Taka prawie zima na Wołowcu, jeszcze trochę mało śniegu, niżej odwilż, ale już inny klimat. Późny wyjazd - po 5.00, parę minut po 9 ruszamy z Siwej Polany, tak żeby zdążyć na zachód. Droga w górę, jak to droga, tyle razy przedeptana wrażenia nie robi, ale zejście po zachodzie słońca w pustych górach to zawsze przeżycie. Około 21.00 doczłapujemy się do parkingu, o 1.00 jestem w Częstochowie. Zadziwiło mnie schronisko w Chochołowskiej, praktycznie puste, przed 19.00 w niedzielę nikogo w sali jadalnej. Muszę kiedyś wziąć dzień urlopu i przyjechać tu w niedzielę wieczorem, dla tej ciszy w schronisku.
https://photos.app.goo.gl/HZ3XsrPYMGTfgjWp8
Zachód na Wołowcu, 01.12.2024
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy