22 IX 2011 Soszów czyli jak spotkałem patrol Zimy.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
22 IX 2011 Soszów czyli jak spotkałem patrol Zimy.
Miała być wyprawa na Leskowiec,ale zmiana planów nastąpiła na wskutek mego zaspania. Wobec tego padło na Soszów z opcją dotarcia na Stożek.Resztki snu odpędzam w Jaworzyńskiej knajpce pyszną kawą z dodatkami przeznaczonymi teoretycznie od 18 lat.Pierwsze ślady patrolu Zimy widzę na Czantoryji.Dziarskim emeryckim krokiem zmierzam do schroniska na Soszowie z nadzieją na gorące małe co nieco.Niestety na nadziei się skończyło.Obszczekany dwukrotnie (przez psa-hau hau i pracownika-panie jesteś pan na prywatnym terenie)całuję klamkę w bufecie i zmuszony jestem zawitać na Lepiarzówkę.Tu powitany serdecznym merdaniem Maxa i słodkim Dzień dobry barmanki zasiadam obok komina w oczekiwaniu na zamówiony kaszok z kapustą.Jedzonko było znakomite, rozleniwiony ciepłem bijącego z kominka,pełnym brzuchem i smakiem napoju turysty z pianką rezygnuję ze zdobycia Stożka na rzecz błogostanu przy kominku.Wreszcie zmuszam się do wyjścia i zmierzam do Jurzykowa robiąc foty po drodze.Moja uwaga dotycząca baterii do aparatu.Kupujcie dobre baterie, nie warto oszczędzać..Teraz foty;
https://picasaweb.google.com/1049424517 ... topada2011
https://picasaweb.google.com/1049424517 ... topada2011
Ostatnio zmieniony 24 listopada 2011, 11:52 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
i znowu tak blisko mnie wędrowałeś? szkoda,że nie zadzwoniłeś! tego białego psiaka tez znam,ja tamtędy schodziłam.
następnym razem,na Lepiarzówce,zaserwuj sobie"chudą jewę" pyszna i długo,gdziekolwiek indziej,szukać tej zupy.to cieszyńska zupa gotowana,co najwyżej,przez nasze babcie.
następnym razem,na Lepiarzówce,zaserwuj sobie"chudą jewę" pyszna i długo,gdziekolwiek indziej,szukać tej zupy.to cieszyńska zupa gotowana,co najwyżej,przez nasze babcie.
"Niech wiatr zawsze Ci wieje w plecy, a słońce świeci w twarz, niech wiatry przeznaczenia zaniosą Cię do nieba byś zatańczyła z gwiazdami!!