Mosorczyk pisze:To raczej trasa przez krzaki, którą wymyśliła Aniołek, żeby dojść do szlaku. Już na początku w lesie omijaliśmy i skakaliśmy przez powalone drzewa w wąwozie z ciężkimi plecakami. Szyko nazwaliśmy to przejście terminem: chaszczing…
Niestety GPS turystyczny, nie ma opcji - unikaj tras z robotami drzewnymi
i dzięki temu się czułam, jak jakiś rekrut, którego się testuje w koszarach, brakowało tylko czołgania w błocie pod drutem kolczastym
Mosorczyk pisze:Nie ukrywam, że ten szlak podobał mi się bardzo, o było tam wiele pięknych polan z pięknymi widokami (polecam innym forumowiczom).
ja też polecam
. Lepiej zaczynać od np.Szczawnicy, Krościenka. Wtedy jest mniej męczący i (chyba) lepiej widać znaki
Mosorczyk pisze:Teraz kontemplowaliśmy ten wspaniały widok (zastanawialiśmy się, jak przed Tatrami mogła wyrosnąć tak majestatyczna kapusta… )
powstała przecież teoria, że Tatry się biorą z kapusty
Mosorczyk pisze: W sumie szlak gubiliśmy 4 razy…:
mój życiowy rekord
- najgorsze było wracanie przez Kosiarz
Mosorczyk pisze:Oczywiście nie zabrakło sesji zdjęciowej z posiedzenia na tym tronie. W tym miejscu przypałętał się do nas pies, który szedł z nami… dwa dni!
ciekawa miejscówka, szkoda że mam mieszane uczucia z jej odkrycia...przez tego biednego piesa
. Uparciucha nie szło odgonić, a już drugiego dnia się stracił i nie mogłam po zejściu z gór, powiadomić odpowiednich służb
.
Mosorczyk pisze:(o czym w polskich górach w ogóle bym nie pomyślał)
no cóż, chyba nie ma wiele dziewczyn na tym forum, co by lazły na takie warunki w góry
. Dla kogoś to jest "nic", dla mnie to jest duże wyczerpanie. Zwłaszcza, że nie jestem sobie sama elektrownia ciepła
, jak Ty
. Dlatego bardzo dziękuję za targanie kuchenki i namiotu
.
Mosorczyk pisze:Zanim zakończyliśmy dzień, Aniołek poszła na Przełęcz Przysłop po wodę, skąd również chciała na początku ujrzeć zachód Słońca.
a to dzięki Tobie miałam kolejny test "rekruta" - czasówka
, i to taka niepotrzebna. Nikt z nas nie wiedział, czy z stamtąd będzie widać zachód, tyle dobrze, że byliśmy ok 40 min. przed zachodem i mogliśmy zawczasu, zaniechać schodzenia. Gdyby nie Twoja zmiana planów noclegowych, nie lazłam bym tam, tak wyrypiarsko i szybko po wodę
.
Mosorczyk pisze:Aniołek postanowiła więc, że pójdzie na inną ‘Kaśkę’, gdzie przewiało ją niemiłosiernie,
nie tyle postanowiłam, co nie miałam już kompletnie siły na wychodzenie
(nawet ze wspomaganiem ) drugi raz, a jeszcze byś nie zdążył przeze mnie i dopiero bym miała cioru
- "u Ciebie" też wiało
Mosorczyk pisze:Na szczycie miała nawet swój Fan Club, bo wielu o niej mówiło – Tam ktoś siedzi na szczycie
. Szybko zbierała lajki
bez komentarza lepiej
Mosorczyk pisze:na polanie zaczęła rozkładać cały ‘majdan’ z plecaka i
wyciągałam jedzenie, które się miało nagrzać i cały majdan bardzo szybko zawsze pakowałam!
Mosorczyk pisze:Dzięki Anioł za uratowanie mnie przed Królikiem
muszę Cię chronić
, bo mi się jeszcze przydasz na wyjazdy
Mosorczyk pisze:Kiedy następnym razem wyśpisz się znowu na mrozie pomyśl sobie, że każda kolejna noc jaką będziesz miała przed sobą będzie na pewno cieplejsza niż ta
następnym razem... sie nie bede "bawić w konwenanse"
, tylko "wykorzystam" ciepło obok
. Fajnie, że się wybroniłam z tej infekcji, bez gorączki
Mosorczyk pisze:Trzeba przyznać, że bardzo fajnie patrzy się na to Twoje morze chmur. Dobre ujęcia!
o tam, oj tam moje wypadają blado przy Twoich, ale dziękuję
maga pisze: Zimnej nocy nie zazdroszczę, ale widoki...chyba to rekompensują.
trochę
Monika pisze:Aniołku, Michale....zdjęcia i wyprawa pierwsza klasa
laynn pisze:Dobrze, że Michał wrzucił duże zdjęcia, bo są super jak i Aniołka.
Hania pisze:zdjęcia piękne
dziękuję