Strona 3 z 4

: 01 września 2011, 23:18
autor: HalinkaŚ
Królik pisze:malgosiadg powiedział/-a:
33_goryczka tojeściowa.jpg
inaczej gencjana

: 01 września 2011, 23:19
autor: Królik
HalinkaŚ pisze:inaczej gencjana
Tia... teraz to proste, jak link zamieściłem :lol:

: 01 września 2011, 23:37
autor: HalinkaŚ
Królik pisze:Tia... teraz to proste, jak link zamieściłem
obejrzyj moje zdjęcia ze Zbójnickiej Chaty ;)

: 01 września 2011, 23:39
autor: Królik
HalinkaŚ pisze:obejrzyj moje zdjęcia ze Zbójnickiej Chaty
A gdzie są? :zoboc: :zoboc: :zoboc:
Dobra, Halinko koniec off-topa, bo nas jeszcze jakiś Admin albo Mode upomni :)

: 01 września 2011, 23:42
autor: HalinkaŚ
:3: koniec

: 02 września 2011, 10:08
autor: malgosiadg
W moim wątku wszelkie off-topy na temat zieleniny bardzo mile widziane :)
HalinkaŚ pisze:inaczej gencjana
z tą nazwą się w Polsce nie spotkałam, ale rzeczywiście po niemiecku "Enzian" - wszystko od nazwy łacińskiej

: 02 września 2011, 11:41
autor: malgosiadg
Odcinek VI Rozdroże Izerskie – Rozdroże pod Kamienicą – Płókowy Mostek – Wysoka – Sępia Góra – Świeradów Zdrój
Po Grzbiecie Wysokim przyszła kolej na mniej uczęszczany Grzbiet Kamienicki. Wystartowaliśmy ponownie z Rozdroża Izerskiego, które jako siodło między dwoma grzbietami jest świetnym punktem wypadowym. Mariusz nie omieszkał podejść raz jeszcze do starego łomu po kolejną geodkę, żeby plecak nie był za lekki. Ja natomiast polansowałam się z końmi i Stanisławem w tle. Zapowiadał się niezły upał i konie nie były zbyt chętne do pozowania :) Nie wiem czy wiecie, ale niegdyś właśnie na Rozdrożu Izerskim można było ponoć wynająć konia pod wierzch bądź ... lektykę http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=46 Może jakiś inwestor wróci do tego pomysłu – szczególnie zainteresowana byłabym lektyką ;)
Wyruszyliśmy szlakiem niebieskim, potem dalej drogą do szlaku żółtego prowadzącego do Rozdroża pod Kamienicą, od której nazwę bierze cały Grzbiet. Nie znaleźliśmy ścieżki na nieoznakowany szczyt, ale za to z drogi roztaczały się ładne widoki na Grzbiet Wysoki. I co najważniejsze – zupełne pustki! Do Sępiej Góry spotkaliśmy chyba tylko jednego rowerzystę. Trasa rzeczywiście idealna na rower – dużo asfaltowych odcinków, bez dużych nachyleń. Na Rozdrożu pod Kamienicą skręciliśmy za drogą w lewo kierując się na tzw. Płókowy Mostek. Jest tam mały zbiornik na potoku Płoka (ale woda nie zachęca do moczenia się) oraz ławy do odpoczynku i pomnik myśliwych.
Z Płókowego Mostku już grzecznie niebieskim szlakiem pomaszerowaliśmy przez Jastrzębiec i Wysoką w kierunku Sępiej Góry. To podobno ulubiony cel wycieczek świeradowskich kuracjuszy. Nie wiem, jak oni się tam wdrapują w tych klapeczkach – dla mnie to było najostrzejsze zejście w całych Górach Izerskich :) Na szczycie Sępiej Góry jest grupa granitognejsowych skałek o nazwie Biały Kamień, z których rozciąga się ładny widok na Stóg Izerski i Świeradów w dole. Słyszeliśmy stamtąd próbę zespołów rozgrzewających się na stadionie miejskim przed wieczornym koncertem Lata z Radiem :)
Nie mogę się powstrzymać przed dygresją na temat nazwy Sępiej Góry. Zastanawiałam się, skąd tam sępy, nawet próbowaliśmy się dopatrzyć kształtu sępa w skałkach na szczycie. Dopiero po powrocie do domu doczytałam http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=48 , że nazwa jest właściwie językową pomyłką. Otóż w czasach pogańskich na górze znajdował się chram czyli tak zwany święty gaj. Słowiańską nazwę góry Gaj Niemcy przekształcili sobie na Geierstein (czyli jakby „gajowy kamień”). Przypadkowa zbieżność - „Geier” znaczy po niemiecku „sęp”. Po 1945 roku Komisja Ustalania Nazw Miejscowych przetłumaczyła bezrefleksyjnie niemiecki „Geierstein” na Sępią Górę... i stąd się wzięły sępy w Górach Izerskich :)
cdn.

