20-22.05.2016 Olsztyn - Spotkanie Jurajskie jaskiniowo - wspinaczkowo - rowerowe

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
ms998
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 231
Rejestracja: 10 stycznia 2012, 22:19

20-22.05.2016 Olsztyn - Spotkanie Jurajskie jaskiniowo - wsp

Post autor: ms998 » 24 maja 2016, 22:19

W dniach 20-22 maja odbyło się I Spotkanie Jurajskie. Miejscem noclegowym było Pole przyzagrodowe - namiotowe "BRZOZOWY ZAKĄTEK" w Olsztynie. Olsztyn to popularna miejscowość jurajska leżąca w województwie śląskim, 12 km na południowy wschód od Częstochowy, w północnej części Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej.
Olsztyn jest bardzo ciekawy dla turystów ze względu na nagromadzone tu różnorodne atrakcje. Jaskinie łatwe i te bardzo niebezpieczne, skałki umożliwiające wspinaczkę, ścieżki leśne zachęcające do przechadzek. Wszędzie można tu trafić podążając oznakowanymi szlakami turystycznymi, pieszymi, rowerowymi, konnymi oraz trasą Nordic Walking.
Ponad miejscowością, na jurajskim wapiennym wzgórzu wznoszą się ruiny średniowiecznego zamku.
Obrazek
Obrazek
Niegdyś odbywały się tu pokazy laserów. Co roku w sierpniu organizowany jest Turniej Rycerski.
2 km od Olsztyna znajduje się rezerwat Sokole Góry, który skrywa jedne z ładniejszych jaskiń na Jurze :)
Na spotkaniu pojawiłem się jako pierwszy w piątkowe popołudnie, korzystając z okazji, że jeszcze nikt nie dotarł wsiadłem na rower i ruszyłem w kierunku Sokolich Gór. Aby nie jechać asfaltem, na oko błądziłem jakiś czas po duktach leśnych, aż dotarłem w pobliże rezerwatu i postanowiłem go okrążyć ale nie ścieżką rowerową, tylko turystyczną, bo... jest bardziej wyboista :twisted: . Gdy dotarłem do czerwonego szlaku Orlich Gniazd, Grochu z ekipą zadzwonił, że dotarli na pole namiotowe więc postanowiłem wrócić tym szlakiem. Spotkałem na nim pielgrzymkę :shock: a podczas ostrego zjazdu serce zaczęło walić a w myślach, "trzeba będzie to kiedyś powtórzyc" :9:
Po powrocie do bazy zaczęły się powitania, rozbijanie namiotów, zaczęli się zjeżdżać kolejni klubowicze, zaczęliśmy biesiadę, opowiadanie kawałów, leciała zimna woda z pryszniców :roll:
Zaplanowane nocne wyjście na jaskinię Koralową nie wypaliło, gdyż nie wszyscy jaskiniowcy dotarli zgodnie z planem, ale co się odwlecze to nie uciecze :8) Jednakże i tak spotkanie z jaskiniowego zrobiło się bardziej wspinaczkowo - rowerowe...
W sobotę rano cykliści ruszyli w swoją stronę a reszta ruszyła w skały w Grupę Dziewicy na Owczy Grzbiet aby oddać się urokom wspinaczki skałkowej pod czujnym okiem Rafała, Wojtka i Ani. Dzięki ich doświadczeniu mogliśmy się powspinać na ciekawych drogach, podnieść sobie adrenalinę, nabić kilka siniaków i obtarć :5:
Co niektórzy spróbowali przedsmaku jaskini, wchodząc i zjeżdżając po linie i chyba za bardzo dałem im popalić, bo skład jaskiniowy po ćwiczeniach wykruszył się jeszcze bardziej :(
Pod wieczór przyjechał Bartek z Darią i ekipa jaskiniowa w składzie zredukowanym do 4 osób (ja, góral, Bartek i Daria) ruszyła po 22 na Jaskinię Koralową, a reszta osób została przy ognisku i ruszyła w nocy na zwiedzanie zamku (czekam na opis i zdjęcia).
Będąc w Sokolich Górach wstąpiliśmy jeszcze do Jaskini Olsztyńskiej, następnie udaliśmy się pod dziurę Jaskini Koralowej.

