3-4.06. Mała Fatra w deszczu i mgle... oraz na stonkę

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

3-4.06. Mała Fatra w deszczu i mgle... oraz na stonkę

Post autor: Pudelek » 08 czerwca 2010, 14:35

Nadszedł długi weekend czerwcowy, czyli pora wyruszyć w góry gdzieś za granicę. Tym razem padło na Małą Fatrę. Humor psuły tylko prognozy pogody, które, generalnie, były na czwartek i piątek fatalne.

W czwartek rano nie było źle - nie pada, więc z optymistycznym nastawieniem ruszamy na Słowację. Zakupy w znajomym Tesco w Czadcy i po 11 parkujemy w Starym dvorze w dolinie Vratnej. Świeci słoneczko, jest cieplutko, ale gdzieś w oddali widać już czającej się chmury. Po bezskutecznej próbie zgaszenia pragnienia w jakimś przybytku ruszamy na szlak na sedlo Prislop. Tempo mamy niezłe, więc na przełęcz przychodzimy planowo, ale już bez słońca - znikło za chmurami i już nie wyszło, na szczęście jeszcze mieliśmy widoki na Rozsutca i Stoha. Robimy popas i czas ruszać niebieskim szlakiem - najpierw na Baraniarki. Szlak przez las mocno daje się we znaki - jest masakrycznie ślisko, na błocie można urządzać tańce, a ponieważ Pudzianami nie jesteśmy, to zbytnio nas to nie cieszy. Kiedy wychodzimy z lasu mamy z jednej strony przepaście, z drugiej widoki i coraz ciemniejsze chmury. I świadomość, że teraz będziemy schodzić, aby potem wejść, znowu zejść aby wejśc, żeby zejść i w końcu wejść... nie mogli zrobić bardziej płaskich tych gór? ;)

Schodzenie z obładowanym plecakiem po skałkach do prostych nie należy, w jednym miejscu jest mostek, łańcuchy i muszę przyznać, że robi mi się tam gorąco, bo oczyma wyobraźni już widzę, jak koziołkuję w dół. Potem już mniej śliskie podejście na Zitne i wreszcie Kraviarskie, gdzie po raz ostatni mamy okazję podziwiać okolicę. Velki Kryvań już cały w chmurach i zaczyna siąpić. Przepoczwarzamy się więc w garbate trolle/gnomy (alias Drużyna Pierścienia - misja specjalna) i schodzimy do sedla za Kraviarskim aby powspinać się na Chrapaky. Tam już widoczność spada do jakiś 5-10 metrów i będzie się tak utrzymywać. Na grani Fatry to samo - zero widoczności i wiatr z deszczem. Niestety, nie wzieliśmy Kerajowych dropsów, więc z widoków nici :( mijamy Krywań (w taką pogodę nie miało sensu tam wchodzić) i przez Snilovske sedlo na 18.30 schodzimy do Chaty pod Chlebom.

A sama chata... na początku się wkurzyłem. Zaklepałem nocleg na glebie na jadalni, ale wysłano nas na strych (klasyczne wejście po drabinie) - w porządku, tyle że nie wszyscy wzięli cieplejsze śpiwory, a było tam zdecydowanie chłodniej. Potem pytam się o prysznic - jest, ale tylko dla osób nocujących co najmniej 2 noce... szczęka mi opada - nocowało się w wielu obiektach bez pryszniców, ale nigdy, jeśli był, nie spotkałem się z taką durnowatą argumentacją. Facet widząc moją minę mówi "ewentualnie dla kobiet". Cóż, prysznic okazał się wężem spadającym ze ściany, a syf był tam taki, że i tak nie zdecydowano się z niego skorzystać. Na dodatek wszystkie miejsca noclegowe wewnątrz okupuje jakaś wycieczka szkolna (kolonie?) w wieku 11-14 lat, która zajęła większość jadalni, lata dookoła, ryczy, krzyczy, gra w słoneczko i ogólnie robi jeden wielki burdel. Na szczęście nieco później ewakuują się do pokoi, więc i atmosfera nieco się zmienia (na poczatku królują laptopy), zaczyna się kooperacija ze Słowakami, wspólne spożywanie, śpiewanie, granie i w końcu wszyscy przenoszą się gremialnie na strych (aż dziwne, że nikt nie spadł z drabiny) :). Obsługa chaty również nie pozostaje bezczynna, a zakaz spożywania własnego alkoholu jest tylko na tabliczce ;).

