23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Była z nami – tu, na forum - od 21 listopada 2008 roku. Odeszła cichutko, niepostrzeżenie, przegrywając walkę z ciężką chorobą, 2 lipca 2017…
Otylia - Tilia, lubiła kiedy nazywaliśmy ją Tilka. I pasowało do niej to zdrobnienie. Takie radosne i bezpretensjonalne. Jak sama Tilka
Kiedy w niedzielne popołudnie stanęliśmy nad Jej grobem, na niedużym, malowniczym cmentarzyku w Godziszewie, popłynęły wspomnienia… Zjazdowe, wigilijkowe i te zwyczajne, wycieczkowe. Ktoś opowiedział o swoim pierwszym z Nią spotkaniu, ktoś inny o jakiejś wspólnej górskiej przygodzie, ktoś o zabawnej sytuacji z Tilią w roli głównej. „A pamiętacie jak…?”
Popłynęły opowieści o cudownej, ciepłej kobiecie, zarażającej współtowarzyszy niewyczerpanym entuzjazmem, która z niemal dziecięcym zachwytem patrzyła na świat, niezmiennie odnajdując w nim niewidoczne dla większości z nas małe cuda tego świata…
Zawsze chętna do pomocy, zawsze życzliwa, stroniąca od swarów i konfliktów...
I zapewniam, że nie są to puste frazesy i typowe dla styp kurtuazje zwroty…
Górale żartobliwie mawiają: „Człowiek tak długo żyje aż Pon Bócek wychyli się zza chmurki i powie: No i juz przeca starcy!"... Ale my zawsze będziemy mówić, że za prędko, że jeszcze tyle mogła, że… Bo na śmierć nigdy nie ma właściwej chwili….
Zaczęłam od końca, ale to dlatego, że tak naprawdę nie mam pojęcia jak powinna wyglądać relacja z takiej wycieczki. Mam zresztą nadzieję, że to pierwsza i jeszcze długo, długo jedyna taka sytuacja, z jaką przyjdzie nam się zmierzyć.
Jedno wiem - nie powinno być tu smutno, bo smutek zdecydowanie do Otyli nie pasuje. A zatem z uśmiechem ruszamy na szlak śladem naszej Koleżanki. Cel: Czantoria - Mała i Wielka.
Startujemy z miejsca, z którego wydawało nam się, że powinniśmy ruszyć. To zresztą szybko okazało się kwestią dyskusyjną ( ), ale co tam. Zaraz na wstępie przegrupowujemy się – panie na szlak, panowie do aut. Szczerze mówiąc nie do końca ogarniam, kto jak jechał, gdzie zaparkował i skąd ostatecznie ruszył.
W każdym razie babska straż przednia (Gosia, HalinkaŚ, Iwon, Ela i ja) wolnym krokiem potoczyła się żółtym szlakiem w kierunku Małej Czantorii. Po drodze kwiatki, motyle, ślimaki, jedzenie malin i podziwianie widoków. Upał i duchota nie zachęcały zresztą do żwawszego marszu (a może Tilka nam to załatwiła, żeby mieć pewność, że dotrzymamy słowa i powędrujemy tak jak ona lubiła najbardziej? ) .
Panowie (Tatromaniak, Jędral i dwóch Zbyszków), utrzymując uparcie, że zgubili szlak, (sic!) doganiają nas przed samym szczytem Małej Czantorii. Tam robimy popas i czekamy na resztę towarzystwa, które zgodnie z umową dotrzeć tu powinno na godz. 11.00. Większość (Atria, ania., Daku, mirrors, Marzena, Darek, Gaza, Grochu) dociera. Powitanie, ściskanie, fotkowanie i jakieś 15 minut później ruszamy dalej.
I niespodzianka - w drodze z Malej Czantorii zagaduje do nas przypadkowy turysta, zainteresowany widokiem rozgadanej, malowniczej grupy. Miły pan oczywiście z marszu padł ofiarą naszej forumowej akcji werbunkowej. Od słowa do słowa, okazało się, że ów turysta był… sąsiadem Otylii! Nie wiem, kto był bardziej zaskoczony tym spotkaniem - my czy on? Mam nadzieję, że dotrze tu do nas na forum i sam uzupełni tę część opowieści
A my wkrótce osiągamy cel wyprawy czyli Wielką Czantorię. Tutaj oczekuje nas Mirek i doganiają Limonka, Darek_Z i bikmen. Wreszcie w komplecie, robimy kolejny, tym razem dłuższy popas. Nie za długi jednak, bo coraz bliższa burza zaczyna nam dyszeć w plecy. Więc jeszcze tylko pamiątkowa fotka i uciekamy na dół, w kierunku Wisły-Jawornika. Niestety burza była szybsza i obeszła się z nami dość bezlitośnie Potem okazało się zresztą, że schodziliśmy w samym środku tej nawałnicy, która zalała większą część centrum Wisły
Na dole obiad i oczekiwanie, aż kierowcy sześciu GS-owych aut, rozstawionych w różnych częściach Ustronia i Wisły, zdołają nas wszystkich upakować i dowieźć do Godziszewa. Do Otylii.
