13 marca 2011 - niedostępna Bystra
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
13 marca 2011 - niedostępna Bystra
Na wstępie chcę poinformować , iż do napisania relacji zostałam wyznaczona przez organizatora wypadu
13 marca (niedziela) godz. 3:00 rano . W pełnej gotowości bojowej czekam na Adama (Adamek) , z którym wyruszamy w kierunku Doliny Chochołowskiej .
Przez moment zastanawiam się co ja robię ? Zamiast smacznie spać , ja zarywam pół nocy , aby wdrapać się na jakiś tam szczyt z czterema facetami .
Odpowiedź jest tylko jedna : ja to uwielbiam !
Po drodze zgarniamy Janka (Tatromaniak13) i dobijamy do Siwej Polany , gdzie Janek budzi śpiącego Krzyśka (Ice-Breaker) i Rafała .
Po kilku minutach wyruszamy już w piątkę w kierunku Starorobociańskiej Doliny. Nasz dzisiejszy cel to Bystra
( 2.248 m ) - najwyższy szczyt Tatr Zachodnich .
Na szlaku ciemno, mokro - nie wróży to nic dobrego.
Skręcamy na czarny szlak. Szlak przetarty, wiejący wiatr miejscami zaciera ślady . Na granicy kosówki zakładamy raki .Wchodzimy mozolnie Żlebem pod Pyszną , zapadając się co chwila po kolana.
Na Siwą Przełęcz docieramy w czasie letnim. Tutaj robimy krótki popas i ruszamy dalej. Wiatr wzmaga się coraz bardziej. Docieramy do Gaborowej Przełęczy . Ledwo utrzymujemy się na nogach.
Po wspólnych debatach postanawiamy przeczekać w zacisznych "niszach" po lewej stronie Gaborowej. Już tyle urobiliśmy , nikt nie chce odpuścić .
Obserwujemy pogodę, Krzysiek dzwoni do osobistego informatora .
Wiatr wieje z prędkością 100km/godz. , w porywach nawet do 140km/godz.
W "grajdole" trwa zacięta dyskusja , czy ryzykujemy czy odpuszczamy.
Rozważamy jeszcze urobienie Starorobociańskiego.
Wiejący wiatr wciąż przybiera na sile , a świecące słońce roztapia śnieg.
W końcu po 1.5 godziny zaczynamy marznąć i zapada decyzja : wycof przez Ornak .
Z sercem na ramieniu pokonujemy odcinek Siwych Turni myśląc , że najgorsze mamy za sobą .
To tylko złudzenie . Na Ornaku szalejące wietrzysko kładzie nas dosłownie na stoku. Z wielkim trudem docieramy do miejsca , gdzie zielony szlak schodzi w kierunku Przełęczy Iwaniackiej. Tutaj już mniej wieje , ale śnieg jest mokry , miejscami nawiany po kolana .
I tu zaliczam niekontrolowany 100 metrowy dupozjazd . Obraca mną na wszystkie strony . Próbuję złapać się kosówki , pamiętając aby nie hamować rakami . Gubię kijki i aparat , odzyskane przez chłopaków.
Szczęśliwie ląduję w kosówce . Sprawdzam czy wszystko mam w porządku , o czym informuję ekipę . Nagle obok mnie "ląduje" Adam . Również zaliczył dupozjazd tyle , że kontrolowany .
Trudno tu mówić o błędzie czy nieuwadze. Po prostu wymiękły śnieg w sekundzie porwał mnie , gdy stawiałam następny krok .
Muszę się przyznać , że nabierając coraz większej prędkości , z tą samą prędkością przebiegały mi różne czarne wizje . Na szczęście "13-ty" jest dla mnie łaskawy.
Na Iwaniackiej Przełęczy odpoczywamy. Wyjadamy resztki prowiantu i gaworzymy ze spotkanymi turystami.
Schodzimy żółtym szlakiem do Doliny Chochołowskiej i dalej zielonym w kierunku Siwej Polany .
W momencie zasięgu sieci komórkowych wszystkim rozdzwoniły się komóry .
To nasze rodziny i znajomi z niepokojem upewniały się , co z naszą ekipą.
W Dolinie Pańszczycy zeszła lawina ... [*]
Oczywiście można "by gdybać" co by było itd. ... , ale po co kusić los .
Teraz jestem pewna na 100% , że podjęliśmy jedyną i słuszną decyzję .
Góry poczekają na nas ...
https://picasaweb.google.com/mateczka87 ... directlink
https://picasaweb.google.com/adamkostur ... ie13032011#
13 marca (niedziela) godz. 3:00 rano . W pełnej gotowości bojowej czekam na Adama (Adamek) , z którym wyruszamy w kierunku Doliny Chochołowskiej .