W nocy nad Fatrą przechodzi huraganowa ulewa - wiatr i deszcz jest taki, że boję się, iż nam dach zerwie (non stop coś ciężkiego w ten dach wali). Deszcz rąbie tak mocno, że nie słychać w środku czasem osób siedzących kilka metrów dalej. W piątek rano nie pada (lekko siąpi), ale jest bardzo mokro.

Widoczność jest dalej doskonała :zly: - początkowo mieliśmy iść na Stoh, ale w tych warunkach sobie odpuszczamy. Na grani wieje tak mocno, że autentycznie bałem się, że nas zdmuchnie - momentami aż ciężko mi złapać oddech. Dochodzimy na Poludnovy grun, gdzie informują nas, że czeka nas kolejna jazda na błocie. Faktycznie, jest bardzo ślisko, Kaper kopie dołki i Teresa czasem w nie wpada, ale trawersując szlak trawą jakoś schodzimy (kosztem przemoczonych butów). W Chacie na Gruni krótki popas (klimat znacznie gorszy niż pod Chlebom, króluje stonka, a i obsługa sympatyczna nie jest), potem popełniamy błąd i wybieramy niebieski szlak do Starego dvoru. A tam - koszmar. Błoto jak sk....yn, momentami buty mi nie chcą się ruszyć z niego, ślisko, oczy dookoła głowy, żeby gdzieś nie zjechać w dół (Teresa tak nieszczęśliwie upada, że podejrzewamy skręcenie nadgarstka...). Uświnieni jak świnie i z butami przypominającymi oborę schodzimy do auta. Buty ładujemy do worków, to na razie jedyne wyjście. Zmęczeni i źli na aurę opuszczamy Fatrę (a to błoto będzie mi się potem po nocach śniło).

A na drugi dzień oczywiście piękna pogoda i widoki. Nie wytrzymujemy - w niedzielę wracamy choćby na chwilę żeby zobaczyć to, co nam natura zabrała. Czasu nie mamy, w dodatku moje kolana kompletnie wysiadły to decydujemy się wjechać gondolką. Co gorsza, w butach właśnie hoduje się Pudelkus fatrus blotus, nowy gatunek grzyba, więc Kaper ubiera adidasy (w jego butach właśnie powstaje nowa cywilizacja i wynajduje koło), Teresa półbuty, a ja... sandały :oops: . Twardsza podeszwa niż w trampkach, ale ten wstyd... Co prawda u góry spotykamy osoby w balerinkach, pelerynach przeciwdeszczowych (a upał jak diabli) i lekarskich klapkach, ale i tak najchętniej bym się schował gdzieś pod kamień... Na pocieszenie zostają widoki z Krywania i grani, których wcześniej zabrakło.

i galeria
http://picasaweb.google.pl/Pudelek2009/ ... azNaStonke#
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
ninik
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 801
Rejestracja: 22 listopada 2008, 16:35
Kontakt:

Post autor: ninik » 08 czerwca 2010, 16:44

Pudelek pisze:decydujemy się wjechać gondolką

Pudelek ile kosztował wjazd gondolą??
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.

https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 08 czerwca 2010, 17:01

9 euro tam i z powrotem. Natomiast, jeśli dobrze pamiętam, tylko zjazd kosztował raptem 2 euro.
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Anonymous

Post autor: Anonymous » 08 czerwca 2010, 21:51

Podobała mi się latająca stonka :lol:
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 08 czerwca 2010, 22:56

Mała Fatra to mój cel na te wakacje. Mam nadzieję, że pogoda będzie jak Wasza w niedzielę, a nie ta wcześniejsza :)
bluejeans

Re: 3-4.06. Mała Fatra w deszczu i mgle... oraz na stonkę

Post autor: bluejeans » 08 czerwca 2010, 23:00

Pudelek pisze:Teresa półbuty, a ja... sandały
a mnie zabroniłeś (pod karą wykluczenia z towarzystwa ;) ) wziąć takie obuwie w góry!
człek się stresował.. a tu proszę.. są jednak odstępstwa od żelaznych zasad :D

a ta Mała Fatra to kolejne miejsce na Ziemi, które mnie prześladuje.. tyle fajnych rzeczy mnie ostatnio omija..

ale już niedługo!
bluejeans

Post autor: bluejeans » 08 czerwca 2010, 23:16

Jola R pisze:Mała Fatra to mój cel na te wakacje. Mam nadzieję, że pogoda będzie jak Wasza w niedzielę, a nie ta wcześniejsza :)
pisałyśmy w tym samym momencie :) no przecie to samo marzenie mam, Jolu..
ale dasz znać, jak będziesz już konkretnie planować wyjazd? niczego z góry nie zakładam, ale kto wie, może nam się terminy ładnie zbiegną.. :)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 08 czerwca 2010, 23:23

bluejeans pisze:ale dasz znać, jak będziesz już konkretnie planować wyjazd
Najbardziej prawdopodobna druga połowa sierpnia :)

Pardon Pudelek  :kukacz:
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 08 czerwca 2010, 23:46

bluejeans pisze:a mnie zabroniłeś (pod karą wykluczenia z towarzystwa ) wziąć takie obuwie w góry!
człek się stresował.. a tu proszę.. są jednak odstępstwa od żelaznych zasad
na odstępstwa trzeba sobie zasłużyć, a Ty od razu rzuciłaś w Gorcach białymi adidasami po oczach :P
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
bluejeans

Post autor: bluejeans » 08 czerwca 2010, 23:54

Jola R pisze:Najbardziej prawdopodobna druga połowa sierpnia
będę pamiętać :)

pardon Pudelek :D
Pudelek pisze:na odstępstwa trzeba sobie zasłużyć, a Ty od razu rzuciłaś w Gorcach białymi adidasami po oczach :P
to już wiem teraz, czemu, kiedy poprosiłam, żebyś kupił mi różowe wino, przyszedłeś z białym.. ale się nie przejmuj, podobno co dziewiąty mężczyzna jest daltonistą :P2:
robson
Turysta
Turysta
Posty: 795
Rejestracja: 12 stycznia 2010, 23:07

Post autor: robson » 09 czerwca 2010, 0:22

wyprawa opisana z jajem :spoko: no cóż pogoda plata figle ale i tak warto chodzic po gorach nawet w takie dni pochmurne
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 09 czerwca 2010, 2:28

tradycyjnie flaga :?: a myslałem że majteczki :P chyba że cosik przeoczyłem :)
świetna wyprawa, tereny całkowicie mi nieznane, po fotkach widać że trzeba się tam wybrać i to szybko :spoko:
pozdrawiam
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 09 czerwca 2010, 11:05

heathcliff pisze:a myslałem że majteczki
właśnie o majteczkach zapomnieliśmy, ale to chyba z powodu wiatru - jakby się tam we wszystkie szpary takie zimne podmuchy wciskały to nie byłoby zbyt przyjemnie ;)
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 10 czerwca 2010, 18:45

Pudelek jaką mapką sie posługiwałeś :?:
może masz jakiegoś ciekawego linka do mapy tych terenów :?:
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 10 czerwca 2010, 19:08

mapą shocarta - do kupienia w każdym słowackim hipermarkecie i na większości stacji benzynowych, więc jeśli ktoś nie ma, to bez problemu może kupić podczas dojazdu.

Natomiast w internecie korzystam z tej mapy:
http://mapy.hiking.sk/

dokładna, po zaznaczeniu punktów trasy policzy czasy przejść, odległość oraz podejścia i zejścia :)
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
ODPOWIEDZ