3 tygodnie w Gruzji 5 /ostatnia / część - Kutaisi.

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

ela
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 81
Rejestracja: 06 maja 2012, 18:38

3 tygodnie w Gruzji 5 /ostatnia / część - Kutaisi.

Post autor: ela » 11 sierpnia 2018, 13:56

:8p: :winko: :uczen: Od 09 lipca jesteśmy w Kutaisi.
To nasze ostatnie 3 dni w Gruzji. A do zobaczenia zostało jeszcze trochę... Mieszkamy w letnim domku z piętrowymi łóżkami, kuchnią, łazienką, zaniedbanym ogrodem, królewskim bażantem z obciętym ogonem i skrzydłami, lecącymi z drzew brzoskwiniami i gruszkami, ojcem gospodarza zbierającym owoce i przygotowującym zacier na chaczę.
Ale w pokoju jest klimatyzacja, bo upał znów ponad 40 stopni.
Idziemy na zwiedzanie miasta.
Cudowna maszynka Janka doprowadza nas przez Czerwony Most do Katedry Zaśnięcia Bogurodzicy – BAGRATI.
Jest to piękna cerkiew / X-XIw. /. Znajduje się na wzgórzu Ukimerioni. Fajne wzgórze – ledwie dychaliśmy po dojściu!!!.
Została zniszczona po najeździe Turków, a jej mury zostały wpisane na listę zabytków UNESCO.
Została odbudowana za czasów Szakaszwilego i bardzo unowocześniona i przez to przestała być na liście UNESCO!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Następnego dnia jedziemy na wycieczkę z ojcem naszego gospodarza.
Ma porządne auto / prawie wszyscy kierowcy w Gruzji mają kierownicę po prawej stronie – to podobno jakiś odrzut z Japonii /.
Jest to pan w naszym wieku i widać, że tylko robi zacier a nie spożywa go.
Juz odpuściliśmy, bo nie myśleliśmy, że uda nam się tyle zobaczyć w jeden dzień!
A jednak to możliwe!
Jedziemy do Sataplii /10 km od Kutaisi, 520m n.p.m., rezerwat 350ha /.
Wykupujemy bilet wstępu za 50 Gel na osobę łącznie na zwiedzanie Sataplii, jaskini Prometeusza, wąwozu Martvili i wąwozu Okatse.
Zwiedzamy z przewodnikiem. Widzimy las typu kolchidowego /buk, cis, bukszpan /. Widzimy ślady dinozaurów odkryte w 1933 roku, makiety dinozaurów.
Jesteśmy na kraterze wygasłego wulkanu i wchodzimy do 600 metrowej jaskini krasowej.
Przechodzimy platformami widokowymi i dowiadujemy się, że Sataplia to góra miodu. Miały tu kiedyś w skałach miejsca dzikie pszczoły, produkowały miód.
Dziś zamieszkuje tam tylko jedna rodzina pszczół i jest pod ochroną.
Przewodnik kończy swoją pracę i zachęca nas do odwiedzenia szklanej platformy widokowej. Oczywiście idziemy, wrażenie niesamowite!!!

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kierowca czeka i jedziemy do jaskini Prometeusza.
Jest udostępniona do zwiedzania w 2011 roku.
Trasa liczy 1,4 km. Zwiedza się kilka komnat, przechodzi się 800 schodów.
Pięknie podświetlona. Większość komnat / ok 20 jest zalana /.
Można wykupić dodatkową opcję dla grotołazów i wtedy zwiedza się więcej z odpowiednim sprzętem .
Wiosną jaskinia jest nieczynna – topniejące śniegi zalewają korytarze.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jedziemy następnie do malowniczego kanionu Martvili nie korzystając z braku czasu i dużej kolejki ze spływu kanionem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jedziemy dalej do kanionu Otakse. My z Wiesią mamy już dość. Zasiadamy w parku w cieniu przy zimnym źródełku i czekamy na panów, a oni idą jeszcze na platformę widokową.
Trochę żałujemy, że nie wybrałyśmy się z nimi, ale ileż można w ciągu jednego dnia.........

