Wrzesień`11 "Tłoczne Rudawy" - Rudawy Janowickie
: 16 października 2011, 17:04
Sobota 9.30 PKP Wrocław Gł -> Trzcińsko. W pociągu poznaje młodego człowieka który jedzie z ojcem na weekend w Karkonosze. Chłopak ciekawy, pozytywnie nastawiony do gór ale nie rozstaje się ze swoim empe3 i 8 calowym tabletem. Spalam z nim papierosa wymieniam spostrzeżenia robie mu zdjęcie (nie dowierza, że wyjdzie moim aparatem) i w okolicach 11 wysiadam, w Rudawach.
Plan stały: psi spacer, rekreacja, fotografia. Trasa: Trzcińsko – szlak niebieski – Sokolik Duży (623npm) – Szwajcarka. Rudawy dość mocno zatłoczone. Dużo ludzi w różnym wieku. Na Sokoliku enklawa wspinaczy. Fotografuje, podziwiam, zazdroszczę tym na linach. Specjalnie omijam Krzyżną (654npm). Znajduję damski zegarek.
W Szwajcarce ustalam szczegóły przyjazdu Konrada, Natali i Szamana. Posiadając duże zapasy czasowe postanawiam przespacerować się do Karpnika. Na miejscu odwiedzam sklep i Pałac Dębowy (który jest ogrodzoną prywatną posiadłością z ciepłymi źródłami, basenem i małym lotniskiem) do którego niestety nie udaje mi się wejść. Na pocieszenie dostaję widok startu helikoptera na tle Browarówki (510npm).
Konrad ze „stadem” zjeżdża po mnie do Karpnik. Popasik w Szwajcarce, wejście na pominiętą Krzyżną i wieczorny powrót do Wałbrzycha.
Jedna Hybryda z Krzyżnej - widok na Karkonosze
Plan stały: psi spacer, rekreacja, fotografia. Trasa: Trzcińsko – szlak niebieski – Sokolik Duży (623npm) – Szwajcarka. Rudawy dość mocno zatłoczone. Dużo ludzi w różnym wieku. Na Sokoliku enklawa wspinaczy. Fotografuje, podziwiam, zazdroszczę tym na linach. Specjalnie omijam Krzyżną (654npm). Znajduję damski zegarek.
W Szwajcarce ustalam szczegóły przyjazdu Konrada, Natali i Szamana. Posiadając duże zapasy czasowe postanawiam przespacerować się do Karpnika. Na miejscu odwiedzam sklep i Pałac Dębowy (który jest ogrodzoną prywatną posiadłością z ciepłymi źródłami, basenem i małym lotniskiem) do którego niestety nie udaje mi się wejść. Na pocieszenie dostaję widok startu helikoptera na tle Browarówki (510npm).
Konrad ze „stadem” zjeżdża po mnie do Karpnik. Popasik w Szwajcarce, wejście na pominiętą Krzyżną i wieczorny powrót do Wałbrzycha.
Jedna Hybryda z Krzyżnej - widok na Karkonosze