Góry Galičica - wejście na Magaro.

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3055
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Góry Galičica - wejście na Magaro.

Post autor: Pudelek » 12 grudnia 2022, 20:26

Galičica (Galiczica, Галичица) to pasmo górskie w Macedonii, położone pomiędzy Jeziorem Ochrydzkim i jeziorem Prespa. Z racji łatwej dostępności oraz braku większych trudności na szlakach są to chyba najpopularniejsze góry w kraju wśród turystów zagranicznych, a na pewno najwięcej z nich relacji w internecie.
Obrazek

Przez góry i istniejący tu park narodowy biegnie asfaltowa droga, łącząca brzegi obu jezior. To właśnie ona znakomicie ułatwia dostęp do szlaków. Od strony Jeziora Ochrydzkiego zaczyna się ona przy skrzyżowaniu z trasą Ochryda - Sveti Naum. Następnie mamy ponad 14 kilometrów zakrętów, auto wdrapuje się na wysokość 1600 metrów, czyli na przełęcz Baba, a potem trochę zjeżdża w dół do punktu startowego przy węźle szlakowym. Oznacza to, że musimy pokonać ponad 700 metrów, a licząc od Ochrydy około 1150 metrów przewyższenia, aby wspiąć się na poziom wyższy niż Pilsko w Beskidzie Żywieckim. Z tego też powodu cały poranek zamartwiałem się, czy mój Opel da radę, skoro dwa dni wcześniej padł przy znacznie mniejszych podjazdach. Na szczęście dał, ponieważ jechałem spokojnie, nie nadużywałem gazu, a szosa jest dobrze wyprofilowana, aby wysokości nabierać powoli. Jedyną dolegliwością było stado krów, które ją w pewnym momencie zatarasowało ;). Pokonawszy tę drogę już czułem się jak zdobywca, choć jeszcze nie zdążyłem wyjść na szlak.
Obrazek

Pod przełęczą Baba na prowizorycznym parkingu (kawałek przestrzeni wzdłuż asfaltu) stoi kilka samochodów, ale ludzi brak, musieli pójść w górę. Temperatura, w porównaniu z poprzednimi dniami, jest przyjemna i wynosi jedynie 24 stopnie. W powietrzu latają jakieś dziwne robale, ni to pszczoły, ni to muchy...
Obrazek

Miejsce z parkingiem według drewnianej tablicy nazywa się Lipova Livada, z kolei na szlakowskazie nosi nazwę Prevoj. Z parkingu można pójść w dwie strony - szlak na południe prowadzi na Magaro (Магаро), uważany dość często, acz błędnie, za najwyższy szczyt pasma. Szlakiem na północ, który w terenie praktycznie nie istnieje, dojdziemy na Lako Signoj (Лако Сигној). Zdecydowana większość turystów wybiera opcję pierwszą. Magaro miałem w planach już dziesięć lat temu, kiedy po raz pierwszy odwiedziłem Galičicę, ale z jakiś powodów (zapewne brak czasu) poleciałem jedynie na Lako Signoj, który także jest atrakcyjny, choć o ponad dwieście metrów niższy niż Magaro. Tym razem mam okazję spełnić marzenie sprzed dekady i pójść w końcu na górę, która jest miejscowym numerem jeden!
Obrazek

