, a w weekend leje 
. Rano w sobotę odwołujemy wyprawę.
I tak było do wieczora. Po 20 sprawdzam pogodę, a tam - poprawa HURA, ma być słoneczko od godziny 10-11
Prawie w nocy decyduję się na samotny wypad - na Świnicę i ewentualnie jeszcze na Kościelec
Ruszam przed 4 z domu i na szlak z Zakopca o 6 rano.
Pogody brak, widoczność słaba, cały czas pada mżawka, nie jest dobrze. I tu niespodzianka - przy Zielonym Stawie pojawia się słoneczko
!!! Ale jak szybko pojawiło się tak szybko ukryło się w chmurach. Przy prawie zerowej widoczności docieram na Przełęcz Świnicką. Idę dalej, nic nie widać, o mało co a przegapiłbym szczyt Świnicy. Dopiero po godzinie, już na Zawracie spóźnione do prognoz pojawia się słoneczko i znikają chmury.Przepięknie prezentuje się Kozia Dolinka z Zawratu.Chmury raz zakrywają, raz odkrywają Zmarzły Staw i okalające go góry z Orlej Perci.
Niżej, w Dolinie Gąsienicowej i nad Czarnym Stawem Gąsienicowym przez cały dzień nie zaświeciło słońce.
Ze względu na mokre skały i późną porę zrezygnowałem z ataku na Kościelca - górka poczeka.
W sumie wyszło 23,9 km i przewyższenie 1466 metry
fotki z wyprawy:
https://picasaweb.google.com/adamkostur ... 9tvpsan2NA#
konieczna repeta 
