10.02.2014r. - Trupielec w Beskidzie Makowskim. Magia nazwy
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
10.02.2014r. - Trupielec w Beskidzie Makowskim. Magia nazwy
Trupielec - magia nazwy
Są takie miejsca, które zwracają na siebie uwagę przez nazwę. Do takich należał właśnie Trupielec, który zlokalizowałam już jakiś czas temu, a na który wybieram się w pewien lutowy słoneczny dzień. Zamierzam przejść całą "granią" aż do Czasławia, startuję zatem na rynku w Myślenicach.
Początkowo idę wzdłuż Uklejny przez Zarabie. Przy przysiółku Załazie pojawiają się pierwsze widoki.
Schodzę do malowniczej wioski Bulina i przełęczy Niwka. Z boku sterczy ostro Kamiennik. Przede mną niewysokie wzniesienia Pogórza Wielickiego.
Schodząc z Krowiej Góry w stronę Trzemeśni widzę swój dzisiejszy cel: Pasmo Glichowca, do którego należy Ostrysz z sąsiednim Trupielcem.
Pasmo Barnasiówki w oddali.
Wreszcie docieram do drogi na Trupielec, zwany przez miejscowych Trupiarką. No właśnie, skąd to miano? Okolice Trupielca słyną z kurhanów ciałopalnych z VII-IX wieku. Sama nazwa nie pochodzi jednak od grobów, a związana jest z potyczką ze Szwedami w XVII wieku. Szczątki zabitych zostały wtedy rozniesione przez zwierzęta po lesie.
Kurhany są widoczne dla tych, którzy wiedzą, czego szukać.
A las tu jest piękny. Bukowy.
W oddali niebieści się tafla Jeziora Dobczyckiego.
Mijam Ostrysz i Glichowiec i docieram do Sarnulek. W tej chacie, gajówce "Rogacza", mieściła się siedziba komendy obwodu AK "Murawa".
Najpiękniejsze widoki jeszcze przede mną. Zejście do Czasławia to najlepsza część wycieczki.
Pięknie widać stąd Grodzisko, gdzie znaleziono ślady osadnictwa z V w. p.n.e. i warowni związanej z kulturą łużycką. Istniejący w średniowieczu gród został spalony w czasie najazdu Tatarów w XIII wieku.
Obok pręży się dumnie Ciecień.
W oddali widnieje Wierzbanowska Góra, Śnieżnica i Lubogoszcz, a jeszcze bardziej w prawo pasmo Lubomira i Łysiny.
Podsumowując, sam Trupielec, choć bezwidokowy, okazał się przyjemnym szczytem pokrytym piękną bukowiną. Kurhany w terenie są widoczne, choćciaż jeśli człowiek nie wie, że coś takiego się tam znajduje, minie je bez śladu.
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/1148021165 ... ioqgkOarYg#
Są takie miejsca, które zwracają na siebie uwagę przez nazwę. Do takich należał właśnie Trupielec, który zlokalizowałam już jakiś czas temu, a na który wybieram się w pewien lutowy słoneczny dzień. Zamierzam przejść całą "granią" aż do Czasławia, startuję zatem na rynku w Myślenicach.
Początkowo idę wzdłuż Uklejny przez Zarabie. Przy przysiółku Załazie pojawiają się pierwsze widoki.
Schodzę do malowniczej wioski Bulina i przełęczy Niwka. Z boku sterczy ostro Kamiennik. Przede mną niewysokie wzniesienia Pogórza Wielickiego.
Schodząc z Krowiej Góry w stronę Trzemeśni widzę swój dzisiejszy cel: Pasmo Glichowca, do którego należy Ostrysz z sąsiednim Trupielcem.
Pasmo Barnasiówki w oddali.
Wreszcie docieram do drogi na Trupielec, zwany przez miejscowych Trupiarką. No właśnie, skąd to miano? Okolice Trupielca słyną z kurhanów ciałopalnych z VII-IX wieku. Sama nazwa nie pochodzi jednak od grobów, a związana jest z potyczką ze Szwedami w XVII wieku. Szczątki zabitych zostały wtedy rozniesione przez zwierzęta po lesie.
Kurhany są widoczne dla tych, którzy wiedzą, czego szukać.
A las tu jest piękny. Bukowy.
W oddali niebieści się tafla Jeziora Dobczyckiego.
Mijam Ostrysz i Glichowiec i docieram do Sarnulek. W tej chacie, gajówce "Rogacza", mieściła się siedziba komendy obwodu AK "Murawa".
Najpiękniejsze widoki jeszcze przede mną. Zejście do Czasławia to najlepsza część wycieczki.
Pięknie widać stąd Grodzisko, gdzie znaleziono ślady osadnictwa z V w. p.n.e. i warowni związanej z kulturą łużycką. Istniejący w średniowieczu gród został spalony w czasie najazdu Tatarów w XIII wieku.
Obok pręży się dumnie Ciecień.
W oddali widnieje Wierzbanowska Góra, Śnieżnica i Lubogoszcz, a jeszcze bardziej w prawo pasmo Lubomira i Łysiny.
Podsumowując, sam Trupielec, choć bezwidokowy, okazał się przyjemnym szczytem pokrytym piękną bukowiną. Kurhany w terenie są widoczne, choćciaż jeśli człowiek nie wie, że coś takiego się tam znajduje, minie je bez śladu.
Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/1148021165 ... ioqgkOarYg#
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
Na mnie zdecydowanie nazwy bardzo silnie oddziałują!Wiolcia pisze:Są takie miejsca, które zwracają na siebie uwagę przez nazwę.
Przepadam za miejscami o niezwykłych nazwach!