Wkrótce po nas pojawia się samochód z katowickimi rejestracjami. Facet z kobietą, pytają się o trasę na Lako Signoj. Przypominam sobie wędrówkę z 2012 roku i zgodnie z pamięcią opowiadam, że ja tam za bardzo szlaku nie kojarzę, trzeba po prostu iść jedną z wielu ścieżek przed siebie i na pewno dotrzemy na szczyt. Nie są zachwyceni takim obrotem sprawy, ale obiecuję im, że raczej się nie zgubią ani nigdzie nie spadną ;).
Pewną ciekawostką jest fakt, że na początku podjazdu znajduje się punkt poboru opłat. Zatrzymuje nas starszy facet i pyta się o cel podróży. Gdy mówię, że Magaro, to należy zapłacić za bilet wstępu do parku narodowego, dokładnie 200 denarów (15 złotych). Jeśli powiemy, że Lako Signoj, to opłaty nie ma, choć to nadal park narodowy! Nie wiem dlaczego taka jest polityka cenowa, ale jest. Można skłamać co do celu podróży, ale potem chodzić z dużą na ramieniu i bać się kontroli jakiejś straży parkowej? Bez sensu! Nadmienię tylko, że opłatę wprowadzono po pretekstem planowych inwestycji w infrastrukturę turystyczną, ale żadnych takowych nie przeprowadzono, chyba, że uznamy za nie kilka tablic informacyjnych. Czasem można przeczytać, że obowiązuje osobna opłata za samochód osobowy i osobna za wejście na szlak, ale nas skasowano jedynie za to drugie.
Obrazek

My idziemy w tę stronę: las, a potem imponujące ściany skalne.
Obrazek
Obrazek

Parking wkrótce zostaje za nami. Wysoka ściana to początek podejścia na Lako Signoj. Droga w lewo prowadzi nad Jezioro Ochrydzkie. Jak widzicie - naprawdę nie ma tu żadnej infrastruktury, pomijając zamkniętą drewnianą budkę. Nie ma również żadnego źródła, więc trzeba pamiętać o zapasach wody, bo nigdzie jej nie uzupełnimy.
Obrazek
Obrazek

W lesie panuje przyjemny chłodek. Na jednej z polan znajdujemy dom z fotowoltaiką na blaszanym dachu. To prawdopodobnie własność macedońskich służb ratunkowych i czasem w internecie można przeczytać, że jest możliwość schronienia się w nim w razie złej pogody, a nawet przespania. Specjalnie sprawdziłem - wszystkie drzwi zamknięte na głucho, nikogo nie ma, a więc również to jedynie miejsce mogące pełnić funkcję schronu odpada...
Obrazek

Z parkingu na szczyt jest około trzy i pół kilometra. Tabliczki wskazują, że podejście powinno zająć dwie godziny. Na pewno można ten czas skrócić, ale nam się nigdzie nie spieszy. Zresztą Teresie źle się oddycha już przy tej wysokości, więc byłem pewien, że wejdziemy nad granicę lasu i ona tam na mnie poczeka, a ja dalej pójdę sam, na szybko.
Obrazek

Myliłem się - krok po kroku, z odpoczynkami, połykamy kolejne metry i przemy do przodu :). Wkrótce pojawiają się widoki na Jezioro Ochrydzkie, a okolica zachęca do postojów wśród traw.
Obrazek
Obrazek

Po godzinie dochodzimy do skrzyżowania szlaków. Trzeba podjąć decyzję, którą stroną włazić na Magaro: krótszą, ale bardziej stromą czy dłuższą, nieco łagodniejszą. Wybieram szlak zachodni, czyli bardziej stromy i jednocześnie bardziej widokowy.
Obrazek
Obrazek

Zbliżyliśmy się do skalistych ścian, wygląda to wszystko imponująco.
Obrazek

Zaczynając ostrzejsze podejście cały czas gapimy się na Lako Signoj. Przy zbliżeniu widać sam szczyt z jakąś zabudową typu maszty, to wysokość 1973 metry. Po prawej góra o nazwie Bajrače (Бајраче); pozornie wydaje się wyższa, ale w rzeczywistości osiąga jedynie 1924 metry n.p.m..
Obrazek
Obrazek

I znowu krótki postój - w tych warunkach to czysta przyjemność!
Obrazek

Wąska ścieżka wije się między skałami, idzie się świetnie. Zastanawiałem się, czy jest sens brać ze sobą kijki, ale wziąłem i nawet przez moment tego nie żałowałem.
Obrazek
Obrazek

