Góry Izerskie i Karkonossze (trochę śladami XI Spotkania sudeckiego)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Góry Izerskie i Karkonossze (trochę śladami XI Spotkania sudeckiego)
Wprawdzie miało być drugie szczepienie 15 czerwca, ale nastąpiło przyspieszenie i już 10 czerwca jesteśmy po. Nic nam w zasadzie nie jest, nie odczuwamy żadnych sensacji. Planowałem wyjazd na 21 czerwca, ale WB dostały propozycję grania od miasta Opola na 28 czerwca, więc wyjazd musiał ulec przyspieszeniu. Ruszam w poniedziałek 14 raniutko o 5.10 autobusem do Opola, potem IC do Wrocka, kolejna przesiadka na Koleje Dolnośląskie do Lubania Śląskiego. Z Lubania mam autobus do Świeradowa za półtorej godziny. Wysiadam, pytam jak na PKS, idę a pani mówi, że tutaj zaraz jeżdżą busy więc może coś będzie. Podchodzę ... i faktycznie. Jest 10.30 a bus do Świeradowa jest o 10.35. To się nazywa mieć szczęście. Wysiadam w Świeradowie, idę przez park w kierunku kolejki gondolowej (nie mam zamiaru podchodzić pod Stóg Izerski asfaltem za czerwonymi znakami. Podchodzę, płacę ... o kurde bilet senioralny w jedną stronę 35 zeta. Nic damy radę, w końcu mam 13 emeryturę Jadę.
Podchodzę pod schronisko ... wisi kartka "14 czerwca nieczynne, przepraszamy"
Jeszcze rzut oka na wieżyczkę
Ruszam na szczyt, potem żółto-czerwono-zielonym szlakiem w dół, potem tylko żółto-zielonym, a w końcu żółtym powoli w dół, za chwilę bardziej stromo, pojawiają się bajorka.Trzeba obchodzić, żeby się nie utopić w tym szlamie. Trasa jest oznaczona kilometrami a nie godzinowo. Dochodzę do drogi szutrowej. Skręcam w lewo za szlakiem i drogą, stale lekko w dół, w kierunku Chatki Górzystów. Mijam jakieś mostki nad potoczkiem
Wreszcie docieram do Hali Izerskiej, widać już Chatkę, kusi skrót, ale znowu obawa przed mokradłami izerskimi. Idę do Skrzyżowania szlaków i asfaltem podchodzę pod podejście do Chatki. W Chatce i przed nią trochę ludzi. Ja tradycyjnie... zupa chmielowa czeska i naleśnik z pieczarkami.
Po godzince ruszam dalej w kierunku Stacji turystycznej Orle. Znowu mostek nad Jagnięcym Potokiem
I drogą wzdłuż Izery w kierunku Stacji turystycznej Orle. Tu zaplanowałem nocleg. Po drodze różne kwiatki (ale nie znam nazw, i nie mam zamiaru ich zapamiętać)
Jakaś wiata, kolejne mostki i jest. Rozległa polana, na niej kilka budynków, pozostałości po hucie szkła. W centralnym punkcie pomnik słońca i centrum układu planetarnego.
jest też pomnik hutnika
Ja melduję się w centrali, piwko, nocleg.
Jeszcze rozmowa z szefem na temat ewentualnego naszego grania - jest zainteresowanie i wstępny termin: sobota 25 września na pożegnanie lata. Wymiana gadżetów od nas płyta, od nich kalendarz i nieśmiertelne pytanie: czy wy jesteście braćmi???
CDN
Podchodzę pod schronisko ... wisi kartka "14 czerwca nieczynne, przepraszamy"
Jeszcze rzut oka na wieżyczkę
Ruszam na szczyt, potem żółto-czerwono-zielonym szlakiem w dół, potem tylko żółto-zielonym, a w końcu żółtym powoli w dół, za chwilę bardziej stromo, pojawiają się bajorka.Trzeba obchodzić, żeby się nie utopić w tym szlamie. Trasa jest oznaczona kilometrami a nie godzinowo. Dochodzę do drogi szutrowej. Skręcam w lewo za szlakiem i drogą, stale lekko w dół, w kierunku Chatki Górzystów. Mijam jakieś mostki nad potoczkiem
Wreszcie docieram do Hali Izerskiej, widać już Chatkę, kusi skrót, ale znowu obawa przed mokradłami izerskimi. Idę do Skrzyżowania szlaków i asfaltem podchodzę pod podejście do Chatki. W Chatce i przed nią trochę ludzi. Ja tradycyjnie... zupa chmielowa czeska i naleśnik z pieczarkami.
