Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: laynn » 07 grudnia 2022, 23:09

Beskid Żywiecki to moje ulubione pasmo górskie. Góry, po których pierwszy raz wędrowałem za małego z rodzicami, to w nie jeździliśmy ze znajomymi na różne wycieczki. To od wejścia na Pilsko, niejako wróciłem w góry. Na pytanie o ulubione miejsce w górach - kiedyś odpowiadałem - Rysianka. Góry, które znam dość dobrze, ale jednak jest jeden rejon, który był dla mnie białą plamą... To Mędralowa. Na którą wybrałem się w niedzielę...
Obrazek

Tak się złożyło, że rejon między Pilskiem (dokładnie Przełęczą Glinne), a Małą Babią nie miałem okazji odwiedzić. Latem, do głowy wpadł mi pomysł wycieczki z biwakiem, więc zacząłem jeździć palcem po mapie. Biwak nie wypalił, więc gdy spadł pierwszy śnieg w listopadzie, stwierdziłem że może by tak poznać ten rejon w bieli. Jednak dopiero w trzecią niedzielę udało się zrealizować pomysł.
Jadąc obwodnicą Bielska, podziwiam wyłaniające się z mgły szczyty Beskidu Małego, do tego podświetlane wschodzącym dniem. To zapowiada piękny dzień!
Gdy w Żywcu widzę wyłaniający się z mgły most nad Sołą, postanawiam zatrzymać się by zrobić zdjęcie.
Obrazek

Uderza mnie smród; śmierdzi jakby niedopalonym koksem, albo palonymi plastikami...to coś co wisi w powietrzu, nie jest mgłą. Szybko wracam do auta i jadę dalej.
Koszarawa wita mnie czystym powietrzem...ani smogu, ani smrodu nie ma.
Parkuję pod OSP i ruszam. We wsi jest sporo starych chałup, niektóre opuszczone, inne zadbane, a kilka jest ciekawie pomalowanych:
Obrazek

Skręcam z głównej drogi za znakami żółtymi w wąską drogę wciśniętą między domostwa. Szybko wychodzę na łąki nad wioską - nie ma tu rozlanej zabudowy. Jest za to błoto 😂.
Gdy zbliżam się do lasu, za mną otwiera się widok na niewysokie pasmo Łoska:
Obrazek

oraz na Pilsko:
Obrazek

Po krótkiej chwili ruszam dalej wkraczając w las. Aż do pierwszej polany, droga idzie cały czas lasem, więc nie mając żadnych widoków, dość szybko nabieram wysokości. Błoto zmienia się w lód, a niedaleko przed polaną pojawia się śnieg. Na polanie, między świerkami stoi chatka:
Obrazek

Dym lecący z komina świadczy, że ktoś w niej urzęduje, więc nie przeszkadzam i wędruje dalej (chata jest opuszczona - ogólnodostępna), mijając zapach palonego drzewa - lubię ten zapach...
Widoki pojawiają się nad czubkami drzew, więc dzięki temu szybko dochodzę do polany szczytowej. Tu witają mnie dwa kruki:
Obrazek

Ptaki podrywają się by chwilę poszybować, a następnie znów wylądować i gdy już jestem blisko, odlatują spłoszone. Pierwszy szczyt zdobyty!
Obrazek
Lachów Groń - 1045 m npm.

Ubieram kurtkę, bo wieje tu okrutnie. Jestem głodny, ale zanim wezmę się za jedzenie fotografuje widoki, które są tu praktycznie w każdą stronę. I tak:
W kierunku południowo - wschodnim oglądam grupę Mędralowej oraz wyłaniające się za niej masyw Babiej Góry:
Obrazek

W kierunku południowo-zachodnim jest widok na Pilsko i Romankę:
Obrazek

Na południe można dostrzec piramidę Wielkiego Chocza:
Obrazek

Na zachodzie wieża na Skrzycznem wyłania się między drzewami, za to Barania Góra jest widoczna jak na dłoni:
Obrazek

