Kilka dni z Tatr... 27.12.2010-06.01.2011

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Pati

Kilka dni z Tatr... 27.12.2010-06.01.2011

Post autor: Pati » 07 stycznia 2011, 18:27

Ile to już dni i godzin minęło od mojej ostatniej konkretnej wizyty w Tatrach... Oj za długo, człowieka dopada więc nostalgia, jakaś nuda i otępienie. W końcu po dopracowaniu pewnych nieścisłości, czyli miejsca, daty i tego podpisu pod kartą urlopową, nadchodzi ten oczekiwany dzień wyjazdu. Uczestnicy zmieniają się w te dni jak w kalejdoskopie, tylko ta temperatura jest stała i wynosi mam wrażenie najczęściej po minus 15 stopni :-P Wciąż jest też lawinowa jedynka, czasem dwójka. I ten niezapomniany poświąteczny klimacik wyjazdowy :-] http://www.youtube.com/watch?v=N9W990M0 ... re=related


27.12.2010 poniedziałek
Pogoda bajkowa na dojazd mój i Rafała PKP z DG Ząbkowice do Krakowa, stamtąd opóźnionym PKS jedziemy w stronę Zakopanego. Obyło by się bez niespodzianek, gdyby nie to, że nasz trzeci towarzysz - Cowboy zaspał :P Na miejscu spotykamy Briana, który na lekko pobiegł do Betlejemki, my tradycyjne 'toczymy się' z tobołami nieco dłużej...
Wieczorem witamy się z Komarem i Danielem, którzy tego dnia zeszli z Terinki. Ania z powodu choroby wróciła na domową kurację. Mam nadzieję, że ktoś z nich skrobnie co nieco od siebie o wizycie na SK ;-)

Obrazek
Zimna woda, smród skarpetek i wizyta w WC czyli z domowego życia w Betlejemce :)

28.12.2010 wtorek
Z Rafałem pakujemy graty i udajemy się w kierunku Kasprowego Wierchu. Mini kolejka jest nieczynna z powodu małej ilości śniegu. Zaoszczędzamy więc dychę od osoby, ale trzeba dymać na to 1987 m. n.p.m.. Pogoda ewidentnie się psuje, gówniana widoczność. Idąc w kierunku Świdnickiej Przełęczy napotykamy wracającą się parę, mnie też jakoś piekielnie zimno. Następuje więc trudna decyzja o powrocie. Robimy sobie dupozjazd trasą narciarską i zaraz w Murowańcu jesteśmy na o ile przyjemniejszej grani piwa i wina ;-) Następuje też spotkanie z Darkiem oraz z Damianem i Irkiem. W schronisku dowiadujemy się, że Daniel i Komar wycofali się spod Skrajnego Granatu, chyba faktycznie warunki tego dnia były do niczego.

Obrazek

29.12.2010 środa
Pogoda celująca, nasza piątkowa gromadka, czyli Rafał, Daniel, Komar, Cowboy i ja kierujemy się w stronę Krzyżnego. Tam małe tasowanie i skręcamy na Żółtą Turnię. Po drodze mijamy dwie szalone kozice. Podziwiam jak utrzymują się na tych skarpach...
Na szczycie mróz niesamowity, zamarza mi termos, Darek robi kilka zdjęć i uciekamy stamtąd w podskokach. Schodzimy bez raków o jeden źreb wcześniej od Żółtej Przełęczy. Tu pięknie ujeżdża mi noga i hamuję czekanem około 10 metrów niżej. Rynną spada cały świeży śnieg. Od tego momentu wszyscy zakładamy raki i schodzimy już bezproblemowo na dół. W Murowańcu witamy się z Damianem i Irkiem, ci informują nas, że w nocy mieli kibel na Drodze Potoczka. Brrr...

Obrazek
Kozice i te ich zgrabne pupcie ;-) By Cowboy

Obrazek
By Cowboy

Obrazek
Rynna By Cowboy

Obrazek
By Cowboy

30.12.2010 czwartek

Obrazek

Dzień lekko zachmurzony. Dużą grupą podchodzimy poniżej Zmarzłego Stawu, po lewej jest pionowo-połoga 60 metrowa iglica lodowa. Damian prowadzi, następnie na wędkę wchodzą kolejno Irek, Rafał, Cowboy, Daniel, ja i Komar. Zabawa przednia, ale w oczekiwaniu na swoją kolej można sobie było dupsko odmrozić. Wieczorem Komar wyrusza na Babią Górę.


