Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 05 stycznia 2023, 22:30

Grochu pisze:
05 stycznia 2023, 19:56
Kulki są po to ...
to nie to
@Limonka coś wie, ale nie chce powiedzieć :(
Namów ją, może Tobie zdradzi :zoboc:
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
Limonka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 443
Rejestracja: 07 grudnia 2008, 16:21

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: Limonka » 05 stycznia 2023, 22:38

i Limonka i Adrian, tłumaczyli przez połowę wyjazdu i po powrocie, a nawet na klubowej Wigilii, i jakoś do Adasia nie dotarło ;-)
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: laynn » 10 stycznia 2023, 11:37

Znajduje się tu wytwórnia soli z wody morskiej. Jest tam wiele rozlewisk które pokochały ptaki.
I już wiadomo, czemu niektóre ptaki są bardziej różowe niż inne. Te które bardziej pokochały te rozlewiska są bardziej różowe :lol:

Niesamowite widoki :)
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 17 stycznia 2023, 23:55

wcześniejsza część


... Spitzkoppe.
To grupa granitowych szczytów i ostańców położonych na pustyni Namib.
Obrazek
Obrazek
Skały położone są na płaskiej pustynnej równinie, dlatego widok ich z daleka jest tym bardziej imponujący.
Obrazek
W recepcji na wjeździe zarejestrowaliśmy się - mieliśmy wcześniejszą rezerwację - i pojechaliśmy szukać jakiegoś wolnego biwaku. Większość była zajęta, ale coś udało się nam znaleźć. Nie wyznacza się miejsca biwaku, trzeba znaleźć sobie samemu wolny.
Teren jest ogrodzony i znajduje się tutaj charakterystyczny camping. Na całym obszarze rozrzucone są miejsca biwakowe usytuowane najczęściej pod skałami lub pojedynczymi drzewami.
Obrazek
Wybraliśmy się na spacer.
Obrazek
Obrazek
Znajduje się tu wiele skalnych ostańców i ciekawych kształtowo głazów położonych na płaskiej, porośniętej trawą równinie. Teren porastają pojedyncze drzewa i krzewy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jeden skalny głaz nie spodobał się Limonce i próbowała go przesunąć. czy się udało nie wiemy - nie mieliśmy tak dokładnych przyrządów do pomiaru.
Obrazek
Doszliśmy do dużej grupy skał ze słynnym łukiem skalnym Rock Arch.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Polansowaliśmy się trochę na tle tej dziury.
Obrazek
Obrazek
Zbliżał się koniec dnia, słońce było coraz niżej i pięknie oświetlało skały.
Obrazek
Obrazek
Ze skał obserwowaliśmy zachód słońca.
Obrazek
W bezpośrednim sąsiedztwie łuku znaleźliśmy wolne miejsce biwakowe. Przenieśliśmy się tam. To była dobra decyzja.
Obrazek
Obrazek

Następnego dnia, w dziennym świetle miejsce również wyglądało fajnie.
Obrazek
Obrazek
Rano poszliśmy do łuku. Tym razem nie było innych turystów i mogliśmy w spokoju podziwiać piękne widoki.
Obrazek
Obrazek
Limonka podziwiała widoki, ...
Obrazek
... Joanka medytowała, ...
Obrazek
... adamek skakał na tle dziury, ...
Obrazek
... a Adrian próbował wspiąć się na łuk - nie dał rady. Nie mieliśmy sprzętu, a bez tego problematyczne byłoby zejście w dół.
Obrazek
Zjedliśmy śniadanie, ...
Obrazek
... i poszliśmy zwiedzać okolicę.
Obrazek
Obrazek
Cały rejon położony jest wokół najwyższej góry wznoszącej się na 1728 metrów nad poziomem morza usiany jest skałami różnych ciekawych kształtów. Granitowe skały mają ponad 120 milionów lat.
Obrazek
Obrazek
Wspinaliśmy się na nie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
W końcu doszliśmy do recepcji i położonej obok małej knajpki gdzie posililiśmy się tutejszą odmianą pizzy.
Obrazek
Obrazek
Znajduje się też tam prysznic. Wykąpaliśmy się. Brak ręczników nie był przeszkodą - był wielki upał i zaraz wyschliśmy.
Obrazek
Wróciliśmy kilka kilometrów w upale na biwak.
Obrazek
Obrazek
Po drodze podziwiając tutejszą ubogą roślinność ...
Obrazek
... i żyjące tu zwierzęta. Przynajmniej te, które udało się zaobserwować, bo większość pewnie była skryta w jakiś zacienionych miejscach. Udało nam się zaobserwować jedynie sporą ilość jaszczurek ...
Obrazek
... i trochę ptaszków.
Obrazek
Wśród nich wikłacza, małego ptaszka, który buduje swoje gniazda na nielicznych tutejszych drzewach.
Obrazek
W pewnej chwili na drogę wyskoczyła i przyglądała się nam wiewiórka pręgowana, ...
Obrazek
... a rano na jednym z drzew zaobserwowaliśmy jakieś zwierzątko. Prawdopodobnie to mangusteczka karłowata.
Obrazek
Było bardzo gorąco, za gorąco dla zwierząt. "Tylko" 39 stopni w cieniu. My też mieliśmy dość. Po powrocie na biwak odpoczywaliśmy aż do wieczora. Wybierając biwak trochę mieliśmy obawy co do położenia - miejsce było skierowane ku południu. Teraz odpoczywając w cieniu, cieszyliśmy się z tego - przecież byliśmy na południowej półkuli i słońce było na północy.
Zbliżał się wieczór, zrobiło się chłodniej, a my ruszyliśmy na zwiedzanie skał.
Obrazek
Dzień żegnaliśmy obserwując zachód słońca.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
W ciemnościach - jak zwykle - przyrządziliśmy kolację, tym razem ziemniaki, gulasz i jak zwykle zielone.
Obrazek
Jeszcze trochę zabaw i obserwacja pełnego gwiazd nieba ...
Obrazek
... i lulu.