Po godzince ruszam dalej w kierunku Stacji turystycznej Orle. Znowu mostek nad Jagnięcym Potokiem
I drogą wzdłuż Izery w kierunku Stacji turystycznej Orle. Tu zaplanowałem nocleg. Po drodze różne kwiatki (ale nie znam nazw, i nie mam zamiaru ich zapamiętać)
Jakaś wiata, kolejne mostki i jest. Rozległa polana, na niej kilka budynków, pozostałości po hucie szkła. W centralnym punkcie pomnik słońca i centrum układu planetarnego.
jest też pomnik hutnika
Ja melduję się w centrali, piwko, nocleg.
Jeszcze rozmowa z szefem na temat ewentualnego naszego grania - jest zainteresowanie i wstępny termin: sobota 25 września na pożegnanie lata. Wymiana gadżetów od nas płyta, od nich kalendarz i nieśmiertelne pytanie: czy wy jesteście braćmi???
CDN
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
Re: Góry Izerskie i Karkonossze (trochę śladami XI Spotkania sudeckiego)
Wstaję tradycyjnie tuż po 6 i przed siódmą jestem w trasie. Zdążam do Jakuszyc szlakiem czerwonym. Droga prosta jak strzelił, trochę pod górkę, trochę z górki. Po około godzinie już słychać, a zaraz potem widać drogę, tory kolejowe i jakąś budowę. Przekraczam tory, drogę idę do restauracji. Jakbym się spodziewał, otwarte dopiero od 11, a jest 15 po 8. Otwiera się okno, pani z łaski na uciechę pieczątkuje. A ja kieruję się teraz zielonym szlakiem wzdłuż drogi w kierunku Szrenicy. Przy leśniczówce szlak skręca w las. Przy drodze żarnowiec (nawet nie myśli o zakwitaniu, a w Ładzy już przekwitły)
Mijam poustawiane kamorki
i kieruję się szutrową drogą lekko pod górę, potem jakby trochę bardziej, w końcu szlak skręca w lewo obok ujęcia wodnego.
Zaczyna się robić bardziej stromo. Ścieżka robi się bardziej wąska i tak dochodzi do Owczych Skał.
.
Zaczyna być widoczne Schronisko na Szrenicy.
Po niejakim czasie dochodzę do strumienia (jeden z dopływów Kamieńczyka) i mam do Hali Szrenickiej 1,5km.
Zaczynają się kładki, które prowadzą praktycznie do samej Hali.
po drodze jakieś kikuty drzew (efekt kwaśnych deszczy) i w końcu sama Hala i Schronisko, Przed schroniskiem trochę ludzi.
Widok ze schroniska
W schronisku pora na jakiś posiłek, więc 2 zupy: żurek i chmielowa.
Siedzę, odpoczywam, rozmawiam z kierowniczką na temat ewentualnego naszego grania - jest zainteresowana, wymiana wizytówek, dostała płytę i znowu pytanie o to czy jesteśmy bliźniakami. Tradycyjnie odpowiadam, że jesteśmy rzadkim przypadkiem bliźniaków jednojajowych, z których jeden jest 7 lat starszy od drugiego, ponadto mamy nie tylko różnych ojców, ale i mamusie.
Po rozmowie, ruszam na szlak - ostatni odcinek dzisiaj: kierunek Szrenica. Idę zielonym do górnej stacji wyciągu i potem czarnym.
Wreszcie jestem.
