22.05 - I sera... sera... Šerák...
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
22.05 - I sera... sera... Šerák...
Šerák chodził mi głowie od czasu styczniowego wyjazdu na narty do Ramzovej - wtedy i potem w marcu była taka mgła, że ani widoków ani nawet zarysu szczytu widać nie było. No więc postanowiłem, że trzeba tu kiedyś zajrzeć jak zmieni się pora roku
Początkowo mieliśmy to uczynić w sobotę, ale w skutek przypadku losowego trzeba to było przełożyć na niedzielę. Drżałem o pogodę, bo non stop zapowiadano "burze, burze, burze"... No i w okolicach Głuchołaz zaczęło się chmurzyć, a wjeżdzając do Lipovej-lazne zaczął padać ciężki, nieprzyjemny deszcz. Na szczęście wkrótce przestało.
Początkowo szliśmy przez Lipovą-lazne wzdłuż głównej drogi, szukając szlaku, co nie było zbyt przyjemne. Potem wreszcie odbiliśmy na pola, co jakiś czas z lękiem zerkając w kierunku Jesenika i Gór Opawskich, gdzie niebo było czarne i non stop było słychać grzmoty. Na szczęście góry nie przepuściły burzy i ta nas nie dogoniła, choć walenie słyszeliśmy jeszcze przez następne kilka godzin, a w Opawskich to chyba przez większość dnia lało.
Niebieskim szlakiem szło się przyjemnie, choć, niestety, pewien odcinek musieliśmy przemaszerować drogą leśną, która, jak wiele w Czechach, jest wyasfaltowana . Później doszliśmy do sympatycznej wiaty z widokami na okolicę i wdrapaliśmy się na Obří skály, rozległą formację skalną z panoramą na okolicę. To głównie przez to miejsce wybrałem akurat niebieski szlak.
Następnie było trochę podejścia w lesie, wśród głazów i korzeni i wreszcie dość płaski odcinek do schroniska pod Šerákiem. Schronisko jest wiekowe, bo powstało (w formie zbliżonej do obecnej) w 1893 roku, ale, jak to niemal wszystkie w czeskich górach, raczej nienastawione na plecakowców. Mimo to w środku siedzi się dość przyjemnie, choć menu nie zachwyca ani zestawem ani bogactwem.
Do tej pory na szlakach było pustawo - minęliśmy w sumie kilkanaście osób, przy schronisku jest też kilku ludziów, ale bez tłumów. Może prognozy wystraszyły ludzi? Tymczasem pogoda jest w tej chwili znakomita.
Po 3 kwadransach odpoczynku zbieramy się do schodzenia - wybieramy czerwony szlak, mijający kolej linową z Ramzovej. Z lewej strony mamy trochę widoków na Keprnik, tu i ówdzie wycinki drzew. Turystów brak - spotykamy grupkę dopiero przy Cernavie i potem w Ramzovej.
Do Lipovej-lazne wracamy szynobusem - oczywiście w Ramzovej, która ma aż 11 stałych mieszkańców, jest dworzec i działa kasa, inny świat...
Galeryjka
https://picasaweb.google.com/PudelekIII/ISeraSeraSerak#
Początkowo mieliśmy to uczynić w sobotę, ale w skutek przypadku losowego trzeba to było przełożyć na niedzielę. Drżałem o pogodę, bo non stop zapowiadano "burze, burze, burze"... No i w okolicach Głuchołaz zaczęło się chmurzyć, a wjeżdzając do Lipovej-lazne zaczął padać ciężki, nieprzyjemny deszcz. Na szczęście wkrótce przestało.
Początkowo szliśmy przez Lipovą-lazne wzdłuż głównej drogi, szukając szlaku, co nie było zbyt przyjemne. Potem wreszcie odbiliśmy na pola, co jakiś czas z lękiem zerkając w kierunku Jesenika i Gór Opawskich, gdzie niebo było czarne i non stop było słychać grzmoty. Na szczęście góry nie przepuściły burzy i ta nas nie dogoniła, choć walenie słyszeliśmy jeszcze przez następne kilka godzin, a w Opawskich to chyba przez większość dnia lało.
Niebieskim szlakiem szło się przyjemnie, choć, niestety, pewien odcinek musieliśmy przemaszerować drogą leśną, która, jak wiele w Czechach, jest wyasfaltowana . Później doszliśmy do sympatycznej wiaty z widokami na okolicę i wdrapaliśmy się na Obří skály, rozległą formację skalną z panoramą na okolicę. To głównie przez to miejsce wybrałem akurat niebieski szlak.
Następnie było trochę podejścia w lesie, wśród głazów i korzeni i wreszcie dość płaski odcinek do schroniska pod Šerákiem. Schronisko jest wiekowe, bo powstało (w formie zbliżonej do obecnej) w 1893 roku, ale, jak to niemal wszystkie w czeskich górach, raczej nienastawione na plecakowców. Mimo to w środku siedzi się dość przyjemnie, choć menu nie zachwyca ani zestawem ani bogactwem.
Do tej pory na szlakach było pustawo - minęliśmy w sumie kilkanaście osób, przy schronisku jest też kilku ludziów, ale bez tłumów. Może prognozy wystraszyły ludzi? Tymczasem pogoda jest w tej chwili znakomita.
Po 3 kwadransach odpoczynku zbieramy się do schodzenia - wybieramy czerwony szlak, mijający kolej linową z Ramzovej. Z lewej strony mamy trochę widoków na Keprnik, tu i ówdzie wycinki drzew. Turystów brak - spotykamy grupkę dopiero przy Cernavie i potem w Ramzovej.
Do Lipovej-lazne wracamy szynobusem - oczywiście w Ramzovej, która ma aż 11 stałych mieszkańców, jest dworzec i działa kasa, inny świat...
