Napisz jeszcze raz i naprawdę już ostatni.
Jeśli ktoś pisze ...
grzegorz65 pisze:Nie wiadomo , czy płakać , czy się śmiać
Głupota ludzka nie zna granic aby na własne życzenie , narażać sie na utratę życia lub zdrowia przy takich zapowiadanych warunkach atmosferycznych
Jeżeli ktoś siedząc w cieplutkim domku, w kapciach, popijając kawę, wie lepiej od osoby która była na miejscu, że ta osoba narażała życie, bądź zdrowie i co gorsza obraża tą osobę, na podstawie kilku zdjęć, bez podania ani jednego argumentu, dla mnie osobiście jest debilem! I nie boję się tak mocnego określenia tej osoby, bo inaczej nie da się tego określić.
vatteri pisze:
...to raczej Tobie wystawiają wizytówkę. Zwłaszcza, że masz problem ze zdecydowaniem się, jakie tak naprawdę miałeś te warunki w górach (taki minus udzielania się w kilku miejscach naraz
). Twoje słowa:
"Bez asekuracji, tylko raki i czekan... ale śniegu było dużo i to świeżego więc raki też czasem były zbędne , bo i tak zapadaliśmy się po kolana." Trochę niespójne z Twoim postem powyżej.
Od Schroniska do Przełęczy było bardzo dużo śniegu, nie używaliśmy raków (raki podczas tej wyprawy miałem tylko Ja z całej trójki (ZAŁOŻONE) i dosłownie przez 10minut, ponieważ bardziej przeszkadzały niż pomagały (POZOSTAŁA DWÓJKA RAKI MIAŁA W PLECAKACH)), ponieważ zapadaliśmy się po kolana a czasem i głębiej. Szliśmy tego dnia jako pierwsi, więc przecieraliśmy szlak!
Od Przełęczy śniegu było zdecydowanie mniej, za sądzę za sprawą silnego wiatru. Podjęliśmy decyzję by przejść wyżej i na drugiej przełęczy podjąć decyzję co dalej. Tutaj było bezpiecznie (
http://www.youtube.com/watch?v=Q6ntcvqkBrg 00:25 - 01:35) ponieważ śnieg był świeży, i dało się spokojnie iść w samych butach! Natomiast wyżej ... (film od 01:35) zauważ że widać gołe skały... widzisz to? ... Powiedz mi, jakim sposobem chcesz iść po skałach w rakach? Na filmie od 01:48 widać śnieg oraz miejscami wystające skały, jak sądzisz o czym to świadczy? O tym że pokrywa śniegu jest cienka... co znowu wyklucza wykorzystanie raków! Może raczki, tak, ale nie 12 kolcowe długie raki! Ostatni moment na filmie pokazuje samo wejście na szczyt ... od 02:08, i sytuacja jeśli chodzi o pokrywę śnieżną nie jest wcale lepsza, wystające skały ponownie pokazują ze śniegu jest mało. Ostatnie 2-3m widać, ze śniegu jest sporo, ale to śnieży śnieg, nie zbity i nie zlodowaciały, jeśli uważasz że w takich sytuacjach używanie raków jest wskazane, to przykro mi. W Górach dostosowujesz wyposażenie którego używasz do warunków, a nie działasz schematycznie, że skoro śnieg to raki! Takie działanie może Cię kiedyś zabić. My weszliśmy, i zeszliśmy bez problemu, co więcej nagrałem film z tego wejścia. Skoro tak się stało, to uważam ze decyzje podjęte były prawidłowe! Tyle!
vatteri pisze:
Więc całą toczącą się tu dyskusję można tak naprawdę wykasować. Nie ma ona związku z mało konsekwentną relacją. Całą, ponieważ: (bardzo ładne zdanie
)
"Zdobycie Giewontu w tak ekstremalnych warunkach, podnosi go do rangi Gerlacha a może nawet Mont Blanc."
To była twoja pierwsza zimowa wyprawa w rejon wysokogórski, prawda?
Nie jest moją intencją Ciebie urazić, ani narazić się tutaj komukolwiek. Po prostu wydaje mi się, że to trochę nie w porządku kiedy robisz nas w balona, zmieniając wersję na poczet tego, by w dyskusji, ważnej bądź co bądź, zachować wzorowy wizerunek.
Cytat z zdobywaniu Giewontu w takich warunkach, to nie moje słowa!!!
Jeśli dla kogoś takie warunki były ekstremalne to jego opinia!!!
Opisałem wyżej całą sytuację, mimo iż wiele osób mówiło mi już bym sobie odpuścił, że nie warto, ale jednak ostatni raz wyjaśniłem co mogłem i jak najprościej potrafiłem. Jeśli nadal ktoś wie lepiej od Nas, co powinniśmy zrobić... to polecam jakiegoś dobrego lekarza.
Wszystkim którzy zabrali głos w dyskusji sugerując pewne zmiany a przy tym podali argumentu, serdecznie dziękuje!
Pozdrawiam