Jedynym kierunkiem zasłoniętym przez las, jest widok na północ, na Beskid Mały, za to w stronę północno-wschodnią widać Beskid Makowski z mgłami (smogiem?) w dolinach:
Obrazek

Obrazek

To teraz czas na posiłek.
A po nim, czas ruszyć dalej w zaplanowaną trasę:
Obrazek

Mijam kulę śnieżną i ruszam ku szałasowi leżącemu niżej, z daleka dostrzegam, że ktoś tam rozpala ognisko:
Obrazek

podczas pozdrawiania, śmieje się, że mogłem wziąć kiełbasę, ale nie przeszkadzam, tylko rzucam okiem za siebie i ruszam dalej:
Obrazek

Pojawia się tu lód, który przeradza się w błoto, to zaś klei się do podeszwy butów, co zaś powoduje kilkukrotne uślizgi, od upadku ratują mnie kijki...idąc drogą widzę po prawej, między drzewami fajną dolinkę. Ktoś ma piękne widoki z domu:
Obrazek

Na wprost przede mną widzę, ścianę, na na którą kieruje się droga. Jednak tylko z daleka wygląda ona groźnie. Na Czerniawę Suchą Zachodnią docieram szybko, po drodze oglądając Jałowiec. Jeszcze będąc na Lachowie, planowałem na niego się wdrapać, ot wyglądał na rzut beretem. Tu widzę, że jednak to jest kawałek drogi, do tego trzeba sporo zejść w dół...więc go odpuszczam. Będzie powód by tu wrócić.
Obrazek
Jałowiec.

Widzę stąd też Tatry Bielskie, wystające nad Przełęczą Krowiarki:
Obrazek

Podziwiam chwilę pasmo Policy, które z tej strony bardzo masywnie się prezentuje:
Obrazek

Na Czerniawę Suchą wchodzę niejako z rozpędu, gubiąc ;) szlak. Stąd widać mój cel:
Obrazek

Za to na Beskidek, schodzę już z pełną świadomością. Widok mroczny jaki się mi otwiera, wynagradza mi ten pomysł ;) :
Obrazek

Chwilę przysiadam na ławce obok krzyża. Patrzę posępnie na grzbiet, ten na wprost mnie, na który jak wynika z mapy muszę wejść. Ruszam w drogę, słońce chowa się za chmurami i w lesie robi się ponuro, do tego na końcówce zejścia na Przełęcz Klekociny wytracam sporo metrów wcześniej zdobytych, co powoduje pogorszenie nastroju. Na przełęczy stoi kilka aut, budują się nowe domy z balii w stylu zakopiańskim. A ja patrząc na drogę przede mną, pamiętając wytraconą wysokość myślę coraz mocniej, że takie łażenie góra-dół jest bezsensu. Mówię "to nie ma sensu" i zaczynam patrzeć na drogę w dół. Myślę, a zejdę do auta, to jeszcze parę kilometrów wędrówki... Jak to się stało, że ruszyłem dalej, nie wiem.
Ale zamiast wejść na szlak zielony, idę drogą, nad budowanymi domami, więc po chwili mam kolejną rozkminę. Cofać się? Czy też przez przejść na przełaj łąkę ku ścieżce... Jak się cofnę, to boję się, że jednak ruszę w dół, więc włażę na ośnieżoną łąkę. Po drugiej stronie oprócz pokonania płotu, muszę przejść przez pastucha. Liczę, że zimą nie jest podłączony... Nie był, ufff :D
Tu wita mnie widok ścieżki wznoszącej się do góry. Zdejmuje kurtkę, dzięki czemu od razu czuję, że idzie mi się lżej. Dzięki temu, że przy szlaku rośnie już spory młodnik, który zasłania większość widoków, znów dość szybko nabieram wysokości.
Tak mnie naszła myśl, że gdyby to było na Słowacji, to szlak by szedł na krechę do góry, a tu ścieżka przecina grzbiet na skos.
Gdy już miałem nadzieję, że jest blisko do hali podszczytowej, nagle zaczęły mnie łapać skurcze nóg. Od jakiegoś czasu wiem, że to może być efekt za dużego "cukru", a nie brak formy, więc robię szybką kontrolę glikemii, jest za wysoko, więc szybka korekta i dalej powoli toczę się do góry. W końcu po jakiś dziesięciu minutach dochodzę do skraju lasu. Jestem na Hali Kamieńskiego, skurcze odpuściły, więc mogłem podziwiać widok:
Obrazek

