3 tygodnie w Gruzji 1 część - Tbilisi i okolice.

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

ela
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 81
Rejestracja: 06 maja 2012, 18:38

3 tygodnie w Gruzji 1 część - Tbilisi i okolice.

Post autor: ela » 30 lipca 2018, 12:20

Po długich przygotowaniach / bilety zakupione i noclegi zarezerwowane już podczas wspólnie spędzonego Sylwestra 2017/2018 /.
21 czerwca wsiadamy do samolotu Wizzair Katowice – Kutaisi.
Lecimy w czwórkę – Wiesia, Jędral, Janek i ja. Lądujemy o 1 w nocy czasu lokalnego (przesunęliśmy zegarki 2 godziny do przodu). Od razu mamy Georgorian Bus do Tbilisi. Po trzech godzinach jazdy, po 20 lari za osobę, wysiadamy w centrum gruzińskiej stolicy na Placu Wolności.
Jest środek nocy, pięknie oświetlone miasto, duży ruch mimo późnej pory, a my poszukujemy zarezerwowanego miejsca na nocleg. Znajdujemy i ......przyjmują nas bardzo serdecznie, mimo że mieliśmy być dopiero o 14. Dostajemy mieszkanie w bardzo starym domu, ale jest wszystko co potrzebne do szczęścia po długiej podróży. Czysta pościel, ręczniki, gorąca woda, kuchnia i........ przemiły gospodarz.
Kładziemy się spać i po trzech godzinach wyruszamy na zwiedzanie miasta.
Najbliższym mostem przez Kurę dochodzimy do Teatru Marionetek i Tańczących Statuł – cudowne miejsce.
Dochodzimy następnie do Placu Wolności, oglądamy Ratusz, pomnik św. Jerzego, park Puszkina i jego pomnik. Tam też w Informacji Turystycznej dowiadujemy się o wycieczce do monastyrów Dawid Garedża.
Potem Aleja Szoty Rustawelego – a na niej Parlament, Muzeum Narodowe, Muzeum Sztuki i teatr. Dochodzimy do Katedry Sioni.
Znajduje się tam najcenniejsza relikwia Gruzji – krzyż św. Nino. Legenda głosi, że Nino miała senne widzenie Chrystusa. Wysłał ją na Kaukaz, aby nawracała pogan. Podczas pobytu w zamku króla Miriana III uzdrowiła jego żonę.
W podziękowaniu za cud Gruzja w 337r. przyjęła chrześcijaństwo.
Ciekawostka: Ten krzyż był pleciony z gałązek winorośli, a przewiązywany kosmykami włosów, które obcinała sobie Nino.
Po drodze na ulicy Koteafkazi posilamy się pysznymi lodami i mrożoną kawą w cukierni LUCA POLARE – POLECAM, NAPRAWDĘ PYSZNE!!!
Po drodze jeszcze bazar. Dochodzimy do Tbiliskich Łaźni.
A stamtąd /nie korzystamy z kolejki/ idziemy do Twierdzy Narikala.
Zmęczeni, temperaturą 40 stopni, przechodzimy na drugą stronę Kury najbliższym mostem i wchodzimy na wzgórze z kościołem Metechi.
W knajpce zacumowanej nad brzegiem rzeki pożywiamy się sokiem ze świeżych granatów i zatrzymujemy się na Moście Wolności.
Wracamy na kwaterę obok Pałacu Prezydenckiego przez Rike Park.
Panowie jeszcze idą na zakupy. Woda, woda, woda...
Jedral nie mogąc się doczekać gruzińskich chinkali kupuje mrożone, które my z Wiesią gotujemy. Akurat trafił na te nie z mięsem tylko z nadzieniem z ziemniaków /coś tak jak nasze ruskie pierogi/, ale wszystkim smakuje.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Przed zachodem słońca, skrótem wskazanym przez miejscowych bezpośrednio z kwatery, ostro cały czas do góry dochodzimy do Soboru św. Trójcy „Budowli Tysiąclecia”, najważniejszego miejsca kultu religijnego w Gruzji.
Ze wzgórza podziwiamy, przy okazji, piękny zachód słońca.
Idziemy spać, bo jutro kolejna wycieczka.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Kolejny dzień w Tbilisi – to całodzienna wycieczka do kompleksu klasztorów David Garedżi. Jedziemy wycieczkowym busem, który sprawnie pokonuje drogi i bezdroża wśród przepięknych wzgórz, zieleni i wijącej się rzeki. Na miejscu dostajemy od kierowcy 4 godziny na obejrzenie wszystkiego. Pędzimy więc w górę, bo na szczycie znajdują się najstarsze i najciekawsze budowle.
Dalej upał, ponad 40 stopni.... Efekt – lekkie zasłabnięcie pań na azerskiej granicy /ale to już szczyt/.
Z pomocą przychodzą azerscy pogranicznicy i przypadkowy azerski turysta, który nakarmił nas słonymi kulkami. Na szczęście wody mieliśmy pod dostatkiem.
Szybko dochodzimy do siebie i znów pędzimy w dół, aby bus bez nas nie odjechał. Niestety Azerowie nie chcieli się z nami sfotografować. Za to po drugiej strony grani żołnierze gruzińscy «focą się « z nami. Na busa oczywiście zdążyliśmy!
zdążyliśmy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
W drodze powrotnej postój w knajpce na posiłek.
Jędral próbuje czaczy, my z Wiesią wychylamy po dużym piwie a Janek to uwidacznia na zdjęciach.
Cudownie smakuje w takim upale!!!
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Następnego dnia rano jesteśmy umówieni z przyjacielem naszego gospodarza na wycieczkę. Więc po śniadanku, które przygotował nam Jędral, wyruszamy. Zwiedzamy Monastyr Dżwiari, katedrę Sweti Cchoweli - Drzewo Życia- Żyjący Słup i Mcchetę – pierwszą starożytną stolicę Gruzji . A potem niespodzianka....
Nasz kierowca i przewodnik zawiózł nas do męskiego klasztoru wśród gór.
Cudowne miejsce, spokój, cisza, mało turystów.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
W drodze powrotnej kierowca wysadził nas na bazarze Suchy Most. Tu można było kupić wszystko - / taki nasz „pchli targ”/.
Obrazek Obrazek Obrazek
Kolejny dzień w Tbilisi – pożegnanie z miastem i obejrzenie tego , czego jeszcze nie zdążyliśmy zobaczyć, głównie liczne tu parki z wieloma okazałymi pomnikami. Włóczymy się w upale po mieście aż docieramy na najwyższe miejsce w mieście Górę Mtasminda. Szczerze mówiąc/pisząc chcieliśmy tam wjechać kolejką, ale w tym dniu do południa była nieczynna. Trzeba było więc pokonać kilkaset schodów aby dostać się na szczyt. Na taką «ekstremę» zdecydowali się tylko nasi panowie. My z Wiesią odpoczywałyśmy w cieniu ortodoksyjnego klasztoru prawosławnego u podnóża góry.
Ale i tak widok na miasto był przepiękny.
W drodze powrotnej jeszcze wcześniej poznany bazar „Suchy Most” i obiad w restauracji z regionalnymi potrawami.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Zabrakło nam czasu na dojście do wzgórza, na którym jest okazały Pomnik Matki Gruzji, ale podziwialiśmy ją z Twierdzy Naikala i z dołu. Na panoramę Tbilisi nocą i jeszcze kilka innych ciekawych miejsc także zabrakło czasu ale i tak bardzo dużo zwiedziliśmy w tych 4 dniach.
Ostatnio zmieniony 06 sierpnia 2018, 10:51 przez ela, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Dziadek;)
Moderator
Moderator
Posty: 1152
Rejestracja: 20 maja 2014, 15:14

Re: 3 tygodnie w Gruzji - Tbilisi i okolice.

Post autor: Dziadek;) » 30 lipca 2018, 15:09

Słuch o was zaginął i nagle wypłynęliście w Gruzji :) gratuluję udanego wyjazdu :)
>Nec temere, nec timide. Bez zuchwałości, ale i bez lęku.<
>Pielęgnujcie przypadkową życzliwość i piękne czyny pozbawione sensu.<
>Kobiety nie zmienisz-możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmieni :)<
Awatar użytkownika
Darek
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1469
Rejestracja: 28 października 2011, 20:47

Re: 3 tygodnie w Gruzji - Tbilisi i okolice.

Post autor: Darek » 30 lipca 2018, 21:55

Darek Z pisze:
30 lipca 2018, 15:09
Słuch o was zaginął
A ja śledziłem Waszą podróż na pewnym portalu społecznościowym ;) , więc byłem na bieżąco.
Piękna ta Gruzja i zdecydowanie warta odwiedzenia. Jędral z wąsem ... dla mnie bomba :D , a czapeczki gruzińskie pierwsza klasa :brawo: . Mam nadzieję, że pokażecie się w nich na którymś Zjeździe ;) .
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
Awatar użytkownika
tatromaniak
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1120
Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53

Re: 3 tygodnie w Gruzji - Tbilisi i okolice.

Post autor: tatromaniak » 30 lipca 2018, 23:19

Trochę tam zostawiliśmy nie zrealizowanego programu bo Panie w pewnym momencie odmówiły współpracy. A może to i lepiej bo będzie do czego powrócić :) Poza tym nie nie ruszaliśmy pewnych rejonów, np. Swanetii.
Jędral
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1348
Rejestracja: 25 lutego 2009, 8:29

Re: 3 tygodnie w Gruzji 1 część - Tbilisi i okolice.

Post autor: Jędral » 22 sierpnia 2018, 21:36

1
Sam możesz wybierać los, zrozum to, wejdź na szczyt! - Adam Sikorski
NORMALNOŚĆ TO ILUZJA. TO CO JEST NORMALNE DLA PAJĄKA ... JEST CHAOSEM DLA MUCHY - Morticia Addams
ODPOWIEDZ