Przez moment zastanawiam się co ja robię ? Zamiast smacznie spać , ja zarywam pół nocy , aby wdrapać się na jakiś tam szczyt z czterema facetami .
Odpowiedź jest tylko jedna : ja to uwielbiam !
Po drodze zgarniamy Janka (Tatromaniak13) i dobijamy do Siwej Polany , gdzie Janek budzi śpiącego Krzyśka (Ice-Breaker) i Rafała .
Po kilku minutach wyruszamy już w piątkę w kierunku Starorobociańskiej Doliny. Nasz dzisiejszy cel to Bystra
( 2.248 m ) - najwyższy szczyt Tatr Zachodnich .
Na szlaku ciemno, mokro - nie wróży to nic dobrego.
Skręcamy na czarny szlak. Szlak przetarty, wiejący wiatr miejscami zaciera ślady . Na granicy kosówki zakładamy raki .Wchodzimy mozolnie Żlebem pod Pyszną , zapadając się co chwila po kolana.
Na Siwą Przełęcz docieramy w czasie letnim. Tutaj robimy krótki popas i ruszamy dalej. Wiatr wzmaga się coraz bardziej. Docieramy do Gaborowej Przełęczy . Ledwo utrzymujemy się na nogach.
Po wspólnych debatach postanawiamy przeczekać w zacisznych "niszach" po lewej stronie Gaborowej. Już tyle urobiliśmy , nikt nie chce odpuścić .
Obserwujemy pogodę, Krzysiek dzwoni do osobistego informatora .
Wiatr wieje z prędkością 100km/godz. , w porywach nawet do 140km/godz.
W "grajdole" trwa zacięta dyskusja , czy ryzykujemy czy odpuszczamy.
Rozważamy jeszcze urobienie Starorobociańskiego.
Wiejący wiatr wciąż przybiera na sile , a świecące słońce roztapia śnieg.
W końcu po 1.5 godziny zaczynamy marznąć i zapada decyzja : wycof przez Ornak .
Z sercem na ramieniu pokonujemy odcinek Siwych Turni myśląc , że najgorsze mamy za sobą .
To tylko złudzenie . Na Ornaku szalejące wietrzysko kładzie nas dosłownie na stoku. Z wielkim trudem docieramy do miejsca , gdzie zielony szlak schodzi w kierunku Przełęczy Iwaniackiej. Tutaj już mniej wieje , ale śnieg jest mokry , miejscami nawiany po kolana .
I tu zaliczam niekontrolowany 100 metrowy dupozjazd . Obraca mną na wszystkie strony . Próbuję złapać się kosówki , pamiętając aby nie hamować rakami . Gubię kijki i aparat , odzyskane przez chłopaków.
Szczęśliwie ląduję w kosówce . Sprawdzam czy wszystko mam w porządku , o czym informuję ekipę . Nagle obok mnie "ląduje" Adam . Również zaliczył dupozjazd tyle , że kontrolowany .
Trudno tu mówić o błędzie czy nieuwadze. Po prostu wymiękły śnieg w sekundzie porwał mnie , gdy stawiałam następny krok .
Muszę się przyznać , że nabierając coraz większej prędkości , z tą samą prędkością przebiegały mi różne czarne wizje . Na szczęście "13-ty" jest dla mnie łaskawy.
Na Iwaniackiej Przełęczy odpoczywamy. Wyjadamy resztki prowiantu i gaworzymy ze spotkanymi turystami.
Schodzimy żółtym szlakiem do Doliny Chochołowskiej i dalej zielonym w kierunku Siwej Polany .
W momencie zasięgu sieci komórkowych wszystkim rozdzwoniły się komóry .
To nasze rodziny i znajomi z niepokojem upewniały się , co z naszą ekipą.
W Dolinie Pańszczycy zeszła lawina ... [*]
Oczywiście można "by gdybać" co by było itd. ... , ale po co kusić los .
Teraz jestem pewna na 100% , że podjęliśmy jedyną i słuszną decyzję .
Góry poczekają na nas ...
https://picasaweb.google.com/mateczka87 ... directlink
https://picasaweb.google.com/adamkostur ... ie13032011#
Ostatnio zmieniony 19 marca 2011, 12:26 przez Iwon, łącznie zmieniany 3 razy.
Iwon,żeby to było pierwszy razIwon pisze:Przez moment zastanawiam się co ja robię ? Zamiast smacznie spać , ja zarywam pół nocy
Relację czyta się jak pełne napięcia sprawozdanie sportowe Nie dośc,że Turbodymowomen to jeszcze Szpakowska Mieliście farta.. i fakt,czasem odwagą jest rezygnacja..
"Odwaga to nic innego jak strach,którego sie nie okazuje.."
dzięki za wypad
muszę na przyszłość poćwiczyć takie zjazdy
trochę fotek:
https://picasaweb.google.com/adamkostur ... ie13032011#
a na Bystrej było tak:
szkoda, że nie wyszło ale naprawdę wiało jak ...Iwon pisze:Góry poczekają na nas ...
myślę że już wiem jak wyglądają tornada czy huragany, na Ornaku przeżyliśmy ich namiastkę, choć tam bywa jeszcze gorzejIwon pisze:Na Ornaku szalejące wietrzysko kładzie nas dosłownie na stoku
było świetnie , ale pod koniec też straciłem kontrolęIwon pisze:Nagle obok mnie "ląduje" Adam . Również zaliczył dupozjazd tyle , że kontrolowany
muszę na przyszłość poćwiczyć takie zjazdy
trochę fotek:
https://picasaweb.google.com/adamkostur ... ie13032011#
a na Bystrej było tak:
- Załączniki
-
- bystra.jpg
- (58.49 KiB) Pobrany 695 razy
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
to żaden wstyd się wycofać :>Iwon pisze:Teraz jestem pewna na 100% , że podjęliśmy jedyną i słuszną decyzję .
do niedawna było z trzema facetami, oj Iwon, ale Ci się powodziIwon pisze:Przez moment zastanawiam się co ja robię ? Zamiast smacznie spać , ja zarywam pół nocy , aby wdrapać się na jakiś tam szczyt z czterema facetami .
coś wiem o tym, dzwoniłam i dzwoniłam i różne myśli mi chodziły po głowie.Iwon pisze:W momencie zasięgu sieci komórkowych wszystkim rozdzwoniły się komóry .
To nasze rodziny i znajomi z niepokojem upewniały się , co z nasza ekipą.
W Dolinie Pańszczycy zeszła lawina ... [*]
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Re: 13 marca 2011 - niedostępna Bystra
Ach, jak Ci zazdroszczę powodu tych zarwanych nocyIwon pisze: Zamiast smacznie spać , ja zarywam pół nocy , aby wdrapać się na jakiś tam szczyt
Ja nie dzwoniłam za Wami, bo byliście przecież w innym miejscu.
"I tu zaliczam niekontrolowany 100 metrowy dupozjazd . Obraca mną na wszystkie strony "
Iwonko, następne doświadczenie masz za sobą
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
Na razie 2:0 dla zimowej Bystrej tej zimy ale się jeszcze z nią policzę jak nie będą jej pomagały siły natury
Adaś, wspaniała reakcja na nie kontrolowany zjazd Iwony jak zginęła z pola widzenia za zakrętem kosówki
W takiej zgranej ekipie chodzenie to wielka przyjemność i poczucie bezpieczeństwa, bo zawsze w trudnych chwilach można liczyć na partnera w zespole
Iwona, pisanie relacji to zaszczyt i powinnaś się z tego cieszyć a nie marudzić coś tam pod nosem
Adaś, wspaniała reakcja na nie kontrolowany zjazd Iwony jak zginęła z pola widzenia za zakrętem kosówki
W takiej zgranej ekipie chodzenie to wielka przyjemność i poczucie bezpieczeństwa, bo zawsze w trudnych chwilach można liczyć na partnera w zespole
Iwona, pisanie relacji to zaszczyt i powinnaś się z tego cieszyć a nie marudzić coś tam pod nosem
Kasiu , wątpliwości miałam tylko przez momentpysiek pisze:Iwon powiedział/-a:
Przez moment zastanawiam się co ja robię ? Zamiast smacznie spać , ja zarywam pół nocy
Iwon,żeby to było pierwszy raz
Halinko z taką obstawą to można na koniec świata wędrowaćHalinkaŚ pisze:do niedawna było z trzema facetami, oj Iwon, ale Ci się powodzi
Oby jak najmniej takich doświadczeńGosia pisze:Iwonko, następne doświadczenie masz za sobą
My też żałujemy . Może kiedyś dasz się wreszcie namówić na wspólne wędrowanie z nami :>zbig9 pisze:Szkoda, że mnie tam nie było.
Kris75 ja się z tego powodu nie wstydamkris75 pisze:Iwon wycof nie przynosi ujmy
Mam nadzieję , że rekompensatą za Ostatki , mycie pleców będzie gratiskris75 pisze:P.S Woda na chałupie znów płynie także zapraszamy z Grochem na kąpiel.
