Kijki
Moderatorzy: PiotrekP, Moderatorzy
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Moje doświadczenie z kijkami wygladało tak że jak widziałem osoby z nimi w ręku to mi się śmiać chciało a teraz sam chodzę z kijkami i śmieje sie z siebie.
Może i wyglada się z kijkami trochę jak ułomek ale jak poznałem ich zastosowanie i praktyczność to wcale mi to nie przeszkadza.
Stanowczo moge potwierdzić że kijki przydają sie w kryzysowych sytuacjach bo sam tego doświadczyłem.
Używam tanich z Tesco i jest jeszcze fajniej można je wyrzucić bez otwartego scyzoryka w kieszeni
Może i wyglada się z kijkami trochę jak ułomek ale jak poznałem ich zastosowanie i praktyczność to wcale mi to nie przeszkadza.
Stanowczo moge potwierdzić że kijki przydają sie w kryzysowych sytuacjach bo sam tego doświadczyłem.
Używam tanich z Tesco i jest jeszcze fajniej można je wyrzucić bez otwartego scyzoryka w kieszeni
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Choć moi domownicy używali kijków i miałam okazję je wypróbować - nie miałam do nich przekonania. Nie czułam, że mi w czymś specjalnie pomagają.
Ale niedawno otrzymałam kijki w prezencie - nie było wyjścia , trzeba było zacząć z nimi chodzić . Na razie nie odczułam ich cudownego działania, ale lubię w nich to, że narzucają mi równomierny rytm marszu i oddechu. To jest rzeczywiście dobre!
Ale niedawno otrzymałam kijki w prezencie - nie było wyjścia , trzeba było zacząć z nimi chodzić . Na razie nie odczułam ich cudownego działania, ale lubię w nich to, że narzucają mi równomierny rytm marszu i oddechu. To jest rzeczywiście dobre!
Ostatnio zmieniony 18 maja 2010, 20:35 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
Chyba ostatnią sprawą jaką miałem na uwadze było eksponowanie ludzkich ułomności. Człowiekowi wiele brakuje chociażby do dziko żyjących zwierząt. Istotne jest natomiast dla potencjalnego nabywcy, że w górach można, a nawet trzeba sobie radzić bez kijków. Zbędny ekwipunek zajmuje miejsce tego, czego zapomniałeś zabrać i wtedy ciąży podwójnie. Przyszły użytkownik powinien zaznajomić się z wadami i zaletami kijków trekkingowych i na tej podstawie wyrobić sobie niezależne zdanie od opinii osób, które nie muszą mieć podobnych predyspozycji czy umiejętności. Wszystko po to, aby nie porywać się z motyką czy innym kijkiem na wyprawy, z których bez odpowiedniej zaprawy kijki nijak nie pomogą wrócić. Co najmniej dziwne są też stwierdzenia, że coś mi dolega, ale daną trasę zrobiłem dzięki kijkom. Kijki trekkingowe to również maszerowanie po plaży. Można sobie odpowiedzieć na pytanie, czy w taką piaszczystą, dość wymagającą od stóp trasę zabrałbym kijki. Jeśli tak, to śmiało można kupować. W górach jest wiele dolin i odcinków, na których kijki trekkingowe się tym osobom przydadzą.bunio0107 pisze:(...) nie miał nic złego na myśli, ale taka wypowiedź mogła być dla niektórych przykra.
Ostatnio zmieniony 19 maja 2010, 18:09 przez Anonymous, łącznie zmieniany 3 razy.
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
A może Ci co chodzą z kijkami po plaży, chcą by poza nogami też rączki popracowały ? Wiesz, że podczas biegania z kijkami lub bez pracują wszystkie mięśnie...?KRK pisze:Można sobie odpowiedzieć na pytanie, czy w taką piaszczystą, dość wymagającą od stóp trasę zabrałbym kijki.
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
U mnie jest podobnie. Żona kijki pokochała i łazi z nimi na spacery kilka razy w tygodniu po okolicznym lesie . Nawet moja 70-letnia mama zabiera kijki na spacer po parku . Natomiast ja nie mogę się do tego przyzwyczaić , jakoś bardziej przeszkadza niż pomaga . No chyba , że jeden , ale w takim razie mogłaby wystarczyć laska po dziadku z wermachtu . Pierworodny też nie dał się przekonać...Jola R pisze:Choć moi domownicy używali kijków i miałam okazję je wypróbować - nie miałam do nich przekonania. Nie czułam, że mi w czymś specjalnie pomagają.
Ale może z czasem...
