A mi jest wstyd za takich ludzi jak Ty, rozumiem, że jak ktoś jest zdrowy to tego nie docenia, ponieważ uważa "to" za normalne i naturalne, ale postaw się na miejscu Tych co widzą uszami, postaw się na miejscu Tych dla których wejście na pagórek jest zdobyciem szczytu, a To czy dziękują Bogu , czy cioci ewolucji czy też małpie to ich sprawa
12.10.2008 - Cud pieniński
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Piękne, ale niestety metalowe Pieniny. Ładne ujęcia
Nie rozumiem, a właściwie rozumiem. Typowy przejaw braku tolerancji dla osób niewierzących. W tym kraju to nagminne, każdy komentarz negatywny w stosunku do religii budzi zapisane w was odruchy. Poklaszcie sobie, poklepcie się po plecach, zjedźcie mnie. Wypowiedź Alfa, choć nielogiczna, zasługuje na pozytywną ocenę, gdyż mieści się w tym schemacie. Nie chciałem wdawać się w tę dyskusję ale oczekuję eskalacji agresji oraz nadinterpretacji mojej wypowiedzi.
Ależ nie, skomentuj proszę. Przecież tak ślicznie popłynąłeś w poprzednim poście. Czekam na obnażenie moich słabości.Alf pisze:Pozostawie Twoją wypowiedź bez komentarzaMazio pisze:Nie pisz do mnie tym tonem, nie wstydź się za mnie. Nie musisz. Widzący uszami nie przeczytają tej tabliczki. Przeczytaj ją niewidomemu, a zrobisz mu przykrość.
Pamiętam Twoje relacje, dużego smaku mi nimi narobiłeś, szczególnie na Wysoką.Alf pisze:Na początku Wielkie gratulacje, latem również szedłem tymi ścieżkami (Wysoka, Trzy K i Sokolica), piękne góry
Co do tabliczki, to czasem potrafi dać do myślenia. Pamiętam jak na naszym pienińskim zjeździe zimą mosquitos heaven zapytał na jej temat: "O co kaman?". Do dziś nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie.
Nie sądziłem, że taką reakcję wywoła. Choć moją intencją było zamieszczenie tego zdjęcia jako ciekawostki ze szlaku, rzeczy postawionej przez ludzi, jak wiele innych.
Czegoś tu nie rozumię.Beti pisze:Waldek tymi fotkami w kierunku Bieszczad mnie rozmarzyłeś (i to bardzo)
Aha. Tytuł tematu "Cud pieniński" nawiązałem przewrotnie do tego, że udało mi się skombinować kasiorę na wyjazd. A następnie do widoków; tak to z mojej strony wyglądało by... .
Obiecałem Sobie i Małej jesień w Pieninach ale nie dam rady w tym roku , dzięki Stary za rewelacyjne foty gratuluje wycieczki
ps. Ja z Małą zawsze zaczynamy od Trzech Koron wczesnym rankiem i jest puściutko Pozdrawiam
ps. Ja z Małą zawsze zaczynamy od Trzech Koron wczesnym rankiem i jest puściutko Pozdrawiam
"Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... "
pw181 Paweł pisze:ps. Ja z Małą zawsze zaczynamy od Trzech Koron wczesnym rankiem i jest puściutko Pozdrawiam
To zależy pewnie od pory dnia i samego dnia. Jak są ładne dni, do tego sobota lub tym bardziej niedziela, to jest niemal pewne, że ludzi na szlaku będzie dużo ludzi.Karolllina pisze:Byłam tam rok temu ale naszczęście niebyło takiej kolejki na Trzy Korony. Fajnie sobie powspominać....
Waldek,doskonale wiem jak jesteś zadowolony z wycieczki,w tym samym czasie byłam w Pieninach. Wędrowałam już od piątku. Pogoda była cudna. Nie jestem doświdczoną turystką, zaczynam tak naprawdę uczyć się gór. Rozpoczęłam swa wędrówkę ze Szczawnicy z zamiarem wejścia na Trzy Korony. Juz przez pierwszą godzinę wędrówki trzykrotnie mijający mnie turysci (na wygląd młodsi ode mnie) zniechęcali przerażoną miną gdy odpowiadałam na ich pytanie dokąd idę. zaczęłam mieć obawy czy jestem odpowiednio przygotowana fizycznie na Trzy Korony skoro inni mówili "że jeszcze nie zwariowali"...ale twardo szłam dalej. Wgramoliłam się na Sokolicę... Wiem...dla większości z Was to pagórek ale nie dla mnie Nie wiem co mi się stało ale dostałam takiego "kopa" że czułam że mi mało , że chcę za chwilę jeszcze jednej Sokolicy....śmiejcie się ale tak było. Dotarłam na Trzy Korony, stałam w gigantycznej kolejce, widoki cudne...ale spodziewałam się że to coś trudniejszego do zdobycia. Niestety zabrakło czasu aby powędrować jeszcze...jeszcze....jeszcze....Wróciłam szczęśliwa Czyli co?nie jest ze mną tak źle?Pozdrawiam