Mijam trójkę turystów i idę pod drzewo z kapliczką na środku polany, gdzie siadam i zaczynam podziwiać widoki...
Myślę, że jesienią, gdy pożółkłe trawy falują na wietrze musi tu być przepięknie...tak, muszę wrócić tu jesienią!
Panorama:
Obrazek

Link do panoramy

Z obserwacji, nad Bielskiem coś się kisi:
Obrazek

Jestem zadowolony, że udało mi się zebrać w garść i tu dotrzeć. Myślę ile daje słońce. Podczas zejścia, gdy zrobiło się ponuro, wszystkiego mi się odechciało, a tu nie czuje zmęczenia i aż się chce żyć!
W lesie podziwiam obie Baby, nawet Mała Babia robi wrażenie, nie mówiąc już o Diablaku:
Obrazek

Mijam rozejście się szlaków, by dojść do dzisiejszego celu. Dopiero w domu doczytuje, że na wschodnim wierzchołku Mędralowej znajduje się słupek graniczny, który to jest punktem historycznym - do 1564 roku schodziły się tu ziemie Polski, Węgier i ziem Śląskich, ale tu leży całkiem sporo śniegu, więc pewnie i tak bym go nie ujrzał, a i zapewne nic by mi to nie mówiło.
Mój cel na dziś: Hala Mędralowa, a tak na prawdę to chatka stojąca na tejże hali:
Obrazek

Skręcam do chatki, idąc za trójką turystów. Tu wszyscy zrzucamy plecaki, każdy zagląda do środka, po czym ja pije herbatę rozmawiając z dziewczyną, gdy jej towarzysze ruszają po drzewo na ognisko (jakby co, serdecznie pozdrawiam).
Polana leży na północnej części wierzchołka Mędralowej i jest pozostałością po czasach kiedy dość intensywnie wypasano tu owce. Hala ta, podobnie jak inne hale w Beskidzie Żywieckim (np Lipowska czy Redykalna), czy w B. Śląskim (Jaworowa, Radziechowska) nie jest halą w sensie botanicznym, ale w rozumieniu pasterskim. Na szczęście (podobno) zaczęto ją kosić, bo powoli zaczęła zarastać. Dawniej stało tu kilka szałasów, dziś pozostał tylko ten jeden.
Tu mała dygresja, dotycząca przynależności tej góry do mezoregionów. Według regionalizacji utworzonej przez profesora J. Kondrackiego, Mędralowa, Lachów Groń należą do Beskidu Makowskiego, zaś najnowszy podział z 2018 roku umieszcza te szczyty w Beskidzie Żywiecko-Orawskim (po podzieleniu samego Beskidu Żywieckiego na dwa pasma).

Tak się to obniżenie prezentuje od strony Babiej Góry:
Obrazek

A tak od strony Pilska:
Obrazek

Nie jestem żadnym naukowcem, ale zawsze mnie dziwiło rozdzielenie BŻ w tym rejonie. Zresztą o ile podział na dwa BŻ w rejonie Przełęczy Glinka jakoś mi pasuje, to przesunięcie go, za Krawców Wierch już nie (korekta z 2019roku). Jak dla mnie, pasmo Przedbabiogórskie (czyli właśnie to grupa Mędralowej, Lachów Groń i Jałowiec), to albo Beskid Żywiecki, albo Beskid Babiogórski ;) .

