29.01.2012 Osiemnastoosobowa Wyprawa Krzyżowa - Beskid Mały
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Ja nie mam picasa, a wklejanie miniaturek (po zdjęciach Tidżeja czy Gazy, a jeszcze porcja od Mirrorsa będzie - mam nadzieję), mija się z celem.adrians_osw pisze:
A mistrzyni obiektywu też robiła chyba jakieś zdjęcia? Trzeba się podzielić z innymi
PS: Sprinterów było dwóch
PS: Jakby nie spojrzeć, Gaza to mega sprinter, więc faktycznie sprinterów było dwóch - bracia osw No i sprinterka Elizz.
fabryka, może byś wrzucił linki ze zdjęciami do pierwszego posta?
gaza, czyżbyś czuł oddech konkurencji na karku?
gaza, czyżbyś czuł oddech konkurencji na karku?
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
i kto to mówi,2 miesiące przerwy a jeszcze bonusa zrobiłai84 pisze:gaza, czyżbyś czuł oddech konkurencji na karku?
właśnielukas_osw pisze:szkoda tylko ze nie zdazylismy im krzyza przeniesc gdzies dalej zanim doszli
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Się uparli wszyscy z tymi braciami chyba trzeba prośbę do admina o zmianę ników pisać ;P
--->>>flickr<<<---
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Czas dojścia Biru i Czechosłowacji lepiej przemilczę…napisał Reporter Fabryka
Pogadamy młody człowieku za 24 lata jak oczywiscie dozyję i jeszcze będę pamietac,ze gory to góry a nie tabletka na nietrzymanie moczu :zly
Tak czy siak nadal będę próbowac jeszcze łazić bo nie wazne jak wysoka jest góra , ważne ile frajdy mam idąc na jej szczyt.
A frajde miałam bo mimo wszelkich kontuzji,zgubionego aparatu i złamanego zamka kurtki w sniegu poszalałam
Krzyż tez był jeno drewniany
Pogadamy młody człowieku za 24 lata jak oczywiscie dozyję i jeszcze będę pamietac,ze gory to góry a nie tabletka na nietrzymanie moczu :zly
Tak czy siak nadal będę próbowac jeszcze łazić bo nie wazne jak wysoka jest góra , ważne ile frajdy mam idąc na jej szczyt.
A frajde miałam bo mimo wszelkich kontuzji,zgubionego aparatu i złamanego zamka kurtki w sniegu poszalałam
Krzyż tez był jeno drewniany