Obrazek

Jaskinia ma długość ok 380 m i 34 m głębokości.

Obrazek

Jest jedną z najciekawszych na Jurze. Posiada znaczną długość i urozmaicone korytarze, do których pokonania potrzebne jest wykorzystanie technik taternictwa jaskiniowego (zjazd z przepinkami, wspinaczka) i przypomina tym jaskinie tatrzańskie.
Aby wejść do jaskini musieliśmy zjechać na linie do 20 metrowej studni,

Obrazek

gdzie trafiamy do obszernej komory z namuliskiem i dużą ilością liści zwanej Salą Wejściową.

Obrazek

Znajdujemy o dziwo kasztana, który próbuje wyrosnąć w jaskini:shock:.

Obrazek

Potem przechodzimy pochyłym przełazem do Sali Gotyckiej o wysokości 15 metrów. Na stropie komory występują liczne stalaktyty o długości do 1 m. W środkowej części sali znajduje się studnia doprowadzająca do najniższego miejsca w jaskini położonego 34 m poniżej otworu. Następnie pochyłym korytarzem stromo pod górę dochodzimy do Sali Zawaliskowej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnie wracamy do Sali Gotyckiej, próbujemy wejść zapieraczką kilka metrów do niewielkiej salki w północnej części jaskini, ale po ścianach ścieka woda z błotem, ześlizgują nam się ręce i buty więc postanawiamy odpuścić, gdyż jest to zbyt niebezpieczne w tych warunkach.

Obrazek

Ale wejścia na WAR mimo trudnych warunków nie odpuszczamy...

Obrazek

Bartek postanawia się wspiąć na 15 metrową śliską i obłoconą skałę,
to ja postanawiam, że może warto by go asekurować :kukacz:

Obrazek

Nie wiem jak on to zrobił w tych warunkach, ale wielki szacun dla Bartka za pokonanie śliskiej i ubłoconej trasy, a dla moich oczu, że wytrzymały podczas asekuracji kapiącą z góry wodę z błotem :roll:

Obrazek

Następnie ja ruszam za nim

Obrazek

Obrazek

Góral i Daria zrezygnowali z wejścia na WAR, więc z Bartkiem przeczołgaliśmy się do sali MGG gdzie strop pokrywają ładne nacieki, nie mieliśmy aparatu więc skorzystam ze zdjęcia z netu:

Obrazek

Dodam jeszcze 2 fotki z netu ukazujące w lepszej jakości jak wygląda droga na WAR:

Obrazek

Obrazek

Następnie zjeżdżamy, udajemy się pod studnię wyjściową i rozgrzewamy się wychodząc po linie na powierzchnie.
Po powrocie na pole namiotowe udaje nam się podniecić przygasły ogień w ognisku i upiec kiełbaski :zoboc:
Do namiotu udajemy się gdy już świta.
W niedzielę wyruszyliśmy po zmęczeniu jaskiniowym troszkę później na skały więc proszę kogoś o relację z niedzielnej wspinaczki :zoboc:

Dziękuję jeszcze raz wszystkim za udział i zapraszam za rok :5: :6:

Obrazek
"Odważni nie żyją wiecznie, ostrożni nie żyją wcale..."
renata
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 123
Rejestracja: 11 lipca 2009, 16:22

relacja sekcji rowerowej - dzień pierwszy 22.05.2016

Post autor: renata » 25 maja 2016, 23:34

Michał nieopatrznie umieścił w zaproszeniu dla jaskiniowców, że rowerzyści ewentualnie też mogą być. No i się doigrał. Pogoda idealna, no to piszę, że jadę. DżolaRy zmieniła plany i dołączyła z Anią. Na miejscu okazało się, że DarekZ odkurzył swoje wehikuły i z Limonką przyjechali w sobotnie przedpołudnie. Jest nas piątka! Forum ma moc.
Ruszamy w stronę Częstochowy z mapkami w przewodniku udostępnionym przez ms998. Szlakiem Orlich Gniazd - Kusięta, Rezerwat Zielona Góra, gdzie oddajemy się pierwszemu foceniu. Zgodnie stwierdzamy, że kawę obiecaną przez DżolęRy wypijemy przy krasowym jeziorku - jest woda, garnuszek, są pączki, jest kawa, cukier i palnik; tylko maszynka na espresso została w obozie. No cóż, przypomniał mi się przepis na gotowaną kawę według kuchni pięciu smaków podany niegdyś przez Indiankę Alicję. Kardamon czy cynamon wyobraziliśmy sobie, a kawa w takich okolicznościach przyrody, jakimi nas w sobotę ugościła Jura i tak była wyśmienita. W krasowym jeziorku podziwiamy m.in. ławice kijanek.
Przez piachy, jakie nam Michał obiecał (że niby będziemy zadowoleni stopniem trudności trasy), ruszamy w kierunku Warty, po drodze chłoniemy zapachy kwitnących konwalii i widoki soczystej zieleni. Bodajże w Mirowie Darek zdobywa piłkę plażową, którą planuje zabrać na spływ, bo na poprzedniej nie ma już ponoć miejsca na podpisy. Seria fotek i kolejne lenistwo, tym razem nad rzeką.
Niektórzy zgłodnieli, kierujemy się na Mstów. Po drodze natknęliśmy się na Górę Przeprośną z tabunem pielgrzymów. Dalej szlakiem wędrowców zaliczamy ostry zjazd po wertepach (to co mój rowerek lubi najbardziej, a ja się z nim w tej materii zgadzam) i szosą w stronę Mstowa. Na rynku jest knajpko-pizzernia z bramą otwartą dla rowerzystów, gdzie każdy znalazł swojego schabowszczaka, rosołek lub pizzę. Posileni wyruszamy na poszukiwania Skały Miłości, atrakcja wsi, której prawa miejskie nadał w XIII wieku Bolesław Wstydliwy, a odebrał car za udział w powstaniu styczniowym. Rozglądając się po miejscowości, podziwialiśmy jak świetnie wyeksponowano położenie nad Wartą; jest zalew, zadbana plaża, ścieżki kamienne, park, klasztor. Moim zdaniem prawa miejskie się należą! Zachęceni opisem w przewodniku szukamy jeszcze jednego miejsca - zabytkowych stodół. To był strzał w dziesiątkę; ominęliśmy ścieżkę rowerową poprowadzoną szosą i po kawowym pikniku na - widać, że ulubionej przez miejscowych zakochanych - trawce, pędzimy wśród łąk i pól wprost na widoczny zamek w Olsztynie.
Jeszcze z dwie sesje wśród ukwieconych łąk i padamy w ramiona czekających na nas GSów.
https://goo.gl/photos/9Txg1pYongGVeNMz8
Awatar użytkownika
ms998
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 231
Rejestracja: 10 stycznia 2012, 22:19

Post autor: ms998 » 26 maja 2016, 9:30

No to mamy sobotnią opowieść cyklistów :)
A kto jest chętny aby napisać coś o niedzielnych wyczynach???
"Odważni nie żyją wiecznie, ostrożni nie żyją wcale..."
renata
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 123
Rejestracja: 11 lipca 2009, 16:22

