Natomiast warunki / pogoda trafiły się Wam rewelacyjne.
Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Natomiast warunki / pogoda trafiły się Wam rewelacyjne.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Powiadasz, że Tobi-akrobata trzymał się z dala od alkoholików. Słusznie.
Pokazał coś sokół? Nie interesuje mnie ślůnsko žížala lub rzyć, lecz wynik pojedynku Canon-Nikon (Pentax pewnie poddał się walkowerem).
Pokazał coś sokół? Nie interesuje mnie ślůnsko žížala lub rzyć, lecz wynik pojedynku Canon-Nikon (Pentax pewnie poddał się walkowerem).
Enjoy your life - never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Pewnie Tobi był zdegustowany i patrzył z pogardą. Żądaj odszkodowania za demoralizację.
Enjoy your life - never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Nic podobnego. Był zainteresowany i odgryzł z zaskoczenia kawałek
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dzięki "znajomości" mam powiadomienia z fejsa. Wstydź się sprockecie, że Tobi rozglądał się za skórą i kośćmi? Nieładnie.
I ta grupowa fota 3 osób z Galicji z trzema starymi i siwymi (...). Smutne, że Apollo teraz będzie kucać i jego wigor odszedł do lamusa.
Szkoda chłopa, nigdy nie widziałem go uśmiechniętego, nawet na zdjęciu. Taka to ślůnsko natura.
I ta grupowa fota 3 osób z Galicji z trzema starymi i siwymi (...). Smutne, że Apollo teraz będzie kucać i jego wigor odszedł do lamusa.
Szkoda chłopa, nigdy nie widziałem go uśmiechniętego, nawet na zdjęciu. Taka to ślůnsko natura.
Enjoy your life - never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Przyszło dość gwałtowne ocieplenie.
Ukochana stwierdziła, że w górach teraz paskudnie, mokry topniejący śnieg, niżej błoto. Brzydko. Oczywiście nie sposób się z nią nie zgodzić. Postanowiłem jednak sprawdzić jak bardzo brzydko jest w górach, bo nie byłem już 20 dni i jakbym odpuścił, to bym oszalał.
Mała wycieczka w Beskid Mały. W Ponikwi śniegu mniej niż w Jaworznie.
Wychodzę na bezszlakowy niski grzbiet Snozki. Moje ulubione miejsce w BM. Południowy stok w pełnym słońcu - jest gorąco.
Myślałem, że na grzbiecie będzie śniegu po kolana.
Widok na Palenicę. Prawie cała z drzew liściastych.
Bezszlakowo wychodzę na Gancarz i idę w kierunku Leskowca.
Śnieg jest mokry, ale nie jakoś bardzo. Fajnie się idzie, jest ładnie i cieplutko.
Odbijam na bezszlakowe podejście na GJPII. Nieprzetarte, śniegu więcej.
Leskowiec. Ludzi dziwnie mało.
Schodzę w kierunku schroniska. Tobi ma okazję się połazić po dachu.
Wracam przez Czoło. Bezszlakowo po nieprzetartym.
Na koniec strome zejście wprost na samochód. Północny stok, ziemia jeszcze zmrożona.
I taka to była wycieczka na pograniczu zimy i wiosny
Ukochana stwierdziła, że w górach teraz paskudnie, mokry topniejący śnieg, niżej błoto. Brzydko. Oczywiście nie sposób się z nią nie zgodzić. Postanowiłem jednak sprawdzić jak bardzo brzydko jest w górach, bo nie byłem już 20 dni i jakbym odpuścił, to bym oszalał.
Mała wycieczka w Beskid Mały. W Ponikwi śniegu mniej niż w Jaworznie.
Wychodzę na bezszlakowy niski grzbiet Snozki. Moje ulubione miejsce w BM. Południowy stok w pełnym słońcu - jest gorąco.
Myślałem, że na grzbiecie będzie śniegu po kolana.
Widok na Palenicę. Prawie cała z drzew liściastych.
Bezszlakowo wychodzę na Gancarz i idę w kierunku Leskowca.
Śnieg jest mokry, ale nie jakoś bardzo. Fajnie się idzie, jest ładnie i cieplutko.
Odbijam na bezszlakowe podejście na GJPII. Nieprzetarte, śniegu więcej.
Leskowiec. Ludzi dziwnie mało.