Tu ciekawostka. Jestem sam, chcę zanocować. Niestety jakieś ichnie przepisy mówią, że trzeba zapłacić za cały pokój, czyli w czteroosobowym pokoju jedna noc kosztuje 172 zeta, toż to drożej niż w hotelu. Ponadto to już jest hotel o nazwie Schronisko Szrenica zarządzany z Warszawy, Na szczęście można płacić kartą, w Chatce Górzystów, Orle, Hali Szrenickiej i Odrodzeniu tylko gotówka. Próbuję się dodzwonić do Schroniska pod Łabskim, mam 2 nr telefonów, jeden nie działa, drugi ... nikt nie odbiera. Dzwonię do Woseckiej Boudy. Mogę przyjść, nocleg kosztuje 600 koron, ale płatne tylko czeskie, polskie, kartą niestety nie. Moje zasoby gotówkowe mogą nie wystarczyć na dojście do Karpacza. Pani proponuje glebę, pokazuje, są materace ja mam dres, jest dość ciepło. decyduję się. A i jeszcze jutrzejsze kółko polsko-czeskie jest niedostępne, bo szlak pod kotłami jest zamknięty. Miał być tylko do 15 czerwca, ale przedłużono, ze względu na jakieś ptaszki. Pozostaje iść czeskim i wracać GSS, a jutro GSS w odwrotną stronę, Bez sensu. Czeskim szliśmy na Zjeździe, wtedy byliśmy przy źródłach Łaby i wodospadach. Chyba pójdę prosto czerwonym do Domu Śląskiego. Na razie idę w kimonko.
CDN
Mijam poustawiane kamorki
i kieruję się szutrową drogą lekko pod górę, potem jakby trochę bardziej, w końcu szlak skręca w lewo obok ujęcia wodnego.
Zaczyna się robić bardziej stromo. Ścieżka robi się bardziej wąska i tak dochodzi do Owczych Skał.
.
Zaczyna być widoczne Schronisko na Szrenicy.
Po niejakim czasie dochodzę do strumienia (jeden z dopływów Kamieńczyka) i mam do Hali Szrenickiej 1,5km.
Zaczynają się kładki, które prowadzą praktycznie do samej Hali.
po drodze jakieś kikuty drzew (efekt kwaśnych deszczy) i w końcu sama Hala i Schronisko, Przed schroniskiem trochę ludzi.
Widok ze schroniska
W schronisku pora na jakiś posiłek, więc 2 zupy: żurek i chmielowa.
Siedzę, odpoczywam, rozmawiam z kierowniczką na temat ewentualnego naszego grania - jest zainteresowana, wymiana wizytówek, dostała płytę i znowu pytanie o to czy jesteśmy bliźniakami. Tradycyjnie odpowiadam, że jesteśmy rzadkim przypadkiem bliźniaków jednojajowych, z których jeden jest 7 lat starszy od drugiego, ponadto mamy nie tylko różnych ojców, ale i mamusie.
Po rozmowie, ruszam na szlak - ostatni odcinek dzisiaj: kierunek Szrenica. Idę zielonym do górnej stacji wyciągu i potem czarnym.
Wreszcie jestem.
Tu ciekawostka. Jestem sam, chcę zanocować. Niestety jakieś ichnie przepisy mówią, że trzeba zapłacić za cały pokój, czyli w czteroosobowym pokoju jedna noc kosztuje 172 zeta, toż to drożej niż w hotelu. Ponadto to już jest hotel o nazwie Schronisko Szrenica zarządzany z Warszawy, Na szczęście można płacić kartą, w Chatce Górzystów, Orle, Hali Szrenickiej i Odrodzeniu tylko gotówka. Próbuję się dodzwonić do Schroniska pod Łabskim, mam 2 nr telefonów, jeden nie działa, drugi ... nikt nie odbiera. Dzwonię do Woseckiej Boudy. Mogę przyjść, nocleg kosztuje 600 koron, ale płatne tylko czeskie, polskie, kartą niestety nie. Moje zasoby gotówkowe mogą nie wystarczyć na dojście do Karpacza. Pani proponuje glebę, pokazuje, są materace ja mam dres, jest dość ciepło. decyduję się. A i jeszcze jutrzejsze kółko polsko-czeskie jest niedostępne, bo szlak pod kotłami jest zamknięty. Miał być tylko do 15 czerwca, ale przedłużono, ze względu na jakieś ptaszki. Pozostaje iść czeskim i wracać GSS, a jutro GSS w odwrotną stronę, Bez sensu. Czeskim szliśmy na Zjeździe, wtedy byliśmy przy źródłach Łaby i wodospadach. Chyba pójdę prosto czerwonym do Domu Śląskiego. Na razie idę w kimonko.