: 04 września 2011, 9:31
autor: malgosiadg
Odcinek VII Gierczyn – Kocioł – Kotlina – Gierczyn
Świeradów jest też dobrym punktem wypadowym na Pogórze Izerskie. Najpierw opowiem o wycieczce z pogranicza gór i pogórza. My rozpoczęliśmy ją w Gierczynie (do którego na upartego można dojść ze Świeradowa na piechotę). Naszym celem była góra Kocioł (721m), koło której na mapie zaznaczona była jakaś ruina oraz stare sztolnie w Kotlinie. Zielony szlak z Gierczyna okazał się być bardzo malowniczy – pod nogami lśniły w pełnym słońcu złociste łupki łyszczykowate (uwielbiam patrzeć na te kamienie pod nogami :) ) a z każdym krokiem rozciągały się coraz szersze widoki na pogórze. Po dotarciu do asfaltowej drogi trzeba zejść z zielonego szlaku i pójść prosto leśną drogą, która go przecina. Na rozdrożu parkowały nawet 2 samochody. Po kilku krokach ukazały nam się po prawej stronie drogi tajemnicze ruiny spalonego domu zarośnięte zielenią. Trochę strach tam wchodzić, bo pod nogami zmurszałe podłogi i można wylądować w piwnicy. Spalone stropy też niebezpiecznie wiszą nad głową. Trochę przygnębiający widok przez wybite z futryną okno na sterczący na tle błękitnego nieba komin. Ruiny ciągną się długo wzdłuż drogi. Widać też resztki starej alei z kasztanowcami. Jedna z ruin wyróżnia się resztkami kamiennej bramy wjazdowej i ciekawym portalem wejściowym. Jak się okazało był to dom wypoczynkowy, zbudowany przez Niemców tuż przed wybuchem II wojny światowej nieopodal istniejącego tam schroniska Kesselschlossbaude http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=75 Po wojnie nie został już uruchomiony, organizowano tam tylko obozy młodzieżowe, a od lat 80-tych popadał w ruinę. Jak dowiedzieliśmy się od jednego z mieszkańców Kotliny, budynki zostały podobno podpalone koktajlami Mołotowa przez... strażaka. Podobny obiekt w przysiółku Lasek został wyremontowany przez prywatnego właściciela. Podjechaliśmy tam, żeby zobaczyć chociaż z zewnątrz.
Droga wśród ruin doprowadza do małej polanki, za którą zaczyna się ogrodzona szkółka leśna. Stamtąd wychodziła akurat grupka młodych ludzi. Postanowiliśmy sprawdzić, dokąd prowadzi ścieżka i dzięki temu odkryliśmy skałkę na zboczach Kotła, z której rozciąga się piękna panorama na Pogórze Izerskie i dalej.
Wróciliśmy do rozdroża z zamiarem zejścia do Kotliny. W moim przewodniku z 2001 roku przeczytaliśmy, że „na ścieżkach Kotliny i okolic leżą kawałki łupków łyszczykowatych z grudkami brunatnych granatów”. Z tym, że ścieżki Kotliny zostały zalane gładziutkim asfaltem a sztolnie w lesie między Kotliną a Gierczynem zarosły i są teraz tylko zaśmieconymi dołami. W drodze powrotnej z Gierczyna zatrzymaliśmy się jeszcze na pierwszym zjeździe do Kotliny (tuż przed Orłowicami). Tu ku radości Mariusza znaleźliśmy całkiem sporą hałdę łupków a troszkę dalej po prawej stronie drogi ogrodzone wejście do sztolni z informacją o prowadzonych tam pracach archeologicznych i planach utworzenia ścieżki edukacyjnej śladami XVI-XIXw. kopalń rud cyny i miedzi. Mariusz spędził tam chyba ze 2 upojne godziny rozbijając łyszczyki i kwarce. Grudki granatów na łyszczykach (o ile to one) są zupełnie zwietrzałe, za to po rozłupaniu bryły kwarcu można znaleźć w środku coś co przypomina piryt.
cdn.