relacja sekcji rowerowej - dzień drugi 23.05.2016

Post autor: renata » 27 maja 2016, 20:12

...a właściwie pół dnia, bo jakoś długo jedliśmy śniadanie, planowaliśmy trasę i rozstawaliśmy się z sekcjami jaskiniową, wspinaczkową i towarzyską (niektóre sekcje się zazębiają, a ta ostatnia to najbardziej pojemny wór). Czas na trasę wyznaczyła godzina 14-15, ze względu na daleki powrót co poniektórych uczestniczek. Padło na Złoty Potok i okolice. Najpierw Limonka oprowadziła nas po klasyce gatunku - źródła wywierzyskowe "Zygmunt i "Elżbieta", Brama Twardowskiego, "który miał uciekać tędy przed diabłem. Sprytny szlachcic dosiadł wówczas koguta, a odbijając się od stojącej tu skały i wybijając w niej dziurę, poszybował na Księżyc" (za: http://zabytkitechniki.pl/Poi/Pokaz/388 ... tym-potoku).
Potem już siedliśmy na koń i pojechaliśmy w stronę ruin zamku Ostrężnik, ale jakoś nam się schowały. Przystajemy na chwilę przy wiacie przystankowej w Suliszowicach i mkniemy do Siedlec. Tam wypytujemy lokalsa o miejscowe atrakcje - Kamieniołom Warszawski (bo kamień poszedł na Pałac Kultury), jaskinię na Dupce i o aleję klonową, która ma nas zaprowadzić do Złotego Potoku. Za chwilę przy wjeździe na Pustynię Siedlecką spotykamy samozwańczego przewodnika, który zaprowadził nas do uroczej jaskini na Dupce i przekonał, że aleja klonowa spodoba nam się. Wkrótce w promieniach popołudniowego majowego słońca zmierzamy tą aleją i wyjeżdżamy wprost u bram parku i pałacu (Potockich, Krasińskich i Raczyńskich). Choć czasu już minął, to wstępujemy do parku i tym sposobem zaliczyliśmy prawie wszystkie "must have". Pozostała nam jeszcze rybka w pstrągarni. DżolaRy i Ania nie reflektują, ale reszta ferajny owszem, godzinę czeka na zamówienie, potem niebo w gębie. Około siedemnastej pogoda cudowna, już samotnie ruszam lasem, później przez Ludwinów w kierunku Bystrzanowice Dwór. Budynek ładnie utrzymany wśród cudownych lasów. Z łatwością trafiam na czarny szlak rowerowy przez Hucisko, po drodze napotykam mogiłę pięciu żołnierzy AK. Do Złotego Potoku wjeżdżam tuż obok historycznego kościoła św. Jana Chrzciciela. Wracam z cudownymi wrażeniami i widokami zachodzącego słońca.
Dziękuję wszystkim za towarzyskie SPA!
ela
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 81
Rejestracja: 06 maja 2012, 18:38

Post autor: ela » 27 maja 2016, 20:47

Super się bawiliście. Tylko pozazdrościć.
A tak na temat tego kasztana. Przeczytajcie, warto.

Herbert Zbigniew

Pan od przyrody

Nie mogę przypomnieć sobie
jego twarzy

stawał wysoko nade mną
na długich rozstawionych nogach
widziałem
złoty łańcuszek
popielaty surdut
i chudą szyję
do której przyszpilony był
nieżywy krawat

on pierwszy pokazał nam
nogę zdechłej żaby
która dotykana igłą
gwałtownie się kurczy

on nas wprowadził
przez złoty binokular
w intymne życie
naszego pradziadka
pantofelka

on przyniósł
ciemne ziarno
i powiedział: sporysz
z jego namowy

w dziesiątym roku życia
zostałem ojcem
gdy po napiętym oczekiwaniu
z kasztana zanurzonego w wodzie
ukazał się żółty kiełek
i wszystko rozśpiewało się
wokoło

w drugim roku wojny
zabili pana od przyrody
łobuzy od historii

jeśli poszedł do nieba -

może chodzi teraz
na długich promieniach
odzianych w szare pończochy
z ogromną siatką
i zieloną skrzynią
wesoło dyndającą z tyłu

ale jeśli nie poszedł do góry -

kiedy na leśnej ścieżce
spotykam żuka który gramoli się
na kopiec piasku
podchodzę
szastam nogami
i mówię:
- dzień dobry panie profesorze
pozwoli pan że panu pomogę

przenoszę go delikatnie
i długo za nim patrzę
aż ginie
w ciemnym pokoju profesorskim
na końcu korytarza liści
Awatar użytkownika
ms998
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 231
Rejestracja: 10 stycznia 2012, 22:19

