18.08.2012 Od Zawratu po Krzyżne czyli Orla Perć
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
18.08.2012 Od Zawratu po Krzyżne czyli Orla Perć
Trasa: Palenica -> Wodogrzmoty Mickiewicza -> Dolina Pięciu Stawów -> Zawrat -> Kozi Wierch -> Krzyżne -> Dolina Pięciu Stawów -> Wodogrzmoty Mickiewicza -> Palenica
Uczestnicy: i84, Barbórka, gaza, andrzej83, adrians_osw
Spotykamy się na parkingu na Palenicy około 4.30, pierwsze spotykam Łukasza, który przyjeżdża równo ze mną. Niestety już o tej godzinie parkingowy pobiera od nas opłatę. Chwile później dołącza do na Inga, Basia i Andrzej, którzy działają w Tatrach już od środy. Tak, że około piątej, jeszcze po ciemku ruszamy z zamiarem przejścia Orlej Perci.
Po drodze mijamy Siklawę gdzie na chwilę się zatrzymujemy, ale śniadanie (pierwsze ) postanawiamy zjeść przy Wielkim Stawie.
Tutaj niestety Andrzej z Basią postanawiają, że nie idą razem z nami, wybrali nieco krótszą opcję. Mam nadzieję, że uzupełnią relację też o swoje zdjęcia i obserwacje W stronę Zawratu ruszamy więc już w trójkę. Towarzysze dobrali mi się wyjątkowo szybcy, gazy nie trzeba reklamować, a Inga pędziła na równi z nim. Na szczęście udało mi się nie zgubić Na Zawracie robimy króciutką przerwę i ruszamy na Orlą. Mimo pewnej ilości chmur, pogoda nam sprzyja, i raczy pięknymi widokami.
W dobrych humorach i całkiem szybko dochodzimy do legendarnej drabinki nad Kozią Przełęczą. Ja i Inga pokonujemy ją po raz pierwszy.
Dalej szlak wyprowadza nas na Kozi Wierch gdzie jemy drugie tego dnia śniadanie. Ze szczytu roztaczają się całkiem ładne widoki, ale czas ruszać dalej. Dość szybko docieramy do fragmentu który biegnie Żlebem Kulczyńskiego.
Niestety od tego momentu zaczynają się "korki" które ciągną się przez całe Granaty. Nie zrażenie tym faktem wchodzimy na Skrajnego Granata gdzie jemy śniadanko (trzecie).
Ostatni fragment OP jest już nieco luźniejszy, choć w trudniejszych fragmentach tworzą się małe zatory. Przed nami idą między innymi sympatyczni Czesi. A drobny defekt sprzętu jednego z nich tak rozśmiesza Ingę, że musimy robić kilka minut przerwy, aż przejdzie jej atak śmiechu
Już do końca dnia śmiejmy się z tego widoku Na Krzyżnem robimy pamiątkową fotę i schodzimy do schroniska w piątce. Tam raczymy się takimi pysznościami jak np. smażony ser czy szarlotka. Później czeka nas jeszcze powrót, częściowo już po ciemku.
Dzięki wszystkim za towarzystwo i miło spędzony dzień
Fotki:
gaza -> https://picasaweb.google.com/1030915209 ... gNvv9MDRRg
ja -> https://picasaweb.google.com/1091508489 ... rc18082012
Inga -> https://picasaweb.google.com/1082872992 ... q_OLrMmlSQ#
Uczestnicy: i84, Barbórka, gaza, andrzej83, adrians_osw
Spotykamy się na parkingu na Palenicy około 4.30, pierwsze spotykam Łukasza, który przyjeżdża równo ze mną. Niestety już o tej godzinie parkingowy pobiera od nas opłatę. Chwile później dołącza do na Inga, Basia i Andrzej, którzy działają w Tatrach już od środy. Tak, że około piątej, jeszcze po ciemku ruszamy z zamiarem przejścia Orlej Perci.
Po drodze mijamy Siklawę gdzie na chwilę się zatrzymujemy, ale śniadanie (pierwsze ) postanawiamy zjeść przy Wielkim Stawie.
Tutaj niestety Andrzej z Basią postanawiają, że nie idą razem z nami, wybrali nieco krótszą opcję. Mam nadzieję, że uzupełnią relację też o swoje zdjęcia i obserwacje W stronę Zawratu ruszamy więc już w trójkę. Towarzysze dobrali mi się wyjątkowo szybcy, gazy nie trzeba reklamować, a Inga pędziła na równi z nim. Na szczęście udało mi się nie zgubić Na Zawracie robimy króciutką przerwę i ruszamy na Orlą. Mimo pewnej ilości chmur, pogoda nam sprzyja, i raczy pięknymi widokami.
W dobrych humorach i całkiem szybko dochodzimy do legendarnej drabinki nad Kozią Przełęczą. Ja i Inga pokonujemy ją po raz pierwszy.
Dalej szlak wyprowadza nas na Kozi Wierch gdzie jemy drugie tego dnia śniadanie. Ze szczytu roztaczają się całkiem ładne widoki, ale czas ruszać dalej. Dość szybko docieramy do fragmentu który biegnie Żlebem Kulczyńskiego.
Niestety od tego momentu zaczynają się "korki" które ciągną się przez całe Granaty. Nie zrażenie tym faktem wchodzimy na Skrajnego Granata gdzie jemy śniadanko (trzecie).
