26-30.07.2013 r. - Kraina Lessowych Wąwozów i Puszcza Kozienicka
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
26-30.07.2013 r. - Kraina Lessowych Wąwozów i Puszcza Kozien
Z powodu drobnych niedyspozycji zdrowotnych i zaleceń lekarzy minimum przez miesiąc nie możemy chodzić po górach. A, że lubimy spędzać czas aktywnie pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego, który słynie z pięknego Rynku o zabudowie renesansowej i okolicznych wąwozów lessowych.
Sam Kazimierz jest opasany wzgórzami sięgającymi do 200 m n.p.m., które są poprzecinane lessowymi wąwozami. Nad miasteczkiem górują ruiny kamiennego zamku z czasów panowania Kazimierza Wielkiego. Z zamkowej baszty podziwiać można panoramę miasteczka i pięknie wijącą się Wisłę. Wspaniały widok roztacza się też z pobliskiej Góry Trzech Krzyży. Krzyże zostały tu umieszczone w 1708 r kiedy miasteczko nawiedziła epidemia cholery. Stojące przy rynku późnorenesansowe kamienice braci Przybyłów urzekają fasadami z płaskorzeźbionymi wizerunkami św. Mikołaja i św. Krzysztofa, a także motywami ludzkimi, roślinnymi i zwierzęcymi.
Przyjeżdżamy rano do Kazimierza i maszerujemy do pierwszego wąwozu "Plebani Dół". Jest to dość głęboki wąwóz ze stromymi ścianami, które dają dużo cienia i ochłody w upalny dzień, a właśnie taki zapowiada się. W wąwozie mamy towarzystwo komarów, które mimo posmarowania się środkiem odstraszającym atakują strasznie.
Po około 45 minutach wychodzimy na łąkę, którą podążamy w kierunku Legendarnego Dębu Kazimierza Wielkiego.
Po chwili odpoczynku idziemy na cmentarz parafialny. Bardzo dużo jest tu zabytkowych nagrobków. Udaje się mam znaleźć mogiłę Marii Kuncewiczowej i jej męża autorki zbioru opowiadań o Kazimierzu Dolnym, jego stałych mieszkańcach i turystach tu odpoczywających pt." Dwa Księżyce".
Wracamy na rynek, gdzie odpoczywamy i uzupełniamy płyny przed dalszą wędrówką. Kolejnym naszym celem jest "Korzeniowy Dół", chyba najpiękniejszy wąwóz jaki widzieliśmy. Wydaje się jakby drzewa rosły w powietrzu. Korzenie wystają ponad skraj wąwozu, widok korzeni niesamowity.
Z wąwozu wchodzimy na Góry Drugie to najwyższe wzniesienie jakie dzisiaj pokonujemy całe 202 m n.p.m. Idziemy około kilometr asfaltem w dużym upale. Zbawieniem okazuje się trzeci wąwóz "Norowy Dół", nazwa pochodzi chyba od kilku głębokich nor, gdzie spokojnie można zabiwakować. Tu również dają się nam we znaki komary.
Wychodzimy z wąwozu prosto na stare spichrze jakie są rozlokowane wzdłuż Wisły. Powstały one w XVI- XVIII wieku. W spichlerzach przechowywano transportowane Wisłą zboże. Teraz pełnią rolę hoteli lub muzeów.
Piękna ta nasza Wisła, taka majestatyczna i dzika.
Kolejnego dnia wieczorem rozpoczyna się festiwal "Dwa Brzegi". Przybywamy tu i trafiamy na wspaniały spektakl zachodzące słońca na Wisłą.
Na otwarcie festiwalu wystąpił Tomasz Stańko z zespołem. Program muzyków był zainspirowany poezją naszej noblistki Wisławy Szymborskiej. Prawdziwa uczta muzyczna.
Kolejnego dnia pobytu naszego w tym regionie postanawiamy zwiedzić Twierdzę Dęblińską, a właściwe tego co po niej pozostało. Trzy forty położone w niedalekiej odległości. Do Fortu głównego można wejść tylko po wcześniejszym zgłoszeniu, budowla znajduje się na terenie jednostki wojskowej i udostępniana jest grupom turystycznym. Udało się mam zrobić zdjęcie "Bramy Lubelskiej"
Natomiast można zwiedzić Fort Mierzączka, częściowo jest on wykorzystywany, część stoi w dobrze zachowanej ruinie. Takie fajne klimaty dla Buby. Gorąco polecam jak będziecie gdzieś w okolicy.