Znamienne, że z cmentarza, na którym śpi Otylia widać jak na dłoni masyw Czantorii. Góry, którą Tilka ukochała chyba najbardziej. Teraz, prócz pięknego widoku, ma też przyniesiony ze szczytu kamień i miejsce w naszych wspomnieniach…
Chyba już nic więcej nie mogliśmy dla Niej zrobić…
Lista obecności do kroniki wyprawy:
Mirek, Darek_Z , Iwon, Halinkaś, Ela, Tatromaniak, Zbyszek, Gosia, Zbyszek, Jędral, Darek , Gaza, Grochu, Limonka, Atria, ania., Daku, mirrors, Marzena, bikmen, Zrzęda.
I reszta zdjęć:
- moje: https://photos.app.goo.gl/AbFAhFhdYwlAP6Re2
- gaza: https://photos.google.com/share/AF1QipM ... 8tWlRkaTFn
- Darek: https://plus.google.com/photos/11312165 ... 6208247409
- HalinkaŚ: https://photos.google.com/share/AF1QipM ... FlLUpiZk53
- Atria: https://photos.google.com/share/AF1QipO ... 1Qdnk1THBR
Otylia - Tilia, lubiła kiedy nazywaliśmy ją Tilka. I pasowało do niej to zdrobnienie. Takie radosne i bezpretensjonalne. Jak sama Tilka
Kiedy w niedzielne popołudnie stanęliśmy nad Jej grobem, na niedużym, malowniczym cmentarzyku w Godziszewie, popłynęły wspomnienia… Zjazdowe, wigilijkowe i te zwyczajne, wycieczkowe. Ktoś opowiedział o swoim pierwszym z Nią spotkaniu, ktoś inny o jakiejś wspólnej górskiej przygodzie, ktoś o zabawnej sytuacji z Tilią w roli głównej. „A pamiętacie jak…?”
Popłynęły opowieści o cudownej, ciepłej kobiecie, zarażającej współtowarzyszy niewyczerpanym entuzjazmem, która z niemal dziecięcym zachwytem patrzyła na świat, niezmiennie odnajdując w nim niewidoczne dla większości z nas małe cuda tego świata…
Zawsze chętna do pomocy, zawsze życzliwa, stroniąca od swarów i konfliktów...
I zapewniam, że nie są to puste frazesy i typowe dla styp kurtuazje zwroty…
Górale żartobliwie mawiają: „Człowiek tak długo żyje aż Pon Bócek wychyli się zza chmurki i powie: No i juz przeca starcy!"... Ale my zawsze będziemy mówić, że za prędko, że jeszcze tyle mogła, że… Bo na śmierć nigdy nie ma właściwej chwili….
Zaczęłam od końca, ale to dlatego, że tak naprawdę nie mam pojęcia jak powinna wyglądać relacja z takiej wycieczki. Mam zresztą nadzieję, że to pierwsza i jeszcze długo, długo jedyna taka sytuacja, z jaką przyjdzie nam się zmierzyć.
Jedno wiem - nie powinno być tu smutno, bo smutek zdecydowanie do Otyli nie pasuje. A zatem z uśmiechem ruszamy na szlak śladem naszej Koleżanki. Cel: Czantoria - Mała i Wielka.
Startujemy z miejsca, z którego wydawało nam się, że powinniśmy ruszyć. To zresztą szybko okazało się kwestią dyskusyjną ( ), ale co tam. Zaraz na wstępie przegrupowujemy się – panie na szlak, panowie do aut. Szczerze mówiąc nie do końca ogarniam, kto jak jechał, gdzie zaparkował i skąd ostatecznie ruszył.
W każdym razie babska straż przednia (Gosia, HalinkaŚ, Iwon, Ela i ja) wolnym krokiem potoczyła się żółtym szlakiem w kierunku Małej Czantorii. Po drodze kwiatki, motyle, ślimaki, jedzenie malin i podziwianie widoków. Upał i duchota nie zachęcały zresztą do żwawszego marszu (a może Tilka nam to załatwiła, żeby mieć pewność, że dotrzymamy słowa i powędrujemy tak jak ona lubiła najbardziej? ) .
