18.08.2012 Od Zawratu po Krzyżne czyli Orla Perć
: 20 sierpnia 2012, 21:21
Trasa: Palenica -> Wodogrzmoty Mickiewicza -> Dolina Pięciu Stawów -> Zawrat -> Kozi Wierch -> Krzyżne -> Dolina Pięciu Stawów -> Wodogrzmoty Mickiewicza -> Palenica
Uczestnicy: i84, Barbórka, gaza, andrzej83, adrians_osw
Spotykamy się na parkingu na Palenicy około 4.30, pierwsze spotykam Łukasza, który przyjeżdża równo ze mną. Niestety już o tej godzinie parkingowy pobiera od nas opłatę. Chwile później dołącza do na Inga, Basia i Andrzej, którzy działają w Tatrach już od środy. Tak, że około piątej, jeszcze po ciemku ruszamy z zamiarem przejścia Orlej Perci.
Po drodze mijamy Siklawę gdzie na chwilę się zatrzymujemy, ale śniadanie (pierwsze ) postanawiamy zjeść przy Wielkim Stawie.
Tutaj niestety Andrzej z Basią postanawiają, że nie idą razem z nami, wybrali nieco krótszą opcję. Mam nadzieję, że uzupełnią relację też o swoje zdjęcia i obserwacje W stronę Zawratu ruszamy więc już w trójkę. Towarzysze dobrali mi się wyjątkowo szybcy, gazy nie trzeba reklamować, a Inga pędziła na równi z nim. Na szczęście udało mi się nie zgubić Na Zawracie robimy króciutką przerwę i ruszamy na Orlą. Mimo pewnej ilości chmur, pogoda nam sprzyja, i raczy pięknymi widokami.
W dobrych humorach i całkiem szybko dochodzimy do legendarnej drabinki nad Kozią Przełęczą. Ja i Inga pokonujemy ją po raz pierwszy.
Dalej szlak wyprowadza nas na Kozi Wierch gdzie jemy drugie tego dnia śniadanie. Ze szczytu roztaczają się całkiem ładne widoki, ale czas ruszać dalej. Dość szybko docieramy do fragmentu który biegnie Żlebem Kulczyńskiego.
Niestety od tego momentu zaczynają się "korki" które ciągną się przez całe Granaty. Nie zrażenie tym faktem wchodzimy na Skrajnego Granata gdzie jemy śniadanko (trzecie).
Ostatni fragment OP jest już nieco luźniejszy, choć w trudniejszych fragmentach tworzą się małe zatory. Przed nami idą między innymi sympatyczni Czesi. A drobny defekt sprzętu jednego z nich tak rozśmiesza Ingę, że musimy robić kilka minut przerwy, aż przejdzie jej atak śmiechu
Już do końca dnia śmiejmy się z tego widoku Na Krzyżnem robimy pamiątkową fotę i schodzimy do schroniska w piątce. Tam raczymy się takimi pysznościami jak np. smażony ser czy szarlotka. Później czeka nas jeszcze powrót, częściowo już po ciemku.
Dzięki wszystkim za towarzystwo i miło spędzony dzień
Fotki:
gaza -> https://picasaweb.google.com/1030915209 ... gNvv9MDRRg
ja -> https://picasaweb.google.com/1091508489 ... rc18082012
Inga -> https://picasaweb.google.com/1082872992 ... q_OLrMmlSQ#
Uczestnicy: i84, Barbórka, gaza, andrzej83, adrians_osw
Spotykamy się na parkingu na Palenicy około 4.30, pierwsze spotykam Łukasza, który przyjeżdża równo ze mną. Niestety już o tej godzinie parkingowy pobiera od nas opłatę. Chwile później dołącza do na Inga, Basia i Andrzej, którzy działają w Tatrach już od środy. Tak, że około piątej, jeszcze po ciemku ruszamy z zamiarem przejścia Orlej Perci.
Po drodze mijamy Siklawę gdzie na chwilę się zatrzymujemy, ale śniadanie (pierwsze ) postanawiamy zjeść przy Wielkim Stawie.
Tutaj niestety Andrzej z Basią postanawiają, że nie idą razem z nami, wybrali nieco krótszą opcję. Mam nadzieję, że uzupełnią relację też o swoje zdjęcia i obserwacje W stronę Zawratu ruszamy więc już w trójkę. Towarzysze dobrali mi się wyjątkowo szybcy, gazy nie trzeba reklamować, a Inga pędziła na równi z nim. Na szczęście udało mi się nie zgubić Na Zawracie robimy króciutką przerwę i ruszamy na Orlą. Mimo pewnej ilości chmur, pogoda nam sprzyja, i raczy pięknymi widokami.
W dobrych humorach i całkiem szybko dochodzimy do legendarnej drabinki nad Kozią Przełęczą. Ja i Inga pokonujemy ją po raz pierwszy.
Dalej szlak wyprowadza nas na Kozi Wierch gdzie jemy drugie tego dnia śniadanie. Ze szczytu roztaczają się całkiem ładne widoki, ale czas ruszać dalej. Dość szybko docieramy do fragmentu który biegnie Żlebem Kulczyńskiego.
Niestety od tego momentu zaczynają się "korki" które ciągną się przez całe Granaty. Nie zrażenie tym faktem wchodzimy na Skrajnego Granata gdzie jemy śniadanko (trzecie).
Ostatni fragment OP jest już nieco luźniejszy, choć w trudniejszych fragmentach tworzą się małe zatory. Przed nami idą między innymi sympatyczni Czesi. A drobny defekt sprzętu jednego z nich tak rozśmiesza Ingę, że musimy robić kilka minut przerwy, aż przejdzie jej atak śmiechu
Już do końca dnia śmiejmy się z tego widoku Na Krzyżnem robimy pamiątkową fotę i schodzimy do schroniska w piątce. Tam raczymy się takimi pysznościami jak np. smażony ser czy szarlotka. Później czeka nas jeszcze powrót, częściowo już po ciemku.
Dzięki wszystkim za towarzystwo i miło spędzony dzień
Fotki:
gaza -> https://picasaweb.google.com/1030915209 ... gNvv9MDRRg
ja -> https://picasaweb.google.com/1091508489 ... rc18082012
Inga -> https://picasaweb.google.com/1082872992 ... q_OLrMmlSQ#