23-24.11.2013. Beskid Żywiecki. GS-owe andrzejkowanie.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
23-24.11.2013. Beskid Żywiecki. GS-owe andrzejkowanie.
Tym razem pozwoliłem łaskawie zebranej ekipie poczekać na siebie dobre 3 kwadranse i z prawie godzinną obsuwą pojawiłem się na umówionym miejscu spotkania. Tam już wszyscy przebierali nóżkami, więc bez zbędnej zwłoki ruszyliśmy w drogę. Po paru krokach dowiedziałem się, że "gryplan" został zmieniony i najpierw pójdziemy na Babią, a w niedzielę ewentualnie na Krupową ( "bo mo loć" ).
No to OK, mnie tam rybka. Po uchwyceniu niebieskiego szlaku ekipa zaczęła maszerować, komentując okoliczności pogodowe w postaci wszechobecnej chmury. Po dotarciu na Markowe nic w tym temacie się nie zmieniło, więc po popasie - z dużym znakiem zapytania "jak będzie wyżej" zaczęliśmy opuszczać schron. Większość poszła przez przełęcz Brona, mniejszość Percią Akademików. I tak szło się w tym mleku i szło, aż ciut powyżej klamer – całkiem znienacka wyszliśmy ponad warstwę chmur i ..... zrobiło się pięknie Górna granica chmur po horyzont była na tym samym pułapie a na dodatek: nie było jakiejś "strefy przejściowej". Idzie człowiek w mleku, a tu nagle ze 2 m wyżej zupełnie inne środowisko – to tak, jakby wypłynąć na powierzchnię wody.
No to tylko zatarłem ręce świadom tego, co nas czeka na szczycie. A co czekało – to pokazują fotki
Gdy komplet GS-ów już szczytował, nadszedł czas na grupowe fotki i stopniowy odwrót. Nim zeszliśmy do Zawoi zapadł zmrok, więc po szybkiej ewakuacji na kwaterę rozpoczęły się przygotowania do drugiego punktu programu:
Zaczęło się nieciekawie: kapela emitowała zdecydowanie za dużo decybeli a żarcie okazało się dość mizernej jakości; hitem stał się produkt plackopodobny o szumnej nazwie: "placki ziemniaczane" Przez moment była nawet narada by zmienić lokal. Ale jak się okazało: wystarczyło się nieco "znieczulić" i już wszystko było OK
W końcu nawet kapela jakoś tak milej dla ucha zabrzmiała, co zaskutkowało oderwaniem się od stołu i ruszeniu w tany. No a jak GS-y panują nad parkietem to każdy chyba wie
Gdzieś tak między 2 a 3 w nocy ostatnie niedobitki dotarły na kwaterę.
Zgodnie z zapowiedzią – niedziela obudziła nas deszczem zmieniającym co jakiś czas intensywność. Toteż część ekipy postanowiła wracać do domu, ale większość dała się namówić na spacer na Halę Krupową. Jedynie zmieniliśmy trasę, ze względu na deszcz właśnie: zamiast od Mosornego Gronia ruszyliśmy od Skawicy niebieskim szlakiem, by maksymalnie skrócić czas moknięcia. Mimo tego i tak w 2/3 trasy większość poległa i ogłosiła odwrót. Jedynie garstka najtwardzych z twardych wykonała plan
Podsumowując: Babia – udana; biesiada – udana; niedziela.....gdyby nie pogoda to też byłoby bez zarzutu. W każdym razie – jak najbardziej jestem ZA, by wypady andrzejkowe stały się "nową świecką tradycją" Klubu
eska oczywiście wzorowo zorganizowała całokształt, za co wyrazy uznania składam jak i podziękowania wszystkim obecnym ( szczególnie, że powstrzymali się od wytarzania mnie w błocie za spóźnienie )
NO. A teraz możecie zapodawać te linki do foto
Foto aniołek 1:
https://picasaweb.google.com/1129537785 ... PonadMgAmi
Foto aniołek 2:
https://picasaweb.google.com/1129537785 ... 8Lb7pTp6gE