Panowie (Tatromaniak, Jędral i dwóch Zbyszków), utrzymując uparcie, że zgubili szlak, (sic!) doganiają nas przed samym szczytem Małej Czantorii. Tam robimy popas i czekamy na resztę towarzystwa, które zgodnie z umową dotrzeć tu powinno na godz. 11.00. Większość (Atria, ania., Daku, mirrors, Marzena, Darek, Gaza, Grochu) dociera. Powitanie, ściskanie, fotkowanie i jakieś 15 minut później ruszamy dalej.
I niespodzianka - w drodze z Malej Czantorii zagaduje do nas przypadkowy turysta, zainteresowany widokiem rozgadanej, malowniczej grupy. Miły pan oczywiście z marszu padł ofiarą naszej forumowej akcji werbunkowej. Od słowa do słowa, okazało się, że ów turysta był… sąsiadem Otylii! Nie wiem, kto był bardziej zaskoczony tym spotkaniem - my czy on? Mam nadzieję, że dotrze tu do nas na forum i sam uzupełni tę część opowieści
A my wkrótce osiągamy cel wyprawy czyli Wielką Czantorię. Tutaj oczekuje nas Mirek i doganiają Limonka, Darek_Z i bikmen. Wreszcie w komplecie, robimy kolejny, tym razem dłuższy popas. Nie za długi jednak, bo coraz bliższa burza zaczyna nam dyszeć w plecy. Więc jeszcze tylko pamiątkowa fotka i uciekamy na dół, w kierunku Wisły-Jawornika. Niestety burza była szybsza i obeszła się z nami dość bezlitośnie Potem okazało się zresztą, że schodziliśmy w samym środku tej nawałnicy, która zalała większą część centrum Wisły
Na dole obiad i oczekiwanie, aż kierowcy sześciu GS-owych aut, rozstawionych w różnych częściach Ustronia i Wisły, zdołają nas wszystkich upakować i dowieźć do Godziszewa. Do Otylii.
Znamienne, że z cmentarza, na którym śpi Otylia widać jak na dłoni masyw Czantorii. Góry, którą Tilka ukochała chyba najbardziej. Teraz, prócz pięknego widoku, ma też przyniesiony ze szczytu kamień i miejsce w naszych wspomnieniach…
Chyba już nic więcej nie mogliśmy dla Niej zrobić…
Lista obecności do kroniki wyprawy:
Mirek, Darek_Z , Iwon, Halinkaś, Ela, Tatromaniak, Zbyszek, Gosia, Zbyszek, Jędral, Darek , Gaza, Grochu, Limonka, Atria, ania., Daku, mirrors, Marzena, bikmen, Zrzęda.
I reszta zdjęć:
- moje: https://photos.app.goo.gl/AbFAhFhdYwlAP6Re2
- gaza: https://photos.google.com/share/AF1QipM ... 8tWlRkaTFn
- Darek: https://plus.google.com/photos/11312165 ... 6208247409
- HalinkaŚ: https://photos.google.com/share/AF1QipM ... FlLUpiZk53
- Atria: https://photos.google.com/share/AF1QipO ... 1Qdnk1THBR
Ostatnio zmieniony 25 lipca 2017, 18:11 przez Zrzęda, łącznie zmieniany 6 razy.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Bardzo fajne spotkanie,pomimo złych prognoz pogodowych nikt się nie wycofał,a wprost przeciwnie ludzi przybyło Ostatnie takie spotkanie pamiętam na Rohackich plesach.
Kilka moich zdjęć:https://photos.app.goo.gl/9tnmcXCYMQ1AMe482
Kilka moich zdjęć:https://photos.app.goo.gl/9tnmcXCYMQ1AMe482
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
No, faktycznie kilka...
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Toż to niepodobne do Ciebie
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
a wiesz,te samoloty mi trochę poprzeszkadzały
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Pięknie napisane . Cieszę się, że poszedłem z Wami i mimo, że te "okołoczantoriowe" szlaki przedeptałem wielokrotnie, to tym razem było jakoś ... inaczej.
Czy spotkany na szlaku sąsiad Otylii, to był tylko ... przypadek ?
Kilka moich fotek :
https://plus.google.com/photos/11312165 ... 6208247409
Czy spotkany na szlaku sąsiad Otylii, to był tylko ... przypadek ?