: 04 września 2011, 9:51
autor: PiotrekP
Małgosiu fajnie się czyta Twoje relacje :brawo: , bardzo dużo wiedzy tam zawierasz. Tak trzymaj :spoko: .

: 04 września 2011, 10:26
autor: Han-Ka
PiotrekP pisze:fajnie się czyta Twoje relacje
Oj tak, to świetny pomysł na relację-serial po urlopie w górach.
malgosiadg pisze:cdn.
Czekamy z niecierpliwością. :>

: 04 września 2011, 14:07
autor: sonia
malgosiadg pisze:W moim wątku wszelkie off-topy na temat zieleniny bardzo mile widziane
skoro się pochylamy nad badylkami to w kolejności te ,których nie opisałaś( chyba;-)
świetlik łakowy
dzwonek( na pewno) okragłolistny( chyba)
głowienka ( na pewno) pospolita(z dużym prawdopodobieństwem)
pięciornik kurze ziele
a badylek na którym siedzi motylek nie do rozpoznania po samym kwiatku, choć mógłbyby być jastrzębcem leśnym ( tu przyznaję puściłam wodze fantazji;-))

: 04 września 2011, 22:07
autor: malgosiadg
PiotrekP pisze:Tak trzymaj :spoko: .
Han-Ka pisze:Czekamy z niecierpliwością. :>
uff, dobrze, że napisaliście, bo już miałam wątpliwości, czy ktoś w ogóle zagląda do kolejnych odcinków mojej telenoweli o Izeraurze ;)

: 04 września 2011, 22:18
autor: malgosiadg
sonia pisze:te ,których nie opisałaś( chyba;-)
opisałam Soniu - spróbuj najechać kursorem na zdjęcie - powinien wyświetlić sie mój opis. Ale strasznie się cieszę, że napisałaś. Okazuje sie, że w większośći trafiłam. Tylko świetlika wzięłam za przytulię :oops:
sonia pisze:a badylek na którym siedzi motylek nie do rozpoznania po samym kwiatku, choć mógłbyby być jastrzębcem leśnym ( tu przyznaję puściłam wodze fantazji;-))
no właśnie, nie przyjrzałam się listkom. Może być równie dobrze jakaś pępawa.

: 04 września 2011, 23:14
autor: Pudelek
malgosiadg pisze:Jak dowiedzieliśmy się od jednego z mieszkańców Kotliny, budynki zostały podobno podpalone koktajlami Mołotowa przez... strażaka.
to ostatnio chyba jakaś norma - strażacy podpalają, strażacy gaszą. I "dziwnie" wzrosła aktywność podpalaczy, po wprowadzeniu wynagrodzenia za każdą akcję (kiedyś była chyba jakaś ogólna albo wcale, w końcu to OCHOTNICZA SP...)

a odnośnie relacje - bardzo miło się czyta :) nie ma nadmiaru informacji (jak u mnie), ani za mało - po prostu w sam raz :)

: 04 września 2011, 23:35
autor: sonia
malgosiadg pisze:no właśnie, nie przyjrzałam się listkom
na drugi raz z listkami proszę;-),
minerały też interesujące, w przyszłym roku na pewno zawitam w te okolice i pewnie wrócę z workiem kamieni, a nie ukrywam twoja relacja dodatkowo mnie zachęca