Jeszcze raz dziękuję Panowie za wspaniałe towarzystwo i opiekę :>tatromaniak13 pisze:W takiej zgranej ekipie chodzenie to wielka przyjemność i poczucie bezpieczeństwa, bo zawsze w trudnych chwilach można liczyć na partnera w zespole
Janku , gdzie niby to moje marudzenie widzisz ?tatromaniak13 pisze:Iwona, pisanie relacji to zaszczyt i powinnaś się z tego cieszyć a nie marudzić coś tam pod nosem
HalinkaŚ pisze:coś wiem o tym, dzwoniłam i dzwoniłam i różne myśli mi chodziły po głowie.
Gosia pisze:Ja nie dzwoniłam za Wami, bo byliście przecież w innym miejscu.
Kochane jesteście , wielkie dzięki że martwiłyście się o nasJola R pisze:Aż mi serce waliło, zanim sprawdziłam, że to nie Wy!
Ostatnio zmieniony 15 marca 2011, 12:36 przez Iwon, łącznie zmieniany 2 razy.
Piękny wypad,choć nie całkiem zrealizowany ale za to inne doświadczenia macie na koncie!!
I ze mną było podobnie kiedy usłyszałam o lawinie strasznie szkoda wszystkich ale gdyby to byli nasi znajomi to tym bardziej!!!!
I ze mną było podobnie kiedy usłyszałam o lawinie strasznie szkoda wszystkich ale gdyby to byli nasi znajomi to tym bardziej!!!!
"Niech wiatr zawsze Ci wieje w plecy, a słońce świeci w twarz, niech wiatry przeznaczenia zaniosą Cię do nieba byś zatańczyła z gwiazdami!!
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
A ja się o Was Iwonko nie martwiłem wiedziałem że jesteście w innym rejonie.
To zdjęcie w temacie załączone przez adamaka plus ten silny wiatr tłumaczy Wasz wycof.
Przygód jak wynika z relacji nie brakowało.
Cieszy mnie że wróciliście cali i zdrowi
To zdjęcie w temacie załączone przez adamaka plus ten silny wiatr tłumaczy Wasz wycof.
Przygód jak wynika z relacji nie brakowało.
Cieszy mnie że wróciliście cali i zdrowi
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Trochę szkoda że nie udało się zrealizować planu. Natura ma swoje zasady i to ona rządzi tam u góry a my tylko możemy podjąć dwie decyzje - albo walczymy lub poddajemy się i ta druga opcja była jak najbardziej słuszna.
Ogólnie to było super - widoki, wiatr, ekipa przednia, wrażenia różnego rodzaju od śmiechu po przez przerażenie ( Upadek i Iwony ) do zachwytu.
Byłem wykamany jak dotarłem na Śląsk - kiedy przyjechałem na Siwą Polane to już nie spałem 24 godziny do dając to tego wymiotkę w górach to była masakra dla mnie co było widać w górach - czasami miałem wątpliwości co do działań a to oznaczało zmęczenie.
Dzięki Tatromaniakowi za obudzenie po pół godzinnej drzemce w aucie - gdy by nas nie obudził to byśmy spali do połednia
Pozazdrościć Iwonie kondycji
Dzięki całej ekipie za wspólny wypad było zajefajnie.
Pozdrawiam
Ogólnie to było super - widoki, wiatr, ekipa przednia, wrażenia różnego rodzaju od śmiechu po przez przerażenie ( Upadek i Iwony ) do zachwytu.
Byłem wykamany jak dotarłem na Śląsk - kiedy przyjechałem na Siwą Polane to już nie spałem 24 godziny do dając to tego wymiotkę w górach to była masakra dla mnie co było widać w górach - czasami miałem wątpliwości co do działań a to oznaczało zmęczenie.
Dzięki Tatromaniakowi za obudzenie po pół godzinnej drzemce w aucie - gdy by nas nie obudził to byśmy spali do połednia
Pozazdrościć Iwonie kondycji
Dzięki całej ekipie za wspólny wypad było zajefajnie.
Pozdrawiam
Faktycznie do szczytu było już blisko ,dobrze że się wycofaliście co do lawiny która zeszła w Tatrach to też się o was nie martwiłem bo Adam mówił mi że jedziecie w zachodnie ale jak sami widzicie tam też jest niebezpiecznie mnie spotkało coś podobnego w grudniu ,do dzisiaj boli mnie kostka ,od tamtego czasu chodzenie po górach traktuję dużo poważniej niż wcześniej.
Jak napisałaś w takim towarzystwie jakie miałaś nie miało prawa Ci się nic stać i tak się stało
Jak napisałaś w takim towarzystwie jakie miałaś nie miało prawa Ci się nic stać i tak się stało