Schodzę w kierunku schroniska. Tobi ma okazję się połazić po dachu.
Wracam przez Czoło. Bezszlakowo po nieprzetartym.
Na koniec strome zejście wprost na samochód. Północny stok, ziemia jeszcze zmrożona.
I taka to była wycieczka na pograniczu zimy i wiosny
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dzisiaj dla odmiany trochę Jury.
Miało być wiosennie, ale śniegu więcej niż w górach na podobnej wysokości.
Z rana fajnie się po nim chodziło. Układał się w ciekawe mozaiki.
Jakieś oznaki wiosny były.
Łaziliśmy na przełaj przez pola. Bez dróg, czy nawet ścieżek.
Tobi jak to Tobi. Skałki zaliczał.
Oraz ambonki. Dla odmiany film.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=wG9IXpxesGc[/youtube]
Wzgórze Kalwaria Jerzmanowicka
Tutaj są najlepsze stanowiska przebiśniegów. Choć te, są sztuczne
Prawdziwe dopiero się przebijają.
Tan był najdorodniejszy.
Na powrocie śnieg topi się w oczach. Drogą płynie woda.
A najbliższe dni mają być rekordowo ciepłe.
Miało być wiosennie, ale śniegu więcej niż w górach na podobnej wysokości.
Z rana fajnie się po nim chodziło. Układał się w ciekawe mozaiki.
Jakieś oznaki wiosny były.
Łaziliśmy na przełaj przez pola. Bez dróg, czy nawet ścieżek.
Tobi jak to Tobi. Skałki zaliczał.
Oraz ambonki. Dla odmiany film.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=wG9IXpxesGc[/youtube]
Wzgórze Kalwaria Jerzmanowicka
Tutaj są najlepsze stanowiska przebiśniegów. Choć te, są sztuczne
Prawdziwe dopiero się przebijają.
Tan był najdorodniejszy.
Na powrocie śnieg topi się w oczach. Drogą płynie woda.
A najbliższe dni mają być rekordowo ciepłe.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dzisiaj miał być najcieplejszy dzień i był. Wyskoczyłem na poszukiwania wiosny w okolicach Doliny Racławki. O dziwo w samej dolinie jeszcze dużo śniegu i lodu. Skierowałem się więc od razu do przekroczenia rzeczki po pniu.
A potem na grzbiet, gdzie są pierwsze stanowiska przylaszczek.
Niestety nie było. Z zielonych rzeczy znalazłem taką roślinkę.
Oraz taki świeży listek poziomki.
Następnie wędrówka lasem.
Do kamieniołomów, w których jeszcze nigdy nie byłem.
Tobi jak zwykle.
Powrót Doliną Racławki, po lodzie, bez raczków.
Podpuściłem Tobiego na taki pieniek.Śliski jak diabli. Byłem pewny że nie przejdzie, ale przeszedł na drugą stronę i spadł do strumyka dopiero w drodze powrotnej.
A w weekend ma być brzydko, więc chyba dobrze, że się wybrałem dzisiaj
A potem na grzbiet, gdzie są pierwsze stanowiska przylaszczek.
Niestety nie było. Z zielonych rzeczy znalazłem taką roślinkę.
Oraz taki świeży listek poziomki.
Następnie wędrówka lasem.
Do kamieniołomów, w których jeszcze nigdy nie byłem.
Tobi jak zwykle.
Powrót Doliną Racławki, po lodzie, bez raczków.
Podpuściłem Tobiego na taki pieniek.Śliski jak diabli. Byłem pewny że nie przejdzie, ale przeszedł na drugą stronę i spadł do strumyka dopiero w drodze powrotnej.
A w weekend ma być brzydko, więc chyba dobrze, że się wybrałem dzisiaj
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Kolejna jurajska powtórka z rozrywki, przy bardzo zmiennej pogodzie. Śnieżyce przeplatały się ze słońcem. W marcu jak w garncu
Kręciliśmy się w okolicach ulubionych Słonecznych Skał w Jerzmanowicach.
Było męczenie Tobiego.
Dopiero na zdjęciach widać jak wbija pazury w skałę.
Dlatego może chodzić w pionie
W polach ładnie, ale tylko na zdjęciach. Straszne błoto.
W końcu są kwiatki. Przebiśniegi przebijają śniegi.
Wiosno przybywaj!