Popijając herbatę, patrząc na zegar i mapę zastanawiam się, jaką obrać drogę do auta. Czy pierwotnie zaplanowaną, a może kierować się już tylko w dół? Ta druga opcja to zaś dodatkowe metry, czyli zapewne i dłuższa opcja, bo musiałbym od Jaworzyny zejść do Koszarawy Bystrej. Z drugiej strony trochę już czuję się zmęczony, a widzę, że na Jaworzynę jest lekkie podejście...
Po chwili żegnamy się, ja ruszam, kwestię trasy pozostawiając na później. Przechodzę przez pozostałość okopów z czasów II Wojny Światowej i ruszam na zachód.
Przy wiatrołomie oglądam raz jeszcze Babią:
Obrazek

Na maksymalnym zbliżeniu widać ludzi na szczycie, wyglądają jak malutkie mrówki:
Obrazek

na prawo od Królowej Beskidów, widać ledwo Tatry:
Obrazek

Mając już zdobytę sześć szczytów, postanawiam zdobyć kolejny, Mędralową Zachodnią, ale ten mało wybitny szczyt nawet nie zauważam :D , więc ruszam w dół.
Obrazek
Mała Mędralowa to ten garb po lewej.

Tu, pod Małą Mędralową łapie mnie spadek cukru. Muszę zrobić kolejną przerwę na docukrzenie się i gdy właśnie chcę otworzyć batona, nade mnie nadlatuje wielki drapieżnik. A ja, jak zwykle mam krótki, za krótki zoom. Piękny jest, niestety nie mam sił by polować na niego, więc zdjęcie takie sobie (bo zanim zmieniłem obiektyw, to już trochę odleciał ode mnie):
Obrazek

Jego wielka rozpiętość skrzydeł robi wrażenie! Ciekawe co to za ptaszor...
Postanawiam odpuścić MM, ruszając szlakiem, ale w ostatnim momencie postanawiam jednak na nią wejść. I bardzo dobrze. Widoki są super, więc robię krótką przerwę, na zdjęcia i lot dronem:
Obrazek

Schodząc wracam do rozważeń, jak wracać. Pod Jaworzyną robię zdjęcie przełęczy Klekociny:
Obrazek

i postanawiam iść według pierwotnego planu. Patrząc na grzbiety górskie, skąpane w świetle zachodzącego słońca odbijam ze szlaku w kierunku Kalików Gronia:
Obrazek

i rozpoczynam zejście na skróty do wsi. Mijam domostwa, jedne stare z zapadniętymi stodołami, inne odnowione. Ot górskie przysiółki:
Obrazek

Mijam niezwykle urokliwą kapliczkę:
Obrazek

by wejść w las, z którego wychodzę nad Koszarawą:
Obrazek

stamtąd przyszedłem, przynosząc drugą podeszwę na butach, podeszwę błotną 😂:
Obrazek

Obserwuje dymy, które unoszą się z domów w świetle zachodzącego słońca i schodzę do drogi.
Obrazek

O dziwo przejście od Małej Mędralowej poszło mi ekspresem. W trawach udaje się oczyścić buty z błota, choć spodnie mam uwalone do kolan...
We wsi mijam ciekawy kapliczkę z 1686 roku:
Obrazek

i w końcu docieram do auta.
Wycieczka zajęła mi nieco ponad siedem godzin, w które pokonałem ponad dwadzieścia kilometrów, robiąc prawie tysiąc metrów przewyższeń ( 7h21min, 20,35km i 978m przewyższeń według zegarka).
Mapa trasy

Wszedłem na 9 szczytów górskich! Pięknie! Do tego docelowo wcale nie jestem zmęczony, również następnego dnia czuję się dobrze - chyba wraca forma 😊

Ale to nie koniec atrakcji. Wracając, postanawiam obejrzeć jeszcze Janikową Skałę:
Obrazek

