Prószyło, czy też lekko sypało od samego parkingu, po polski wierzchołek Pilska. Prawdziwa zamieć śnieżna złapała nas nagle, gdzieś w drodze na szczyt słowacki. Od razu padło hasło odwrotu, ale nie było już po czym wracać (myślę o naszych śladach). W ciągu może 2 minut wszystko się zatarło. Czy dobrym pomysłem było zejść w las... Wtedy wydawało nam się, że tak. Wg danych chłopaków z Gopru, na szczycie rozpętała się burza śnieżna.zbig9 pisze: Brakuje mi tylko pewnych - precyzyjnych informacji dotyczących opadów sniegu. Kiedy była porządna zadymka a kiedy przestało?
Co do info z gazet czy radio, mogę tylko powiedzieć, że o 20:00 piliśmy już ciepłą herbatę w goprówce na Hali Miziowej.
Ja również dziękuję wszystkim za ten dzień i mam nadzieję, że nie było to nasze ostatnie wspólne wyjście