Kręciliśmy się w okolicach ulubionych Słonecznych Skał w Jerzmanowicach.
Było męczenie Tobiego.
Dopiero na zdjęciach widać jak wbija pazury w skałę.
Dlatego może chodzić w pionie
W polach ładnie, ale tylko na zdjęciach. Straszne błoto.
W końcu są kwiatki. Przebiśniegi przebijają śniegi.
Wiosno przybywaj!
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Powoli nadchodzi ta wiosna. Krokusy w Beskidzie Małym w kwietniu to dość późno.
Zaczęliśmy od miejsca, gdzie pojawiają się jako pierwsze. Rzyki, droga do Zielińskiego.
Słoneczko operuje intensywnie, ale jest zimno i wieje wiatr.
Krokusy nie chcą się otworzyć, czekają na lepszy moment.
Trzeba pochodzić trochę po górach. Idziemy na Klimaskę.
Trochę wyżej robi się biało. To świeży wczorajszy topniejący śnieg. Wiatr się wzmaga, temperatura spada.
Na Klimasce taka nowość.
Gdyby nadzór budowlany szukał sprawcy, jest stosowna informacja.
W środku prezentuje się tak.
Idziemy na Leskowiec. Miejscami ładna świeża i bieluteńka zima.
Gdzie indziej wiosennie.
W słońcu jak akurat nie wieje, upał. Za minutkę, w cieniu jak pizga to człowiek zamarza.
Czy będą krokusy na polanie Semikowej?
Tak
A potem zachmurzyło się już na dobre i szybko wróciliśmy do auta.
Jednak fajnie było się przejść
Zaczęliśmy od miejsca, gdzie pojawiają się jako pierwsze. Rzyki, droga do Zielińskiego.
Słoneczko operuje intensywnie, ale jest zimno i wieje wiatr.
Krokusy nie chcą się otworzyć, czekają na lepszy moment.
Trzeba pochodzić trochę po górach. Idziemy na Klimaskę.
Trochę wyżej robi się biało. To świeży wczorajszy topniejący śnieg. Wiatr się wzmaga, temperatura spada.
Na Klimasce taka nowość.
Gdyby nadzór budowlany szukał sprawcy, jest stosowna informacja.
W środku prezentuje się tak.
Idziemy na Leskowiec. Miejscami ładna świeża i bieluteńka zima.
Gdzie indziej wiosennie.
W słońcu jak akurat nie wieje, upał. Za minutkę, w cieniu jak pizga to człowiek zamarza.
Czy będą krokusy na polanie Semikowej?
Tak
A potem zachmurzyło się już na dobre i szybko wróciliśmy do auta.
Jednak fajnie było się przejść
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
W Gorcach zwykle trafia się fajne krokusy.
Pojechaliśmy do Rzek... a tu wszystko pod śniegiem.
Ale krokusy dzielnie walczyły o słońce
Na słonecznych polankach było naprawdę ciepło.
Widok na Beskid Wyspowy.
Śnieg topniał w oczach.
Zabytkowe gorczańskie bacówki.
Postanowiłem zmienić plany i nie pchać się wyżej. Z polany Podskały zeszliśmy bezszlakowym grzbietem na Kozyrową.
Im niżej, tym ładniejsze krokusy.
Moje ulubione białe.
Intensywnie fioletowe.
Coraz większe skupiska.
Wracamy trasą całkiem spontaniczną. Przez Kobylą głowę. Jest chyba ze 20 stopni.
A to zwykłe bacówka, nie zabytkowa.
Wiosenny ciepły dzień.
Pojechaliśmy do Rzek... a tu wszystko pod śniegiem.
Ale krokusy dzielnie walczyły o słońce
Na słonecznych polankach było naprawdę ciepło.
Widok na Beskid Wyspowy.
Śnieg topniał w oczach.
Zabytkowe gorczańskie bacówki.
Postanowiłem zmienić plany i nie pchać się wyżej. Z polany Podskały zeszliśmy bezszlakowym grzbietem na Kozyrową.
Im niżej, tym ładniejsze krokusy.
Moje ulubione białe.
Intensywnie fioletowe.
Coraz większe skupiska.
Wracamy trasą całkiem spontaniczną. Przez Kobylą głowę. Jest chyba ze 20 stopni.
A to zwykłe bacówka, nie zabytkowa.