Udajemy się jeszcze do pozostałości po Forcie nr 3, który znajduje się na terenie osiedla "Lotnisko". Wykorzystywany obecnie jest jako składziki czy komórki.
Ostatnim punktem w Dęblinie jest zwiedzenie muzeum lotnictwa przy Szkole Orląt. Można zapoznać się historią szkoły jej osiągnięciami, oraz historią polskiego lotnictwa na przestrzeni lat. Dla miłośników lotnictwa i militarni obowiązkowa pozycja.
Ostatni dzień naszego pobytu na Lubelszczyźnie poświęcamy na zwiedzenie "Źródeł Królewskich" w Puszczy Kozienickiej. Tu znowu dają się nam we znaki komary i różnego typu "latadełka", które kąsają niemiłosiernie. Do źródełek podążamy leśnym szerokim duktem około 3,5 km z miejscowości Augustów. Po drodze fotografujemy owady na kwiatach.
Dochodzimy do źródeł i okazuje się, że wykonywany jest remont szlaków, teren jest zamknięty dla zwiedzających. Jednak miły pan budowlaniec pozwala nam przejść. Wykonywane są nowe podesty i remontowane same źródła. Budowane są domki do obserwacji zwierzyny jak i bardzo dużo miejsc odpoczynku.
Tereny są piękne i godne polecenia do odwiedzenia.
Tu reszta fotek:
https://plus.google.com/photos/10033055 ... 0828432609
Sam Kazimierz jest opasany wzgórzami sięgającymi do 200 m n.p.m., które są poprzecinane lessowymi wąwozami. Nad miasteczkiem górują ruiny kamiennego zamku z czasów panowania Kazimierza Wielkiego. Z zamkowej baszty podziwiać można panoramę miasteczka i pięknie wijącą się Wisłę. Wspaniały widok roztacza się też z pobliskiej Góry Trzech Krzyży. Krzyże zostały tu umieszczone w 1708 r kiedy miasteczko nawiedziła epidemia cholery. Stojące przy rynku późnorenesansowe kamienice braci Przybyłów urzekają fasadami z płaskorzeźbionymi wizerunkami św. Mikołaja i św. Krzysztofa, a także motywami ludzkimi, roślinnymi i zwierzęcymi.
Przyjeżdżamy rano do Kazimierza i maszerujemy do pierwszego wąwozu "Plebani Dół". Jest to dość głęboki wąwóz ze stromymi ścianami, które dają dużo cienia i ochłody w upalny dzień, a właśnie taki zapowiada się. W wąwozie mamy towarzystwo komarów, które mimo posmarowania się środkiem odstraszającym atakują strasznie.
Po około 45 minutach wychodzimy na łąkę, którą podążamy w kierunku Legendarnego Dębu Kazimierza Wielkiego.
Po chwili odpoczynku idziemy na cmentarz parafialny. Bardzo dużo jest tu zabytkowych nagrobków. Udaje się mam znaleźć mogiłę Marii Kuncewiczowej i jej męża autorki zbioru opowiadań o Kazimierzu Dolnym, jego stałych mieszkańcach i turystach tu odpoczywających pt." Dwa Księżyce".
Wracamy na rynek, gdzie odpoczywamy i uzupełniamy płyny przed dalszą wędrówką. Kolejnym naszym celem jest "Korzeniowy Dół", chyba najpiękniejszy wąwóz jaki widzieliśmy. Wydaje się jakby drzewa rosły w powietrzu. Korzenie wystają ponad skraj wąwozu, widok korzeni niesamowity.
Z wąwozu wchodzimy na Góry Drugie to najwyższe wzniesienie jakie dzisiaj pokonujemy całe 202 m n.p.m. Idziemy około kilometr asfaltem w dużym upale. Zbawieniem okazuje się trzeci wąwóz "Norowy Dół", nazwa pochodzi chyba od kilku głębokich nor, gdzie spokojnie można zabiwakować. Tu również dają się nam we znaki komary.
Wychodzimy z wąwozu prosto na stare spichrze jakie są rozlokowane wzdłuż Wisły. Powstały one w XVI- XVIII wieku. W spichlerzach przechowywano transportowane Wisłą zboże. Teraz pełnią rolę hoteli lub muzeów.
Piękna ta nasza Wisła, taka majestatyczna i dzika.
