Wigilia Klubowa 2015 - Orawka, 11-13.12.2015r.
: 15 grudnia 2015, 22:12
Po raz kolejny uroczysta Klubowa Wigilia 2015 przeszła do historii. W tym roku biesiadowanie miało miejsce „U Kazika" w Orawce.
Już w czwartek jako pierwszy przybył PiotrekP i jak na admina przystało sprawdził dokładnie cały obiekt, po czym udał się ze mną na "tajną naradę", podczas której wyraził zgodę na przyjęcie reszty gości.
W piątek już od samego rana przybywali kolejni klubowicze, którzy wybrali się na pierwsze wędrówki, nie marnując czasu, i jedynie tego dnia, pięknej pogody i widoków. Celem stała się Polica.
Wieczorem pogoda zaczęła się psuć z minuty na minutę, dlatego po długich zespołowych naradach w holu głównym na 2 piętrze zmieniliśmy nasz główny cel wyprawy
Sobota, Dzień Wigilii Klubowej rozpoczął się wędrówką na Magurę Orawską. Część śmiałków, mimo niestety niesprzyjających warunków pogodowych, wybrała się na nasz klubowy szczyt – Babią Górę. Zarówno w jednym i drugim wariancie widoków za wiele nie było ale liczy się doborowe towarzystwo, bo jak powszechnie wiadomo – „nie ważne gdzie, ważne z kim!” Była za to zima i śnieg, czego nie omieszkał nie wykorzystać Antoś, pomimo wielkiego sprzeciwu swojej mamy.
Wspólna kolacja Wigilijna zaplanowana została na godzinę 18:00. Gdy wszyscy zasiedli do stołu, wygłosiłem krótkie (jak to na mnie przystało) przemówienie i nastąpiło łamanie się opłatkiem.
Następnie przystąpiliśmy do spożywania przygotowanych przez gospodarzy potraw. Po napełnieniu żołądków nastąpił czas na prezenty. Świetny Mikołaj przyniósł wór niespodzianek dla wszystkich grzecznych Klubowiczów.
W międzyczasie odbył się też szybki konkurs z wiedzy tatrzańskiej, który wygrał Adrian.
Na końcu na stoły wjechały jak zwykle w olbrzymich ilościach objętościowych i kalorycznych smakołyki przywiezione przez Klubowiczów. A potem rozpoczęło się biesiadowanie i wspólne kolędowanie przy gitarach prawie do białego rana.
Gościnnie wystąpił też w okrojonym składzie, zespół Arva z Orawki, który wprowadził nas w prawdziwy nastrój świąteczny pięknymi góralskimi kolędami. Troszkę o regionie, początkach dziejów Orawy, ubiorze, ciupadze oraz swoim spotkaniu z niedźwiadkiem opowiedział też gospodarz Kazik za co jemu oraz jego dzieciom dziękujemy.
W niedziele rano przyszedł smutny czas pożegnań, ale jak wszystko co dobre, kiedyś musi się skończyć. Część Klubowiczów pojechała do domów, a część jeszcze pospacerować po okolicznych szlakach.
Ze swojej strony chciałbym jeszcze raz serdecznie podziękować za przybycie i wspólne spędzenie czasu.
Prosiłbym również o relacje z wędrówek, których tutaj nie opisałem.
Już w czwartek jako pierwszy przybył PiotrekP i jak na admina przystało sprawdził dokładnie cały obiekt, po czym udał się ze mną na "tajną naradę", podczas której wyraził zgodę na przyjęcie reszty gości.
W piątek już od samego rana przybywali kolejni klubowicze, którzy wybrali się na pierwsze wędrówki, nie marnując czasu, i jedynie tego dnia, pięknej pogody i widoków. Celem stała się Polica.
Wieczorem pogoda zaczęła się psuć z minuty na minutę, dlatego po długich zespołowych naradach w holu głównym na 2 piętrze zmieniliśmy nasz główny cel wyprawy
Sobota, Dzień Wigilii Klubowej rozpoczął się wędrówką na Magurę Orawską. Część śmiałków, mimo niestety niesprzyjających warunków pogodowych, wybrała się na nasz klubowy szczyt – Babią Górę. Zarówno w jednym i drugim wariancie widoków za wiele nie było ale liczy się doborowe towarzystwo, bo jak powszechnie wiadomo – „nie ważne gdzie, ważne z kim!” Była za to zima i śnieg, czego nie omieszkał nie wykorzystać Antoś, pomimo wielkiego sprzeciwu swojej mamy.
Wspólna kolacja Wigilijna zaplanowana została na godzinę 18:00. Gdy wszyscy zasiedli do stołu, wygłosiłem krótkie (jak to na mnie przystało) przemówienie i nastąpiło łamanie się opłatkiem.
Następnie przystąpiliśmy do spożywania przygotowanych przez gospodarzy potraw. Po napełnieniu żołądków nastąpił czas na prezenty. Świetny Mikołaj przyniósł wór niespodzianek dla wszystkich grzecznych Klubowiczów.
W międzyczasie odbył się też szybki konkurs z wiedzy tatrzańskiej, który wygrał Adrian.
Na końcu na stoły wjechały jak zwykle w olbrzymich ilościach objętościowych i kalorycznych smakołyki przywiezione przez Klubowiczów. A potem rozpoczęło się biesiadowanie i wspólne kolędowanie przy gitarach prawie do białego rana.
Gościnnie wystąpił też w okrojonym składzie, zespół Arva z Orawki, który wprowadził nas w prawdziwy nastrój świąteczny pięknymi góralskimi kolędami. Troszkę o regionie, początkach dziejów Orawy, ubiorze, ciupadze oraz swoim spotkaniu z niedźwiadkiem opowiedział też gospodarz Kazik za co jemu oraz jego dzieciom dziękujemy.
W niedziele rano przyszedł smutny czas pożegnań, ale jak wszystko co dobre, kiedyś musi się skończyć. Część Klubowiczów pojechała do domów, a część jeszcze pospacerować po okolicznych szlakach.
Ze swojej strony chciałbym jeszcze raz serdecznie podziękować za przybycie i wspólne spędzenie czasu.
Prosiłbym również o relacje z wędrówek, których tutaj nie opisałem.