Przepraszam z góry, ale ja o Sudetach nie umiem pisać zwięźle - tam jest za dużo cudów: i góry, i historia, i minerały, i architektura, i roślinność i ja nigdy nie wiem, w co ręce włożyć przez te parę dni.
A ponieważ zostałam właśnie sympatycznie pogoniona na privie, że "relacja się sama nie napisze"

Odcinek I Kwatera w Świeradowie
Punkt wypadowy miał być w Świeradowie, bo zrobił on na nas bardzo pozytywne wrażenie ze swoją spowolnioną zdrojową atmosferą, zupełnie inną niż zatłoczona Szklarska Poręba. Chociaż ma opinię niemieckiego kurortu, to jednak przy odrobinie cierpliwości można tam znaleźć coś na kieszeń polskiego (niezbyt zasobnego) turysty. Nie wiem, czy to zimne i deszczowe lato, czy końcówka sezonu sprawiły, że wcale nie było takiego obłożenia jak mi się początkowo wydawało. Po wysłaniu kilku zapytań (na wszystkie maile dostałam odpowiedzi!) wybrałam ofertę "U Stachosa" - malutki domek z zielonym dachem, 10 minut drogi od Domu Zdrojowego. Wzięliśmy najmniejszy pokoik, dlatego że był nie od ulicy i nie żałujemy... chociaż co rano o 7.00 budziła nas startująca z placyku za domem koparka - po kilku dniach przestaliśmy nawet nastawiać budzik

cdn.