26.11.2011 Góra Żar, Magurka Wilkowicka, Czupel
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
26.11.2011 Góra Żar, Magurka Wilkowicka, Czupel
W sobotę 26 listopada wybrałem się na samotną wędrówkę po Beskidzie Małym. Wyruszyłem z Czernichowa około godziny 6.30, kierując się niebieskim szlakiem na Jaworzynę. Początkowo szedłem asfaltem, który był bardzo oblodzony, dlatego pełen skupienia, stawiałem każdy następny krok . Po około 30 minutach wszedłem w las, a tam złota jesień przygotowała piękny dywan z liści.
I tak sobie dreptałem i dreptałem, aż wgramoliłem się na Jaworzynę. Następnie kierowałem się na przełęcz Przysłop Cisowy, gdzie żegnałem się z niebieskim szlakiem. Teraz wkraczałem na szlak czerwony, który towarzyszył mi przez większość dnia.
Po przejściu kawałka czerwonego szlaku muszę na chwileczkę go opuścić aby wejść na Cisową Grapę.
Po oglądnięciu widoków z Cisowej grapy wracam na szlak i śmigam na Kiczere z której to doskonale widać zbiornik na górze Żar,
oraz jezioro Czaniec w Porąbce
Z góry Żar widać wiele ale wg mnie najciekawszy jest widok na Czupel i Magurkę Wilkowicką.
Po oglądnięciu widoczków kieruje się na Porąbkę. Zejście jest bardzo przyjemne zarówno dla ducha jak i kolan , lecz w jednym miejscu jest czynne osuwisko.
Z Porąbki zaczynam wspinaczkę na Hrobaczą Łąkę. Brak widoków rekompensuje piękno lasu, i tak sobie dreptając napotykam salamandrę plamistą
Po pożegnaniu się z ów stworzeniem spostrzegam naparstnicę purpurową, której robię parę fotek
Idę dalej. Na Hrobaczej robie sobie popas. Na przełęczy u Panienki także na chwileczkę się zatrzymuję, ale dosłownie na momencik bo czas był bezlitosny.Kawałek dalej odbijam na niebieski szlak prowadzący na Magurkę Wilkowicką. Zaczyna robić się „szarówa” także robię ostatnią fotkę.
Na Magurce jestem o 16.30. Wyciągam czołówkę i powolnym kroczkiem idę dalej. Na czuplu robię sobie odpoczynek oraz podziwiam oświetlone miasta, robi to na mnie ogromne wrażenie. Ale czas nagli trzeba się zbierać. Około 18.30 w Czernichowie kończę wycieczkę.
Reszta fotek dla wytrwałych
https://picasaweb.google.com/1064132881 ... Wilkowicka
I tak sobie dreptałem i dreptałem, aż wgramoliłem się na Jaworzynę. Następnie kierowałem się na przełęcz Przysłop Cisowy, gdzie żegnałem się z niebieskim szlakiem. Teraz wkraczałem na szlak czerwony, który towarzyszył mi przez większość dnia.
Po przejściu kawałka czerwonego szlaku muszę na chwileczkę go opuścić aby wejść na Cisową Grapę.
Po oglądnięciu widoków z Cisowej grapy wracam na szlak i śmigam na Kiczere z której to doskonale widać zbiornik na górze Żar,
oraz jezioro Czaniec w Porąbce
Z góry Żar widać wiele ale wg mnie najciekawszy jest widok na Czupel i Magurkę Wilkowicką.
Po oglądnięciu widoczków kieruje się na Porąbkę. Zejście jest bardzo przyjemne zarówno dla ducha jak i kolan , lecz w jednym miejscu jest czynne osuwisko.
Z Porąbki zaczynam wspinaczkę na Hrobaczą Łąkę. Brak widoków rekompensuje piękno lasu, i tak sobie dreptając napotykam salamandrę plamistą
Po pożegnaniu się z ów stworzeniem spostrzegam naparstnicę purpurową, której robię parę fotek
Idę dalej. Na Hrobaczej robie sobie popas. Na przełęczy u Panienki także na chwileczkę się zatrzymuję, ale dosłownie na momencik bo czas był bezlitosny.Kawałek dalej odbijam na niebieski szlak prowadzący na Magurkę Wilkowicką. Zaczyna robić się „szarówa” także robię ostatnią fotkę.
Na Magurce jestem o 16.30. Wyciągam czołówkę i powolnym kroczkiem idę dalej. Na czuplu robię sobie odpoczynek oraz podziwiam oświetlone miasta, robi to na mnie ogromne wrażenie. Ale czas nagli trzeba się zbierać. Około 18.30 w Czernichowie kończę wycieczkę.
Reszta fotek dla wytrwałych
https://picasaweb.google.com/1064132881 ... Wilkowicka
A salamandra nie powinno już zapaść w jakiś sen zimowy?? Jakaś taka poskurczana jest, chyba jej zimno A cóż się dziwić, że naparstnica kwitnie, jak niedawno mówili w mediach, że pod Babią Górą zakwitł zwiastun wiosny wawrzynek wilczełyko...
A o tym osuwisku swego czasu było głośno. To chyba w tamtej okolicy ono zniszczyło te domki letniskowe....
I jakoś nie umiem sobie tego skupienia na twojej twarzy wyobrazić podczas stąpania po tym lodzie W sumie to nie wiem właściwie dlaczego...
A o tym osuwisku swego czasu było głośno. To chyba w tamtej okolicy ono zniszczyło te domki letniskowe....
I jakoś nie umiem sobie tego skupienia na twojej twarzy wyobrazić podczas stąpania po tym lodzie W sumie to nie wiem właściwie dlaczego...
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
W encyklopedii znalazłem informację że zakwita od czerwca do sierpniaHan-Ka pisze:Czy ta naparstnica kwitnąca w listopadzie to normalne, czy jakiś wybryk natury?
Oj byłem skupiony . Na ulicy Kościeliskiej była taka szklanka, że w bardziej stromych jej miejscach nie dało się podchodzić asfaltemRafal pisze:I jakoś nie umiem sobie tego skupienia na twojej twarzy wyobrazić podczas stąpania po tym lodzie
Bardzo ładne, jesienne kolory miałeś. Aż trudno uwierzyć, że to koniec listopada.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
- malgosiadg
- Turysta
- Posty: 929
- Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47