27-28.10.2020 - Pieniny - polowanie na morza chmur 2020
: 08 listopada 2020, 16:39
Jako, że co roku jeżdżę na polowanie na morza chmur w Pieniny - i tym razem nie mogłem zrezygnować z tej przyjemności. Jako, że cały rok 2020 jest zrąbany, nie spodziewałem się fajerwerków w górach. Przynajmniej mogłem nacieszyć się tym, że byłem w górach. Pobyt w Pieninach zawsze daje wiele powodów do radości. Samo morze chmur powstało, ale warunki fotograficzne i kolory liści były fatalne. Jako, że w tym roku okres dobrej pogody, intensywność kolorów liści i morza chmur rozjechały się "datowo", to nie mogło być wielkiego widowiska. W tym roku wyjątkowo zdarzyło się, że w okresie, kiedy miało być największe morze chmur i intensywność kolorów liści przyszedł 7-dniowy niż bałkański, co oznacza bardzo ciężką dupówę. Do 21 października wszystkie drzewa były jeszcze zielone, a później dosłownie w dwa dni wszystko poleciało na łeb na szyję. Pierwszy dzień dobrej pogody przydarzył się 22 października, ale wiał bardzo duży halny, a szare chmury kręciły się na wysokości 1200-1300 m n.p.m., a morze chmur rozwinęło się tylko w rejonie Jeziora Czorsztyńskiego. Kolejny okres dobrej pogody pojawił się 27-28 października 2020, ale liście przyjęły tylko dwa kolory - żółty i brązowy, a dużo zdążyło już opaść. Totalnie zabrakło pięknych kolorów, podobnie jak w 2019 roku. Jako, że zapisuję dane na ten temat od 20 lat, widzę, jak wszystko się zmienia, niestety na złe. 27 października morze chmur w ogóle nie powstało, a 28 października było bardzo piękne i intensywne, co bardzo cieszyło. Niestety tego samego dnia niebo pokryły chmury cirrostratus nebulosus, co oznacza białe niebo, czyli najgorszą rzecz dla fotografa. Jeśli jest deszcz, to przynajmniej wiem, dlaczego nie mogę pojechać w góry, a białe niebo to taka zmora, bo niby jest słońce, ale jest tak słabe, że nie ma żadnej intensywności barw - jest martwo. Pod względem fotograficznym wyjazd udał się na 10%, ale pod względem gór bardzo się cieszyłem, że w nich byłem, tam zawsze wypoczywam i czuję się tak, jak powinienem. Góry to mój dom . Najbardziej uwielbiam moment, kiedy zejdzie się ze szczytu Trzech Koron i od godziny 9.05 zaczyna słońce oświetlać Przełęcz Szopka. Zawsze tam siedzę, leżę i podziwiam widoki przez około 3 godziny. Po prostu uwielbiam klimat jesieni w Pieninach. Dla zrozumienia o czym piszę, pokażę Wam, jak było w tym roku, a jak było w innych latach (tak powinno być)
A TAK POWINNO BYĆ:
A TAK POWINNO BYĆ: