19-21.10.2012 r. - Góry Czerchowskie/Słowacja i Beskid Sądecki - taka sobie jesienna promocja
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
19-21.10.2012 r. - Góry Czerchowskie/Słowacja i Beskid Sądec
Tej relacji miałam nie napisać. Trochę z braku czasu, ale głównie dlatego, że inni przede mną opisali jesień w górach i pokazali swoje fotki. Kolejna podobna opowieść nikogo już nie zainteresuje, pomyślałam. Zmieniłam zdanie po skorzystaniu z forumowej wyszukiwarki. Znalazłam tylko jedną relację z odwiedzonego przez naszą grupę rejonu na Słowacji (Maciej : viewtopic.php?t=7356&highlight=mincol ), więc postanowiłam trochę bardziej go zareklamować.
W ramach corocznych wyjazdów pod hasłem „Beskidy Jesienią” zawitaliśmy do Wierchomli Małej, gdzie znajdowała się nasza kwatera. W piątkowe popołudnie i wieczór oraz w niedzielę do godz.15 wędrowaliśmy po okolicznych górkach Beskidu Sądeckiego (Wielka Pusta, Jaworzynka, Parchowatka), odwiedzając przy okazji Bacówkę nad Wierchomlą. Smakoszom polecam tamtejszą kuchnię, w jadłospisie wyczytałam takie pozycje jak zupa krem z marchwi z cynamonem, pierogi łemkowskie z suszoną śliwką czy kugel z gulaszem. Ja byłam zaopatrzona jeszcze w domowe kanapki więc skusiłam się tylko na herbatkę ze śliwowicą i przyprawami, ale inni próbowali tych przysmaków i bardzo chwalili.
W sobotni poranek przejechaliśmy autokarem granicę w Leluchowie i po kilkunastu kilometrach dotarliśmy do wsi Kyjov, leżącej u podnóża gór o nazwie Čergov, czyli Góry Czerchowskie. Naszym celem był najwyższy szczyt tego pasma – Minčol 1157 m n.p.m. Chociaż prowadzi tam niebieski szlak, my poszliśmy innymi ścieżkami, przez kolorowy jesienny las, wychodząc czasami na rozległe polany, z których roztaczały się wspaniałe widoki. Wyraźnie prezentowały się Tatry, bez trudu rozpoznałam Bielskie i niedawno odwiedzoną Szeroką Przełęcz.
Grzbiet Minčola nie jest zalesiony (choć z jednej strony trochę zarasta), z wierzchołka panorama niemal na 360° i dookoła jakieś góry, polskie i słowackie, nie sposób wszystkie wymienić. Patrząc w dal pomyślałam o znajomych GS-ach, wędrujących gdzieś tam po innych pasmach. Niektórym pomachałam zgodnie z obietnicą :> .
Po długim popasie pod szczytowym obeliskiem przeszliśmy na sąsiedni wierzchołek z krzyżem, kolejne fotki i widoczki, wreszcie nadszedł czas do odwrotu. Początkowo szliśmy szlakiem żółtym, prowadzącym do wsi Šarišske Jastrabie. Potem odbiliśmy w prawo, schodząc bez drogi, przez bukowy las, do doliny Soliska, na końcu której w Čirču czekał na nas autokar.
Do pensjonatu wróciliśmy już po ciemku i niestety w drodze powrotnej nie zatrzymaliśmy się w Żegiestowie Zdroju. Planowaliśmy obejrzeć tam wykupione i remontowane przez firmę Cechiniego budynki uzdrowiska, zwłaszcza oddane już do użytku sanatorium "Wiktor". Ciekawe, czy nowy właściciel ożywi ponownie tę podupadłą miejscowość.
Kto wybiera się w rejon Piwniczna-Muszyna i szuka nowych, mało uczęszczanych szlaków, powinien przy okazji podjechać w Góry Czerchowskie. Gorąco polecam . Sama chętnie jeszcze się tam powłóczę .
Moja mini-fotorelacja : https://picasaweb.google.com/hanna.kars ... jMLZps3TIg
Zdjęcia innych uczestników wycieczki można zobaczyć na stronie Koła : http://www.almatramp.com.pl/beskid.htm
W ramach corocznych wyjazdów pod hasłem „Beskidy Jesienią” zawitaliśmy do Wierchomli Małej, gdzie znajdowała się nasza kwatera. W piątkowe popołudnie i wieczór oraz w niedzielę do godz.15 wędrowaliśmy po okolicznych górkach Beskidu Sądeckiego (Wielka Pusta, Jaworzynka, Parchowatka), odwiedzając przy okazji Bacówkę nad Wierchomlą. Smakoszom polecam tamtejszą kuchnię, w jadłospisie wyczytałam takie pozycje jak zupa krem z marchwi z cynamonem, pierogi łemkowskie z suszoną śliwką czy kugel z gulaszem. Ja byłam zaopatrzona jeszcze w domowe kanapki więc skusiłam się tylko na herbatkę ze śliwowicą i przyprawami, ale inni próbowali tych przysmaków i bardzo chwalili.