Następnego dnia spakowaliśmy biwak, ...
Obrazek
... pożegnaliśmy się z łukiem Rock Arch ...
Obrazek
... i z całym Spitzkoppe ...
Obrazek
i ruszyliśmy dalej na pustynię.
Obrazek
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 17 stycznia 2023, 23:56

Ruszyliśmy ze Spitzkoppe i jechaliśmy szutrowymi drogami przez pustkowia.
Obrazek
Po drodze mijaliśmy niewielkie wioski afrykańskie, a ich mieszkańcy zachęcali nas do odwiedzenia przydrożnych straganów z pamiątkami.
Obrazek
Jadąc przez pustkowia znów mieliśmy kolejną niemiłą przygodę z oponami.
Nagle rzuciło autem - znów wybuchła opona i to znowu prawy tył. Z wprawą zabraliśmy się do wymiany.
Obrazek
Obrazek
I wtedy zobaczyliśmy, że znowu mamy dublet. W przednim kole też mamy flaka.
Obrazek
Wymieniliśmy tylną oponę. Wymieniliśmy przednią.
I znów bez rezerwy ruszyliśmy dalej. Na szczęście już niedaleko było do naszego campingu.
Obrazek
Nocleg załatwiliśmy na jednym z campingów w okolicy w Abu Huab Campsite.
Obrazek
Dowiedzieliśmy się gdzie w okolicy można naprawić opony. Kilka km dalej u wulkanizatora udało się nam uzupełnić rezerwy w dziedzinie oponiarskiej.
Obrazek
Byliśmy tam już którąś ekipą w tym dniu - byli tam już Niemcy, Belgowie i Amerykanie.
Okazało się że jedną można naprawić, ale ta która wybuchła jest już nie do odzyskania. Na szczęście udało się znaleźć inną pasującą do naszego auta. Jedną naprawiliśmy, drugą kupiliśmy i pojechaliśmy dalej.
Oczekując na naprawę Limonka zapoznała się z miejscowym psiakiem. Tak ją polubił że nawet uciekł od właściciela tzn. wyskoczył przez okno w aucie i nie chciał z nim jechać dalej.
Obrazek
Kilka kilometrów dalej znajduje się jeden z dwóch obiektów z Namibii wpisanych na listę UNESCO. Twyfelfontein.
Obrazek
W centrum turystycznym wykupiliśmy wejściówki i pod opieką przewodniczki Any Lisy ruszyliśmy na zwiedzanie.
Obrazek
Obrazek
Szliśmy pomiędzy czerwonymi skałami oraz większymi i mniejszymi głazami o ciekawych kształtach, rozsianymi po okolicy.
Obrazek
Twyfelfontein to stanowisko archeologiczne, którego najważniejszymi elementami jest ok. 2 tysiące petroglifów. Malunki mają od 3 do 1 tysiąca lat.
Obrazek
Obrazek
Petroglify zostały wykonane przez zamieszkujące ten rejon ludy zbieracko-łowieckie i miały znaczenie kultowe. Grafiki przedstawiają lwy, nosorożce, słonie, strusie i żyrafy, a także odbicia ludzkich stóp i zwierzęcych łap.
Obrazek
Obrazek
Słuchaliśmy z ciekawością opowieści przewodniczki.
Obrazek
Niektóre spośród malunków ukazują sceny transformacji człowieka w zwierzę. Dowiedzieliśmy się wreszcie skąd na naszym aucie takie rysunki. To są petroglify z Twyfelfontein.
Obrazek
Obrazek
Wróciliśmy zmęczeni upałem (znów było 39 stopni) na camping. Co ciekawe jak zapytaliśmy przewodniczkę o węże to zaczęła się śmiać i powiedziała że jest ich tu bardzo dużo, ale jest dla nich za gorąco i siedzą schowane pod skałami. Ciekawe, że my (podobno inteligentni ;)) chodziliśmy w tym upale. A sama Ana Lisa ubrała jeszcze polar :)
Obrazek
Camping położony jest nad brzegiem rzeki. Teraz oczywiście jak wszystkie inne wyschniętej.
Obserwowaliśmy zachód słońca i dopiero wtedy zaczęliśmy gospodarzyć - pora na kolejną kolację.
Obrazek
Obrazek
Dla ciekawości tak wyglądała nasza "elektrownia". Prawie co wieczór w podobny sposób doładowywaliśmy komórki i akumulatory do aparatów.

Rano przy śniadaniu obserwowaliśmy ptaszki, które buszowały w drzewach na campingu. Dzięki położeniu na brzegu rzeki - wyschniętej bo wyschniętej, ale rzeki - drzewa jak na Namibię były bardzo okazałe.
Obrazek
Dzioborożce buszowały na resztki jedzenia pod drzewem. Co ciekawe nazwa tego dzioborożca to w polskim nazewnictwie czerwonolicy. Ale po angielsku południowy żółtodzioby (southern yellow-billed hornbill). Ale dla młodszych to ... Zazu z Króla Lwa.
Obrazek
Odwiedził nas bilbil czerwonooki i prawdopodobnie jeden z gatunków czepig, czepiga białogrzbieta.
Kilka kilometrów dalej odwiedziliśmy wioskę tutejszych mieszkańców.
Obrazek
Damara Living Museum.
Obrazek
Damara to lud afrykański zamieszkujący Namibię. Posługują się językiem nama. Tradycyjnie zajmują się zbieractwem, łowiectwem i rolnictwem. Są uznawani za najstarsze plemię w Namibii.
W tej wiosce prezentowane są ich tradycyjne zwyczaje i czynności. Po wiosce oprowadzała nas Ludwika, znała angielski i była naszym przewodnikiem.
Obrazek
Wioska to tak naprawdę żywy skansen, a członkowie plemienia Damara odgrywają tylko życie swoich przodków. Ocalają od zapomnienia dawną epokę, swoją tradycję i kulturę, a przy okazji zarabiają - życie tu jest ciężkie, a o pracę trudno.
Obrazek
Normalnie, na co dzień żyją w oddalonej o 2 km wiosce, chodzą ubrani w t-shirty, a pożywienie kupują w sklepie. Ale jakby nie ten skansen to nie poznalibyśmy jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu wyglądało tu życie.
Więc jak to wyglądało ...
Zobaczyliśmy jak mężczyźni polowali na zwierzęta w buszu, a kobiety zbierały różne rośliny które służyły do higieny lub w do leczenia, na ból zęba, ucha, brzucha. Ale nawet kupa słonia miała zastosowanie medyczne.
Obrazek
Obrazek
W celu ochrony przed słońcem kobiety malowały sobie twarz ochrą.
Obrazek
Dziewczyny też się trochę pobrudziły.
Obrazek
Damara nosili raczej skromne ubiory, ale nawet je trzeba było z czegoś zrobić. Podstawowym materiałem były ubrania ze skóry. W wiosce mogliśmy zobaczyć kolejne etapy wyprawiania skór i przygotowania ich do "uszycia" ciuchów.
Obrazek
Wszystkie narzędzia oczywiście wyrabiano ręcznie i z tego co było dostępne.
Obrazek
Ale trochę przyjemności też się należało dawnym Afrykańczykom. Kobiety wyrabiały wyszukane ozdoby, z różnych dostępnych rzeczy, kamyków, muszelek itp.
Obrazek
Ludwika pokazała nam tutejszy alkohol. Niegdyś warzono piwo z nasion traw. Włożone do naczynia zwanego kalebasz, nasiona fermentowały z dodatkiem miodu. Po trzech dniach napój był gotowy. Nie wygląda to zbyt zachęcająco.
Obrazek
Damara zaprezentowali nam swoje tradycyjne tańce.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dziewczynom podobało się w wiosce, mieszkańcy też. Ale jakoś nie chciały przebrać się tradycyjne stroje.
Obrazek
Obrazek
Pora pożegnać to ciekawe miejsce. Na koniec odwiedziliśmy miejsce z pamiątkami.
Obrazek
Nie wiemy co wybrać, jest tu wielka różnorodność i mnogość wyrobów. Kulki też tu były. W końcu wybieramy kilka pamiątek - cały dochód idzie na lokalną społeczność.
Obrazek
Pożegnaliśmy się z Damara i ruszyliśmy w dalszą drogę przez pustynię.