Post autor: ms998 » 28 maja 2016, 7:14

Czekamy na resztę zdjęć...
Grochu, pstrykałeś dużo...
"Odważni nie żyją wiecznie, ostrożni nie żyją wcale..."
Awatar użytkownika
GosiaB
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1411
Rejestracja: 01 sierpnia 2010, 20:11
Kontakt:

Post autor: GosiaB » 29 maja 2016, 17:20

ms998 pisze:Co niektórzy spróbowali przedsmaku jaskini, wchodząc i zjeżdżając po linie i chyba za bardzo dałem im popalić, bo skład jaskiniowy po ćwiczeniach wykruszył się jeszcze bardziej :(
jak dla mnie to było za dużo informacji na raz i obawiałam się, że przez to w tej jaskini zostaniemy aż do świtu :lol: ale chętnie kiedyś na spokojnie bym tego spróbowała :)
Nie możesz zatrzymać
żadnego dnia,
ale możesz go nie stracić.

https://picasaweb.google.com/102928732526243008580
ania.
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 277
Rejestracja: 25 listopada 2009, 9:24

Post autor: ania. » 29 maja 2016, 22:59

Kilka naszych zdjęć ze wspinaczki:
https://plus.google.com/114653461691863 ... brVSprHZjr
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5029
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 30 maja 2016, 17:45

ms998 pisze:Grochu, pstrykałeś dużo...
No będą będą :spoko: Już są nawet ale jeszcze nieopisane bo w środę wyjechałem do Austrii a wczoraj wróciłem. Postaram się na jutro wyrobić.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5029
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 31 maja 2016, 18:21

Ja i Gosia podłączyliśmy się do "sekcji wspinaczkowej" ;)
Dzięki uprzejmości Pandy skorzystaliśmy z jego wehikułu, by już w piątkowe popołudnie zameldować się na miejscu.

Obrazek
Obrazek

A w sobotni poranek ruszyliśmy w plener.

Obrazek

by w takich okolicznościach przyrody rozpocząć zmagania ze skałą.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pogoda nam siadła wymarzona, więc korzystaliśmy z niej na wszelkie sposoby :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek

A wieczorem przyszedł czas na grilla, ognisko, kiełbaski itp :)

Obrazek
Obrazek

zaś nocą w świetle księżyca w pełni wybraliśmy się na ruiny zamku w poszukiwaniu Białej Damy i Czarnego Rycerza ;)

Obrazek

Szkoda, że nie było tam któregoś naszego "nadwornego fotografa" z profesjonalnym sprzętem, bo miałby szansę na dzieło rangi "world press photo": w pewnym momencie ten księżyc w pełni umiejscowił się centralnie w jednym z otworów okiennych zamczyska - zjawiskowe to było nieziemsko :) Próbowałem to jakoś uwiecznić, ale tym moim "piździkiem" niewiele dało się zdziałać :(

Obrazek
Obrazek

Grubo po północy wróciliśmy do obozu na zasłużony odpoczynek.

W niedzielę Rafał wybrał nam nowy cel:

Obrazek

i nastąpił ciąg dalszy zabawy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

A wczesnym popołudniem czas było wracać do domu.