Wspinaczka pod metalową konstrukcję przypominającą... baner reklamowy. Po co ktoś to zbudował w tym miejscu? Nie mam pojęcia. Na pewno jest to obiekt, który zupełnie nie pasuje do okolicy i psuje krajobraz, doskonale go też widać z parkingu.
Obrazek
Obrazek

Na betonie wymalowano starą flagę Macedonii, obowiązującą w latach 1992 - 1995. Ponieważ nawiązywała do tzw. słońca z Werginy, znalezionego w grobach starożytnych macedońskich królów, wywołała gwałtowny protest Grecji, która zaczęła stosować blokadę ekonomiczną młodego państwa. Macedończycy fanę zmienili i to całkiem zgrabnie; moim zdaniem obecna ich flaga jest jedną z najładniejszych i najsympatyczniejszych w Europie.
Obrazek

"Baner reklamowy" to symboliczna granica dwóch tysięcy metrów. Od tego momentu teren się rozszerza, jeszcze nie wypłaszcza całkowicie, jednak najbardziej strome odcinki już za nami. Krajobraz dość surowy, sporo różnych skał i kamieni.
Obrazek

Galičica to jedne z najbardziej suchych gór Macedonii. Na tej wysokości szata roślinna jest dość uboga, choć nie brakuje licznych kolorowych kwiatków. Wśród największych okazów fauny macedońska Wikipedia wymienia niedźwiedzia i rysia.
Obrazek

Z góry schodzi trójka turystów, Niemcy lub Holendrzy. To pierwsi ludzie, jakich widzimy na szlaku. Ostrzegają przed sypkim podłożem i mają rację, miejscami ziemia się osuwa i jest to właściwie jedyna trudność tej trasy, pomijając ponad siedemset metrów podejścia. Przy drodze na Magaro osypująca się ścieżka tak mocno nie przeszkadza, zresztą mamy normalne górskie obuwie, w przeciwieństwie do tamtych, którzy paradują w szmacianych adidaskach. Nie dziwię się, że potem co chwilę się przewracali, a powietrze rozdzierały wrzaski.

Zaczął się najbardziej widokowy odcinek. Największa atrakcja tego szlaku to możliwość jednoczesnego podziwiania dwóch jezior: Ochrydzkiego i Prespy. Na jednym zdjęciu ciężko je złapać z poziomu człowieka (co innego z drona), ale udało mi się na tym ujęciu, ciut słabo widoczne: po prawej Prespa, po lewej jest skromny kawałek Ochrydzkiego.
Obrazek

Natomiast jeśli popatrzymy na spokojnie - najpierw w lewo, a potem w prawo, to już nie ma problemów z dojrzeniem jezior, choć przejrzystość powietrza jest dzisiaj kiepska, a i kolory nieco wyblakłe. Uroki upalonego lata.
Obrazek
Obrazek

Droga na przełęcz Baba oraz wioski przyklejone do Jeziora Ochrydzkiego. A także parking, nasze auto jeszcze stoi.
Obrazek
Obrazek

Oznakowanie szlaku przyjęło postać biało-czerwonych (lub czerwono-białych) pasów. Z racji braku drzew maluje się je na kamieniach, czasem też stawia się drewniany słupek. Są odcinki, gdzie trzeba wybrać jedną z kilku ścieżek, potem okazuje się, że szlak jednak biegł sąsiednią, ale zgubić się byłoby wielką sztuką.
Obrazek
Obrazek

Szczyt Magaro będzie gdzieś na tej górce, taką przynajmniej mam nadzieję.
Obrazek

A jednak nie. To dość częsty przypadek w Galičicy, podobnie było podczas wchodzenia na Lako Signoj - już kilka razy byłem przekonany, że wkrótce będę szczytował, ale okazywało się, że to jeszcze nie tutaj. Wcale mi to nie przeszkadza, cykam zdjęcia jak najęty i cieszę się każdą chwilą.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wąwóz (kocioł?), na którego końcu znajduje się rozdzielenie szlaku. W drodze powrotnej będziemy go obchodzić z drugiej strony. A z tyłu jezioro Prespa.
Obrazek

Przecinające ziemię rowy mogą być okopami z czasów Wielkiej Wojny, kiedy to w tych stronach toczyły się walki na froncie salonickim pomiędzy państwami centralnymi (Bułgaria i Niemcy, w mniejszym stopniu Austro-Węgry) i Ententą (Francuzi, Brytyjczycy, uciekający z kraju Serbowie oraz Grecy, oficjalnie neutralni).
Obrazek

Teraz już na pewno widać szczyt! Betonowy słupek oznacza Magaro (2255 metrów n.p.m.)! To moja najwyższa wysokość od dziewięciu lat, kiedy to zdobyłem Wichren!
Obrazek
Obrazek

Wejście od parkingu zajęło nam dwie godziny i dziesięć minut, ale na pewno można tę trasę przebyć szybciej. Tylko po co?

Zdjęcie robi nam dwójka turystów (ojciec z synem), którzy jakiś czas temu nas wyprzedzili i byli to jedyni ludzie idący w tym samym kierunku co my. A w ciągu całej wędrówki spotkaliśmy w sumie osiem osób.
Obrazek

Jak już wspominałem wcześniej - Magaro bywa uznawany za najwyższy szczyt pasma. Sam tak do niedawna myślałem, nawet w czasie wspinaczki, ale to błąd. Analiza mapy wskazuje, że w bliskiej odległości w kierunku południowym jest nieco wyższe wzniesienie. Nazywa się ono Kota (Кота) i ma mierzyć 2265 metrów (mapy.cz pokazują 2270, czasem pojawia się też techniczne określenie F10, zamiast "Kota"). Kota położona jest na granicy z Albanią i szczyt wyznacza po prostu słupek graniczny, pochodzący jeszcze z czasów Jugosławii. Oficjalnie nie prowadzi tam żaden szlak, choć w terenie są słabe oznaczenia koloru zielonego. Być może został on zlikwidowany właśnie z powodu granicy - ponoć jeszcze jakiś czas temu nawet wejście na Magaro wymagało zgłoszenia do pograniczników. O Kocie dowiedziałem się dopiero po powrocie na Śląsk i teraz trochę żałuję, że tam nie podszedłem. W linii prostej to tylko nieco ponad dwa kilometry i w dodatku nawet zaczęliśmy tam nieświadomie iść, bo... pokręciły mi się kierunki przy zejściu. Zamiast nas udali się tam ojciec z synem; patrząc na zdjęcie wydaje się, że może to być najwyższy punkt na horyzoncie.
Obrazek

Warto dodać, że jeszcze bardziej na południe (kolejne trzy i pół kilometra od granicy) po albańskiej stronie wznosi się Pllaja e Pusit (2287 metrów n.p.m.). To z kolei najwyższa góra pasma Mali i Thatë, które w rzeczywistości jest albańską kontynuacją Galičicy, tylko pod inną nazwą (Macedończycy zwą je Suwa Gora - Сува Гора, co doskonale podkreśla brak źródeł i potoków). Tak więc będąc precyzyjnym należy ustawić taką kolejność:
* Pllaja e Pusit - najwyższy szczyt całego pasma,
* Kota - najwyższy szczyt pasma o nazwie Galičica, Parku Narodowego Galičica i w ogóle macedońskiej części,
* Magaro - najwyższy szczyt leżący w całości po macedońskiej stronie.
I chyba wszystko jasne? :)
Obrazek
Obrazek

Również już pisałem, że można stąd obserwować jednocześnie dwa najsłynniejsze macedońskie jeziora, choć w sumie należałoby napisać macedońsko-albańskie, bo przecież w obu swój mniejszy udział ma także Albania (a w przypadku Prespy i Grecja). Na pierwszym zdjęciu Ochrydzkie i albański brzeg z miastem Podgradec (średnio interesującym), na drugim Prespa i niewielki wąwóz, którym będziemy schodzić.
Obrazek
Obrazek