ciąg dalszy
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
natalija
Turysta
Turysta
Posty: 2
Rejestracja: 19 stycznia 2023, 22:00

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: natalija » 22 stycznia 2023, 12:53

Coś pięknego, ale czy nikt nie boi się spać pod gołym niebiem wiedząc o tych wszystkim robakach itp? Ja bym nie dała rady :D
natalija
adrians_osw
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1192
Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adrians_osw » 22 stycznia 2023, 17:55

Jeżeli pilnujesz żeby namiot był zamknięty to nie ma z tym problemu. Po za tym to dosyć pustynny kraj, nie dżungla równikowa więc aż tyle tych robaków nie ma.
--->>>flickr<<<---
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 10 lutego 2023, 0:39

wcześniejsza część


Znów jechaliśmy przez pustkowia.
Obrazek
Dojechaliśmy do bramy wjazdowej na farmę Otjitotongwe. Wjechaliśmy i od właścicieli dostaliśmy wskazówki jak dojechać na camping.
Obrazek
Rozbiliśmy się ...
Obrazek
... i poszliśmy oglądnąć najbliższą okolicę. Przy kampingu znajdują się jeszcze chatki do wynajęcia.
Obrazek
Obrazek
Znajduje się to również niewielki basen, z którego skorzystaliśmy aby się ochłodzić - choć adamek uważał że woda jest trochę za zimna.
Obrazek
Obrazek
Po południu przyjechał po nas właściciel i wraz z trójką innych turystów pojechaliśmy na pace pickupa do jego gospodarstwa.
Obrazek
Tam za ogrodzeniem, przy domu znajduje się to po co tu przyjechaliśmy ...
Obrazek
... gepardy.
Obrazek
Obrazek
Żyją tutaj dwie młode gepardzice, które wychowały się wśród ludzi od małego
Obrazek
Początkowo podchodziliśmy do nich z nieśmiałością, z obawami, bo przecież to groźne drapieżniki.
Obrazek
Ale po czasie przestaliśmy się obawiać. Fotografowaliśmy się z gepardami ile się tylko dało.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kotki były grzeczne, ale co myślały o nas to już co innego ...
Obrazek
W końcu gepardy doczekały się kolacji.
Obrazek
Zostały nakarmione kawałem mięsa i ze smakiem je pożarły.
Obrazek
Najedzone kociaki poszły na odpoczynek ...
Obrazek
... i nawet chodzące za siatką "pożywienie" nie za bardzo je interesowało.
Obrazek
My zapakowaliśmy się ponownie na pakę auta i pojechaliśmy przez równinę porośniętą wysoką trawą i krzewami oraz nielicznymi drzewami.
Obrazek
Obrazek
To wszystko należy do posiadłości naszego gospodarza. Dojechaliśmy do ogrodzenia, za jest dalsza część posiadłości, a za siatką zobaczyliśmy geparda.
Obrazek
Zwierząt tych żyje tam więcej. Żyją na wolności.
Obrazek
Obrazek
Wjechaliśmy przez bramę i wolno jechaliśmy, a dwa gepardy podążały za nami.
Obrazek
Piękne zwierzęta, w naturze wyglądają wspaniale.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Okazało się, że gepardów jest tu więcej. W sumie cztery. Pozostałe czaiły się w trawie i zaroślach. Maskowały się tak że bardzo trudno je było znaleźć.
Obrazek
Zatrzymaliśmy się, zwierzęta zgromadziły się w pobliżu auta, a właściciel farmy wyszedł z auta.
Obrazek
Ostrożnie - przecież to dzikie zwierzęta - mając w ręku jedynie niewielki patyk, wyciągnął podarunek dla kociaków. Każdy z nich dostał kawał mięsa. Porwał mięcho i uciekł w zarośla spokojnie zjeść posiłek.
Obrazek
Obrazek
Pełni emocji, jadąc przez busz, wróciliśmy na nasz camping.
Obrazek
Obrazek
Zbliżał się wieczór, z ciekawej wieży widokowej na campingu podziwialiśmy zachód słońca.
Obrazek
Obrazek
Jak zwykle przyrządziliśmy pyszną kolację i lulu.
Obrazek

Następnego dnia, wstaliśmy wcześniej - mieliśmy bogaty plan.
Złożyliśmy camping dopingowani przez dzioborożce i dzierzyki purpurowe.
Obrazek
Obrazek
... i ruszyliśmy w drogę.
Obrazek
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 10 lutego 2023, 0:40

