2.10.2011 Gorce bez szlaku
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
2.10.2011 Gorce bez szlaku
Z samego rana zapada decyzja. Dzisiaj idę w Gorce, dla mnie to żaden problem. Autobus podmiejski zawiezie mnie w ciągu 20 min do Obidowej skąd planuję wyjść na Stare Wierchy.
Właściciel schroniska zorganizował uroczystą mszę na zakończenie sezonu turystycznego, więc postanowiłam zostać i uczestniczyć w tej uroczystości.
Takiej ilości ludzi to tu jeszcze nie widziałam, wszelkiego rodzaju i maści, mniejszych i większych, starszych i młodszych. Są też prawdziwi turyści podążający na Turbacz, Maciejową ,,,, i na moment przysiadają by wsłuchać się w słowa modlitwy. Powiem tak szczerze, inaczej się odczuwa modlitwę w górach.
Tym razem powędrowałam na szlak samotnie, bez towarzystwa koleżanek i tak jakoś nie jest mi najciekawiej, ale po skończonej uroczystości decyduję się iść na Turbacz przez Obidowiec. Szlako wskaz wskazuje 2.15 na schronisko. Ja tą trasę robię w 1.5 godziny. Nie wiem jakim cudem tak mi się wędrowało szybko. I miałam czas na podziwianie widoków, i na focenie i na przemyślenia. Inaczej czas biegnie samotnie, inaczej jak się wędruje w grupie.
Na Turbaczu przeżyłam następny szok, takiej ilości turystów się nie spodziewałam o tej porze tu zobaczyć. Przecież te szlaki nie są tak popularne jak tatrzańskie, ale cudna pogoda sprzyjała tego dnia każdemu.
Ledwo można było się dopchać by zamówić coś do zjedzenia. Polecam świetny żurek i placek po zbójnicku,,,,mniam,mniam, pychota.
O 15.30 podejmuję decyzje o powrocie, niechętnie bo jeszcze jest ciepło i poprawiają się widoki na Tatry, ale po ciemku nie mam ochoty na schodzenie.
I następna tego dnia niespodzianka, spotykam kolegę z klasy, który proponuje mi powrót nieoznakowaną drogą do Obidowej. Cóż było robić, chętnie na to się godzę bo przede mną możliwość poznania innych miejsc w znanych mi Gorcach.
Najpierw idziemy na szczyt Turbacza aż do Polany Rozdziela, potem Średnim Wierchem by wejść w zupełną głuszę. Ludzie tu nie chodzą, las jest taki tajemniczy. Gdybym szła sama to nie miałabym na ustach takiego szerokiego uśmiechu . Dochodzimy do Stokówki 1, potem Stokówki 2( nazwy rodzime ) by na koniec ostrym zejściem wejść do Doliny Lepietnicy. Kompletnie dla mnie nie znane tereny. Polecam każdemu .
I znowu minął cudowny dzień, spędzony w tak urokliwym miejscu jakim są Gorce. Lubię tam być, tam się czuje ciszę, tam się czuje spokój .
Do następnego razu. :>
Trochę zdjęć z dzisiejszego dnia w linku poniżej.
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
Właściciel schroniska zorganizował uroczystą mszę na zakończenie sezonu turystycznego, więc postanowiłam zostać i uczestniczyć w tej uroczystości.
Takiej ilości ludzi to tu jeszcze nie widziałam, wszelkiego rodzaju i maści, mniejszych i większych, starszych i młodszych. Są też prawdziwi turyści podążający na Turbacz, Maciejową ,,,, i na moment przysiadają by wsłuchać się w słowa modlitwy. Powiem tak szczerze, inaczej się odczuwa modlitwę w górach.
Tym razem powędrowałam na szlak samotnie, bez towarzystwa koleżanek i tak jakoś nie jest mi najciekawiej, ale po skończonej uroczystości decyduję się iść na Turbacz przez Obidowiec. Szlako wskaz wskazuje 2.15 na schronisko. Ja tą trasę robię w 1.5 godziny. Nie wiem jakim cudem tak mi się wędrowało szybko. I miałam czas na podziwianie widoków, i na focenie i na przemyślenia. Inaczej czas biegnie samotnie, inaczej jak się wędruje w grupie.
Na Turbaczu przeżyłam następny szok, takiej ilości turystów się nie spodziewałam o tej porze tu zobaczyć. Przecież te szlaki nie są tak popularne jak tatrzańskie, ale cudna pogoda sprzyjała tego dnia każdemu.
Ledwo można było się dopchać by zamówić coś do zjedzenia. Polecam świetny żurek i placek po zbójnicku,,,,mniam,mniam, pychota.
O 15.30 podejmuję decyzje o powrocie, niechętnie bo jeszcze jest ciepło i poprawiają się widoki na Tatry, ale po ciemku nie mam ochoty na schodzenie.
I następna tego dnia niespodzianka, spotykam kolegę z klasy, który proponuje mi powrót nieoznakowaną drogą do Obidowej. Cóż było robić, chętnie na to się godzę bo przede mną możliwość poznania innych miejsc w znanych mi Gorcach.
