11.11.2011 Beskid Mały - Czupel - Magurka - Hrobacza
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
11.11.2011 Beskid Mały - Czupel - Magurka - Hrobacza
Zachęcony relacjami z Beskidu Małego postanowiłem się końcu wybrać w te rejony. Po konsultacjach z forumowiczami na beskidzkim forum wybór padł na trasę/pętlę z Międzybrodzia na Czupel - Magurkę Wilkowicką - Hrobaczą Łąkę.
W czwartek wieczorem okazało się że nasza ekipa wyjazdowa być może powiększy się dodatkowo o 2 osoby Irona z koleżanką - tak też się stało
Wyjeżdżamy ze Zdzieszowic za 5 6 i dzięki temu że na drogach nie ma jeszcze większego tłoku meldujemy się w Międzybrodziu za 15 8
Po szybkiej zmianie obuwia startujemy czerwonym szlakiem w kierunku Czupla. Szlak od pierwszych metrów pnie się stromo pod górę i wyciska przynajmniej ze mnie 7 poty Droga mija bez większych atrakcji na stopniowym zdobywaniu wysokości (ponad 550 m na w miarę krótkim odcinku). Czasami pojawiają się jakieś widoczki między drzewami...
Dochodzimy na Czupelka w niecałe 2 godziny. Na górze dość zimno i czasami popadał zmrożony lód z nieba ale widoki całkiem fajne. Niestety tego dnia widoczność nie należała do najlepszych...
Po zjedzeniu śniadanka i ogrzaniu się ciepłą herbatą ruszamy dalej w kierunku schronu na Magurce. Pogoda cały czas się poprawia, niebo robi się bardzo niebieskie a pierwszych ludzi spotykamy dopiero praktycznie przy schronie.
W końcu docieramy na Magurkę. Tutaj na razie ludziów też praktycznie nie ma. W schronie konsumujemy coś na ciepło.
Moje spostrzeżenia odnośnie schroniska to: jest tam zimno (żaden kaloryfer nie grzał) i jeżeli chodzi o WC to płatne 50 gr (automat na klamce) ale z drugiej strony robią nawet dobrego grzańca
Widoki nawet przyzwoite ale tylko w kierunku naszej dzisiejszej trasy, w drugą stronę np na Beskid Śląski bardzo słabe - tylko lekko widoczne pasmo Klimczoka - kurcze liczyłem na więcej
Dalsza nasza droga przebiega niebieskim szlakiem w kierunku przełęczy Przegibek, z której z każdym metrem coraz większy natłok ludzki który zmierza do schroniska. Co mnie zdziwiło strasznie dużo ludzi zasuwało do góry z psami...
Na przełęczy podbijam stempel w knajpie i idziemy dalej w kierunku Hrobaczej łąki. Ludzi już praktycznie w ogóle po drodze, dopiero w okolicy Przełęczy u Panienki spotykamy kogoś.
W okolicy przełęczy U Panienki schodzimy jeszcze do źródełka które okazuje się praktycznie wyschnięte i wdrapujemy się na Hrobaczą Łąkę.
W schronisku odbijam tylko pieczątkę i idziemy na mały popas na łąkę niedaleko schroniska. Widoki super, w okolicy pali się parę ognisk - żałowałem że nie wzięliśmy żadnej kiełbasy bo się coś na ogniu upiekło
Z Hrobaczej schodzimy do mety żółtym szlakiem - szkoda że cały czas asfalting ale jakoś tak wyszło. Na zejściu coraz lepsze widoki na jezioro i górę Żar.
Do auta docieramy po 15. Zmieniamy buty i idziemy jeszcze coś zjeść do knajpy Silesia - nawet niedrogo a zamówiona pizza ogromna!
Do domu wracamy około godziny 19.
Cały wypad wg mnie bardzo udany - Beskid Mały jest na prawdę bardzo urokliwy - szkoda tylko tej widoczności...
Więcej zdjęć tutaj -> https://picasaweb.google.com/1099028729 ... 9828114466
W czwartek wieczorem okazało się że nasza ekipa wyjazdowa być może powiększy się dodatkowo o 2 osoby Irona z koleżanką - tak też się stało
Wyjeżdżamy ze Zdzieszowic za 5 6 i dzięki temu że na drogach nie ma jeszcze większego tłoku meldujemy się w Międzybrodziu za 15 8
Po szybkiej zmianie obuwia startujemy czerwonym szlakiem w kierunku Czupla. Szlak od pierwszych metrów pnie się stromo pod górę i wyciska przynajmniej ze mnie 7 poty Droga mija bez większych atrakcji na stopniowym zdobywaniu wysokości (ponad 550 m na w miarę krótkim odcinku). Czasami pojawiają się jakieś widoczki między drzewami...