Dojechaliśmy do głównej drogi. Na szczęście to asfaltówka.
Obrazek
Po drodze zrobiliśmy zakupy w Kamanjab i zatankowaliśmy na full, w planach mieliśmy dziki rejon bez stacji paliw. Oczywiście znów byli kulkarze i chcieli nam wcisnąć następne kulki, po raz chyba dwudziesty byliśmy nagabywani.
Na razie jechaliśmy przez tereny dość gęsto - oczywiście jak na Namibię - zamieszkane.
Obrazek
Po drodze mijaliśmy ubogie wioski, mieszkańców tych terenów i stada zwierząt domowych.
Obrazek
Obrazek
Po prawie 300 km dojechaliśmy do Opuwo, sporego miasta, stolicy prowincji. Są tu nawet światła na skrzyżowaniu.
Obrazek
Przejeżdżając przez miasto obserwowaliśmy duże zróżnicowanie wśród mieszkańców tak charakterystyczne dla Afryki.
Obrazek
Obrazek
Od teraz będziemy jechali szutrówką.
Obrazek
Droga była chyba najtrudniejsza w czasie naszej wyprawy. Szlak był poprzecinany wyschniętymi korytami rzek i wybojami, co powodowało ciągłe zwalnianie. Po 200 km i kilku godzinach zobaczyliśmy w oddali zieleń. To tu zmierzamy.
Obrazek
Dojechaliśmy do rzeki Kunene. Rzeka jest granicą Namibii i wzgórza za nią leżą już w Angoli. Jest jedną z nielicznych w Namibii, które nie wysychają w porze suchej.
Obrazek
Znajdują się tu wodospady Epupa. Na długości prawie kilometra w szeregu wodospadów spieniona woda spada o 36 metrów. W języku tutejszych ludów Epupa oznacza pianę.
Obrazek
Oczywiście nie omieszkaliśmy pofocić się na tle spadającej wody.
Obrazek
Obrazek
Znajduje się tu wioska Epupa, a nad samą rzeką camping, na którym rozbiliśmy się.
Obrazek
Chcieliśmy zobaczyć jak żyją tutejsi mieszkańcy. Istnieje tu możliwość odwiedzenia wioski Himba, jednego z ludów zamieszkujących Namibię. Razem z przewodniczką znającą angielski, wywodzącą się z Himba, ale teraz mieszkającą w Epupa, pojechaliśmy kilka kilometrów dalej do wioski.
Wcześniej odwiedziliśmy tutejszy sklep gdzie zakupiliśmy trochę produktów, mąka, olej, sól. W sklepie wiedzą co potrzebne jest w wiosce i za możliwość jej odwiedzenia przywozi się im jedzenie.
Obrazek
Podjechaliśmy pod wioskę.
Obrazek
Himba mieszkają tu w glinianych lepiankach.
Obrazek
Żyje tu około 30 osób, kilka kobiet i wiele dzieci. Mężczyzn nie ma, są w Angoli, tam pracują.
Obrazek
Dzieciaki z ciekawością się nam przyglądały i pozowały do zdjęć.
Obrazek
Kobiety Himba smarują ciało wraz z włosami pastą z czerwonej ochry, popiołu i masła. Zgodnie z tradycją włosy wiążą w warkocze. Ubierają się w skórzane spódniczki, zamężne noszą skórzane nakrycie głowy zwane embre. Liczne bransolety na ręce i nogi, metalowe obroże, pas, korale dopełniają kobiecy strój.
Obrazek
W jednej z chat Himba opowiedziała nam jak się tu żyje, co oznaczają elementy ubioru, jakie są ich zwyczaje.
Obrazek
Na koniec mieszkańcy wioski zaprezentowali nam swoje wyroby, bransoletki, miski, figurki. Kupiliśmy kilka pamiątek, zysk z ich sprzedaży pomoże im w trudnym życiu.
Obrazek
Przekazaliśmy zakupione produkty, pozwolą mieszkańcom wioski przeżyć kilka dni.
Obrazek
Pożegnaliśmy Himba będąc pod wrażeniem w jak prostych warunkach żyją i wróciliśmy do Epupa.
Zbliżał się zachód słońca. Wybraliśmy się na pobliskie wzgórze skąd roztacza się widok na rzekę i całą dolinę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Wspaniałe widoki, aż nie chciało się schodzić w dół.
Obrazek
Powróciliśmy jednak na camping. W samą porę by mogliśmy podziwiać piękne widoki zachodu słońca nad wzgórzami nad Kunene.
Obrazek

Następnego dnia zostaliśmy zbudzeni przez hałasy w obozowisku.
Obrazek
To hałasowały kotawce sawannowe, małpy z rodziny koczkodanów. Skakały po obozie, rozwaliły worek ze śmieciami. Musieliśmy uważać przy śniadaniu aby nie porwały nam jedzenia. A jedliśmy szybko, bo spieszyliśmy się na następną atrakcję.
Obrazek
W naszym campingu są organizowane raftingi na Kunene. My też chcieliśmy tego spróbować.
Obrazek
Zapakowaliśmy się do aut i pojechaliśmy kilka kilometrów w górę rzeki.
Obrazek
W oczekiwaniu na zebranie się całej grupy testowaliśmy czy nadajemy się na wioślarzy.
Obrazek
Wszyscy już przybyli. Obserwowani przez tutejsze dzieciaki zostaliśmy pouczeni co i jak. I byliśmy gotowi do spływu.
Obrazek
Zapakowani na kilka kajaków - dwu i wieloosobowych - ruszyliśmy.
Obrazek
Limonka i Adrian płynęli w dwójce, a Joanka i adamek na ośmioosobowym pontonie.
Obrazek
Obrazek
Nad naszą wyprawą czuwali przewodnicy.
Obrazek
Płynąc mogliśmy podziwiać bujną roślinność rosnącą dzięki rzece.
Obrazek
Obrazek
"Polowaliśmy" na zwierzęta, szczególnie jedno z nich - krokodyla.
Po dłuższym czasie nasz przewodnik wypatrzył coś pomiędzy głazami.
Obrazek
Delikatnie wiosłowaliśmy i podpłynęliśmy pod brzeg pełen głazów zalanych przez wodę.
Obrazek
Pomiędzy kamieniami, częściowo zanurzony w wodzie, wygrzewał się w słońcu krokodyl.
Obrazek
Z pewnej odległości aby nie przeszkadzać zwierzęciu obfotografowaliśmy go. Był to młody osobnik mający może ok.1,5 metra, może trochę więcej.
Popłynęliśmy dalej ...
Obrazek
Obrazek
... by po jakimś czasie wypatrzyć kolejnego wielkiego gada.
Na brzegu wygrzewał się krokodyl. Również niewielki, młody osobnik.
Obrazek
Chyba narobiliśmy za dużo hałasu, bo krokodyl machnął ogonem i zanurzył się do wody.
Obrazek
Kawałek dalej był następny siedział w wodzie przy skałach.
Obrazek
Płynęliśmy dalej pomiędzy Namibią a Angolą, po spokojnej rzece, na której co jakiś czas zdarzały się bystrza.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Zrobiliśmy sobie przerwę. Dobiliśmy do brzegu. Popijając zimne napoje zauważyliśmy jak kolejnego krokodyla który przepływał w pobliży brzegu na którym staliśmy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dopłynęliśmy do naszego campingu. Tu kończył się nasz spływ.
Obrazek
Dopłynęliśmy. Nie wpadliśmy do wody. Nie pożarły nas krokodyle. Super.
Obrazek
Spakowaliśmy się i pożegnaliśmy Epupę. Co ciekawe w niewielkich wioskach no około mieszkają Himba, a w samej Epupa w większość mieszkańców to Herero. Obie grupy etniczne są blisko ze sobą spokrewnione. Rozdzieliły się ok. 150 lat temu. Himba głównie pasterze wędrowali w poszukiwaniu pastwisk. Część z nich osiedliło się i zaczęło uprawiać ziemię. Mając styczność z Europejczykami chcieli się do nich upodobnić, co można jeszcze dziś zaobserwować w ich strojach - kobiety Herero ubierają się w falbaniaste suknie i ozdobne nakrycia głowy, jak z epoki wiktoriańskiej.
Obrazek
Ale dzieciaki wszędzie są takie same, bardzo ciekawe obcych.
Obrazek
Ruszyliśmy w dalszą drogę. Dotąd jechaliśmy na północ, teraz zmieniliśmy kierunek na południe. Wracaliśmy tą samą trudną wyboistą drogą którą dojechaliśmy do Epupa, z mnóstwem wyschniętych brodów.
Obrazek
Od wcześniejszych przygód z oponami, teraz co jakiś czas sprawdzaliśmy w nich ciśnienie i w zależności od potrzeb spuszczaliśmy lub dopompowywaliśmy. Mało na szuter, więcej na asfalt. Kontrolować trzeba bo ze względu na spore różnice temperatur w nocy i w upalne południe wahania ciśnienia są spore.
Obrazek
Obrazek
Po drodze zatrzymaliśmy się przy jednym z wielu wielkich drzew, baobabów. Przy olbrzymim drzewie o wielkim pniu wyglądaliśmy jak liliputy.
Obrazek
Po kilku godzinach dojechaliśmy do Opuwo, przez które przejeżdżaliśmy dzień wcześniej.
Obrazek
Obrazek
Tym razem zatrzymaliśmy się tu. Najpierw zrobiliśmy zakupy w miejscowym SPARze, a następnie podjechaliśmy na wzgórze na obrzeżach miasta. Tam w Opuwo Country Lodge mieliśmy załatwiony nocleg.
Obrazek
Jest to luksusowy ośrodek prowadzący również camping.
Obrazek
Zbliżał się wieczór. Z siedziby ośrodka roztaczał się ładny widok na zachodzące słońce.
Obrazek
Obrazek
Wcześniej dziewczyny nie odpuściły aby wykorzystać okazję i popływać w basenie.
Obrazek
Basen z widokiem na góry - marzenie.
Zamiast gotować samemu tym razem kolację zjedliśmy w tutejszej restauracji.
Obrazek