Kilka moich fotek :
https://plus.google.com/photos/11312165 ... 6208247409
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
(J. Tuwim)
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Relacja jest piękna, szkoda ze na taki smutny temat.Szkoda że nie mogłem z wami jechać na miejsce jej spoczynku,nadrobie to w sierpniu. Dlaczego los jest taki okrutny zabierając tak szybko dobrych ludzi z tego świata?Tilia zawsze zostanie w mej pamięci.
..To wódka? ? słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) ? Na litość boską, królowo ? zachrypiał ? czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.?
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Smutno , nie,,,,, nie było nam smutno. Była zaduma, wspominki. Otylia była z nami i tak już pozostanie w naszych sercach. Zrzęda , pięknie i tak z klasą ujęłaś to co trudno było wypowiedzieć.
Tak dawno nie było mnie na wspólnym wypadzie z G-sami, że nawet przechodząca burza nie zepsuła mi humoru, chociaż nie powiem, straaaaasznie się bałam i gnałam jak perszing w czołówce peletonu, co do mnie raczej nie podobne jest .
Kilkanaście moich zdjęć;
Nie wiem co jest nie tak. Jak ja klikam to mam zdjęcia. Nie umiem sobie chyba poradzić z dodawaniem zdjęć teraz po nowemu. A moze teraz?
https://photos.app.goo.gl/CdCrSvk7GEfEFZ092
Tak dawno nie było mnie na wspólnym wypadzie z G-sami, że nawet przechodząca burza nie zepsuła mi humoru, chociaż nie powiem, straaaaasznie się bałam i gnałam jak perszing w czołówce peletonu, co do mnie raczej nie podobne jest .
Kilkanaście moich zdjęć;
Nie wiem co jest nie tak. Jak ja klikam to mam zdjęcia. Nie umiem sobie chyba poradzić z dodawaniem zdjęć teraz po nowemu. A moze teraz?
https://photos.app.goo.gl/CdCrSvk7GEfEFZ092
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Wielki szacunek dla Lucynki za pomysł z realizacją spotkania dla naszej koleżanki, która już wędruje po "niebieskich szlakach". Relacja wspaniała, którą czyta się z wielką przyjemnością. Wielka szkoda, że nie mogliśmy uczestniczyć w tym spotkaniu, ale obowiązki nie pozwoliły. Pozdrawiamy wszystkich uczestników.
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Lucy...piękna relacja, bardzo wzruszająca...
Myślę, że Tilia razem z Wami wczoraj wędrowała...
Myślę, że Tilia razem z Wami wczoraj wędrowała...
"I wciąż w pamięci miej te słowa, gdy tak niemrawo w pejzaż idziesz, że można wszystko zaplanować, ale nie można nic przewidzieć." - K.C.Buszman
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Lucy, pięknie napisałaś
Fajnie że aż 21 osób się wybrało na to spotkanie i że udało nam się razem wspomnieć Tilię
też zwróciłam uwagę jak malowniczo położony jest Jej cmentarz, tak wśród pól i snopków.... i z panoramą wokoło...
tym razem nie mam za bardzo zdjęć, najpierw goniłam grupę, na koniec walka z burzą, jedynie ze środka kilka mam
https://photos.app.goo.gl/wGs0enBJMyB9MLxY2
dzięki Wszystkim że byliście!
Fajnie że aż 21 osób się wybrało na to spotkanie i że udało nam się razem wspomnieć Tilię
też zwróciłam uwagę jak malowniczo położony jest Jej cmentarz, tak wśród pól i snopków.... i z panoramą wokoło...
moim zdaniem - nieDarek pisze: Czy spotkany na szlaku sąsiad Otylii, to był tylko ... przypadek ?
tym razem nie mam za bardzo zdjęć, najpierw goniłam grupę, na koniec walka z burzą, jedynie ze środka kilka mam
https://photos.app.goo.gl/wGs0enBJMyB9MLxY2
dzięki Wszystkim że byliście!
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Wytłumaczy mi kto jak znaleźć to miejsce spoczynku Tilii?Chodzi mi o lokalizację na cmentarzu..
..To wódka? ? słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) ? Na litość boską, królowo ? zachrypiał ? czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.?
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Mirek,na środku cmentarza po prawej stronie alejki,cmentarz jest tak malutki,że nie sposób nie znaleźć.
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Re: 23.07. 2017 Czantoria - Pamięci Otylii
Dzieki, to jak na Czantorię trafiłem to i tam też.
..To wódka? ? słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) ? Na litość boską, królowo ? zachrypiał ? czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.?
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata