Zimowa Rysianka, 02.01.2021
: 03 stycznia 2021, 16:57
Słowa Heraklita o tym, że nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki znają dziś chyba wszyscy. Napisano na ten temat tysiące książek, nakręcono setki filmów. Ponieważ jednak człowiek nie potrafi pogodzić się z upływem czasu - przeczuwając iż pod strumieniem aktualnych wrażeń i emocji trwa wciąż jakieś niezmienne Ja, którego nie dosięga niszczący upływ czasu - wciąż podejmuje próby, daremne usiłowania przeniesienia siebie w wyidealizowany czas przeszły, ożywienia umarłej przeszłości...
Przez cały grudzień oczekiwaliśmy na śnieg i mróz narzekając na ciepły klimat i wspominając dawne czasy, kiedy jeszcze bywały prawdziwe zimy. Dawne czasy, więc dawne zdjęcia... tak odkopaliśmy zdjęcia i relację pewnej grudniowej wyprawy na Rysiankę i Pilsko sprzed lat dziewięciu:
https://goo.gl/photos/6LLd1WRoFJhuaD1C8
viewtopic.php?f=6&t=6517
I oto narodził się pomysł: powtórzmy to, w tym samym składzie, tą samą trasą, jeżeli to możliwe w tych samych ciuchach, z tym samym leżącym w piwnicy starym plecakiem... Nawet schabowego w zamkniętym obecnie schronisku jakoś by można odtworzyć... na zimno albo podgrzanego na parkingu.
Niestety zawiódł czynnik ludzki, trzeci uczestnik wycieczki. Przygnieciony ciężarem obowiązków rodzinnych, realizujący się w roli opiekuna wnuków porzucił górskie wędrówki (lub tylko wędrówki w towarzystwie znajomych z GS). Próbowaliśmy zorganizować wyprawę w grudniu, tak jak 9 lat temu, w końcu udało się pojechać 2 stycznia, ale bez niego. Olę zabrałem wprost z imprezy sylwestrowej, nie mogła więc mieć starych ciuchów, dlatego ostatecznie zrezygnowaliśmy z przebieranek. Znalazł się trzeci towarzysz... przynajmniej liczba uczestników się zgadzała.
Jak wyszło? Mieliśmy więcej słońca, mniej śniegu, było mniej dramatycznie.... i niestety mnóstwo ludzi. Dalej mamy siłę chodzić po górach, więc może jeszcze w tym roku... w grudniu... spróbujemy powtórzyć...
Fotorelacja:
https://photos.app.goo.gl/PPtbpRt9xN9hST6f6
No i na koniec wizyta u przyjaciół w Wilkowicach. Zdjęć nie zrobiliśmy a szkoda, bo widok takich młodych, uśmiechniętych i pełnych energii ludzi to bardzo pozytywny przekaz. Życzymy zdrowia, wcześniej czy później będzie dobrze!
Przez cały grudzień oczekiwaliśmy na śnieg i mróz narzekając na ciepły klimat i wspominając dawne czasy, kiedy jeszcze bywały prawdziwe zimy. Dawne czasy, więc dawne zdjęcia... tak odkopaliśmy zdjęcia i relację pewnej grudniowej wyprawy na Rysiankę i Pilsko sprzed lat dziewięciu:
https://goo.gl/photos/6LLd1WRoFJhuaD1C8
viewtopic.php?f=6&t=6517
I oto narodził się pomysł: powtórzmy to, w tym samym składzie, tą samą trasą, jeżeli to możliwe w tych samych ciuchach, z tym samym leżącym w piwnicy starym plecakiem... Nawet schabowego w zamkniętym obecnie schronisku jakoś by można odtworzyć... na zimno albo podgrzanego na parkingu.
Niestety zawiódł czynnik ludzki, trzeci uczestnik wycieczki. Przygnieciony ciężarem obowiązków rodzinnych, realizujący się w roli opiekuna wnuków porzucił górskie wędrówki (lub tylko wędrówki w towarzystwie znajomych z GS). Próbowaliśmy zorganizować wyprawę w grudniu, tak jak 9 lat temu, w końcu udało się pojechać 2 stycznia, ale bez niego. Olę zabrałem wprost z imprezy sylwestrowej, nie mogła więc mieć starych ciuchów, dlatego ostatecznie zrezygnowaliśmy z przebieranek. Znalazł się trzeci towarzysz... przynajmniej liczba uczestników się zgadzała.
Jak wyszło? Mieliśmy więcej słońca, mniej śniegu, było mniej dramatycznie.... i niestety mnóstwo ludzi. Dalej mamy siłę chodzić po górach, więc może jeszcze w tym roku... w grudniu... spróbujemy powtórzyć...
Fotorelacja:
https://photos.app.goo.gl/PPtbpRt9xN9hST6f6
No i na koniec wizyta u przyjaciół w Wilkowicach. Zdjęć nie zrobiliśmy a szkoda, bo widok takich młodych, uśmiechniętych i pełnych energii ludzi to bardzo pozytywny przekaz. Życzymy zdrowia, wcześniej czy później będzie dobrze!