Wiosenny ciepły dzień.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dzisiaj już nie chcieliśmy widzieć śniegu. A pogoda miała się popsuć od południa. Wiec poszliśmy tylko na lokalny spacer.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Wykorzystując bardzo słoneczny dzień postanowiłem dzisiaj poszukać wiosny.
Udałem się na Jurę w częściowo nieznane tereny w okolicach Złotego Potoku.
Zaparkowałem przy pomniku Tobiego.
I udałem się do lasu, gdzie okazało się, że kwiecień się kończy, a wiosny tej właściwej, wciąż nie ma. Buki jeszcze się nie budzą. Dziwne.
W lesie zimno i ponuro, więc udałem się w bardziej odkryte tereny w kierunku Suliszowic, aby szukać ciekawych skałek.
Sporo ich tam jest.
Zdobywcy
Udało się znaleźć wiosnę
A to pustynia Siedlecka.
Ostatnią atrakcją była też Jaskinia na Dupce.
Całkiem spora jak na Jurajskie dzikie dziury.
Także w temacie wiosny, coś się dzieje, ale wciąż jesteśmy parę tygodni do tyłu za kalendarzem.
Udałem się na Jurę w częściowo nieznane tereny w okolicach Złotego Potoku.
Zaparkowałem przy pomniku Tobiego.
I udałem się do lasu, gdzie okazało się, że kwiecień się kończy, a wiosny tej właściwej, wciąż nie ma. Buki jeszcze się nie budzą. Dziwne.
W lesie zimno i ponuro, więc udałem się w bardziej odkryte tereny w kierunku Suliszowic, aby szukać ciekawych skałek.
Sporo ich tam jest.
Zdobywcy
Udało się znaleźć wiosnę
A to pustynia Siedlecka.
Ostatnią atrakcją była też Jaskinia na Dupce.
Całkiem spora jak na Jurajskie dzikie dziury.
Także w temacie wiosny, coś się dzieje, ale wciąż jesteśmy parę tygodni do tyłu za kalendarzem.
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1063
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Chciałem w końcu zobaczyć krokusy na Rysiance. Co prawda w maju nikt już krokusów nie szuka, ale w tym roku wiosna jest dziwna: zimna i śnieżna. Więc krokusy do maja wytrzymały.
Dodatkowo miałem też pomysł wyjścia na Rysiankę bezszlakowym grzbietem z Żabnicy Skałki. Także pojechaliśmy, z trudem znaleźliśmy wolne miejsce parkingowe o 8:00 i ruszyliśmy.
Grzbiet bezszlakowy okazał się bardzo ciekawy. Sporo polan widokowych. Miejscami lekkie chaszczowanie.
Cisza, spokój, piękne widoki.
Nawet poroże się trafiło.
Idziemy w stronę Romanki.
W końcu dochodzimy do szlaku na Hali Wieprzskiej.
Na Hali Pawlusiej dywany przebiśniegów... w maju!
Sporo ludzi.
W drodze na Rysiankę.
Są krokusy!
Są krokusowe dywany
Są też widoki na Tatry.
Idziemy na szczyt Rysianki.
A potem na Romankę.
Dominująca zieleń to na razie drzewa iglaste. Buki wciąż śpią.
Wracamy przez Płone.
Mają tam nawet boisko
W końcu ciepły dzień i porządna wycieczka
Dodatkowo miałem też pomysł wyjścia na Rysiankę bezszlakowym grzbietem z Żabnicy Skałki. Także pojechaliśmy, z trudem znaleźliśmy wolne miejsce parkingowe o 8:00 i ruszyliśmy.
Grzbiet bezszlakowy okazał się bardzo ciekawy. Sporo polan widokowych. Miejscami lekkie chaszczowanie.
Cisza, spokój, piękne widoki.
Nawet poroże się trafiło.
Idziemy w stronę Romanki.
W końcu dochodzimy do szlaku na Hali Wieprzskiej.
Na Hali Pawlusiej dywany przebiśniegów... w maju!
Sporo ludzi.
W drodze na Rysiankę.
Są krokusy!
Są krokusowe dywany
Są też widoki na Tatry.
Idziemy na szczyt Rysianki.
A potem na Romankę.
Dominująca zieleń to na razie drzewa iglaste. Buki wciąż śpią.
Wracamy przez Płone.
Mają tam nawet boisko
W końcu ciepły dzień i porządna wycieczka