Główny Szlak Świętokrzyski
: 06 czerwca 2023, 22:37
Po przejściu w 2017 GSS, w 2019 GSB, a w 2020 Małego SB przyszła pora na przejście trzeciego głównego czyli Świętokrzyskiego. Plany były już wcześniej, ale ten cholerny świrus namieszał. Miałem wyruszyć w poniedziałek 29 maja, ale okazało się, że mamy występ "Majówka dla seniorów" w gminie Łubniany, więc się trochę przesunęło. Ruszam w czwartek 1 czerwca (Dzień Dziecka) i planuję swobodnie do poniedziałku 5 czerwca.
Ruszam z Ładzy autobusem o 5.55 do Opola, stamtąd IC do Kielc. Jestem w Kielcach o 10 i ... zaczynają się schody. Autobus bezpośredni do Gołoszyc dopiero o 13, ale o 10.30 jest autobus do Ostrowca Św. Jadę. Jestem w Ostrowcu przed 12. Co teraz? Łażę po tym dworcu PKS (jak to dumnie brzmi "dworcu") i znajduję na tabliczce, że 0 12.30 jest autobus do Łagowa, Jak do Łagowa to przez Opatów i Gołoszyce. Podjeżdża. Pytam, pasuje, jadę. Jestem w Gołoszycach o 13.15. Ruszam w kierunku kropki. Wiem, że jest gdzieś niedaleko, bo czerwony szlak idzie aż od Annopola przez Sandomierz do Kuźniak, a jego część stanowi GSŚ. Podchodzę do kropki. Jest na specjalnej tabliczce nisko przy ziemi. Selfie nie bardzo, ale napatoczyła się rodzinka miejscowych, którzy tak po 10km chodzą po tym szlaku. Robią fotkę i ruszam.
Początkowo polną drogą, na skraju lasu cmentarz żołnierzy z I wojny światowej
Droga skręca w lewo i zaczyna się las, jest trochę chłodniej ale bezwietrznie. Idzie się fajni, widoków brak, za to ptactwo leśne daje się uszom we znaki. Wchodzę na pierwszy wierzchołek - Truskolaska
Mijam jakieś znaki drogi krzyżowej.
Później kaplicę na Witosławskiej Górze
Krzyż na "Drodze Ponurego"
Aż wreszcie dochodzę do Szczytniaka
Skąd już tylko w dół do Paprocic, gdzie zaplanowałem nocleg. Prawie cały szlak wiódł Puszczą Jodłową, a żeby nie zapomnieć o tym fakcie co jakiś czas przypominały o tym stosowne "kapliczki"
Nocleg w agroturystyce, miło i sympatycznie, gospodarz biega po górach lub jeździ rowerkiem, więc pogadaliśmy trochę. Dziś nieco ponad 18km.
cdn
Ruszam z Ładzy autobusem o 5.55 do Opola, stamtąd IC do Kielc. Jestem w Kielcach o 10 i ... zaczynają się schody. Autobus bezpośredni do Gołoszyc dopiero o 13, ale o 10.30 jest autobus do Ostrowca Św. Jadę. Jestem w Ostrowcu przed 12. Co teraz? Łażę po tym dworcu PKS (jak to dumnie brzmi "dworcu") i znajduję na tabliczce, że 0 12.30 jest autobus do Łagowa, Jak do Łagowa to przez Opatów i Gołoszyce. Podjeżdża. Pytam, pasuje, jadę. Jestem w Gołoszycach o 13.15. Ruszam w kierunku kropki. Wiem, że jest gdzieś niedaleko, bo czerwony szlak idzie aż od Annopola przez Sandomierz do Kuźniak, a jego część stanowi GSŚ. Podchodzę do kropki. Jest na specjalnej tabliczce nisko przy ziemi. Selfie nie bardzo, ale napatoczyła się rodzinka miejscowych, którzy tak po 10km chodzą po tym szlaku. Robią fotkę i ruszam.
Początkowo polną drogą, na skraju lasu cmentarz żołnierzy z I wojny światowej
Droga skręca w lewo i zaczyna się las, jest trochę chłodniej ale bezwietrznie. Idzie się fajni, widoków brak, za to ptactwo leśne daje się uszom we znaki. Wchodzę na pierwszy wierzchołek - Truskolaska
Mijam jakieś znaki drogi krzyżowej.
Później kaplicę na Witosławskiej Górze
Krzyż na "Drodze Ponurego"
Aż wreszcie dochodzę do Szczytniaka
Skąd już tylko w dół do Paprocic, gdzie zaplanowałem nocleg. Prawie cały szlak wiódł Puszczą Jodłową, a żeby nie zapomnieć o tym fakcie co jakiś czas przypominały o tym stosowne "kapliczki"
Nocleg w agroturystyce, miło i sympatycznie, gospodarz biega po górach lub jeździ rowerkiem, więc pogadaliśmy trochę. Dziś nieco ponad 18km.
cdn