Najpierw idziemy na szczyt Turbacza aż do Polany Rozdziela, potem Średnim Wierchem by wejść w zupełną głuszę. Ludzie tu nie chodzą, las jest taki tajemniczy. Gdybym szła sama to nie miałabym na ustach takiego szerokiego uśmiechu . Dochodzimy do Stokówki 1, potem Stokówki 2( nazwy rodzime ) by na koniec ostrym zejściem wejść do Doliny Lepietnicy. Kompletnie dla mnie nie znane tereny. Polecam każdemu .
I znowu minął cudowny dzień, spędzony w tak urokliwym miejscu jakim są Gorce. Lubię tam być, tam się czuje ciszę, tam się czuje spokój .
Do następnego razu. :>
Trochę zdjęć z dzisiejszego dnia w linku poniżej.
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
oj,te kochane Gorce,ależ Ci ich zazdroszczę!!!!!!! tez kiedyś szłam z Turbacza w jakimś tam kierunku niby szlakiem a,jak się później okazało,już zlikwidowanym,kiedy doszliśmy do dolinki gdzie przepływał piękny strumyczek to trzeba się było wrócić ale tez ten dzień należał do udanych!
Na Czantorii dzisiaj tez były tłumy a PKP zarobiłoby tyle co chyba przez miesiąc bo tylu turystów jechało ale pan konduktor na pewno nie zdążył wszystkich skasować my np. z Ustronia Polany do Goleszowa,nie doczekałyśmy go.przynajmniej w weekendy mogła by być kasa czynna!
Na Czantorii dzisiaj tez były tłumy a PKP zarobiłoby tyle co chyba przez miesiąc bo tylu turystów jechało ale pan konduktor na pewno nie zdążył wszystkich skasować my np. z Ustronia Polany do Goleszowa,nie doczekałyśmy go.przynajmniej w weekendy mogła by być kasa czynna!
- Załączniki
-
- Kopia SDC13537.JPG
- (47.26 KiB) Pobrany 468 razy
Ostatnio zmieniony 02 października 2011, 20:31 przez Tilia, łącznie zmieniany 2 razy.
"Niech wiatr zawsze Ci wieje w plecy, a słońce świeci w twarz, niech wiatry przeznaczenia zaniosą Cię do nieba byś zatańczyła z gwiazdami!!
Halinko, już się zlękłam, że się zgubiłaś, a potem, że się zgubiliście z kolegą, ale wszystko poszło zgodnie ze scenariuszem. To fajnie, że trafił Ci się taki znajomy, który zna "Gorce nieznane".
Widoki na Tatry - cudowne, czemu ja nigdy nie mogę zobaczyć Tatr z daleka, obrażają się na mnie, czy co
Co do samotnego wędrowania, też ciężko mi się do tego przekonać, w sierpniu trochę sama wędrowałam i brakowało mi towarzystwa. Mimo, że zwykle oddzielam się od grupy, bo nie daję rady to i tak zawsze są wspólne popasy, focenie... Ja lubię przeżywać góry tylko w towarzystwie
Widoki na Tatry - cudowne, czemu ja nigdy nie mogę zobaczyć Tatr z daleka, obrażają się na mnie, czy co
Co do samotnego wędrowania, też ciężko mi się do tego przekonać, w sierpniu trochę sama wędrowałam i brakowało mi towarzystwa. Mimo, że zwykle oddzielam się od grupy, bo nie daję rady to i tak zawsze są wspólne popasy, focenie... Ja lubię przeżywać góry tylko w towarzystwie
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
To jest wielki plus samotnej wędrówki - własny rytm, bez stresu, że ktoś czeka. Czasami bardzo to lubię pod warunkiem, że mam towarzystwo w schronisku, czy na kwaterze.HalinkaŚ pisze: I miałam czas na podziwianie widoków, i na focenie i na przemyślenia. Inaczej czas biegnie samotnie, inaczej jak się wędruje w grupie.
Halinko, ile masz jeszcze tego urlopu?
niezniszczalna jednakHalinkaŚ pisze:Szlako wskaz wskazuje 2.15 na schronisko. Ja tą trasę robię w 1.5 godziny.
a miałaś mnie zabrać w Gorce-obiecywałaś ostatnio i co obiecanki cacanki Turbacz mam w planach na ten rok,więc jeszcze nic straconego
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Halinko, wędrowałam po Gorcach 1 i 2 października, ale nie narzekam na nadmiar turystów ;-), celowo ominęliśmy Turbacz. Ludzi jak na lekarstwo, jesień nieśmiało puka do drzwi, bardzo malownicze zakątki, cisza i spokój, pełen relaks. Wieczorne ognisko i noc pod gwiazdami, akumulatorki znowu na tydzień naładowane
Szkoda, że się nie dogadałyśmy, raźniej wędrować w grupie.Limonka pisze:wędrowałam po Gorcach 1 i 2 października,
ja to się boje z Tobą chodzić, nie nadążę ale tak bez żartów, tylko powiedz kiedy i idziemy na Turbacz. Zawsze chętnie idę w Gorce.gaza pisze:a miałaś mnie zabrać w Gorce-obiecywałaś ostatnio i co obiecanki cacanki Turbacz mam w planach na ten rok,więc jeszcze nic straconego
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.