Dochodzimy na Czupelka w niecałe 2 godziny. Na górze dość zimno i czasami popadał zmrożony lód z nieba ale widoki całkiem fajne. Niestety tego dnia widoczność nie należała do najlepszych...
Po zjedzeniu śniadanka i ogrzaniu się ciepłą herbatą ruszamy dalej w kierunku schronu na Magurce. Pogoda cały czas się poprawia, niebo robi się bardzo niebieskie a pierwszych ludzi spotykamy dopiero praktycznie przy schronie.
W końcu docieramy na Magurkę. Tutaj na razie ludziów też praktycznie nie ma. W schronie konsumujemy coś na ciepło.
Moje spostrzeżenia odnośnie schroniska to: jest tam zimno (żaden kaloryfer nie grzał) i jeżeli chodzi o WC to płatne 50 gr (automat na klamce) ale z drugiej strony robią nawet dobrego grzańca
Widoki nawet przyzwoite ale tylko w kierunku naszej dzisiejszej trasy, w drugą stronę np na Beskid Śląski bardzo słabe - tylko lekko widoczne pasmo Klimczoka - kurcze liczyłem na więcej
Dalsza nasza droga przebiega niebieskim szlakiem w kierunku przełęczy Przegibek, z której z każdym metrem coraz większy natłok ludzki który zmierza do schroniska. Co mnie zdziwiło strasznie dużo ludzi zasuwało do góry z psami...
Na przełęczy podbijam stempel w knajpie i idziemy dalej w kierunku Hrobaczej łąki. Ludzi już praktycznie w ogóle po drodze, dopiero w okolicy Przełęczy u Panienki spotykamy kogoś.
W okolicy przełęczy U Panienki schodzimy jeszcze do źródełka które okazuje się praktycznie wyschnięte i wdrapujemy się na Hrobaczą Łąkę.
W schronisku odbijam tylko pieczątkę i idziemy na mały popas na łąkę niedaleko schroniska. Widoki super, w okolicy pali się parę ognisk - żałowałem że nie wzięliśmy żadnej kiełbasy bo się coś na ogniu upiekło
Z Hrobaczej schodzimy do mety żółtym szlakiem - szkoda że cały czas asfalting ale jakoś tak wyszło. Na zejściu coraz lepsze widoki na jezioro i górę Żar.
Do auta docieramy po 15. Zmieniamy buty i idziemy jeszcze coś zjeść do knajpy Silesia - nawet niedrogo a zamówiona pizza ogromna!
Do domu wracamy około godziny 19.
Cały wypad wg mnie bardzo udany - Beskid Mały jest na prawdę bardzo urokliwy - szkoda tylko tej widoczności...
Więcej zdjęć tutaj -> https://picasaweb.google.com/1099028729 ... 9828114466
Ostatnio zmieniony 20 marca 2012, 18:40 przez olo23333, łącznie zmieniany 1 raz.
Piękna pogoda, cudowne kolory, niebieskie niebo... Czego chcieć więcej...
Nie wiem co prawda jakie mogłyby być widoki, ale wg mnie i tak było nieźle
Nie wiem co prawda jakie mogłyby być widoki, ale wg mnie i tak było nieźle
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Pogoda była superancka, a co do widoków to prawda były świetne ale tylko w 1 kierunku (na Beskid mały) natomiast w drugą stronę bardzo słabe - ledwo i to tylko przez chwilę było widać Klimczok i Magurę Skrzycznego w ogóle a to tylko parę kilometrów - z tego powodu mam tylko mały niedosyt ale jeżeli chodzi o całość to bomba
Też wczoraj zastanawiałem się czy nie wybrać takiej samej trasy, ale jednak padło na Beskid Śląski. Miałeś szczęście, że w schronisku jak piszesz było mało ludzi. Ja jak ostatnio w marcu tam byłem to ludzi było tyle, że nie szło szpilki wetknąć... A zdjęcia piękne, piękne barwy
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
- malgosiadg
- Turysta
- Posty: 929
- Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47