Foto Kovik:
https://picasaweb.google.com/1126310981 ... redirect=1
Foto Barbórka:
https://plus.google.com/photos/11654570 ... ajbx_WRogE
Foto Danuśka:
https://picasaweb.google.com/1183043769 ... -L4ndPe8QE
Foto mirros:
https://picasaweb.google.com/1029231905 ... 3BabiaGora
https://picasaweb.google.com/1029231905 ... alaKrupowa
No to OK, mnie tam rybka. Po uchwyceniu niebieskiego szlaku ekipa zaczęła maszerować, komentując okoliczności pogodowe w postaci wszechobecnej chmury. Po dotarciu na Markowe nic w tym temacie się nie zmieniło, więc po popasie - z dużym znakiem zapytania "jak będzie wyżej" zaczęliśmy opuszczać schron. Większość poszła przez przełęcz Brona, mniejszość Percią Akademików. I tak szło się w tym mleku i szło, aż ciut powyżej klamer – całkiem znienacka wyszliśmy ponad warstwę chmur i ..... zrobiło się pięknie Górna granica chmur po horyzont była na tym samym pułapie a na dodatek: nie było jakiejś "strefy przejściowej". Idzie człowiek w mleku, a tu nagle ze 2 m wyżej zupełnie inne środowisko – to tak, jakby wypłynąć na powierzchnię wody.
No to tylko zatarłem ręce świadom tego, co nas czeka na szczycie. A co czekało – to pokazują fotki
Gdy komplet GS-ów już szczytował, nadszedł czas na grupowe fotki i stopniowy odwrót. Nim zeszliśmy do Zawoi zapadł zmrok, więc po szybkiej ewakuacji na kwaterę rozpoczęły się przygotowania do drugiego punktu programu:
Zaczęło się nieciekawie: kapela emitowała zdecydowanie za dużo decybeli a żarcie okazało się dość mizernej jakości; hitem stał się produkt plackopodobny o szumnej nazwie: "placki ziemniaczane" Przez moment była nawet narada by zmienić lokal. Ale jak się okazało: wystarczyło się nieco "znieczulić" i już wszystko było OK
W końcu nawet kapela jakoś tak milej dla ucha zabrzmiała, co zaskutkowało oderwaniem się od stołu i ruszeniu w tany. No a jak GS-y panują nad parkietem to każdy chyba wie
Gdzieś tak między 2 a 3 w nocy ostatnie niedobitki dotarły na kwaterę.
Zgodnie z zapowiedzią – niedziela obudziła nas deszczem zmieniającym co jakiś czas intensywność. Toteż część ekipy postanowiła wracać do domu, ale większość dała się namówić na spacer na Halę Krupową. Jedynie zmieniliśmy trasę, ze względu na deszcz właśnie: zamiast od Mosornego Gronia ruszyliśmy od Skawicy niebieskim szlakiem, by maksymalnie skrócić czas moknięcia. Mimo tego i tak w 2/3 trasy większość poległa i ogłosiła odwrót. Jedynie garstka najtwardzych z twardych wykonała plan
Podsumowując: Babia – udana; biesiada – udana; niedziela.....gdyby nie pogoda to też byłoby bez zarzutu. W każdym razie – jak najbardziej jestem ZA, by wypady andrzejkowe stały się "nową świecką tradycją" Klubu
eska oczywiście wzorowo zorganizowała całokształt, za co wyrazy uznania składam jak i podziękowania wszystkim obecnym ( szczególnie, że powstrzymali się od wytarzania mnie w błocie za spóźnienie )
NO. A teraz możecie zapodawać te linki do foto
Foto aniołek 1:
https://picasaweb.google.com/1129537785 ... PonadMgAmi
Foto aniołek 2:
https://picasaweb.google.com/1129537785 ... 8Lb7pTp6gE
Foto Kovik:
https://picasaweb.google.com/1126310981 ... redirect=1
Foto Barbórka:
https://plus.google.com/photos/11654570 ... ajbx_WRogE
Foto Danuśka:
https://picasaweb.google.com/1183043769 ... -L4ndPe8QE
Foto mirros:
https://picasaweb.google.com/1029231905 ... 3BabiaGora
https://picasaweb.google.com/1029231905 ... alaKrupowa
Ostatnio zmieniony 02 grudnia 2013, 20:43 przez Grochu, łącznie zmieniany 5 razy.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
to kilka moich pstryków z BabiejGrochu pisze:A teraz możecie zapodawać te linki do foto
https://picasaweb.google.com/1129537785 ... PonadMgAmi
- ps. należy sobie nasmarować szczękę przed oglądaniem fot pozostałych osób
i link do grupowych
https://picasaweb.google.com/1129537785 ... 8Lb7pTp6gE
Fajnie było Was zobaczyć, chociaż przez chwilę
No tak sodówa od niebieskiego koloru bije i się zaczynaGrochu pisze:Tym razem pozwoliłem łaskawie zebranej ekipie poczekać na siebie dobre 3 kwadranse i z prawie godzinną obsuwą pojawiłem się na umówionym miejscu spotkania
https://picasaweb.google.com/1126310981 ... redirect=1
Ostatnio zmieniony 27 listopada 2013, 21:47 przez Kovik, łącznie zmieniany 1 raz.
Rozbestwiło się towarzystwo! Wymyślate jakieś się zrobiłoGrochu pisze:Zaczęło się nieciekawie: kapela emitowała zdecydowanie za dużo decybeli a żarcie okazało się dość mizernej jakości; hitem stał się produkt plackopodobny o szumnej nazwie: "placki ziemniaczane"
A widoczki: szczęka na podłodze
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Taak na górze oglądaliśmy niezwykły spektakl, uczta dla oczu i duszy.Grochu pisze:No to tylko zatarłem ręce świadom tego, co nas czeka na szczycie. A co czekało – to pokazują fotki
Tu jeszcze raz podziękowania dla Górola, że zaproponował zmianę planów, czyli Babia w sobotę, Krupowa w niedzielę.
Grochu dzięki za napisanie relacji
godziny mówią same za siebie, zabawa się rozkręciła i nikomu nie chciało się wracać do łóżekGrochu pisze:jak GS-y panują nad parkietem to każdy chyba wie
Gdzieś tak między 2 a 3 w nocy ostatnie niedobitki dotarły na kwaterę.
Pozostali andrzejkowicze udostępnijcie linki do swoich zdjęć.
"..błogosławieni, którzy poznali smak przygody, albowiem oni wiedzą co to wolność, i co to radość życia..."
https://plus.google.com/photos/11654570 ... ajbx_WRogE
foty Barbórki - jeżeli ktoś chciałby indywidualnie dostać te twarzowe, że tak powiem - to zapraszam do kontaktu
Chciałam rzec, że weekend był wyborny, sobota super, tańce super, zero rozmów super (bo za głośno), nie trzeba się było integrować- no żyć nie umierać
a poważnie!robi się z tego cykliczna impra "zawojowska" - no i "Laski" wyglądałyście bosko po prostu...znowu nie miałam szans
foty Barbórki - jeżeli ktoś chciałby indywidualnie dostać te twarzowe, że tak powiem - to zapraszam do kontaktu
Chciałam rzec, że weekend był wyborny, sobota super, tańce super, zero rozmów super (bo za głośno), nie trzeba się było integrować- no żyć nie umierać
a poważnie!robi się z tego cykliczna impra "zawojowska" - no i "Laski" wyglądałyście bosko po prostu...znowu nie miałam szans
Coś niesamowitego ten ocean chmur. Tyle razy tam byłam i nie udało mi się jeszcze zobaczyć tego na własne oczy, dlatego pozostaje mi na razie oglądanie Waszych fotek. Brawa za nie da wszystkich.eska pisze:na górze oglądaliśmy niezwykły spektakl, uczta dla oczu i duszy.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.