Wschód słońca na Babiej - 27.03.2011
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Wschód słońca na Babiej - 27.03.2011
Wobec faktu, że 28.03 muszę iść do szpitala, w którym to być może zrobią mi "kuku" i będę zmuszony odstawić wysiłek fizyczny na dłuższy okres (celowo piszę być może, bo jeszcze nie wiem co się "urodzi") zdecydowałem że fajnie by było się jeszcze gdzieś wybrać.
W sobotę padła decyzja że jadę - niestety sam. Szybkie sprawdzenie pogody na newmeteo i wybrałem Babią Górę (ledwo co trzy miesiące temu tam byłem).
W związku z faktem że musiałem być wcześnie w domu zdecydowałem się na mój pierwszy wschód słońca w górach.
Jak na złość przed wyprawą dwa dni pod rząd z powodu remontowych spałem po 4 godziny, nie napawało to optymizmem przed wyjazdem. Planowany wyjazd o godz. 1 nie doszedł do skutku - ciało odmówiło posłuszeństwa. Wyjechałem kwadrans po 2, a więc już na starcie przeszło godzina obsuwy. Do wschodu 3,5 godz. Biorąc pod uwagę fakt że droga mi zajmie 2 godz., cel jest właściwie nieosiągalny.
Start z Krowiarek o 4.10, po drodze załamka - mgła, mgła i jeszcze raz mgła. Gdzieś pomiędzy Kępą a Gówniakiem zaczęło się przejaśniać. Słońce mnie przywitało wychodząc zza chmur pod Gówniakim, ale widoki też były przednie. Na szczycie melduję się o 6.00. Zdjęcia, śniadanko i powrót. O ósmej jestem na dole.
Co do trasy. Od Krowiarek do Sokolicy - lodowisko. O ile do góry wszedłem spokojnie, to w drodze powrotnej "tańczyłem" na lodzie. Trzy gleby, niezliczona ilość poślizgnięć a raki w plecaku - bo się wyciągać nie chciało.
Rekordowo szybka wycieczka okraszona pięknymi widokami. Warto było.
ps. 11 godz. spania w ciągu trzech dni dało mi ostro w dupę.
Zdjecia:
https://picasaweb.google.com/1181141284 ... abiejGorze#
W sobotę padła decyzja że jadę - niestety sam. Szybkie sprawdzenie pogody na newmeteo i wybrałem Babią Górę (ledwo co trzy miesiące temu tam byłem).
W związku z faktem że musiałem być wcześnie w domu zdecydowałem się na mój pierwszy wschód słońca w górach.
Jak na złość przed wyprawą dwa dni pod rząd z powodu remontowych spałem po 4 godziny, nie napawało to optymizmem przed wyjazdem. Planowany wyjazd o godz. 1 nie doszedł do skutku - ciało odmówiło posłuszeństwa. Wyjechałem kwadrans po 2, a więc już na starcie przeszło godzina obsuwy. Do wschodu 3,5 godz. Biorąc pod uwagę fakt że droga mi zajmie 2 godz., cel jest właściwie nieosiągalny.
Start z Krowiarek o 4.10, po drodze załamka - mgła, mgła i jeszcze raz mgła. Gdzieś pomiędzy Kępą a Gówniakiem zaczęło się przejaśniać. Słońce mnie przywitało wychodząc zza chmur pod Gówniakim, ale widoki też były przednie. Na szczycie melduję się o 6.00. Zdjęcia, śniadanko i powrót. O ósmej jestem na dole.
Co do trasy. Od Krowiarek do Sokolicy - lodowisko. O ile do góry wszedłem spokojnie, to w drodze powrotnej "tańczyłem" na lodzie. Trzy gleby, niezliczona ilość poślizgnięć a raki w plecaku - bo się wyciągać nie chciało.
Rekordowo szybka wycieczka okraszona pięknymi widokami. Warto było.
ps. 11 godz. spania w ciągu trzech dni dało mi ostro w dupę.
Zdjecia:
https://picasaweb.google.com/1181141284 ... abiejGorze#
gratulacje
świetną pogodę miałeś, a zdjęcia pierwsza klasa
szybkiego powrotu do zdrowia i na szlaki
świetną pogodę miałeś, a zdjęcia pierwsza klasa
szybkiego powrotu do zdrowia i na szlaki
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.