Oj Giewoncie Giewoncie...

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Montenero

Oj Giewoncie Giewoncie...

Post autor: Montenero » 28 marca 2011, 20:30

Wiadomość o śmierci kolejnej młodej osoby w Tatrach wstrząsnął nami w szczególny sposób, zwłaszcza że akurat przed planowanym wyjazdem w góry. Zginął człowiek który niósł pomoc w górach i pokochał góry tak jak i my. Do Zakopanego dotarliśmy koło godziny 12 w południe, przemaszerowaliśmy szybko przez jeszcze ciche centrum miasta, wolne od irytujących po pewnym czasie dzwięków polskich "wuwuzele" i spijaczonych mord "kibiców" dla których w większości była to okazja do sięgnięcia po wyskokowe trunki aniżeli pożegnania mistrza Adama.


Busem dostajemy się do górnego Kościeliska, do przepięknego kościoła drewnianego powołania św. Kazimierza. Z każdą minutą tłum gęstnieje, sporo młodzieży, ubranych w regionalne stroje, zjeżdżają się TOPR-owcy, GOPR-owcy z różnych grup, jest i wodne pogotowie, są żołnierze, strażacy i ludzie którzy chcą towarzyszyć ostatniej drodze Kuby Stawowego. Tłum liczy blisko 400 osób. W końcu nadchodzi kondukt z ciałem Jakuba, niesiony przez kolegów z Pogotowia, trumna przybrana kawałkiem liny z czekanem. Wszystko robi przejmujące wrażenie. Na mszy kościół pęka w szwach, jakimś cudem dostajemy się do środka... Po ceremoni TOPR-owcy wynoszą ciało w stronę cmentarza, wszędzie panuję wszechobecny smutek, są czołowi przedstawiciele ratownictwa górskiego, nie sposób ich teraz wymieniać. W trakcie przemówienia przedstawiciela TOPRu oraz ludowego gawędziarza który lokalną gwarą przemawia nad grobem Kuby, nadlatuję od strony południowej śmigłowiec ratowniczy, zatacza trzy koła po czym zawisa nad trumną, trzykrotnie składając pokłon i w symboliczny sposób wznosi się szybko w górę, wynosząc duszę Jakuba ku Niebu...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nazajutrz posilamy się w naszej ulubionej jadłodajni "Grocie" (polecam jeśli ktoś liczy się z ceną a lubi naturalne jedzenie niż "grilowane" specjały z rosnących jak grzyby po deszczu, karczm). Omlet z szynką daję nam moc na cały dzień. Przejście do Hali Kondratowej nie zajmuję nam wiele czasu, przechodzimy przez Kalatówki, są już pojedyńcze krokusy. W lesie, w połowie drogi do schroniska szlak jest mocno oblodzony i sprawia sporo kłopotu. Nie mamy ochoty na obejścia więc zakładamy raki i wybornie i szybko po skutym lodem trakcie zasuwamy pod górę. Chwilę zatrzymujemy się przy schronisku, obserwujemy panujące warunki i ruszamy ku przełęczy Kondratowej. Zakosami, oczywiście bez raków, w lekko grząskim śniegu, w dobrym tempie osiągamy przełęcz. Chwilę odpoczywamy i łykami pełnymi ustami piękne tego dnia widoki.

Od przełęczy wznosimy w stronę wierzchołka chyba najsłynniejszej góry w Polsce. Będziemy wracać tą samą trasą by później w spokoju wypić zasłużone piwo. Miejscami jest ślisko i sporo oblodzonych kamieni, czychających w cieniu szlaku. Jeszcze chwilka na odpoczynek na Wyżniej Przełęczy Kondrackiej i pora zmierzyć się z łańcuchami. Skały są miejscami bardzo wyślizgane dlatego też komfort wchodzenia jest taki sobie. Ale skoro walczyło się zimą z Jaworowymi czy Kościelcami, to my na śpiącego rycerza nie wyjdziemy. Szczyt w śniegu, dyszymy nieco, Madzia radosna bo to jej pierwsza wizyta na piku, jest tylko jedna osoba i my. Taki "tłum" to jak dar od Boga. Spokój, wiatr jakby ucichł i wspaniałe widoki. Jednogłośnie postanawiamy dedykować to wejście dla zmarłego tragicznie na tej górze Kubie Stawowemu, który pokochał to miejsce tak jak my.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Iwon