Rano bez śniadania, po obfitej kolacji nie byliśmy głodni, ruszyliśmy dalej.
Obrazek
Częściowo asfaltowymi, częściowo szutrowymi drogami.
Obrazek
Uzupełniliśmy paliwo na tej samej stacji co dwa dni wcześniej - ciekawe, ale zrażeni naszym wcześniejszym pobytem wszyscy sprzedawcy kulek omijali nas z daleka. Na przydrożnym postoju zjedliśmy śniadanie i ...
Obrazek
... skierowaliśmy się do następnego naszego celu, z nadzieją na spotkanie wielu zwierząt.
Obrazek
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: Dżola Ry » 21 marca 2023, 19:59

Adaś, co dalej?
Pisz, proszę, bo bilety już prawie kupione, a ja nadal nie wiem, jaki mam program wyprawy! 😉😍
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 03 kwietnia 2023, 23:42

Piszę, piszę ...

Jolu a kiedy się wybierasz?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 03 kwietnia 2023, 23:45

ciąg dalszy


Jechaliśmy przez pustkowia buszu.
Obrazek
Po drodze byliśmy kontrolowani. To normalna praktyka w tej części Namibii, gdzie jest dużo zwierząt i strażnicy i policjanci sprawdzają głównie lodówki w samochodach czy nie przewozi się w nich mięsa z upolowanych zwierząt.
Obrazek
Dojechaliśmy do celu - do Parku Narodowego Etosha.
Obrazek
Jeszcze przed przekroczeniem bramy wjazdowej mogliśmy zaobserwować wiele różnorodnych zwierząt zamieszkujących ten obszar.
Żyrafy było widać z daleka. Obserwowały okolicę sponad ubogiej roślinności.
Obrazek
Niektórym się nudzi i podjeżdżają w samochodach turystów :)
Obrazek
Zaobserwowaliśmy stada zebr i antylop, a ...
Obrazek
... duża rodzinka słoni zmierzała do wodopoju.
Obrazek
Dobre początki, a jeszcze nawet nie wjechaliśmy na teren Parku.

Park Narodowy Etosza (Etosha National Park) jest jednym z największych parków narodowych na świecie (wielkości naszego województwa). Został ustanowiony jako rezerwat zwierzyny w 1907. Park powstał w 1967.
Sercem parku jest rozległa, pozbawiona roślinności, płaska depresja i solnisko, które zajmuje niemal ¼ jego powierzchni. Resztę zajmuje busz, który jest domem dla setek gatunków ssaków, ptaków i gadów.
Występuje tu prawie 150 gatunków ssaków oraz ponad 300 gatunków ptaków, ponad 100 gadów a nawet jeden gatunek ryb.
W parku znajdują się trzy turystyczne obozy: Okaukuejo, Halali i Namutomi.

Dojechaliśmy do pierwszego z campingów, do Okaukuejo. Mieliśmy tu rezerwację, opłaciliśmy opłaty parkowe i zajęliśmy miejsce biwakowe.
Obrazek
Szkoda czasu, gdy w około tak wiele ciekawych rzeczy do zobaczenia.
Obrazek
Przy campingu znajduje się niewielkie jeziorko. Wodopój. Jest to miejsce gdzie schodzą się zwierzęta z okolicy w celu zaspokojenia pragnienia.
Obrazek
Obrazek
Przyglądaliśmy się odwiedzającym wodopój zwierzętom. Było ich sporo, podobno inne mają przychodzić tu dopiero wieczorem. Dlatego ruszyliśmy na objazd okolic campingu.
Obrazek
Pełno zwierząt - żyrafy, antylopy, gnu, oryksy - tylko podziwiać.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Wróciliśmy na camping. Zbliżał się wieczór i na terenie Parku Narodowego z wyjątkiem campingów nie wolno przebywać. W ciemnościach to królestwo zwierząt. Zresztą mamy nadzieję na spotkanie ich w okolicy wodopoju, gdzie zgromadziło się już sporo widzów.
Obrazek
I były.
Szczególnie ciekawie wyglądały żyrafy. Mające długie nogi i długa szyję, które ułatwiają zdobywanie pożywienia, w przypadku chęci napicia się muszę się trochę się pogimnastykować.
Obrazek
Długo obserwowaliśmy różne stworzenia, przeważnie małe, duże szukały już miejsca na nocleg.
Obrazek
Obrazek
Słońce zaczęło chować się za horyzontem tworząc bajeczne widoki.
Obrazek
Obrazek
Zrobiliśmy sobie tylko przerwę na kolejną pyszną kolacyjkę ...
Obrazek
... i powróciliśmy znów do źródła wody. W sam raz na odwiedziny wielkich zwierząt - słoni i nosorożców.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Oczywiście inne, mniejsze zwierzątka też znalazły swoje miejsce.
Obrazek
Późno w nocy wróciliśmy na biwak - trzeba było się trochę przespać, a zwierzęta nadal przybywały do wodopoju.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 03 kwietnia 2023, 23:46

