Obrazki z Prawdziwej Beskidzkiej Wyrypy
: 19 lutego 2019, 11:41
Coś bardziej do pooglądania niż do poczytania
Maszeruj lub giń !
Jest Pięknie ! w roli głównej Stopiątka czyli Kobieta zmienną jest
Ludzie są wspaniali! Czyli spotkanie na szlaku
)_
Przerwa na małe co nieco
Komando Cieni w drodze na Krupową
Małe Kontempluje duże
Aby oddać proporcje małego ja jako odnośnik
Tuż przed zachodem słońca tuż przed Krupową
A później było już tylko gorzej ... Ciemność, zmęczenie, znużenie, walka z własnymi słabościami i wyczerpaniem... do wczoraj zarzekałem się że nigdy więcej ! Oj tam oj tam twardym trzeba być nie mientkim
Ta godzina snu uratowała mi życie
Już przeszło
Anegdoty ze szlaku
Anegdota pierwsza (to chyba jakiś stary dowcip) ale gość rozbawił nas do łez:)
Mijam jakąś parę pierwsza idzie kobieta, witam się mówiąc dzień dobry Adam idący za mną słyszy jak towarzysz wyżej wymienionej mówi ze zdziwieniem w głosie Skąd tutaj wszyscy znają moją żonę
Anegdota druga
Wracając nocą stajemy przed rozwidleniem szlaku wydeptanym w śniegu.. chwila zastanowienia i niezdecydowania, Adam mówi szlak chyba prowadzi w lewo na co ja odpowiadam według mnie w prawo do rozważań dołącza Stopiątka i stwierdza że te szlaki na pewno się łączą ... na co Adam poważnym głosem ... musimy poczekać na czwartego okazało się że wszyscy mieliśmy rację
Maszeruj lub giń !
Jest Pięknie ! w roli głównej Stopiątka czyli Kobieta zmienną jest
Ludzie są wspaniali! Czyli spotkanie na szlaku
)_
Przerwa na małe co nieco
Komando Cieni w drodze na Krupową
Małe Kontempluje duże
Aby oddać proporcje małego ja jako odnośnik
Tuż przed zachodem słońca tuż przed Krupową
A później było już tylko gorzej ... Ciemność, zmęczenie, znużenie, walka z własnymi słabościami i wyczerpaniem... do wczoraj zarzekałem się że nigdy więcej ! Oj tam oj tam twardym trzeba być nie mientkim
Ta godzina snu uratowała mi życie
Już przeszło
Anegdoty ze szlaku
Anegdota pierwsza (to chyba jakiś stary dowcip) ale gość rozbawił nas do łez:)
Mijam jakąś parę pierwsza idzie kobieta, witam się mówiąc dzień dobry Adam idący za mną słyszy jak towarzysz wyżej wymienionej mówi ze zdziwieniem w głosie Skąd tutaj wszyscy znają moją żonę
Anegdota druga
Wracając nocą stajemy przed rozwidleniem szlaku wydeptanym w śniegu.. chwila zastanowienia i niezdecydowania, Adam mówi szlak chyba prowadzi w lewo na co ja odpowiadam według mnie w prawo do rozważań dołącza Stopiątka i stwierdza że te szlaki na pewno się łączą ... na co Adam poważnym głosem ... musimy poczekać na czwartego okazało się że wszyscy mieliśmy rację