Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
Osiem dni, osiem leniwych wędrówek po dolinach i przełęczach, osiem odsłon wrześniowego lata, wieczornej i porannej rosy, włoskiej kuchni, porannej kawy z mlekiem, kotletów z kaszy i nalewki pigwowej. Bez ambicji wysokogórskich, wczesnego wstawania i wspinaczki drogami ubezpieczonymi. Bez włoskiej muzyki, bo kto dzisiaj by nadawał coś takiego w radiu.
No cóż jeszcze mógłbym napisać… jak bardzo mi tego brak.
https://photos.app.goo.gl/iJ6358Q47U8znWEaA
No cóż jeszcze mógłbym napisać… jak bardzo mi tego brak.
https://photos.app.goo.gl/iJ6358Q47U8znWEaA
Re: Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
No to i leniwy komentarz:
Re: Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
Relacja w wersji mini, ale zdjęcia są na full .
Tutaj mamy :
Tutaj mamy :
@gaza nieco ambitniej pomyka po żelaznych dróżkach i też kusi widokami, a mnie w Dolomity ciągle tak daleko ...
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Re: Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
Han-ka pojedziesz w Dolomity,to już przepadłaś. Ogólnie to góry dla każdego i każdemu polecam,a i tak większość to chodzi trekkingowo
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Re: Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
Pisałem już gdzieś, że Dolomity to kwintesencja gór ? Tak, wiele razy ? No to potwierdzam kolejny raz !!!
Tym razem widzę nawet znajome miejsca .
Tym razem widzę nawet znajome miejsca .
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
(J. Tuwim)
Re: Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
Dolomity to dosyć specyficzne góry, bardziej cywilizowane - serpentyny na wysokie przełęcze, więcej łąk niż lasów, te skały przegrywające walkę z czasem, wiatrem i wodą... ale widoki malownicze. Nie przepadam za ferratami, w górach lubię kontakt z naturą a nie z żelastwem. A żadnej większej górki nie zrobiliśmy, żadnego trzytysięcznika, bo po kontuzjach byliśmy. I tak się dziwię, że wytrzymałem tyle dni chodząc po 6-8 godzin dziennie. A to, czy się gdzieś wejdzie czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia. No może zabrakło trochę jakiegoś świtu lub zachodu.
Re: Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
Nie ważne czy zdobyliście jakieś "tysiączniki" czy kolejne ferraty. Widoki powalają i dla tych chwil uchwyconych aparatem warto połazikować. Ja Dolomity znam tylko w okresie zimowym, bo jeździłem tam na nartach. Po tych wszystkich relacjach z Dolomitów powinniśmy się udać w lecie i połazikować i zobaczyć to w realu.
Re: Leniwe Dolomity, leniwa relacja, wrzesień 2020
I my z Kovikiem kochamy Dolomity i każda relacja z tych gór,to jak powrót do najfajniejszych wspomnień..chciałabym tak leniwie połazikować