Po dwudziestu minutach odpoczynku zaczynamy powrót wschodnią odnogą szlaku, minimalnie dłuższą, ale nieco łagodniejszą. To właśnie z powodu nachylenia wybrałem tę wersję - wiele osób woli nią podchodzić, a wracać z widokami, natomiast ja nasyciłem się panoramicznie podczas wejścia, a zbijać wysokość preferuję z mniejszym obciążeniem kolan.
Obrazek
Obrazek

Maszeruje się bardzo fajnie. W zasięgu wzroku nikogo, panuje cisza przerywana jedynie odgłosami cykadopodobnymi, wielki spokój. Mimo upalnego lata tu i ówdzie zachowało się trochę soczystej zieleni.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Sporo było takich roślinek. Próbowałem sprawdzić w internecie co to może być i wyskakiwało, że to jakaś odmiana dziewanny (Verbascum), zdaje się że dziewanna drobnokwiatowa.
Obrazek

Schodzimy z kolejnych wzniesień, kręcimy się wokół skałek w kolejnych małych wąwozach. Momentami trzeba uważać, drobne kamienie uciekają spod nóg i łatwo o wywrotkę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na lewej ścianie pojawiła się sylwetka "banera reklamowego", a to oznacza, że jesteśmy gdzieś na wysokości 1900 metrów. Spotykamy też słupek ze skromnymi szlakowskazami, które wydają się mało przydatne, ale potem widzę, że z boku jest wydeptana ścieżka, więc może ludzie chodzili w tamtą błędną stronę. Swoją drogą napisy na tabliczkach są tylko w alfabecie łacińskim, a nie w cyrylicy, czyli najwyraźniej Macedończycy wiedzą gdzie iść ;).
Obrazek
Obrazek

Ostatni odcinek do połączenia z zachodnią odnogą jest wyjątkowo przyjemny. Jezior już od dawna nie widać, ale wrażenie robią otaczające nas skały. Potem zaś teren się wypłaszcza i rozszerza, a my możemy namacalnie poczuć i zobaczyć, jacy jesteśmy mali wobec potęgi gór.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W lesie zaliczam glębę, padając boleśnie na prawe biodro. Stało się to w miejscu, które w ogóle nie wyglądało na śliskie, w dodatku posiłkowałem się kijkami. Teresa szła bez kijów, kilka razy zsuwała się na kamieniach, ale zawsze udawało jej się ustać.
Obrazek

Niektórym wszystko kojarzy się tylko z jednym...
Obrazek

Wychodzimy na łąki wokół drogi. Znowu przy samochodach nikogo nie ma, wszyscy w trasie. Obok auta wyłączam zegarek - całość wędrówki zajęła nam trzy godziny i czterdzieści minut "czystej" wędrówki, a z przerwami cztery godziny i piętnaście minut. Natomiast samo zejście to godzina i trzy kwadranse, ale - podobnie jak na podejściu - nie spieszyliśmy się.
Obrazek

Ciężko napisać jaki byłem zadowolony, że w końcu - po dziesięciu latach! - udało się wejść na Magaro. Czasem trzeba długooo czekać na realizację planów i spełnianie marzeń, ale co się odwlecze, to nie uciecze ;).

Pakowanie, przebierka w normalne buty i możemy zjeżdżać w dół w stronę Prespy. Na jednym z zakrętów widzę tabliczkę szlaki zielonego, prowadzącego do wioski Stenje (Стење). Ciekawe, czy rzeczywiście jest on w terenie oznaczony, czy istnieje jedynie na mapach albo w głowach pracowników parku narodowego.
Obrazek
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Re: Góry Galičica - wejście na Magaro.

Post autor: PiotrekP » 08 stycznia 2023, 12:32

Widzę, że nic się tam nie zmieniło od nasze bytności. Tereny piękne i widokowe. To takie Bieszczady, tylko o 1000 m wyższe. Nowe slakowskazy poustawiali.
Tereny jak najbardziej do polecenia na wycieczkę.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
ODPOWIEDZ