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus
Pochodziłem trochę z kijkami i ... nie zostałem ich miłośnikiem! Mimo zalet jakie ma ich używanie - zwłaszcza w zimie. Jest rzeczywiście tak, że wymuszają równy i nieco szybszy marsz i jeżeli w zimie bawimy się w narciarstwo skitourowe - można to potraktować jako niezły trening. Jednak trzeba uważać żeby:
- kijek nie zakleszczył się gdzieś między kamieniami
- kijek nie pośliznął się na jakimś kamieniu
W obu przypadkach można stracić równowagę jeżeli nadmiernie zaufamy kijkom.
Nie zauważyłem żeby używanie kijków jakoś znacząco ułatwiło mi chodzenie. Za to zawsze przychodzi taki moment kiedy to szpejo zaczyna mi przeszkadzać i z ulgą przypinam je do plecaka Kiedyś w schronisku zebrałem za to OPR że niby mogę wybić oko. To było na Słowacji: "vytlaczisz oko!" Tak się zapamiętuje słówka
Więc raczej "jestem na nie". I śmieszy mnie pukanie kijkami o asfalt albo wleczenie ich za sobą bez większego przekonania.
No! Tyle moich skojarzeń z kijami. Wiem że "nordic walking" to nie dokładnie to samo co chodzenie z kijkami po górach ale nazwa "kijarstwo" była by bardziej swojska tylko może mniej marketingowa
- kijek nie zakleszczył się gdzieś między kamieniami
- kijek nie pośliznął się na jakimś kamieniu
W obu przypadkach można stracić równowagę jeżeli nadmiernie zaufamy kijkom.
Nie zauważyłem żeby używanie kijków jakoś znacząco ułatwiło mi chodzenie. Za to zawsze przychodzi taki moment kiedy to szpejo zaczyna mi przeszkadzać i z ulgą przypinam je do plecaka Kiedyś w schronisku zebrałem za to OPR że niby mogę wybić oko. To było na Słowacji: "vytlaczisz oko!" Tak się zapamiętuje słówka
Więc raczej "jestem na nie". I śmieszy mnie pukanie kijkami o asfalt albo wleczenie ich za sobą bez większego przekonania.
No! Tyle moich skojarzeń z kijami. Wiem że "nordic walking" to nie dokładnie to samo co chodzenie z kijkami po górach ale nazwa "kijarstwo" była by bardziej swojska tylko może mniej marketingowa
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
bardzo prostoMaster pisze:A trudno jest opanować sztukę poprawnego korzystania z tych kijków?
http://strefanordicwalking.pl/index.php ... c-walking/
można też chodzić bez korzystania z techniki
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Cześć,
czy wiecie może czy do każdych kijków pasują wszystkie talerzyki? Zgubiłam jeden talerzyk przy pożyczonych kijkach, chciałabym odkupić, ale nie wiem czy muszę porównywać z kijkiem?
Kijek marki no-name, nie ostał się już żaden napis na nim.
I tak przy okazji chciałam zapytać co myślicie o tych kijkach, już mam dosyć pożyczania, bo co i rusz albo zgubię nakładkę albo talerzyk (może to przez tę jakość no-name?, nie wydaje mi się, bym była aż taką pierdołą).
http://www.e-horyzont.pl/kije-trekkingo ... 4258t.html
http://www.e-horyzont.pl/kije-trekkingo ... 6525t.html
Nie doczytałam się w opisie, ale te kijki raczej nie mają anti-shocka, chyba trochę szkoda
czy wiecie może czy do każdych kijków pasują wszystkie talerzyki? Zgubiłam jeden talerzyk przy pożyczonych kijkach, chciałabym odkupić, ale nie wiem czy muszę porównywać z kijkiem?
Kijek marki no-name, nie ostał się już żaden napis na nim.
I tak przy okazji chciałam zapytać co myślicie o tych kijkach, już mam dosyć pożyczania, bo co i rusz albo zgubię nakładkę albo talerzyk (może to przez tę jakość no-name?, nie wydaje mi się, bym była aż taką pierdołą).
http://www.e-horyzont.pl/kije-trekkingo ... 4258t.html
http://www.e-horyzont.pl/kije-trekkingo ... 6525t.html
Nie doczytałam się w opisie, ale te kijki raczej nie mają anti-shocka, chyba trochę szkoda
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Nie trzeba walić kijkami o podłoże, przydaje się to przy podkniećiu itp zawsze to zamortyzuje i jakoś uchroni twoje stawyTommas pisze:A po co Ci ten system? Wydaje mi się że takie "cóś" to będzie potrzebowała osoba która ma np problemy ze stawami w przedramieniu. Poza tym jest on zbędny, nie wali się w końcu kijkami o glebę jak młotem.
"Cisza, wszędzie cisza. Jeszcze chwilę temu rozmawialiśmy ze sobą, żartowali. A teraz słyszą już tylko głuchy dźwięk kamieniającego śniegu, pod którym leżą. I czekają na pomoc. "