Obrazek

Gładka skała robi wrażenie. Jej wysokość dochodzi do 20 metrów.
Są na niej wytyczone też drogi wspinaczkowe. Niezła! O tej porze roku, dzięki opadłym liściom, jest też widoczna z drogi.
No i teraz to już koniec. Pozostała jeszcze droga powrotna, wpierw znów poczuję smog w Żywcu, by do Bielska podróżować we mgle, która ustępuje dopiero na wylocie z miasta.
A może to był słynny bielski smog?
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: Królik » 08 grudnia 2022, 19:03

laynn pisze:
07 grudnia 2022, 23:09

Obrazek
Jego wielka rozpiętość skrzydeł robi wrażenie! Ciekawe co to za ptaszor...
@laynn jeśli ten orzeł:
- miał złocistożółty kark (co delikatnie widać na zdjęciu)
- miał na dolnej powierzchni skrzydeł przy podstawie lotek dłoniowych (to te 6 pojedynczych piór na końcach skrzydeł) białe plamy (co niezbyt widać na zdjęciu)
- miał biały ogon z ciemną pręgą na końcu (coś tam białego na początku ogona, od tułowia, widać na fotce)
- widać również lekko uniesione ku górze skrzydła w locie szybowym. Inne drapieżne w takim locie mają skrzydła płasko
- młode osobniki nie mają wachlarza ogonowego jak dorosłe...
to mógł to być młody orzeł przedni prawdopodobnie z zeszłorocznego marcowego lęgu.
Ten mógł być "beskidzki" - tak tak, w Beskidach mamy orły przednie, lub mógł przylecieć z Tatr Bielskich. Mają tam swoje rewiry.
Dorosłe nie migrują aż tak daleko. Młode wędrują daleko od rewirów lęgowych w poszukiwaniu miejsc do osiedlenia.
Ten pewnie miał lot rozpoznawczy areałów łowieckich.
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: laynn » 09 grudnia 2022, 9:02

O dziękuje! :)
Mam jeszcze takie zdjęcie:
Obrazek

Ten szybował nad tym miejsce, zataczając kręgi i każdy z nich był coraz bardziej na zachód. Czyli to moje drugie spotkanie z Orłem. Pierwsze pod Bystrą:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

i większy wycinek zdjęcia:
Obrazek

Dziękuje bardzo za informację :)
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: PiotrekP » 09 grudnia 2022, 10:04

Gratuluje, przeszedłeś jeden z najpiękniejszych widokowo szlaków. Parę lat temu też to zrobiliśmy. Musimy tak wrócić w niedalekiej przyszłości przynajmniej na dwa trzy dni z biwakami na tych polanach. Piękne tereny i warte polecenia do odwiedzenia.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: laynn » 10 grudnia 2022, 12:38

Też nabrałem ochoty na przejście tego rejonu z biwakiem gdzieś tam, zresztą do tego zachęciła relacja buby.
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: Królik » 10 grudnia 2022, 13:33

laynn pisze:
09 grudnia 2022, 9:02
O dziękuje! :)
Mam jeszcze takie zdjęcie:
(...)
Dziękuje bardzo za informację :)
No te fotki są zarąbiaste :brawo: :brawo: :brawo:
Na drugiej fotce dorosły z młodym. Pewnie uczy go patrolowania i polowania :)
Qwa ale Ci zazdroszczę. Ja przednie widziałem raz tylko w życiu. Za to krzykliwego kilkanaście razy w Beskidzie Niskim
Nie ma za co :oki:
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: laynn » 11 grudnia 2022, 10:26

