Strona 1 z 1

jaki bukłak?

: 10 sierpnia 2021, 8:51
autor: cicho_po_szlaku
hej, chcę zmienić plecak wisport na coś bardziej górskiego, z oddychającego plecami, mocowaniami na kijki..
podoba mi się plecak deuter futura 34 EL
zastanawiam się tylko jaki bukłak do niego, czy jedne pasują bardziej, czy cokolwiek wezme to bedzie "działać"?
Oraz spodobał mi się zaobserwowany motyw uchwytu magnetycznego pod ustnik, ale widzę, że ma go firma osprey hydraulics np: https://8a.pl/buklak-osprey-hydraulics- ... ir-2l-blue
(i nie jestem pewien co ta guma w tym modelu daje, mniejsze ślizgania w plecaku?)

czy lepiej wziąć tej firmy co plecak (np https://8a.pl/buklak-deuter-streamer-2- ... -niebieski ), lub coś jeszcze innego?

pomóżcie, poradźcie ;)

Re: jaki bukłak?

: 10 sierpnia 2021, 15:55
autor: Han-Ka
Plecak z serii Deuter Futura mogę polecić. Mam już drugi, bo pierwszy przejął ode mnie mąż. Z biegiem lat ich konstrukcja nieco się zmieniała, ale siatka na plecach pozostała.
Co do bukłaków, to mam 1,5l i to jest czasem trochę za mało. Polecam minimum 2l, a jeżeli wyjeżdżasz w cieplejsze klimaty, to raczej nawet 3l. Nie wypowiem się na temat Ospreya, bo go nie znam. Ten Deutera dobrze mi służy.

Re: jaki bukłak?

: 16 sierpnia 2021, 19:28
autor: zbig9
Han-Ka pisze:
10 sierpnia 2021, 15:55
Plecak z serii Deuter Futura mogę polecić. Mam już drugi, bo pierwszy przejął ode mnie mąż. Z biegiem lat ich konstrukcja nieco się zmieniała, ale siatka na plecach pozostała.
Co do bukłaków, to mam 1,5l i to jest czasem trochę za mało. Polecam minimum 2l, a jeżeli wyjeżdżasz w cieplejsze klimaty, to raczej nawet 3l. Nie wypowiem się na temat Ospreya, bo go nie znam. Ten Deutera dobrze mi służy.

Widzę, że jakaś dyskusja o sprzęcie, ktoś się na forum odezwał, więc swoje 3 grosze tradycjonalisty wrzucę. Kompletnie nie rozumiem po co wydawać tyle kasy na takie plastikowe paskudztwo, kiedy można użyć butelkę z recyklingu. Co do ilości wody też uważam, że opijanie się w nadmiarze tylko szkodzi, bo do odwodnienia i spadku wydolności jest naprawdę daleka droga. Pamiętam jakie niewielkie ilości wody nosiła Pati a na moje uwagi odpowiadała, że organizm przyzwyczaja się do oszczędnego nią gospodarowania. I to jest prawda, jak popatrzeć na te upocone..... dreptające do Morskiego i chlejące co się da to nie mam wątpliwości. Cokolwiek robię na szlaku wystarcza mi 1 litr, braki uzupełniam przed wyjściem i gdy jestem na miejscu.