Ostatni fragment OP jest już nieco luźniejszy, choć w trudniejszych fragmentach tworzą się małe zatory. Przed nami idą między innymi sympatyczni Czesi. A drobny defekt sprzętu jednego z nich tak rozśmiesza Ingę, że musimy robić kilka minut przerwy, aż przejdzie jej atak śmiechu
Już do końca dnia śmiejmy się z tego widoku Na Krzyżnem robimy pamiątkową fotę i schodzimy do schroniska w piątce. Tam raczymy się takimi pysznościami jak np. smażony ser czy szarlotka. Później czeka nas jeszcze powrót, częściowo już po ciemku.
Dzięki wszystkim za towarzystwo i miło spędzony dzień
Fotki:
gaza -> https://picasaweb.google.com/1030915209 ... gNvv9MDRRg
ja -> https://picasaweb.google.com/1091508489 ... rc18082012
Inga -> https://picasaweb.google.com/1082872992 ... q_OLrMmlSQ#
Ostatnio zmieniony 21 sierpnia 2012, 7:41 przez adrians_osw, łącznie zmieniany 1 raz.
--->>>flickr<<<---
to jeszcze parę moich fotek:
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... 0550114738
Trochę się ta OP odwlekła, fajnie, że w końcu się udało
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... 0550114738
Trochę się ta OP odwlekła, fajnie, że w końcu się udało
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Wreszcie Wam się udało, to też już któreś podejście
Inga co Cię tak rozśmieszyłoadrians_osw pisze:A drobny defekt sprzętu jednego z nich tak rozśmiesza Ingę
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
No to trzeba mieć nie tylko końskie zdrowie, tylko podziwiać ...
Teraz coś od siebie z soboty, może nie na temat.
Podczas przejścia Świnica - Zawrat - Mały Kozi Wierch miałem wystarczająco czasu, by zrezygnować z dalszej wędrówki OP tego dnia. Sam się zastanawiałem (jak w relacjach innych użytkowników): "co ja robię tu", "mocne postanowienie poprawy", zaś milczące echo oddawało mój zachwyt "mać, mać". Dopełnieniem/apogeum był nocleg w D5SP, gdzie po nieprzespanej nocy (dojazd) i dość męczącym dniu nie dane mi było zasnąć (nocleg z "pościelą", warunki przypominające okres Bieruta/Gomułki), toalety, kolejki do prysznica, ....
W takiej chwili nie sposób wspomnieć na 5* hotel (za porównywalne tylko koszty noclegu, ale to nie Praga), ale od czasu do czasu wariuję, jak to delikatnie o moich wypadach górskich mówi żona.
Do Adamka: defekt widać na zdjęciu - czasem trzeba tyłkiem po skale przejechać, ale musiało być coś więcej widać niż na zdjęciu ...
Teraz coś od siebie z soboty, może nie na temat.
Podczas przejścia Świnica - Zawrat - Mały Kozi Wierch miałem wystarczająco czasu, by zrezygnować z dalszej wędrówki OP tego dnia. Sam się zastanawiałem (jak w relacjach innych użytkowników): "co ja robię tu", "mocne postanowienie poprawy", zaś milczące echo oddawało mój zachwyt "mać, mać". Dopełnieniem/apogeum był nocleg w D5SP, gdzie po nieprzespanej nocy (dojazd) i dość męczącym dniu nie dane mi było zasnąć (nocleg z "pościelą", warunki przypominające okres Bieruta/Gomułki), toalety, kolejki do prysznica, ....
W takiej chwili nie sposób wspomnieć na 5* hotel (za porównywalne tylko koszty noclegu, ale to nie Praga), ale od czasu do czasu wariuję, jak to delikatnie o moich wypadach górskich mówi żona.
Do Adamka: defekt widać na zdjęciu - czasem trzeba tyłkiem po skale przejechać, ale musiało być coś więcej widać niż na zdjęciu ...
Ja też pobrykałem po Orlej, ale następnego dnia, czyli w niedzielę.
Wyruszyłem po nieprzespanej nocy z Kuźnic o 4-tej rano, ale za to spałem około 1 godziny w pobliżu Zmarzłego Stawu po drodze na Zawrat- spałbym może dłużej, ale obudziły mnie kozice. Do Koziego Wierchu szło się dobrze, bo szlak urozmaicony i temperatura znośna. Później niestety było za gorąco i Granaty trochę mnie znudziły, więc odpuściłem sobie Krzyżne i po Granatach zszedłem do Murowańca po wodę (tą z kranu przed schroniskiem-żeby nie było) i dalej do Zakopca.
A propos wody-usłyszane przed schroniskiem: to co, kupujemy dużą wodę ?
Wyruszyłem po nieprzespanej nocy z Kuźnic o 4-tej rano, ale za to spałem około 1 godziny w pobliżu Zmarzłego Stawu po drodze na Zawrat- spałbym może dłużej, ale obudziły mnie kozice. Do Koziego Wierchu szło się dobrze, bo szlak urozmaicony i temperatura znośna. Później niestety było za gorąco i Granaty trochę mnie znudziły, więc odpuściłem sobie Krzyżne i po Granatach zszedłem do Murowańca po wodę (tą z kranu przed schroniskiem-żeby nie było) i dalej do Zakopca.
A propos wody-usłyszane przed schroniskiem: to co, kupujemy dużą wodę ?
"Góry wysokie..., co im z wami walczyć każe ...?"
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Oj tam, oj tam Czekała na odpowiednią porę, a nie odwlekłai84 pisze:Trochę się ta OP odwlekła, fajnie, że w końcu się udało
--->>>flickr<<<---
Kasiu, mnie też został do dokończenia odcinek Skrajny Granat-Krzyżne. Pamiętaj o mnie, jak będziesz coś planować, bo to jest taki szlak, na który sama na pewno się nie wybiorę. Może uda się połączyć siły, tak jak na Otargańcach.Katarynka pisze:może się uda kiedyś dokończyć ten szlak
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."