CDN
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
Re: Góry Izerskie i Karkonossze (trochę śladami XI Spotkania sudeckiego)
Wschód słońca przespałem, wstałem po 6 i tradycyjnie przed siódmą w drodze. Zdążam czerwonym czyli GSS do Domu Śląskiego. Odwrotnie niż szedłem cały GSS, za to jak w piosence. Trasa do Śnieżnych Kotłów dość monotonna, tylko przekaźnik coraz bliżej.
W Śnieżnych Kotłach śnieg sobie leży.
A ja nawet się nie zatrzymuję tylko podążam za czerwonymi znakami. Teraz przekaźnik się oddala.
Dochodzę do Czarniej Przełęczy, popijam, mały odpoczynek. I teraz pod górkę do Kamorków, Przełęczy i Odrodzenia.
W Odrodzeniu rozmawiam zgodnie z umową z menagerem, dostaje również płytę (czemu ma być poszkodowany). Mówi, że pod Odrodzenie można podjechać od Szpindlerowego spokojnie. Umawiamy się wstępnie na wrzesień. Jem śniadanko. I ... coś się zaczyna pogoda kitwasić, pojawiły się chmurzyska, Kamorków już nie widać. A przedtem od Kamorków było widać Śnieżkę.
No trudno, jak zacznie popadywać to się zakurtkuję. Po godzince ruszam dalej w kierunku Słonecznika. Początkowo trochę pod górkę, potem tylko lekko.
Wreszcie dochodzę, przy słoneczniku trochę ludzików, jakaś baba pali papierosa i śmierdzi, że hej.
Nawet się nie zatrzymuję, idę w kierunku strumyka coby napełnić butelkę. Pogoda się poprawiła. Dochodzę nad Staw, ładnie widać Samotnią i Strzechę.
Teraz ceprostradą prosto do Domu Śląskiego. W Domu Śląskim szok - można płacić kartą, nocleg za 4 dychy, jako jedyny na sali mam piwo w szkle.
Nawet chciałem zejść do Karpacza wracać, ale utknąłbym w Opolu, Więc decyduję się na nocowanie. Jeszcze kolacyjko-obiad. Placki z gulaszem, pani pyta "a jakaś zupa?" ... tylko chmielowa.
Patrzę jeszcze na podróżnika jak jutro pojadę - mam autobus z Karpacza do Jeleniej, potem pociąg i około 14 powinienem być w domu.
Wstaję więc tradycyjnie i ruszam czarnym szlakiem przez Biały Jar do Karpacza. Jeszcze ostatni rzut oka na Śnieżkę.
Podsumowanie
W sumie wyjazd udany, dawno nie szedłem z Jakuszyc na Szrenicę, szkoda tylko, że szlak pod kotłami zamknięty, no i rozczarowanie kolejne schroniskiem na Szrenicy (kiedyś ciepłe piwo, bo w tygodniu nie włączają chłodziarek, teraz cyrki z noclegiem - czyżby tylko wycieczki i wyjazdy wieloosobowe ???)
Chatka Górzystów nie przereklamowana, Stacja Orle super. No i załatwiłem spotkania z piosenką WB w 3 miejscach.
W Śnieżnych Kotłach śnieg sobie leży.
A ja nawet się nie zatrzymuję tylko podążam za czerwonymi znakami. Teraz przekaźnik się oddala.
Dochodzę do Czarniej Przełęczy, popijam, mały odpoczynek. I teraz pod górkę do Kamorków, Przełęczy i Odrodzenia.