Post autor: Iwon » 28 marca 2011, 20:49

Bardzo się wzruszyłam , czytając opis z ceremonii pogrzebowej .
Zawsze kiedy ginie człowiek związany z Tatrami jest mi bardzo smutno .
W większości chodzą po Tatrach ludzie , którzy te góry kochają .
Niestety niektórzy zostają w nich na zawsze :(
Bardzo fajnie spędziliście te dwa dni . Zwłaszcza w niedzielę pogoda Wam dopisała , no i ten brak turystów .... supcio :>
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 28 marca 2011, 20:50

Wzruszająca ta Twoja relacja...

--------------------------------------------------------------------
Montenero pisze:jest tylko jedna osoba i my
Była tam, żebyście mieli wspólne zdjęcie ;)
Awatar użytkownika
Zrzęda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1391
Rejestracja: 04 maja 2009, 19:27

Post autor: Zrzęda » 28 marca 2011, 20:53

Smutne trochę wyszło Wam to wyjście, ale może dzięki temu było jakby piękniejsze, bo pełniejsze. Bo szliście nie tylko "gdzieś", ale i "po coś" :)

A opis pogrzebu... myślę, że chyba każdy człowiek gór, gdyby mógł sobie wybrać rodzaj śmierci i później ceremonię pogrzebową, to chciałby, żeby to właśnie tak wyglądało...
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
Gosia
Turysta
Turysta
Posty: 403
Rejestracja: 02 stycznia 2010, 22:46

Post autor: Gosia » 28 marca 2011, 20:53

Montenero pięknie to opisałeś...
Awatar użytkownika
Malgo
Turysta
Turysta
Posty: 1676
Rejestracja: 27 września 2010, 18:04

Post autor: Malgo » 28 marca 2011, 20:58

Tomek, zastanawiałam się gdzieś Ty był i kiedy...
Gratuluję zdobycia Giewontu, mnie w czwartek pokonał wiatr, kiedy zmierzaliśmy do Kopy Kondrackiej :(
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Montenero

Post autor: Montenero » 28 marca 2011, 21:24

W niedzielę bujaliśmy się od Rusinowej do Psiej Trawki, to był wyjazd nastawiony na zwiedzanie regli niż honornych szczytów.

Gosiu chyba nawet Cię widziałem w niedzielę koło 8-9 rano, myśmy busili do Palenicy ?! :roll:
Awatar użytkownika
Malgo
Turysta
Turysta
Posty: 1676
Rejestracja: 27 września 2010, 18:04

Post autor: Malgo » 28 marca 2011, 21:30

W niedzielę ok. 9 rzeczywiście kręciłam się na ul. Kościuszki, byłam w sklepie Społem, potem wróciłam na Krupówki po pamiątki (czyli ciasto i standardowo kapcie). Więc jeżeli mnie widziałeś i nie zaczepiłeś... :zly: ;)
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Montenero

Post autor: Montenero » 28 marca 2011, 21:34

:)
Ostatnio zmieniony 24 sierpnia 2011, 9:44 przez Montenero, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Malgo
Turysta
Turysta
Posty: 1676
Rejestracja: 27 września 2010, 18:04

Post autor: Malgo » 28 marca 2011, 21:36

Akurat w tamtą niedzielę mogły Ci się porypać godziny :aniolek:
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Montenero

Post autor: Montenero » 28 marca 2011, 21:39

Po tej śnieżycy sobotniej byłem zaskoczony piękną pogodą, zrobiliśmy na spokojnie Gęsią Szyję z mszą na Wiktorówkach, również w intencji zmarłego Kuby.
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 28 marca 2011, 22:20

Bardzo się wzruszyłam , czytając opis z ceremonii pogrzebowej
Smutna chwila, już wędruje po niebiańskich szczytach
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
ODPOWIEDZ