Rysy 17.07.2008
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Rysy 17.07.2008
Po dojechaniu do polany Palenica Białczańska, nastroje dość pozytywne, małe obłoczki, widoczność bardzo dobra, na deszcz się nie zanosi . Żwawo ruszamy w kierunku Morskiego oka pełni optymizmu iż dzis znajdziemy się na "dachu Polski" po dojściiu do schroniska nad Morskim Okiem robimy małą przerwę na mały posiłek po czym wyruszamy w kierunku Czarnego Stawu pod Rysami, ku naszemu rozczarowaniu powoli chmury coraz bardziej zakrywają wierzchołki Mięguszowieckich szczytów . Dość szybko omijamy Morskie oko i po kamiennych schodach dochodzimy do Czarnego stawu, przy stawie "turystów" całe mnóstwo aż się zdziwiliśmy, że aż tylu tutaj dotarło. W czasie omijania Czarnego stawu jakaś młoda para zaczepia nas i ze zdziwieniem pyta nas czy na Rysy się wybieramy, gdy odpowiadamy twierdząco Ci jakoś dziwnie się na nas patrzą, nie wiem czemu . Pogoda powoli coraz bardziej zaczyna nas niepokoić , chmury coraz ciemniejsze i oczywiście zaczyna padac deszcz ;/. Podążamy dalej i gdy dochodzimy do buli pod Rysami, robimy sobie malutka przerwę i podziwiamy piękny widok na Morskie Oko i czarny staw pod Rysami , Pogoda naprawdę robi się nieprzyjemna, pada coraz większy deszcz i widocznośc staje sięcoraz słabsza ;/ , Po drodze mijamy dwójkę turystów już wracających ze szczytu, którzy informują nas iż ze Słowacji nadciąga burza. Niezrażeni podążamy dalej, doganiamy samotną kobietę, która tak jak i my pierwszy raz idzie na Rysy, informuje nas że nie zna szlaku i przepuszcza nas abyśmy my prowadzili. Chmury i deszcz sprawiają, że widoczność z minuty na minutę się pogarsza. W pewnym momencie odwracam się i jakieś 5 metrów za mną widzę podążającego kumpla (Piotrka), kilka metrów za nim idzie kobieta którą już słabo co widać. Chwilę później gdy się odwracam ledwo co mogłem dojrzeć Piotrka, a kobiety zupełnie nie widziałem, co gorsza od kilkudziesięciu metrów nie mijalismy żadnego oznaczenia szlaku ;/ , widocznośc jest fatalna zatrzymujemy się i rozgladamy dookoła, ale nikogo w zasięgu wzroku nie widać. W końcu dzieki temu że jakiś turysta miał dość jasny płaszcz pzreciw deszczowy orientujemy się, że dość znacznie zeszlismy ze szlaku, po kilku minutach udaje się nam powrócić na szlak i na szczęście już twardo pilnujemy się czerwonego szlaku . Gdy dochodzimy prawie pod sam wierzchołek widoczność jest fatalna, zalediwe kilkumetrowa . Lecz gdy wchodziliśmy już na sam szczyt deszcz przestał padać i powolutku chmury jakby zaczęły ustępować, po kilku miunutach spędzonych na szczycie mogliśmy zobaczyć najpierw jakby przez mgłę a chwilę później piękny widok na Morskie Oko i Czarny staw pod Rysami . Radość ogromna nas ogarneła gdyż jeszcze kilka minut temu byliśmy pzrekonani, że nic nie uda nam się zobaczyć. Pogoda zlitowała się nad nami, zaczęło świecić piękne słońce i do okoła rozpościerały się piękne widoki na szczycie mimo tak brzydkiej pogody jaka towarzyszyła nam w trakcie dojścia na Rysy, momentami było dość ciasno, gdyż co chwila nowi turyści wspinali się na szcyt. Po nacieszeniu się wspaniałymi widokami, najedzeniu i napojeniu szybkim krokiem już w towarzystwie słonecznej pogody schodziliśmy na dół.
Tym wejściem w stosunkowo ciężkich warunkach, jakie nas zaskoczyły w trakcie wejścia dużo zrozumieliśmy i nabraliśmy trochę doświadczenia, a lekcja jaką podarowała nam pogoda, mam nadzieje zaprocentuje w kolejnych wyprawach
a oto fotorelacja z wyprawy :
http://picasaweb.google.com/matielbeen/Rysy#
Tym wejściem w stosunkowo ciężkich warunkach, jakie nas zaskoczyły w trakcie wejścia dużo zrozumieliśmy i nabraliśmy trochę doświadczenia, a lekcja jaką podarowała nam pogoda, mam nadzieje zaprocentuje w kolejnych wyprawach
a oto fotorelacja z wyprawy :
http://picasaweb.google.com/matielbeen/Rysy#
Pozazdrościć samozaparcia, uporu i co tu dużo gadać - odwagi Ja na ten przykład i wielu moich światlejszych górskich towarzyszy, na widok choć najmniejszej chmurki burzowej - zawracamy. Z uniesionym do góry palcem wskazującym, zmarszczonym czołem i autorytatywnie wypowiadanym "aura k..wa nie puszcza", wracamy pić piwo do Moka Snuć opowieści z mchu i paproci, gdzie by to człowiek nie wlazł
A tak na poważnie, to fajne zdjęcia i gratulacje z powodu udanego wejścia i bezpiecznego zejścia.
A tak na poważnie, to fajne zdjęcia i gratulacje z powodu udanego wejścia i bezpiecznego zejścia.