Makabrycznie brzmiWiolcia pisze:Szczątki zabitych zostały wtedy rozniesione przez zwierzęta po lesie.
Wiolcia, szacun za ten rys historyczny!
A ta zieloność niesłychana!
Za ścieżką (ośnieżoną!) to jakby ozimina, czyli nic nadzwyczajnego, ale na pierwszym planie to zwykła tegoroczna trawa!
Ależ ja już tęsknię za zielonym!!! Na razie widziałam wszystko tylko szare i ponure...
Ciekawa historia. Tereny dla mnie całkowicie nieznane... Muszę usiąść do mapy Dobrze, że są na forum tacy ludzie, którzy wrzucają relacje z wycieczek w pobliskie góry (np. Wiolcia, Aniołek, PiotrekP, RobertJ i inni)
"It is hard to fail, but it is worse never to have tried to succeed." Theodore Roosevelt
http://tomaszplaszczyk.pl/
http://tomaszplaszczyk.pl/
Lubię przeglądać mapy i jak coś wpadnie mi w oko, to chcę się tam wybrać. Kiedyś, na przykład, usłyszałam o szczycie o nazwie Łyżka i tak mnie to zaintrygowało, że w tamtym roku zaplanowałam wycieczkę na Łyżkę. To mniej znana góra we wschodniej części Beskidu Wyspowego.HalinkaŚ pisze:Wiolcia, skąd Ty takie fajne nazwy wynajdujesz takie fajne miejsca, muszę się przyznać, że po raz pierwszy spotykam się z nimi.
Ogólnie lubię takie mniej znane miejsca, bo często pozytywnie zaskakują - a to oryginalnym widokiem, a to spokojem i pustkami na szlaku.
Rys historyczny na poziomie podstawowym, ale zawsze to lepsze, niż nic.Dżola Ry pisze:Wiolcia, szacun za ten rys historyczny!
A ta zieloność niesłychana!
Za ścieżką (ośnieżoną!) to jakby ozimina, czyli nic nadzwyczajnego, ale na pierwszym planie to zwykła tegoroczna trawa!
Ależ ja już tęsknię za zielonym!!! Na razie widziałam wszystko tylko szare i ponure...
A mnie też się już tęskni za zielonością, bo teraz jest ten okres przejściowy, szaro-żółty. Pocieszam się, że już niedługo.
Często te pobliskie góry też mają sporo do zaoferowania i wolę jechać w nie niż na zadeptany i dobrze już znany szlak.Tomek.P pisze:Dobrze, że są na forum tacy ludzie, którzy wrzucają relacje z wycieczek w pobliskie góry (np. Wiolcia, Aniołek, PiotrekP, RobertJ i inni)
Goska, Piotrek - dzięki. A wiosna już rzeczywiście tuż tuż.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
Dobra nazwa to podstawa
Fajna wycieczka, Ciecień faktycznie jak na taką brukselkę wygląda ostro.
Pamiętam jak kilka lat temu w totalnej zimie szedłem z Lubomira na Wierzbanowską Górę i za Chiny nie mogliśmy znaleźć szczytu, łaziliśmy po lesie, polach, jakieś gospodarstwa były
Fajna wycieczka, Ciecień faktycznie jak na taką brukselkę wygląda ostro.
Pamiętam jak kilka lat temu w totalnej zimie szedłem z Lubomira na Wierzbanowską Górę i za Chiny nie mogliśmy znaleźć szczytu, łaziliśmy po lesie, polach, jakieś gospodarstwa były
http://summitate.wordpress.com/ "Kto w górach cierpiał i był szczęśliwy, ten z nimi się nie rozłączy." Jalu Kurek
https://www.facebook.com/summitateztgm - profil na facebooku
https://www.facebook.com/summitateztgm - profil na facebooku
Marshal23 pisze:Podpisuję się do słów powyższych forumowiczów- pierwsze słyszę takie nazwy, zmysł do wyszukiwania takich(miejsc,pasm itp.).Podoba mi się też rys historyczny.Dziękuję Wiolciu
W zimie wszystko wygląda inaczej i najprostszy nawet szlak staje się bardzo trudny, gdy nie widać ścieżki. Dla mnie takim przeżyciem był czerwony szlak z Lubania na Studzionki. Latem bezproblemowy, zimą okazał się kiepsko oznaczony i przysypany śniegiem. Późną nocą byłyśmy dopiero na kwaterze.kefir pisze:Dobra nazwa to podstawa
Fajna wycieczka, Ciecień faktycznie jak na taką brukselkę wygląda ostro.
Pamiętam jak kilka lat temu w totalnej zimie szedłem z Lubomira na Wierzbanowską Górę i za Chiny nie mogliśmy znaleźć szczytu, łaziliśmy po lesie, polach, jakieś gospodarstwa były
I co, znaleźliście ten szczyt? O Wierzbanowską chodzi?
Coś w tym jest. Gęsta zabudowa przeszkadza mi, np. w Beskidzie Śląskim, a w Makowskim nie, choć tu domy podchodzą bardzo blisko wierzchołków. Jakoś to wszystko mi się komponuje. Może dlatego, że to niewysokie góry?włodarz pisze:Fajny klimat mają zdjęcia z twojej wycieczki, choć pełno na nich różnych zabudowań. Wydawałoby się, że powinny psuć wrażenie a jednak pasują do całości.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
Wierzbanowskiej do tej pory nie zdobyłem. teraz czeka późniejszy termin i ZTGM
http://summitate.wordpress.com/ "Kto w górach cierpiał i był szczęśliwy, ten z nimi się nie rozłączy." Jalu Kurek
https://www.facebook.com/summitateztgm - profil na facebooku
https://www.facebook.com/summitateztgm - profil na facebooku