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek [imghttps://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/38717335_1756091171112807_7456218080901857280_n.jpg?_nc_cat=0&oh=9148d1ac3bf477fb4761e0ebff851f87&oe=5BFE2E26][/img] Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Nasz kierowca proponuje nam obiad w swoim domu i odpoczynek przed drogą powrotną do Kutaisi. Godzimy się, bo nie wypada odmówić. Wiezie nas znów parę kilometrów w górę i w górę.
Wysiadamy nie wiemy gdzie, wita nas przemiła gospodyni i jemy obiad za który oczywiście płacimy gospodarzom.
Pyszną zupę, kurczaka w sosie orzechowym, gruziński chleb, sałatkę z pomidorów i ogórków, ser i popijamy to winkiem domowej roboty.
Jak się okazuje, że jest moją koleżanką po fachu / też uczyła j. rosyjskiego /.
Dostaję od niej słoik miodu / z plastrami wosku, zaczyna dopiero pszczelarstwo i nie ma jeszcze maszynki do kręcenia miodu /. Jemy ten miód przez cały wieczór, pijemy z herbatą, bo nie wypada zostawić a do bagażu już się nie zmieści.
Po obfitym obiedzie, zmęczeni po wycieczce, pakujemy się, bo jutro koniec pięknej gruzińskiej przygody....
Ale to nie koniec............. kierowca wiezie nas znów w górę i w górę, i w górę... Musimy zobaczyć wodospad, do którego prawie nikt nie dociera.
My docieramy, ale......... jest mgła i niewiele widzimy a szkoda.........

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Do południa w dzień wyjazdu nasi panowie odwiedzają swoją ulubiona cukiernię. Poprawka – idziemy z Wiesią i Jankiem, a Jędral zalega oczekując na ciastko, olbrzymie ciastko.
Przynosimy mu je w podziękowaniu za przygotowywanie codziennych śniadań, do których mogłyśmy z Wiesią zasiadać w piżamkach / chociaż było to o 6 rano niekiedy /.
Jeszcze ostatnie zakupy na targu i wałęsanie się już bez celu po mieście.
Janek dobija targu z Gruzinem odpoczywającym na ławeczce obok naszego miejsca zamieszkania i za moment dużym samochodem / bagaży mamy także dużo / jedziemy w kierunku lotniska w Kutaisi.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Docieramy na lotnisko. Bagaże równo po 20,00 kg!!!
Coś się kupiło....... W środku nocy wylądowaliśmy szczęśliwie w Katowicach.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Teraz trzeba podsumować nasz wyjazd.
Po samej Gruzji przejechaliśmy prawie 2000 km różnymi środkami transportu.
Na pożegnanie wszystkim naszym gospodarzom zostawialiśmy w prezencie polską czekoladę i polskie kabanosy – podobno to najbardziej im smakuje.
Ekipa sprawdzona. Planujemy kolejny wspólny wyjazd.
Dziękuję Wiesi, która wspierała mnie we wszystkich sprawach, była oazą spokoju, każdy najmniejszy konflikt, rodzący się w zarodku potrafiła przewidzieć i go zażegnać. Przed wyjazdem opanowała alfabet gruziński, dzięki czemu, gdy nie było napisów rosyjskich, odczytywała nazwy ulic i dokąd jedzie marszrutka.
Andrzejowi za nieustające poczucie humoru, spokój i codzienne pyszne śniadanka.
Andrzejowi i Jankowi za opracowanie map i tras , po których mieliśmy chodzić.
Jankowi za «cudowną maszynę», która doprowadzała nas do miejsca przeznaczenia, a sobie........ za znajomość języka, dzięki której ze wszystkimi i wszędzie potrafiliśmy się dogadać.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8697
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Re: 3 tygodnie w Gruzji 5 /ostatnia / część - Kutaisi.

Post autor: PiotrekP » 15 sierpnia 2018, 21:10

Wreszcie udało mi się przeczytać całą Waszą relację ze wspaniałego wyjazdu do Gruzji. Praktycznie mamy gotowy przewodnik po najciekawszych miejscach w Gruzji. Z opisu Waszego wynika, że tam można spotkać wspaniały ludzi, którzy są bardzo pomocni dla turystów. O kuchni już nie wspomnę ich potrawy są wspaniałe, świeże ryby to coś co jest najlepsze i to takie z targu. Też planujemy zobaczyć ten piękny kraj, może uda się w najbliższej przyszłości tam pojechać.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
tatromaniak
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1120
Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53

Re: 3 tygodnie w Gruzji 5 /ostatnia / część - Kutaisi.

Post autor: tatromaniak » 16 sierpnia 2018, 9:57

Jakby co szczegółowe materiały / gruby skoroszyt / możemy udostępnić zainteresowanym :)
Jędral
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1348
Rejestracja: 25 lutego 2009, 8:29

Re: 3 tygodnie w Gruzji 5 /ostatnia / część - Kutaisi.

Post autor: Jędral » 22 sierpnia 2018, 21:33

5
Sam możesz wybierać los, zrozum to, wejdź na szczyt! - Adam Sikorski
NORMALNOŚĆ TO ILUZJA. TO CO JEST NORMALNE DLA PAJĄKA ... JEST CHAOSEM DLA MUCHY - Morticia Addams
ODPOWIEDZ