Kolejnego dnia wieczorem rozpoczyna się festiwal "Dwa Brzegi". Przybywamy tu i trafiamy na wspaniały spektakl zachodzące słońca na Wisłą.
Na otwarcie festiwalu wystąpił Tomasz Stańko z zespołem. Program muzyków był zainspirowany poezją naszej noblistki Wisławy Szymborskiej. Prawdziwa uczta muzyczna.
Kolejnego dnia pobytu naszego w tym regionie postanawiamy zwiedzić Twierdzę Dęblińską, a właściwe tego co po niej pozostało. Trzy forty położone w niedalekiej odległości. Do Fortu głównego można wejść tylko po wcześniejszym zgłoszeniu, budowla znajduje się na terenie jednostki wojskowej i udostępniana jest grupom turystycznym. Udało się mam zrobić zdjęcie "Bramy Lubelskiej"
Natomiast można zwiedzić Fort Mierzączka, częściowo jest on wykorzystywany, część stoi w dobrze zachowanej ruinie. Takie fajne klimaty dla Buby. Gorąco polecam jak będziecie gdzieś w okolicy.
Udajemy się jeszcze do pozostałości po Forcie nr 3, który znajduje się na terenie osiedla "Lotnisko". Wykorzystywany obecnie jest jako składziki czy komórki.
Ostatnim punktem w Dęblinie jest zwiedzenie muzeum lotnictwa przy Szkole Orląt. Można zapoznać się historią szkoły jej osiągnięciami, oraz historią polskiego lotnictwa na przestrzeni lat. Dla miłośników lotnictwa i militarni obowiązkowa pozycja.
Ostatni dzień naszego pobytu na Lubelszczyźnie poświęcamy na zwiedzenie "Źródeł Królewskich" w Puszczy Kozienickiej. Tu znowu dają się nam we znaki komary i różnego typu "latadełka", które kąsają niemiłosiernie. Do źródełek podążamy leśnym szerokim duktem około 3,5 km z miejscowości Augustów. Po drodze fotografujemy owady na kwiatach.
Dochodzimy do źródeł i okazuje się, że wykonywany jest remont szlaków, teren jest zamknięty dla zwiedzających. Jednak miły pan budowlaniec pozwala nam przejść. Wykonywane są nowe podesty i remontowane same źródła. Budowane są domki do obserwacji zwierzyny jak i bardzo dużo miejsc odpoczynku.
Tereny są piękne i godne polecenia do odwiedzenia.
Tu reszta fotek:
https://plus.google.com/photos/10033055 ... 0828432609
Ostatnio zmieniony 05 sierpnia 2013, 19:07 przez PiotrekP, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatni raz tam byłem w marcu 3 lata temu (w czasie pobytu sanatoryjnego w Nałęczowie), w pobliżu jest tez zamek w Janowcu (jedyny za PRLu w rękach prywatnych) i sanktuarium w Wąwolnicy
https://picasaweb.google.com/1156756074 ... 6/Janowiec
https://picasaweb.google.com/1156756074 ... /Wawolnica
bardzo fajna wycieczka, a tak nawiasem to na Opolszczyznę się nie wybieracie?? pewnie za blisko??
https://picasaweb.google.com/1156756074 ... 6/Janowiec
https://picasaweb.google.com/1156756074 ... /Wawolnica
bardzo fajna wycieczka, a tak nawiasem to na Opolszczyznę się nie wybieracie?? pewnie za blisko??
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
Po górach zakazał, ale nie po płaskim! Fajnie spędziliście tych kilka dniPiotrekP pisze:Z powodu drobnych niedyspozycji zdrowotnych i zaleceń lekarzy minimum przez miesiąc nie możemy chodzić po górach.
Do zjazdu jeszcze dwa miesiące, więc się nam kuruj
Mi kiedyś(już dość dawno temu) lekarz zakazał jazdy rowerem ze względu na kręgosłup! A ja znacznie lepiej się czuję jeżdżąc !
Wycieczka z klimatem, choć w tak różnych klimatach - historia, militaria, przyroda i na deser kultura
PS.
Ale rok w tytule chyba nie ten....
PS.
Ale rok w tytule chyba nie ten....
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Polecam jego odwiedzenie, mam nadzieję, że pracuje jeszcze tam ten człowiek, dzięki któremu usłyszałam tyle ciekawych historii! Z Kazimierza Dolnego można tam się dostać przez przeprawę promową, co samo w sobie stanowi atrakcjępantadziu pisze:pobliżu jest tez zamek w Janowcu
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915