10-12.06.2011 "Grono na łono" - Beskid Niski
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
10-12.06.2011 "Grono na łono" - Beskid Niski
Po latach snucia opowieści o tym, jak cudownie jest w górach i licznych próbach skompletowania jakiegoś składu na wspólny wyjazd, nadeszła chwila, w którą już przestałam wierzyć - moje koleżanki powiedziały: zabierz nas gdzieś w końcu!
Ustaliłyśmy więc (z trudem) datę, miejsce (Radocyna, a jakże!) i zaczęłyśmy odliczanie - 63 dni do wyjazdu...
Powiem szczerze - nie wierzyłam, że dotrwają w tym postanowieniu do końca! Nie wierzyłam!
I zaskoczyły mnie - wszystkie 7 (ja ósma) punktualnie o 16.00 w piątek stawiły się na miejscu zbiórki. Dojechałyśmy szczęśliwie na miejsce o 21.00 i rozpoczęłyśmy gry i zabawy integracyjne
Żeby nie zrazić i nie zniechęcić żadnej, a także pozwolić na bezpieczną ocenę (przeze mnie i przez właścicielkę) kondycji i mocy każdej z nich na sobotę wybrałam szlak piątkowy ze zjazdu GieeSów, na którym wyraźne podejście było jedynie na Nieznajową, a główną atrakcją były liczne brody. Uzupełniłam tym samym wiedzę o ilości brodów na tej trasie - było ich 13!
Gdy na koniec wycieczki zaproponowałam koleżankom (niektóre były wyraźnie zmęczone, niektóre w mokrych butach po brawurowych, nieplanowanych kąpielach) podwiezienie samochodem do ośrodka, oburzone stwierdziły, że mają swój honor i nigdy nie pójdą na taką łatwiznę!
I choć wiele z nich nie potrafiło sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz przeszły chociaż 2-3 kilometry piechotą, pod koniec dnia już były pewne, że takie wyjazdy, pod spontanicznie wymyślonym hasłem "Grono na łono" staną się naszą nową świecką tradycją! Początkowo była mowa, że na koniec każdego roku gdzieś pojedziemy, teraz zaplanowanych mamy już 7 tras/miejsc i apetyt na kilka wycieczek rocznie Oby!
Dodam jeszcze, że w niedzielny poranek, po uprzednim rozruszaniu obolałego ciała wszystkie zwarte i gotowe wyruszyłyśmy początkowo żółtym, potem zielonym szlakiem mijając Górną Radocynę, a przy granicy na wzgórzu, z piękną panoramą dookoła, urządziłyśmy sobie (drugie) śniadanie na trawie. A ok. 14.00 wyjechałyśmy w drogę powrotną, zwiedzając po drodze cerkiew w Kwiatoniu.
Podsumowując:
dystans: sobota - 17 km, niedziela - 7 km
podejścia: nie wiem, ale szału nie ma
brodów: 13
A na urodę łona i grona można popatrzeć tu: https://picasaweb.google.com/jolaryd2/B ... GronoNaOno
Widoki z Nieznajowej:
Cudnie wybarwione łąki! W oddali cerkiew w Jasionce.
Cudnie wijące się drogi!
W promieniach zachodzącego słońca
Piękny, słoneczny poranek
Ustaliłyśmy więc (z trudem) datę, miejsce (Radocyna, a jakże!) i zaczęłyśmy odliczanie - 63 dni do wyjazdu...
Powiem szczerze - nie wierzyłam, że dotrwają w tym postanowieniu do końca! Nie wierzyłam!
I zaskoczyły mnie - wszystkie 7 (ja ósma) punktualnie o 16.00 w piątek stawiły się na miejscu zbiórki. Dojechałyśmy szczęśliwie na miejsce o 21.00 i rozpoczęłyśmy gry i zabawy integracyjne
Żeby nie zrazić i nie zniechęcić żadnej, a także pozwolić na bezpieczną ocenę (przeze mnie i przez właścicielkę) kondycji i mocy każdej z nich na sobotę wybrałam szlak piątkowy ze zjazdu GieeSów, na którym wyraźne podejście było jedynie na Nieznajową, a główną atrakcją były liczne brody. Uzupełniłam tym samym wiedzę o ilości brodów na tej trasie - było ich 13!
Gdy na koniec wycieczki zaproponowałam koleżankom (niektóre były wyraźnie zmęczone, niektóre w mokrych butach po brawurowych, nieplanowanych kąpielach) podwiezienie samochodem do ośrodka, oburzone stwierdziły, że mają swój honor i nigdy nie pójdą na taką łatwiznę!
I choć wiele z nich nie potrafiło sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz przeszły chociaż 2-3 kilometry piechotą, pod koniec dnia już były pewne, że takie wyjazdy, pod spontanicznie wymyślonym hasłem "Grono na łono" staną się naszą nową świecką tradycją! Początkowo była mowa, że na koniec każdego roku gdzieś pojedziemy, teraz zaplanowanych mamy już 7 tras/miejsc i apetyt na kilka wycieczek rocznie Oby!