Królik pisze:
10 grudnia 2022, 13:33
Na drugiej fotce dorosły z młodym. Pewnie uczy go patrolowania i polowania :)
Qwa ale Ci zazdroszczę.
Za to krzykliwego kilkanaście razy w Beskidzie Niskim
Krzykliwego widziałem, gdy w 2018tym roku pierwszy raz pojechaliśmy w Niski. W pierwszy dzień schodziliśmy do Hajstry z Baraniego, gdy na łące kilkanaście metrów obok nas spłoszony wystartował. Na drugi dzień z daleka widzieliśmy je z doliny Ciechani:
Obrazek
Dwa lata później na łąkach nad Bieliczną chyba znów go spłoszyłem.
Natomiast te Przednie widziałem w 2015tym:
W końcu mijamy Liliowe Turnie i docieramy na Bystry Karb, z którego rozpoczynamy podejście na nasz cel. Słyszę w pewnym momencie krzyk jakiegoś drapieżnego ptaka, ale nie zwracam za bardzo na to uwagi, dopóki Marcin nie woła mnie czy widziałem tego jastrzębia. Rzeczywiście widzę jak znika za granią. Po chwili wraca i znów odlatuje. Coś duży, myślę, kurcze to orzeł! Po chwili oczekiwania zza grani wylatują...dwa orły. Szybują poniżej nas, nad trawiastymi zboczami. Rozpoczynam polowanie z aparatem:
Na forum pentaxa mi też to napisano, że matka z młodym latała i go uczyła.
Niesamowite uczucie spotkać takiego ptaka! Dla mnie wycieczka, gdy spotkam zwierzę (dzikie ;) ), jest bardzo udana :)
Awatar użytkownika
Greg
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 134
Rejestracja: 11 maja 2014, 21:28

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: Greg » 23 grudnia 2022, 19:42

Fajna wycieczka. Na Mędralowej kiedyś byłem ale nie takim szlakiem. Może w 2023 przejdę po Twoich śladach.
Super te fotki z orłami.

Ciekawe czy taki orzeł mógłby upolować np. królika. @Królik jak sądzisz? ;)
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: laynn » 26 grudnia 2022, 12:51

Jak siadałem nad mapą, to na początku nie za bardzo mogłem wymyślić pętle - ale to było mazanie palcem po mapie parę lat temu.
W te okolice też jeszcze zamierzam wrócić. Choćby na Jałowiec i w jego pasmo, ale i sama Mędralowa mi chodzi po głowie z noclegiem, wschodem i zachodem...
Orzeł to typowy przykład, gdy się człowiek znajdzie w odpowiednim miejscu, o odpowiedniej porze. No i się nie wyśpi - wtedy z domu o północy ruszaliśmy... ;)
Awatar użytkownika
Królik
Turysta
Turysta
Posty: 6291
Rejestracja: 22 lipca 2007, 23:27

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: Królik » 27 grudnia 2022, 16:33

Greg pisze:
23 grudnia 2022, 19:42
Ciekawe czy taki orzeł mógłby upolować np. królika. @Królik jak sądzisz? ;)
No ba. Orły to nawet na małe sarny polują, ale... @Królika, szczególnie teraz, po świętach, to by nawet największy orzeł nie uniósł :lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Greg
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 134
Rejestracja: 11 maja 2014, 21:28

Re: Ostatnia biała plama wymazana w Beskidzie Żywieckim.

Post autor: Greg » 02 stycznia 2023, 19:20

Królik pisze:
27 grudnia 2022, 16:33
Greg pisze:
23 grudnia 2022, 19:42
Ciekawe czy taki orzeł mógłby upolować np. królika. @Królik jak sądzisz? ;)
No ba. Orły to nawet na małe sarny polują, ale... @Królika, szczególnie teraz, po świętach, to by nawet największy orzeł nie uniósł :lol: :lol: :lol:
Nawet na małe sarny? Strach się bać.
Sąsiad mi mówił, że jemu starego kota zabrał jakiś jastrząb/myszołów.
A ja kiedyś zabawiłem się w hodowlę kur (kilka sztuk) i podobny drapieżnik zabił mi dwie kurki. Przyłapałem go za drugim razem na gorącym uczynku. Trochę zjadł na miejscu, nie był w stanie podnieść zdobyczy. Od tej pory jajka znowu kupuję w sklepie...

@laynn Jak udało Ci się zrobić zdjęcie orła "z góry"? On akurat leciał niżej czy użyłeś np. drona z aparatem?
ODPOWIEDZ