Reszta moich fotek tutaj:
https://picasaweb.google.com/1020245576 ... 3093872129

Jeszcze raz chcę podziękować Michałowi za montaż imprezy i podzielam jego nadzieję, że takie coś wpisze się na stałe do kalendarza GS-ów :jupi:
Rafałowi, Ani i Wojtkowi za fachową "obsługę" ;) a Mariuszowi za transport :piwo:
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Awatar użytkownika
Panda
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1686
Rejestracja: 08 maja 2010, 21:16

Post autor: Panda » 31 maja 2016, 21:41

a ten gość co leży wyrąbany jak koń po westernie, jakoś podejrzanie zemdlał przy swoich butach... znacie może historię tego zgonu, bo jak na razie to wygląda jakby padł od "mocy" własnych skarpetek?

p.s. Aniu kruszyno, dopiero na zdjęciu dostrzegłem prawdziwie "różnicę" między nami. Moje uznanie.
I never saw a wild thing sorry for itself. A small bird will drop frozen dead from a bough without ever having felt sorry for itself.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.
ania.
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 277
Rejestracja: 25 listopada 2009, 9:24

Post autor: ania. » 02 czerwca 2016, 13:24

Panda pisze:p.s. Aniu kruszyno, dopiero na zdjęciu dostrzegłem prawdziwie "różnicę" między nami. Moje uznanie.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzymy :D
Awatar użytkownika
ms998
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 231
Rejestracja: 10 stycznia 2012, 22:19

Post autor: ms998 » 02 czerwca 2016, 21:24

ania. pisze:
Panda pisze:p.s. Aniu kruszyno, dopiero na zdjęciu dostrzegłem prawdziwie "różnicę" między nami. Moje uznanie.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzymy :D
I znowu będzie skórka obtarta??? :lol:
"Odważni nie żyją wiecznie, ostrożni nie żyją wcale..."
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 03 czerwca 2016, 10:32

renata pisze: DżolaRy zmieniła plany i dołączyła z Anią.
To była doskonała decyzja!
renata pisze:Zgodnie stwierdzamy, że kawę obiecaną przez DżolęRy wypijemy przy krasowym jeziorku - jest woda, garnuszek, są pączki, jest kawa, cukier i palnik; tylko maszynka na espresso została w obozie. No cóż, przypomniał mi się przepis na gotowaną kawę według kuchni pięciu smaków podany niegdyś przez Indiankę Alicję.
:oops: Taki numer wywinąć! :oops: Dzięki za uratowanie sytuacji, renata  :przytul:
renata pisze:DżolaRy i Ania nie reflektują, ale reszta ferajny owszem
Reflektować, to byśmy bardzo reflektowały! Ale droga daleka i trza się było smakiem obejść :(

Rozszalałam się tym majem, co weekend to atrakcje, nie nadążam za sobą ;) ...ale jestem już na dobrej drodze do ogarnięcia zdjęć.
Fajnie byłoby też pokazać filmik ilustrujący nasze wyczyny, ale nie wiem, kiedy to się uda, wziąwszy pod uwagę, że Darek Z poczuł w sobie duszę filmowca chyba i nakręcił 41 filmików!!!
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 03 czerwca 2016, 18:59

No to jeszcze ilustracja foto do wyczynów sekcji rowerowej :)

Na Zielonej Górze:

Obrazek

Obrazek

Nad jeziorkiem krasowym w Kusiętach

Obrazek

Obrazek

Super popas nad Wartą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zespół klasztorny w Mstowie i średniowieczne mury z wieżyczkami (ponoć każda inna) wokół niego.

Obrazek

Obrazek

Przy Skale Miłości w Mstowie

Obrazek

Obrazek

Drugi z najfajniejszych popasów - na wzgórzu pełnym zabytkowych stodół.

Obrazek

Obrazek

Ruiny olsztyńskie

Obrazek

Brama Twardowskiego z drugiego dnia

Obrazek

Jaskinia Dupka

Obrazek

I kilka ilustracji naszych pięknych ścieżek:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Reszta zdjęć i podpisów: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 1493928577
ODPOWIEDZ