Rano zwinęliśmy nasze obozowisko w czym dopingowały nam afrowiórki mieszkające również na campingu. Tylko nie w namiotach lecz w norkach i tunelach ciągnących się pod całym obszarem pola biwakowego.
Obrazek
Obrazek
Odwiedziliśmy jeszcze wodopój i trochę pooglądaliśmy zwierzęta.
Obrazek
Na terenie campingu znajduje się wieża widokowa z której szczytu rozciąga się widok na całą okolicę. Widać z niej stada żyjących tu zwierząt.
Obrazek
Obrazek
Na koniec jeszcze podziwialiśmy wielkie gniazdo tkaczy. Ten wielki twór ptasiej inżynierii zapewnia schronienie setkom małych ptaszków.
Obrazek
Ruszamy na podbój Etoshy.
Teren Parku to przede wszystkim busz - trawiaste obszary z pojedynczymi drzewami i kępami krzewów. Niekiedy busz przechodzi w typową sawannę, trawiastą równinę porośniętą trawą. Jest jeszcze solnisko, ale o tym później.
Obrazek
Obrazek
A wśród traw i krzewów ...
Obrazek
... pełno zwierząt.
Obrazek
Obrazek
Grupują się w stada nieraz bardzo duże lub wędrują pojedynczo.
Obrazek
Jakie to zwierzątka? Są to niewielkie springboki ...
Obrazek
większe impale ...
Obrazek
zebry ...
Obrazek
oryksy ...
Obrazek
gnu ...
Obrazek
bawolce rude ...
Obrazek
kudu wielkie.
Obrazek
Wśród antylop i bawołów żyją ptaki. Dorównujące im wielkością strusie.
Obrazek
Wypatrzyliśmy również m.in. dropika jasnoskrzydłego ...
Obrazek
... i dropa olbrzymiego.
Obrazek
Wśród mnóstwa zwierząt szukaliśmy tych największych. Słoni.
Dojechaliśmy do szlaków ich wędrówki i zauważyliśmy je, trudno ich nie zauważyć.
Obrazek
Obrazek
Duże stado na które natrafiliśmy wędrowało w kierunku wodopoju. Dla tych olbrzymów auta to przeszkoda z którą są w stanie rozprawić się - nawet wywrócić auto. Przechodziły bardzo blisko nas, aż musieliśmy w trybie awaryjnym trochę wycofywać się.
Obrazek
Zwierzęta gromadzą się w pobliżu nielicznych sadzawek. Zgodnie korzystają z wodopojów.
Obrazek
Obrazek
Wcześniej widziane wędrujące słonie były w drodze do sporego zbiornika wodnego.
Obrazek
Podjechaliśmy tam za słoniami i wow, co się tam działo.
Obrazek
Obrazek
Zebry, antylopy, bawoły, żyrafy, słonie i nosorożec.
Obrazek
Wielki nosorożec pławił się w błocie. Ochładzał się i ochraniał przed owadami.
Obrazek
Kawałek dalej to samo robiła rodzinka słoni.
Obrazek
Małe słoniątka z wielką radością taplały się w wodzie.
Obrazek
Obrazek
Jeździliśmy dalej po Etoshy.
Obrazek
Spotykaliśmy kolejne stada zwierząt. Z nowych, dotychczas niespotkanych, udało się nam zaobserwować hienę - siedziała i patrzyła na nas - a my na nią. Po dłuższej chwili znudziło jej się i poszła sobie chowając się w wysokiej trawie.
Obrazek
Zbliżał się wieczór i musieliśmy opuścić krainę zwierząt. Następną noc spędziliśmy na campingu Halali.
Obrazek
Tu także znajduje się sadzawka dla zwierząt i miejsce do ich obserwowania.
Obrazek
Zbliżał się wieczór, nad wodą nie było już mniejszych zwierząt, pozostało tylko duże stado słoni z kilkoma małymi słoniątkami.
Obrazek
Ale do wodopoju zbliżył się nosorożec i ...
Obrazek
... słonie od razu zareagowały, przeganiając "intruza".
Obrazek
Znalazł sobie miejsce po drugiej stronie stawu.
Obrazek
Zaszło słońce i stado słoni odeszło na nocleg.
Obrazek
Pozostał tylko jeden ze słoni i w spokoju, już bez obaw o małe, i słoń i nosorożce mogły zaspokoić pragnienie.
Obrazek
Tak jak i kilka hien.
Obrazek
Zrobiło się późno, pora spać - a zwierzęta nadal przybywały do wodopoju.

Rano zwinęliśmy obóz ...
Obrazek
i poszliśmy pooglądać zwierzątka. Wokół sadzawki kłębiły się tym razem głównie antylopy.
Obrazek
Z miejsca do obserwacji podglądaliśmy życie zebr, impali, kudu.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Niektóre zaspokajały pragnienia, a inne (impale) zawzięcie walczyły.
Obrazek
Cóż za różnorodność.
Obrazek
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 03 kwietnia 2023, 23:46