Dodam jeszcze, że w niedzielny poranek, po uprzednim rozruszaniu obolałego ciała wszystkie zwarte i gotowe wyruszyłyśmy początkowo żółtym, potem zielonym szlakiem mijając Górną Radocynę, a przy granicy na wzgórzu, z piękną panoramą dookoła, urządziłyśmy sobie (drugie) śniadanie na trawie. A ok. 14.00 wyjechałyśmy w drogę powrotną, zwiedzając po drodze cerkiew w Kwiatoniu.
Podsumowując:
dystans: sobota - 17 km, niedziela - 7 km
podejścia: nie wiem, ale szału nie ma
brodów: 13
A na urodę łona i grona można popatrzeć tu: https://picasaweb.google.com/jolaryd2/B ... GronoNaOno
Widoki z Nieznajowej:
Cudnie wybarwione łąki! W oddali cerkiew w Jasionce.
Cudnie wijące się drogi!
W promieniach zachodzącego słońca
Piękny, słoneczny poranek
Ostatnio zmieniony 15 czerwca 2011, 20:41 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
... i w ten oto sposób DżolaRy nawróciła "na nasze" grupkę porządnych kobitek
ech, jak miło wrócić (choćby wirtualnie) w piękną radocyńską okolicę
tyle się o tych brodach nasłuchałam, a w sumie żadnego nie widziałam
ergo: trza tam kiedyś wrócić...
ech, jak miło wrócić (choćby wirtualnie) w piękną radocyńską okolicę
tyle się o tych brodach nasłuchałam, a w sumie żadnego nie widziałam
ergo: trza tam kiedyś wrócić...
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Brawa wielkie dla koleżanek i dla Ciebie za pomysł.Jola R pisze: Powiem szczerze - nie wierzyłam, że dotrwają w tym postanowieniu do końca! Nie wierzyłam!
Jolu, najważniejsze to być na Łonie w dobrym GronieJola R pisze: Podsumowując:
dystans: sobota - 17 km, niedziela - 7 km
podejścia: nie wiem, ale szału nie ma
brodów: 13
ale miałyście fajnie, zazdroszczę tak pozytywnie. :>
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
o... moderator nam się zmienił
Dżola fajnie zobaczyć znowu, przynajmniej na zdjęciach, Beskid Niski
muszę tam wrócić
Dżola fajnie zobaczyć znowu, przynajmniej na zdjęciach, Beskid Niski
muszę tam wrócić
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
oj tam, oj tam:Dżola pisze:znowu byłyby problemy z odmianą...
M - kto? co? - DżolaRy
D - kogo? czego? DżoliRy
C - komu? czemu? DżoliRy
B - kogo? co? DżolęRy
N - z kim? z czym? z DżoląRy
Ms - o kim? o czym? o DżoliRy
W - o! DżoluRy!!!
Ostatnio zmieniony 15 czerwca 2011, 20:17 przez Zrzęda, łącznie zmieniany 1 raz.
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Zrzęda, cudne i znowu mam dobry humorZrzęda pisze: oj tam, oj tam:
M - kto? co? - DżolaRy
D - kogo? czego? DżoliRy
C - komu? czemu? DżoliRy
B - kogo? co? DżolęRy
N - z kim? z czym? z DżoląRy
Ms - o kim? o czym? o DżoliRy
W - o! DżoluRy!!!
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Zrzęda pisze:ech, jak miło wrócić (choćby wirtualnie) w piękną radocyńską okolicę
Nie będę się już powtarzać po Zrzędzie i adamkuadamek pisze:fajnie zobaczyć znowu, przynajmniej na zdjęciach, Beskid Niski
bo to samo chciałam napisać dzięki Jola za tą relację i za zdjęcia
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Zrzęda pisze:M - kto? co? - DżolaRy
D - kogo? czego? DżoliRy
C - komu? czemu? DżoliRy
B - kogo? co? DżolęRy
N - z kim? z czym? z DżoląRy
Ms - o kim? o czym? o DżoliRy
W - o! DżoluRy!!!
Że co? Bez Ry mi czegoś brakuje? Mam się znowu przechrzcić?HalinkaŚ pisze:Zrzęda, cudne
Wielkie uznanie - dzięx!pysiek pisze:Widze,że kiedyś rzucone ot tak znalazło u Ciebie uznanie
Dzięki! Poprawionetaki1gość pisze:Link do albumu trzeba poprawić
I zapewniam Cię, że to miejsce dla Ciebie razem z Twoim Pysiątkiempysiek pisze:kusisz tym Beskidem Niskim
Przepięknie się barwami mieni!taki1gość pisze:Piękna wiosna w Niskim
Brodzenie jest świetne. Pozazdrościłam koleżankom i przez ostatni bród przeszłam bosą nogą - niezapomniane wrażeniaIwon pisze:Coraz bardziej mam ochotę pobrodzić
Zrzęda pisze:ech, jak miło wrócić (choćby wirtualnie) w piękną radocyńską okolicę
adamek pisze:fajnie zobaczyć znowu, przynajmniej na zdjęciach, Beskid Niski
Cieszę się, że sprawiłam Wam przyjemnośćAtria pisze:to samo chciałam napisać
trzeba pomyśleć o jakimś rajdzie po B.Niskim, może głównym szlakiem beskidzkim
od razu zaznaczam że warunki byłyby spartańskie, może noclegi pod chmurką ...
od razu zaznaczam że warunki byłyby spartańskie, może noclegi pod chmurką ...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.