W Odrodzeniu rozmawiam zgodnie z umową z menagerem, dostaje również płytę (czemu ma być poszkodowany). Mówi, że pod Odrodzenie można podjechać od Szpindlerowego spokojnie. Umawiamy się wstępnie na wrzesień. Jem śniadanko. I ... coś się zaczyna pogoda kitwasić, pojawiły się chmurzyska, Kamorków już nie widać. A przedtem od Kamorków było widać Śnieżkę.
No trudno, jak zacznie popadywać to się zakurtkuję. Po godzince ruszam dalej w kierunku Słonecznika. Początkowo trochę pod górkę, potem tylko lekko.
Wreszcie dochodzę, przy słoneczniku trochę ludzików, jakaś baba pali papierosa i śmierdzi, że hej.
Nawet się nie zatrzymuję, idę w kierunku strumyka coby napełnić butelkę. Pogoda się poprawiła. Dochodzę nad Staw, ładnie widać Samotnią i Strzechę.
Teraz ceprostradą prosto do Domu Śląskiego. W Domu Śląskim szok - można płacić kartą, nocleg za 4 dychy, jako jedyny na sali mam piwo w szkle.
Nawet chciałem zejść do Karpacza wracać, ale utknąłbym w Opolu, Więc decyduję się na nocowanie. Jeszcze kolacyjko-obiad. Placki z gulaszem, pani pyta "a jakaś zupa?" ... tylko chmielowa.
Patrzę jeszcze na podróżnika jak jutro pojadę - mam autobus z Karpacza do Jeleniej, potem pociąg i około 14 powinienem być w domu.
Wstaję więc tradycyjnie i ruszam czarnym szlakiem przez Biały Jar do Karpacza. Jeszcze ostatni rzut oka na Śnieżkę.
Podsumowanie
W sumie wyjazd udany, dawno nie szedłem z Jakuszyc na Szrenicę, szkoda tylko, że szlak pod kotłami zamknięty, no i rozczarowanie kolejne schroniskiem na Szrenicy (kiedyś ciepłe piwo, bo w tygodniu nie włączają chłodziarek, teraz cyrki z noclegiem - czyżby tylko wycieczki i wyjazdy wieloosobowe ???)
Chatka Górzystów nie przereklamowana, Stacja Orle super. No i załatwiłem spotkania z piosenką WB w 3 miejscach.
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
Re: Góry Izerskie i Karkonossze (trochę śladami XI Spotkania sudeckiego)
Moje góry Zadreptane w każdym możliwym miejscu (mieliśmy rodzinną bazę w Karpaczu Górnym vel Bierutowicach)
I co mogę powiedzieć o schroniskach:
- Szrenica - mały hotel się zrobił bez serca do ludzi
- Odrodzenie - wg mnie trzymają poziom
- Dom Śląski - sory ale ten przybytek omijam z daleka... no paru metrów
- Strzecha - no tutaj jak było fajnie tak jest dają radę
- Samotnia - no ja cie proszę, jak uwielbiamy to miejsce z uwagi na usytouwanie i dobre grzane wino - zrobiła się jedna wielka komercha...
A klu była Łomniczka - ale teraz wiedzą wszyscy co się dzieję tam i sam nie wiem co tam powstanie...
Traska fajna, ja od Jakuszyc to takie okrężne drogi robiłem. Fajnie że załatwiłeś granie dla kapeli.
Lubię takie relacje
I co mogę powiedzieć o schroniskach:
- Szrenica - mały hotel się zrobił bez serca do ludzi
- Odrodzenie - wg mnie trzymają poziom
- Dom Śląski - sory ale ten przybytek omijam z daleka... no paru metrów
- Strzecha - no tutaj jak było fajnie tak jest dają radę
- Samotnia - no ja cie proszę, jak uwielbiamy to miejsce z uwagi na usytouwanie i dobre grzane wino - zrobiła się jedna wielka komercha...
A klu była Łomniczka - ale teraz wiedzą wszyscy co się dzieję tam i sam nie wiem co tam powstanie...
Traska fajna, ja od Jakuszyc to takie okrężne drogi robiłem. Fajnie że załatwiłeś granie dla kapeli.
Lubię takie relacje