W sobotni poranek przejechaliśmy autokarem granicę w Leluchowie i po kilkunastu kilometrach dotarliśmy do wsi Kyjov, leżącej u podnóża gór o nazwie Čergov, czyli Góry Czerchowskie. Naszym celem był najwyższy szczyt tego pasma – Minčol 1157 m n.p.m. Chociaż prowadzi tam niebieski szlak, my poszliśmy innymi ścieżkami, przez kolorowy jesienny las, wychodząc czasami na rozległe polany, z których roztaczały się wspaniałe widoki. Wyraźnie prezentowały się Tatry, bez trudu rozpoznałam Bielskie i niedawno odwiedzoną Szeroką Przełęcz.
Grzbiet Minčola nie jest zalesiony (choć z jednej strony trochę zarasta), z wierzchołka panorama niemal na 360° i dookoła jakieś góry, polskie i słowackie, nie sposób wszystkie wymienić. Patrząc w dal pomyślałam o znajomych GS-ach, wędrujących gdzieś tam po innych pasmach. Niektórym pomachałam zgodnie z obietnicą :> .
Po długim popasie pod szczytowym obeliskiem przeszliśmy na sąsiedni wierzchołek z krzyżem, kolejne fotki i widoczki, wreszcie nadszedł czas do odwrotu. Początkowo szliśmy szlakiem żółtym, prowadzącym do wsi Šarišske Jastrabie. Potem odbiliśmy w prawo, schodząc bez drogi, przez bukowy las, do doliny Soliska, na końcu której w Čirču czekał na nas autokar.
Do pensjonatu wróciliśmy już po ciemku i niestety w drodze powrotnej nie zatrzymaliśmy się w Żegiestowie Zdroju. Planowaliśmy obejrzeć tam wykupione i remontowane przez firmę Cechiniego budynki uzdrowiska, zwłaszcza oddane już do użytku sanatorium "Wiktor". Ciekawe, czy nowy właściciel ożywi ponownie tę podupadłą miejscowość.
Kto wybiera się w rejon Piwniczna-Muszyna i szuka nowych, mało uczęszczanych szlaków, powinien przy okazji podjechać w Góry Czerchowskie. Gorąco polecam . Sama chętnie jeszcze się tam powłóczę .
Moja mini-fotorelacja : https://picasaweb.google.com/hanna.kars ... jMLZps3TIg
Zdjęcia innych uczestników wycieczki można zobaczyć na stronie Koła : http://www.almatramp.com.pl/beskid.htm
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Jeszcze nic straconego, możecie przecież tam powrócić. A może zorganizujemy kiedyś nalot GS-ów na Cergov? :>bton1 pisze:siedząc kiedyś w tamtej okolicy kilkanaście dni nie ruszyliśmy tyłków w te rejony
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Kto żyw przy takiej pogodzie ruszył w góry, jedni oficjalnie, inni mniej oficjalnie, ale każdy znalazł w tych dniach piękną jesień. Zdjęcia i wycieczka zachęcają do odwiedzenia tych stron. Gratuluję Haniu, bardzo dobrze reklamujesz przedeptane szlaki.zbig9 pisze:Chyba mamy w ten weekend rekordową liczbę relacji.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Dziękuję, staram się, bo sama czerpię pomysły z relacji innych forumowiczów. Czasem próbuję się zrewanżować.HalinkaŚ pisze:bardzo dobrze reklamujesz przedeptane szlaki
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
I to jest BARDZO dobry pomysł, popieram .Maciej pisze:trzeba będzie wyskoczyć tam zimą
Widzę tam duże możliwości dla wędrujących na nartach. Byle tylko śnieg dopisał.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Re: 19-21.10.2012 r. - Góry Czerchowskie/Słowacja i Beskid S
I bardzo dobrze, bo pewnie dla większości rejon ten jest kompletnie nieznany. Okazuje się, że "polska złota jesień" zawitała również na SłowacjęHan-Ka pisze:Tej relacji miałam nie napisać. Trochę z braku czasu, ale głównie dlatego, że inni przede mną opisali jesień w górach i pokazali swoje fotki. Kolejna podobna opowieść nikogo już nie zainteresuje, pomyślałam. Zmieniłam zdanie po skorzystaniu z forumowej wyszukiwarki.
Szkoda tylko, że tak mało zdjęć w galerii...
Noooo ... czasami, mam trochę daleko i zawsze trudny wybór : zjazdowe, biegowe, skitury czy może zaliczyć coś "z buta". Zazdroszczę tym, co mogą wyskoczyć w góry na niedzielny spacerek, dla mnie nieosiągalne .Maciej pisze:A człapie ktoś tu jeszcze na deskach?
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."