Galeryjka
https://picasaweb.google.com/PudelekIII/ISeraSeraSerak#
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
zacznę od Słowacji - najlepsze mapy najlepiej i najtaniej kupić... na miejscu trasę sprawdzimy sobie wcześniej na www.hiking.sk - strona jest wypasiona, zaznaczasz punkty i generuje ci trasę z sumami podejść, odległością i czasem przejść. A potem kupić mapę na miejscu - chociażby na stacji benzynowej, gdyby nie było sklepu.pon3ek pisze:Pudelek gdzie można zakupić dobre mapy ze szlakami w czechach i na słowacji?
Gorzej z Czechami. www.mapy.cz to fajna strona, ale bez czasów przejść. Podobnie wszystkie czeskie oryginalne mapy . Najlepszy z nich chyba jest shocart (to zresztą kalka mapy internetowej) - można go kupić w lepszych sklepach dla górołazów, albo np. w niektórych oddziałach PTTK-u. Bardzo bogaty w mapy jest np. Sklep Podróżnika w Katowicach na placu Wolności - a jak czegoś nie ma to zawsze można zamówić. Dla niektórych rejonów Sudetów są jeszcze polskie mapy - teraz korzystałem z mapy Jeseników wydawnictwa Galileos, z czasami przejść. Nie jest zła, choć stosunkowo mało dokładna (duży rejon)
A generalnie teraz wszystko lub prawie wszystko idzie kupić w necie. Trzeba też mieć szczęście - niedawno na targach turystki dorwałem darmową mapę Izerów z czasami przejść - jestem w szoku, bo dotychczas nie widziałem żadnej mapy tego rejonu z czasami przejść
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Pudelek a Ty browara pijesz w kubku na herbatę ?
https://picasaweb.google.com/PudelekIII ... 8039419650
Keprnik mi już od dawna chodzi mi po głowie
https://picasaweb.google.com/PudelekIII ... 7141618546
https://picasaweb.google.com/PudelekIII ... 8039419650
Keprnik mi już od dawna chodzi mi po głowie
https://picasaweb.google.com/PudelekIII ... 7141618546
"Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... "
Dokładnie. Ostatnio sobie zamówilem mapę Jesenikow, bo i tam chcialem coś zaplanować (już mam trase na Serak własnie i wodpospady Białej Opawy). W zasadzie otworzyłem ją tylko na poczatku. Niestety, ale mapy gorskie bez czasów przejsc sa dla mnie bezwartosciowe.Pudelek pisze:[
Gorzej z Czechami. www.mapy.cz to fajna strona, ale bez czasów przejść. Podobnie wszystkie czeskie oryginalne mapy :
A wyprawa oczywiscie super - dawno nie było relacji z tego rejonu.
niestety, jako kierowca pozwoliłem sobie tylko na kilka łyków na szczycie (i Holbę po wejściu do lasu ), w Czechach jest 0,0%, a przy każdej kontroli jest obowiązkowe dmuchanie i diabli wiedzą czy nie wykazałoby np. 0.05%...Rebel pisze:Pudelek a Ty browara pijesz w kubku na herbatę ?
https://picasaweb.google.com/PudelekIII ... 8039419650
gdybym szedł sam albo z kimś z mojego tempa to może bym jeszcze zahaczył, ale dwie osoby z grupy to właściwie pierwszy raz były na takim chodzeniu, więc nie chciałem ich katować i tak na drugi dzień ledwo mogli chodzićRebel pisze:Keprnik mi już od dawna chodzi mi po głowie
https://picasaweb.google.com/PudelekIII ... 7141618546
akurat Jeseniki ma w swojej ofercie wspomniany gallileos,a przynajmniej miał, bo później widziałem wydania z polskich Sudetów, gdzie np. czasy przejsc usunięto. Zupełnie nie wiem czemu...presto pisze:Dokładnie. Ostatnio sobie zamówilem mapę Jesenikow, bo i tam chcialem coś zaplanować (już mam trase na Serak własnie i wodpospady Białej Opawy).
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
To akurat wiem , tak samo od dwóch lat jest w NiemczechPudelek pisze:w Czechach jest 0,0%,
Widać u nich insza kultura , ja np. , na pierwszej randce ........ nie dmuchamPudelek pisze:jest obowiązkowe dmuchanie
"Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... "
eee... w Niemczech jest 0,5% - 0,0% dotyczy osób do 21 roku życia lub świeżych kierowców. Jest jeszcze 0,3% przy objawach nietrzeźwości, ale na pewno nie 0,0% dla wszystkichRebel pisze:To akurat wiem , tak samo od dwóch lat jest w Niemczech
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
A gdzie pulpa i zdjęcia w majtach????
a mnie kiedyś tam zatrzymali i nie dmuchałemPudelek pisze:Czechach jest 0,0%, a przy każdej kontroli jest obowiązkowe dmuchanie i diabli wiedzą czy nie wykazałoby np. 0.05%...
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
to tylko przy Bubiejanek.n.p.m pisze:A gdzie pulpa
tym razem z majtkowiczów byłem sam, więc tak bez sensu machać nimi samemujanek.n.p.m pisze:i zdjęcia w majtach????
przepis o obligatoryjnym dmuchaniu przy każdej kontroli wprowadzono rok czy dwa lata temu. I faktycznie raz mnie kontrolnie zatrzymali i musiałem pompować w alkomatjanek.n.p.m pisze:a mnie kiedyś tam zatrzymali i nie dmuchałem
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
wolałem nie ,....dzień wcześniej tankowałemRebel pisze: janek.n.p.m powiedział/-a:
a mnie kiedyś tam zatrzymali i nie dmuchałem
to przykre
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler