2008.10.14 - Tatry Zachodnie

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Anonymous

Post autor: Anonymous » 14 października 2008, 22:10

jck pisze:Masz może jakieś japońskie korzenie?
Myślisz o jakimś mocno kopiącym naparze z korzenia? :kukacz:
tknp
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 471
Rejestracja: 20 października 2007, 22:36

Post autor: tknp » 14 października 2008, 22:21

igi pisze:Myślisz o jakimś mocno kopiącym naparze z korzenia?
Igi Ty wszystko sprowadzasz do wersji pół-płynnej ? myślałem że ciągle robisz tylko fotki.
jestem strażnikiem snów, błękitnego nieba i bezkresnej przestrzeni , słucham wiatru i odgłosów jesiennego deszczu (tknp),,
Pete

Post autor: Pete » 14 października 2008, 22:42

Przyznam, że to moja ulubiona część Tatr. Nawet w szczycie sezonu nikła ilość turystów odwiedza te miejsca. Foty jak zawsze znakomite... :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 15 października 2008, 0:41

Piękne zdjęcia. Pozdrawiam. :brawo:
Awatar użytkownika
Rebel
Turysta
Turysta
Posty: 1171
Rejestracja: 03 maja 2008, 5:59

Post autor: Rebel » 15 października 2008, 5:12

Ja po powrocie z niemiec w górach jeszcze nie byłem nie było kiedy , tylko mi tymi fotkami smak wyostrzyłaś i z domu wyganiasz :) Pozdrawiam
"Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... "
Anonymous

Post autor: Anonymous » 15 października 2008, 7:01

Noel pisze:zaskocz Nas i Zrób brzydkie zdjęcia kiedyś
Zrobiłam kilka, z samowyzwalacza :P ale tych to mi wstyd pokazać :D
Waldek pisze:Po prostu: carpe diem.
:spoko:
Waldek pisze:I jak wrażenia?
Hm...odcinek Chochołowskiej, który wg mapy pochałania 1h 40 minut zrobiłam w niecałą godzinę :D po drodze śpiewałam na głos różne dziwne piosenki, żeby misie odstraszyć ;) Zdecydowanie chciałam stamtąd uciec jak najszybciej ;)
jck pisze:Masz może jakieś japońskie korzenie?
Niech pomyślę...opórcz biegania po górach z aparatem, jak japończyk? :D mam w domu drzewko bonsai :] korzeń ma chyba całkiem pokaźny ;)
Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Post autor: Dariusz Meiser » 15 października 2008, 7:04

Aniu - jak zwykle wspaniałe zdjęcia.
A pusto jak w Bieszczadach :)
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Pati

Post autor: Pati » 15 października 2008, 8:30

Fajnie, bez dwóch zdań :)
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 15 października 2008, 9:27

Mooliczek pisze:Niech pomyślę...opórcz biegania po górach z aparatem, jak japończyk? :D mam w domu drzewko bonsai :] korzeń ma chyba całkiem pokaźny
igi pisze:Myślisz o jakimś mocno kopiącym naparze z korzenia?
Czyli da radę?
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Awatar użytkownika
RafalS
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1002
Rejestracja: 01 listopada 2007, 23:53

Post autor: RafalS » 15 października 2008, 17:03

Bardzo ładne zdjęcia, jak zwykle :). Samotność w górach ma swój klimat.
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 15 października 2008, 17:33

No Mooliczek, foty rewelacyjne! Wyprawa widze udana!
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 października 2008, 2:40

Aż się łezka w oku kręci, tak pięknie. A u mnie zawsze jesienią i na wiosnę kiedy góry piękne to szczyt sezonu i zarobiony jestem.
Ale fotki Aniu cud-miód, jak zwykle zresztą co już poniektórzy zauważyli.
Co do niedźwiadków w Chochołowskiej to też miałem swoje rekordy. Od schroniska do Siwej Polany w 45 min podczas tegorocznych ferii z żonką i synem. Zasiedziałem się przed schroniskiem wpatrzony w grań, mimo że żona napomknęła byśmy tak w miarę o zmroku już na polanie byli, bo komunikaty podawały że sie miski wcześniej zbudziły i cholernie głodne i nie wyspane. Na szczęście mieliśmy raki bo na szlaku to istne lodowisko było. Młodego na długim repiku na sankach (ala tobogan) ciągnąłem i sobie uświadomiłem że kolacje za sobą ciągnę jakby co, więc sznur bardzo skróciłem. Zmrok nas złapał już przy leśniczówce Chochołowskiej. A strach ma wielkie oczy. Całą drogę widzieliśmy na lodzie w świetle czołówek ślady po miśkowych pazurach (jak się wydawało) na lodzie. Oj iskry szły spod raków. Dopiero na spokojnie już w samochodzie, zajarzyłem że te ślady to po kimś co też w rakach naparzał przede mną. Ale tam w nocy to tylko miś mi przychodził do głowy :8)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 października 2008, 6:53

Yat pisze:Co do niedźwiadków w Chochołowskiej to też miałem swoje rekordy. Od schroniska do Siwej Polany w 45 min
Widzisz, jak się jest odpowiednio zmotywowanym, to można niezły czas wykręcić ;) Misie zdecydowanie do takich czynników "dopingujących" należą ;)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 października 2008, 7:42

Mooliczek pisze:po drodze śpiewałam na głos różne dziwne piosenki, żeby misie odstraszyć
To jest dobry sposób.
Miśki (i inne drapieżne zwierzęta, typu wilki) ludzi nie atakują i trzeba mieć naprawdę pecha lub samemu chcieć, żeby coś złego się od ich strony człowiekowi stało.


Przypomniało mi to, jak ja sam dziwne odgłosy wydawałem, gdy schodziłem z Markowych Szczawin o piątej rano w poniedziałek po naszym babiogórskim zjeździe...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 16 października 2008, 19:04

A ja jak chodze sam i jest pusto to spiewam dla samego faktu śpiewania:) MOże dlatego miśków nie widziałem nigdy:) Wspaniała rzecz te zachodnie...
Gratki
ODPOWIEDZ