Obrazek
By Cowboy

Obrazek
By Cowboy

Obrazek
By Cowboy

31.12.2010 piątek
Cowboy, Rafał, Daniel i ja podchodzimy ,betonem’ w linii prostej na Karb od strony Czarnego Stawu Gąsienicowego. Na przełęczy widać, że znów pogoda ewidentnie zamienia się w dupówę. Głębokie 'rozważania' i rezygnujemy z Kościelca, nie ma co się pchać w ten wiatr na siłę. Zamiast jednak zejść na dół, patrzymy, jak grupy osób próbują się tam wdrapać i każdy robi wycof. Góra nieźle broniła się tego dnia. Do schroniska wracamy już przez Pojezierze, Daniel schodzi do cywilizacji, a jego miejsce zajmuje Ania.
W końcu po 5-u dniach wieczornego babrania się w zimnej wodzie, pozbywamy się też dylematu i zamiast piwa po 8 zeta, wybieramy ciepłą kąpiel dla naszych Jadwig i Józków ;-) W Nowy Rok trzeba wejść czystym :D Sylwestra pozytywnie wspominam, w znakomitym towarzyskie. Murowaniec natomiast bawił się za 5 dych, za zamkniętymi drzwiami. O świcie dnia następnego Darek wracał na Śląsk.

Obrazek
By Cowboy

01.01.2011 sobota
Słońce budzi mnie po 7-ej swymi promieniami... No to teraz trzeba zapodać Ani i Rafałowi pewien ‘głupi’ pomysł, a mianowicie idziemy na Zawrat. Mozolne wstawanie i już dreptamy pod górkę :) Po drodze dogania nas dwóch chłopaków, z czego jeden z nich nie ma raków i rąbie sobie stopnie łopatką od czekana. W konsekwencji kolega daje mu drugi czekan, a łopatkę od pierwszego (podobno pożyczonego) łamie... Na Zawracie witamy pierwszy dzień Nowego Roku, wiatr wyrywa płaty śniegu. To był udany dzień.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

02.01.2011 niedziela
W trójkę podążamy nad Zmarzły Staw na Lodospady. Po drodze przelatuje nad nami kilkukrotnie ‘Śmigło’, trwają poszukiwania...

Obrazek

Po podejściu pod Lodospad zimna kalkulacja i mam pierwszego poprowadzonego loda. 30 metrów i wpinka do ringów. Za mną wchodzą Rafał i Ania. Obok działa Brian z dwójką znajomych.

Obrazek
By Ania

Obrazek

Obrazek
By Ania

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeszcze jedno wejście na wędkę i pakujemy szpej. Za Czarnym Stawem Gąsienicowym znów nadlatuje ‘Śmigło’ i krąży nad Karbem. Bardzo nieprzyjemne uczucie, tym bardziej, że mieliśmy dostęp do strony TOPR-u i wiedzieliśmy co się dzieje. Kilka dni później czytaliśmy też artykuł z przyniesionego papierowego Tygodnika Podhalańskiego o noworocznym ‘śmiertelnym żniwie w Tatrach’ i wypadkach na SK.

03.01.2011 poniedziałek
Dzień prawie restowy, czyli schodzimy do Zakopanego na mini zakupy. Trafiamy też do knajpy, gdzie sprzedają żarcie na wagę. Wygłodzeni serwujemy sobie porcje XXL :) Ania z powrotem do Betlejemki daje z buta, natomiast ja z Rafałem fundujemy sobie wjazd kolejką na Kasprowy Wierch za 32 zeta. Patrząc, że aktualnie bilety do TPN-u są po 4-kę, to wyszła nas ta impreza 28 zeta. W wagoniku jesteśmy tylko my i pracownik PKL. Na górze mam jeszcze ochotę poczekać na zachód słońca, ale godzina piechotą nie chodzi, robimy więc kolejny dupozjazd i dwaj na dół, spotykamy się z czekającą Anią :-)

Obrazek

04.01.2011 wtorek
Zaćmienie słońca przesypiam... Tego dnia przechodząc po Czarnym Stawie Gąsienicowym dostaję gęsiej skórki... Staw dudni pod krokami. Co gorsza po przejściu stawu dochodzi między mną, a Anią do dyskusji i postanawiamy wracać. Powód – diabelnie zimno, czuję jak zamarzają mi dwa małe palce u prawej nogi. Przejście przez staw znów nadszarpuje mi nerwy. W Betlejemce okazuje się, że mróz nie był powodem tylko naszego wycofu...


Obrazek

05.01.2011 środa
Słonecznie, od rana dopisują też wojownicze nastroje ;-) W trójkę podchodzimy na Karb tradycyjnym zimowym podejściem od stawu. Widać ewidentnie rynnę po zsuniętym śniegu w stronę zamarzniętej wody. Pojawia mi się teoria załamanej kry i wczorajszej dudniącej tafli. Na Karbie tradycyjnie pizga. Szybka decyzja Ani i ucieka nam do schroniska z powodu zimna. Z Rafałem natomiast atakujemy Kościelca. Na szczycie niesamowicie zimno, zacina z dołu śniegiem, smarki dosłownie zamarzają mi w nosie. Robimy kilka zdjęć i schodzimy na dół. Powrót przez Pojezierze. Tego dnia prezentujemy sobie ciepłą kąpiel w Murowańcu.

Obrazek

Obrazek

06.01.2011 czwartek
Od rana wieje halny, w Betlejemce zimno jak cholera, jutro wcale lepiej nie będzie... Nie było tego w planie, ale rzucam pomysł wcześniejszego powrotu. Protestu bark, pogoda i tak się trochę zepsuła, kolejna kąpiel w lodowatej wodzie nie napawa optymizmem, mamy dosyć ciągłego kichana... Ekspresowo pakujemy manele. Przed Karczmiskiem spotykamy jeszcze Kamora z kolegą, życząc im powodzenia, schodzimy do Zakopanego. Do Krakowa wszyscy dojeżdżamy PKP, tam ja z Rafałem mamy przesiadkę do DG Ząbkowice, a Ania biegnie na PKS-a.

Obrazek

Obrazek
Pyszności pogłodówkowe ;-)


W podsumowaniu chciałabym wszystkim podziękować za przyjemne dreptanie i ‘piwkowanie’ w doskonałym towarzystwie :-) A za możliwe nieścisłości w opisach - wybaczcie. Wyjazd miał być do niedzieli, ale po tylu dniach ciągłego marźnięcia i lodowatej wody, powiedziało się wcześniej stop. Czy na tyle dni przeszło się dużo... chyba nie bardzo, ale czasem też warunki nie pozwalały. Jest pewna zaleta - można odpocząć też w domu te 3-y kolejne dni, a nie iść od razu do pracy ;-) Zdążyłam też na urodziny taty :)

Tutaj pozostałe zdjęcia do możliwego przejrzenia:
http://picasaweb.google.com/Partycjas3/ ... 1006012011#

Co do zdjęć Ani i Darka, odsyłam do źródła ;-)
Ostatnio zmieniony 25 stycznia 2011, 21:04 przez Pati, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 07 stycznia 2011, 18:53

Pati gratulacje dla całej ekipy. :)
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Katarynka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 907
Rejestracja: 17 sierpnia 2010, 13:44

Post autor: Katarynka » 07 stycznia 2011, 19:31

wow, super, piekne zdjęcia, dla mnie jeszcze takie zimowe wyprawy w góry są w sferze marzeń, ale czego się nie robi, aby marzenia się spełniły :) :D gratulacje :brawo:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 stycznia 2011, 20:03

Ładna wyprawa :) Gratulacje :spoko:
Awatar użytkownika
HalinkaŚ
Moderator
Moderator
Posty: 4600
Rejestracja: 10 września 2009, 8:11

Post autor: HalinkaŚ » 07 stycznia 2011, 20:24

Pati, tylko pozazdrościć tych kilku dni w Tatrach, pogoda jak to na Podhalu zmienną jest :P ale za to kilka wypraw udanych, zdjęcia są super. Podobają mi się szczególnie z tego dnia co halny był. :brawo: no i zapomniałabym- gratuluję pierwszego loda :>
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.:)
Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1945
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

Post autor: zbig9 » 07 stycznia 2011, 20:26

Trochę postraszyłaś tą betlejemką. Nigdy tam nie ma ciepłej wody? Lepiej zabrać zimowy śpiwór? Będę tam niedługo na kursie a obiektu nie znam.
instagram: @zbigniewzbig984
Pati

Post autor: Pati » 07 stycznia 2011, 20:56

Dziękuję wszystkim :-)
HalinkaŚ pisze:pogoda jak to na Podhalu zmienną jest
Wiatr halny na prawdę był przyjemny w porównaniu z mrozem, który był wcześniej. I takie też życzenia wysłałam sms-em tacie - uściski tak mocne i ciepłe jak wiatr halny :)
zbig9 pisze:Trochę postraszyłaś tą betlejemką. Nigdy tam nie ma ciepłej wody? Lepiej zabrać zimowy śpiwór?
Dawniej nigdy nie było ciepłej wody i wisiała kartka w zimie, przy zlewie - nie zakręcać kurków, bo woda zamarznie :] Obecnie jest tam ciepła woda (pod prysznicem), ale zdarzają się 'długie' awarie i z tego co pamiętam ostatnio ciepłą wodę miałam w lipcu aktualnie dwa lata temu. Z tego co jednak wiem, ciepła woda była też na początku grudnia zeszłego roku.
Śpiwór na pewno musowo warto brać, bo jak zdarza się, ze jest nie napalone to można nieźle zmarznąć. Polecam też mieć zawsze karimatę, bo zdarzają się często 'nieprzewidziane' sytuacje.
A tak serio to Betlejemka jest dla mnie znakomitym miejscem i ma doskonały klimat :)
zbig9 pisze:Będę tam niedługo na kursie a obiektu nie znam.
Co to za kurs i kiedy dokładnie?
Awatar użytkownika
Elizz
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 469
Rejestracja: 19 lipca 2009, 13:49

Post autor: Elizz » 07 stycznia 2011, 21:04

Super wczasy ;) świetne zdjęcia, zwłaszcza zapiekanka zrobiła na mnie wrażenie ;)
Pati

Post autor: Pati » 07 stycznia 2011, 21:05

Elizz pisze:zwłaszcza zapiekanka zrobiła na mnie wrażenie
Do metrówki jej dużo brakowało ;)
Awatar użytkownika
Elizz
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 469
Rejestracja: 19 lipca 2009, 13:49

Post autor: Elizz » 07 stycznia 2011, 21:09

Patrycja pisze:
Elizz pisze:zwłaszcza zapiekanka zrobiła na mnie wrażenie
Do metrówki jej dużo brakowało ;)
rozmiar nie ma znaczenia :)
Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1945
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

Post autor: zbig9 » 07 stycznia 2011, 21:11

Patrycja pisze:A tak serio to Betlejemka jest dla mnie znakomitym miejscem i ma doskonały klimat :)
zbig9 pisze:Będę tam niedługo na kursie a obiektu nie znam.
Co to za kurs i kiedy dokładnie?
Mówisz o tym zapachu skarpetek?

22 stycznia zimowy kurs turustyki wysokogórskiej.
instagram: @zbigniewzbig984
Pati

Post autor: Pati » 07 stycznia 2011, 21:12

Elizz pisze:Patrycja powiedział/-a:
Elizz powiedział/-a:
zwłaszcza zapiekanka zrobiła na mnie wrażenie

Do metrówki jej dużo brakowało

rozmiar nie ma znaczenia :)

Uwaga :D
W takim razie robię reklamę gdzie można wsunąć powyższą zapiekankę - na dworcu PKS jest kawiarnia
i to dokładnie w niej serwują z pieca takie cuda dla głodomorów za całego piątaka ;)
zbig9 pisze:Mówisz o tym zapachu skarpetek?

22 stycznia zimowy kurs turustyki wysokogórskiej.
Takie skarpetki to niezły numer :D

22 stycznia... łosz, to akurat mam się pojawić na zjeździe w Pieninach. Zawsze mnie zastanawia kiedy spotkam kogoś z tutejszych osób w Betlejemce :-) To tak jak rok temu spotkałam Bodzia z ekipą, oj było zaskoczenie :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 stycznia 2011, 23:37

Ekstra wypad.Gratulacje.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 07 stycznia 2011, 23:38

O Daniel widzę ciągnie z czekana ąz do kostki :D Moc jest z nim :)
Awatar użytkownika
RafalS
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1002
Rejestracja: 01 listopada 2007, 23:53

Post autor: RafalS » 07 stycznia 2011, 23:54

Mimo zimna,braku cieplej wody i innych drobnostek,to były bardzo fajnie spędzone dni.Dzięki wszystkim za wspólne łazikowanie i Pati za relacje.W Tatrach halny więc nie było co dłużej tam siedzieć.Betlejemka jak zawsze ma klimat.
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible :)
ODPOWIEDZ