Pożegnaliśmy Halali i znów ruszyliśmy na safari po Etoshy.
Obrazek
Po Parku Narodowym Etosha wolno jeździć samochodami a nawet trzeba - poruszanie się pieszo, na rowerach czy motocyklach jest zakazane. W Parku można przebywać tylko w czasie dnia, po godzinie 18 należy dojechać do jednego z trzech campingów lub wyjechać poza teren parku. Po tej godzinie zamykane są bramy.
Obrazek
Wolno jeździć wyznaczonymi drogami, których jest wiele i ciężko jest zwiedzić je wszystkie pomiędzy campingami w czasie jednego dnia. Na "skrzyżowaniach" znajdują się proste drogowskazy które ułatwiają orientację w terenie.
Obrazek
W czasie jazdy należy bardzo uważać, bo w około jest bardzo wiele zwierząt, przechodzą przez drogę nic nie robiąc sobie z turystów.
Obrazek
Z aut nie wolno wychodzić - to ochrona zwierząt, strach przed kłusownikami, oraz ochrona turystów przed bądź co bądź dzikimi zwierzętami. Dlatego zdjęcia wykonywaliśmy tylko z wnętrza auta lub "wychodząc" przez otwarte okna.
Obrazek
Obrazek
Oprócz kampingów znajduje się również kilka miejsc odpoczynkowych z ubikacjami. Często są ogrodzone.
Obrazek
W jednej z nich zatrzymaliśmy się, a przy okazji porobiliśmy sobie trochę zdjęć na wyschniętym jeziorze.
Obrazek
Centralną część Parku Narodowego zajmuje okresowe słone jezioro Etosha. Przez większą część roku jest to solnisko pozbawione wody. W porze deszczowej to ostoja nawet milionów ptaków. W okresie którym my byliśmy była to płaska sucha równina.
Obrazek
Obrazek
Na skraju solniska znajdują się miejsca z występowaniem wody. Zwierzęta wykorzystują je. Słonie uwielbiają taplanie się w błocie.
Obrazek
Obrazek
W bliskości z wielkimi zwierzętami żyją inne, wysokie czyli żyrafy.
Obrazek
Wędrują po buszu pojedynczo i w większych grupach składających się z kilku osobników.
Obrazek
Obrazek
W dużych grupach żyją tu antylopy gnu.
Obrazek
Obrazek
A w jeszcze większych stadach springboki.
Obrazek
Obrazek
Pojedynczego zaobserwowaliśmy tylko strusia.
Obrazek
Wszystkim zwierzętom doskwiera upał, szukają choćby troszkę cienia, które dają pojedyncze drzewa.
Obrazek
Jadąc przez park natknęliśmy się na zator. Na drodze stało kilkanaście aut, a pasażerowie zawzięcie obserwowali odległe zarośla. Chcieliśmy zobaczyć jakieś drapieżniki i mamy - z daleka bo daleka, ale zawsze co lampart to lampart.
Obrazek
Obrazek
Do godziny 18 mieliśmy jeszcze trochę czasu więc na koniec dnia podjechaliśmy na Dikdik Drive, trasę pośród zarośli gdzie żyją jedne z najmniejszych antylop, antylopy dikdik sawannowy inaczej Damara. Są to bardzo płochliwe i trudno je spotkać. Po długim wypatrywaniu udało się nam wypatrzeć parę tych ładnych zwierząt.
Obrazek
Obrazek
Zaczął zapadać zmierzch, dlatego ruszyliśmy do campingu, kolejnego trzeciego już w Etoshy campingu Namutoni.
Obrazek
Rozbiliśmy się i poszliśmy na oglądanie zwierzątek.
Obrazek
Najlepsze miejsce do obserwacji znajduje się w wieży starego fortu niemieckiego leżącego na terenie campingu.
Obrazek
Z wieży można doglądnąć teren całego campingu ...
Obrazek
... oraz na słonie pałaszujące rosnącą w pobliżu trzcinę.
Obrazek
Obrazek
Szczególnie spodobała się nam wielka słonica i malutkie słoniątko nieodstępujące matki.
Obrazek
Zaszło słońce i zapadła ciemność, a my wróciliśmy na biwak na kolejną pyszną kolację.
Obrazek
Obrazek
Rano zwiedziliśmy jeszcze stary ponad stuletni fort, wybudowany przez Niemców w czasie gdy Namibia była ich kolonią.
Obrazek
Obrazek
Żegnani przez licznie żyjące na terenie campingu mangusty pręgowane opuściliśmy ostatni camp i ruszyliśmy do wyjazdu z Etoshy.
Obrazek
Było wiele o dużych zwierzętach to jeszcze należy wspomnieć o malutkich - na terenie Parku tak zresztą jak w całej Namibii mogliśmy zaobserwować wiele kopców termitów urozmaicających krajobraz swoimi niekiedy bardzo wysokimi kopcami.
Obrazek
Dojechaliśmy do bramy wyjazdowej z Parku Narodowego po drodze pożegnały nas słonie, a my po kontroli czy nie wywozimy mięsa upolowanych zwierząt ruszyliśmy w dalszą drogę. Tym razem na południe.
Obrazek
Obrazek
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Re: Namibia 2022 - afrykańskie safari w pustyni i buszu

Post autor: adamek » 03 kwietnia 2023, 23:47

Już po wyjechaniu z parku natknęliśmy się na zwierzę, na które "polowaliśmy" cały czas. Udało się nam spotkać guźca, takiego afrykańskiego dzika.
Obrazek
Obrazek
Zmieniliśmy trochę plan i pojechaliśmy do Otjiwarongo. Tutaj mieści się ciekawe miejsce ...
Obrazek
... farma krokodyli.
Obrazek
Farmę można zwiedzać, podziwiać wielkie krokodyle nilowe.
Obrazek
Obrazek
W wielkim basenie pływało i wygrzewało się kilkadziesiąt wielkich gadów.
Obrazek
Jak wielkich widać na zdjęciu - wymalowany zwierz jest naturalnych rozmiarów.
Obrazek
Obrazek
Pewnie, jakby to był prawdziwy zjadłby dziewczyny i jeszcze by chciał :)
Ząbki ma słusznych rozmiarów.
Obrazek
Wielkie, dorosłe, ponad 20-letnie osobniki pławią się w dużym basenie. W mniejszych są kilkunastoletnie, w innych kilkuletnie.
Obrazek
Podeszliśmy do niewielkiego zbiornika. Tam przebywały zupełnie młode, jednoroczne okazy. Przewodnik wziął jednego do ręki.
Obrazek
Podobało się nam głaskanie małego gada, choć tymi ząbkami pewnie nawet palec mógłby odgryźć.
A wtedy przewodnik dał nam gada do potrzymania - super zabawa.
Obrazek
I pomyśleć, że ten mały potwór jeszcze rok temu siedział w jajku, w takim jaki trzyma Asia.
Obrazek
Przy farmie znajduje się restauracja, w której serwują potrawy z krokodyli.
Obrazek
Pora była właściwa w sam raz na lunch.
Obrazek
Najedzeni pożegnaliśmy krokodyle - naprawdę mają świetne ząbki, a nawet nie szorują ich rano i wieczorem, ...
Obrazek
... i pojechaliśmy dalej.
100 km dalej był nasz cel. Już z daleka było widać płaską górę wyrastającą nad równiną.
Obrazek
Jest to płaskowyż Waterberg.
Góra posiada pionowe skalne ściany. Na szczycie góry stworzono Park Narodowy Waterberg.
Ponieważ płaskowyż jest w dużej mierze niedostępny od spodu, zgromadzono na górze zagrożone gatunki zwierząt. Teraz w spokoju żyją tam lamparty, gepardy, nosorożce, żyrafy, bawoły, antylopy i podobno aż 23 gatunki węży (brryyy).
Obrazek
My chcieliśmy zwiedzić podnóża płaskowyżu, tu mieliśmy camping.
Po przyjeździe udaliśmy się do doliny otoczonej z trzech stron wysokimi skalnymi skałami.
Obrazek
Tu przy domkach campingowych rozpoczynają się dwie trasy Porcupine i Fountain Trail, które prowadzą na około doliny.
Obrazek
Dzięki wodzie jest tu zielono i ...
Obrazek
... kolorowo. Jakże odmiennie od dotychczasowych widoków.
Obrazek
Obrazek
Rośnie tu wiele potężnych drzew.
Obrazek
Wśród których udało się nam wypatrzyć dikduki, płochliwe miniaturowe antylopy, które tylko przez moment widzieliśmy w Etoshy, a tu w całej okazałości.
Obrazek
Obrazek
Wędrowaliśmy u podnóża skalnej ściany.
Obrazek
Zaobserwowaliśmy ciekawe zjawisko - drzewa rosnące na ścianie skalnej mają trudność z dostępem do wody, dlatego spuszczają swoje korzenie w dół, po skale, do podnóża góry, gdzie jest mokro.
Obrazek
Przeszliśmy obydwie trasy i ...
Obrazek
... już długo po zachodzie słońca wróciliśmy do auta i w ciemnościach dojechaliśmy na biwak.
Obrazek

