Zadni Granat, czyli próba sił
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Zadni Granat, czyli próba sił
No, nareszcie udało się zebrać do kupy wszystkie niezbędne parametry : czas, wenę, zdjęcia, wolny komputer itp. I powstała relacja z bardzo ważnej dla mnie wyprawy. Wyprawy na Zadni Granat (2240 m n.p.m.).
Zaczęło się od spotkania z Tatromaniakiem, anną gomolką, tess, ihasem , zagatką , Rafałem, Patrycją, Milenką, Sarą i Tiffany. Trochę o tym tu: viewtopic.php?t=2841.
Po zaklepaniu noclegu w Murowańcu okazało się, że każdy na ten dzień ma inne preferencje i możliwości. Podzieliliśmy się więc na podgrupy i wyruszyliśmy na swoje trasy.
Moja podgrupa była jednoosobowa , czyli czekało mnie samotne wejście na Zadni Granat.
Postanowiłam sprawdzić szlak, który wyszukałam w Internecie jeszcze w zimie. Spełniał wszystkie moje warunki: prowadził na dwutysięcznik, z którego są piękne widoki i nie ma po drodze przepastnych miejsc , bo bardzo się ich boję .
Zaczęłam niebieskim szlakiem z Murowańca przez Czarny Staw Gąsienicowy do Zmarzłego Stawu, potem chwilkę żółtym do Koziej Dolinki, po czym zielonym na Zadni Granat. Z powrotem, niestety, tą samą drogą, żadnej innej bym nie sprostała Ale uczciwie mogę już powiedzieć – byłam na Orlej Perci!! Ha ha ha
Potwierdziło się – trasa nadaje się doskonale na oswajanie się z rozległymi przestrzeniami, kamienistymi zboczami, niewielką powierzchnią szczytu itp. To doświadczenie dodało mi odwagi do następnych eskapad m. in. na Szpiglasowy Wierch i Rysy (relacje nieco później).
Dzięki temu, że szłam sama mogłam sama decydować o tempie marszu, ilości i długości popasów, odpoczynków, sesji zdjęciowych i czasie na podziwianie widoków. A widoki były przednie, szczególnie urzekał mnie widok Czarnego Stawu we wciąż zmieniającym się świetle, pogoda dopisała, choć powietrze było mało przejrzyste.
Bardzo, bardzo miło wspominam tę wyprawę!
Zdjęcia tu http://picasaweb.google.pl/jolaryd/ZadniGranat#
A wieczorem spotkanie całej ekipy, opowiadanie wrażeń, pyszne zimne piwo i spanie w schronisku pierwszy raz w życiu (nie liczę prehistorii, czyli szkolnych i studenckich czasów)!
To lubię!!!
Zaczęło się od spotkania z Tatromaniakiem, anną gomolką, tess, ihasem , zagatką , Rafałem, Patrycją, Milenką, Sarą i Tiffany. Trochę o tym tu: viewtopic.php?t=2841.
Po zaklepaniu noclegu w Murowańcu okazało się, że każdy na ten dzień ma inne preferencje i możliwości. Podzieliliśmy się więc na podgrupy i wyruszyliśmy na swoje trasy.
Moja podgrupa była jednoosobowa , czyli czekało mnie samotne wejście na Zadni Granat.
Postanowiłam sprawdzić szlak, który wyszukałam w Internecie jeszcze w zimie. Spełniał wszystkie moje warunki: prowadził na dwutysięcznik, z którego są piękne widoki i nie ma po drodze przepastnych miejsc , bo bardzo się ich boję .
Zaczęłam niebieskim szlakiem z Murowańca przez Czarny Staw Gąsienicowy do Zmarzłego Stawu, potem chwilkę żółtym do Koziej Dolinki, po czym zielonym na Zadni Granat. Z powrotem, niestety, tą samą drogą, żadnej innej bym nie sprostała Ale uczciwie mogę już powiedzieć – byłam na Orlej Perci!! Ha ha ha
Potwierdziło się – trasa nadaje się doskonale na oswajanie się z rozległymi przestrzeniami, kamienistymi zboczami, niewielką powierzchnią szczytu itp. To doświadczenie dodało mi odwagi do następnych eskapad m. in. na Szpiglasowy Wierch i Rysy (relacje nieco później).
Dzięki temu, że szłam sama mogłam sama decydować o tempie marszu, ilości i długości popasów, odpoczynków, sesji zdjęciowych i czasie na podziwianie widoków. A widoki były przednie, szczególnie urzekał mnie widok Czarnego Stawu we wciąż zmieniającym się świetle, pogoda dopisała, choć powietrze było mało przejrzyste.
Bardzo, bardzo miło wspominam tę wyprawę!
Zdjęcia tu http://picasaweb.google.pl/jolaryd/ZadniGranat#
A wieczorem spotkanie całej ekipy, opowiadanie wrażeń, pyszne zimne piwo i spanie w schronisku pierwszy raz w życiu (nie liczę prehistorii, czyli szkolnych i studenckich czasów)!
To lubię!!!
Ostatnio zmieniony 19 marca 2016, 15:51 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
Grunt to wiedzieć czego się chceMoja podgrupa była jednoosobowa
a ja nie... byłem tu i tam, u nas i na Słowacji ale tam nie... tzw. niezbadane niesprzyjające okoliczności... gratuluję i życzę kolejnych, efektownych chwil zapoznawania się z następnymi fragmentami OP...byłam na Orlej Perci!! Ha ha ha
Jola, to Orla Perc z glowy, to teraz Grand Canyon czy Yellowstone, pozdrawiam tysiac razyJano pisze:Grunt to wiedzieć czego się chceMoja podgrupa była jednoosobowaa ja nie... byłem tu i tam, u nas i na Słowacji ale tam nie... tzw. niezbadane niesprzyjające okoliczności... gratuluję i życzę kolejnych, efektownych chwil zapoznawania się z następnymi fragmentami OP...byłam na Orlej Perci!! Ha ha ha
powiem tyle ruszaj na następne dwutysięczniki DOBRA JESTEŚ GRATULACJE
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
góry
Odżywają wspomnienia. Fajna była ta nasza wspólna sierpniowa eskapada. pozdrowienia dla wszystkich uczestników wyprawy
Dzięki za uznanie i zachętę. Czuję w sobie wielką moc, a dusza we mnie rośnie!
Pozdrowienia dla wszystkich kompanów
Najpierw Grand Canyon , buziaki!anna gomolka pisze:Jola, to Orla Perc z glowy, to teraz Grand Canyon czy Yellowstone, pozdrawiam tysiac razy
oj, fajna, fajna.tatromaniak13 pisze:Odżywają wspomnienia. Fajna była ta nasza wspólna sierpniowa eskapada
Pozdrowienia dla wszystkich kompanów