Następnego dnia ruszyliśmy na kolejne zwiedzanie rejonu Waterberga.
Obrazek
Wędrowaliśmy szlakiem żyrafy
Obrazek
Droga prowadziła równiną porośniętą drzewami i krzewami. W oddali Widać było skalną ścianę.
Obrazek
Obrazek
Na końcu trasy natrafiliśmy na duże stado pawianów.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Tutaj rozpoczyna się następna ścieżka, trasa Daissy.
Obrazek
Prowadzi ona pomiędzy skałami porośniętych gęstymi zaroślami u stóp skalnej ściany płaskowyżu Watenberg.
Obrazek
Obrazek
Z punktu widokowego roztacza się wspaniały widok na całą dolinę.
Obrazek
Obrazek
Dotarliśmy do miejsca gdzie wędrowaliśmy wcześniejszego wieczoru.
Obrazek
Jest tu zielono i kolorowo.
Obrazek
Na nasz biwak wracaliśmy kolejnym szlakiem, Andersson Trail.
Obrazek
Podobnie jak Daissy prowadzi przez skały i zarośla u podnóża płaskowyżu tylko że po drugiej stronie doliny.
Obrazek
Było bardzo gorąco, wędrówka mimo, że stosunkowo krótka była wyczerpująca. Wróciliśmy na biwak. Tam sprawdziliśmy - było 41 stopni w cieniu !!!
Dlatego tak wspaniała była zimna cola i sprite wypite w cafejce na campingu z widokiem na dolinę.
Obrazek
Przeczekaliśmy najgorętszy czas na biwaku, w cieniu.
Obrazek
Wieczorem wybraliśmy się na spacer w pobliżu campingu. Prowadzi tu ścieżka historyczna po terenie bitwy która rozegrała się w 1904 roku. To tutaj Herero walczący z kolonialnymi wojskami niemieckimi w ostatniej walce doznali porażki, co zakończyło opór tubylców wobec kolonialistów.
Resztki, kilkadziesiąt tysięcy, Herero uciekły na pustynię i próbowały dostać się do strefy brytyjskiej. Jednak udało się to bardzo nielicznym, większość zmarła z pragnienia, głodu i chorób na pustyni lub została wymordowana przez wojska niemieckie.
Obrazek
W recepcji campingu można oglądnąć makietę tej bitwy.
Obrazek
Wyszliśmy na wzgórze, ostatnie miejsce oporu tubylców.
Obrazek
Roztacza się stąd wspaniały widok.
Obrazek
Poniżej rozciąga się równina porośnięta buszem, oświetlona promieniami zachodzącego słońca.
Obrazek
Wróciliśmy na biwak. Tak zakończyliśmy nasz przedostatni dzień pobytu na ziemi namibijskiej.
Obrazek
Tego dnia zaobserwowaliśmy wiele ciekawych, kolorowych ptaszków i ciekawych form kopców termitów.
Obrazek
Obrazek

Rano było pakowanie, czyszczenie auta i wyjadanie na śniadanie resztek, które nam się ostały.
Obrazek
Ruszyliśmy w kierunku Windhuk. Drogi którymi jechaliśmy były już asfaltowe i szerokie - zbliżaliśmy się do stolicy. Końcówka to już niedługi odcinek prawdziwej autostrady.
Obrazek
Droga była dobra, ale pędzić się nie dało - minęliśmy jedyne spotkane w Namibii fotoradary i policję z szuszarkami.
Obrazek
Windhuk to nowoczesne miasto, chyba jedyne w tym kraju, nowoczesne budynki, szerokie ulice, światła na skrzyżowaniach.
Obrazek
Na koniec odwiedziliśmy sklepiki z pamiątkami wydając ostatnie tutejsze dolary oraz symbol tego miasta - luterański kościół Chrystusa.
Obrazek
Pozostało nam już tylko oddać auto i dojechać na położone pod miastem lotnisko. Odwiózł nas tam Marcus. Niestety zakończyliśmy trzytygodniową wyprawę do egzotycznego i pięknego zakątka.



Obrazek
W ciągu 21 dni objechaliśmy dookoła Namibię, zwiedzając najciekawsze jej miejsca. Pokonaliśmy samochodem 5200 km przebijając cztery opony. Maksymalnie mieliśmy temperaturę 41 stopni (kilka razy 38 lub 39), najniższa w dzień była nad morzem tylko 14.
Obrazek
Obrazek
Piękny kraj, bardzo bezpieczny, pełen wspaniałych widoków z mnóstwem zwierząt.
Polecamy go do odwiedzenia. My bawiliśmy się świetnie.
Obrazek
Tylko po są te ...kulki? :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
ODPOWIEDZ