06-08.11.2015. Beskid Żywiecki-Mała Fatra. Skalankowo-ferratowe urodziny Grocha.
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
06-08.11.2015. Beskid Żywiecki-Mała Fatra. Skalankowo-ferrat
No i pierwszy roczek ( piątej dekady ) życia odszedł w przeszłość, więc chciałem ten fakt jakoś uczcić. Chatka Skalanka – mój "drugi dom" – jest jak najbardziej właściwym miejscem na tego typu uroczystości Ale po górach też chciałoby się pochodzić, jednak ciągłe zaliczanie Rachowca czy Wlk. Raczy wychodzi mi już bokiem.
Z drugiej strony: od kilku miesięcy przymierzałem się do zapoznania się z najbliższą nam via ferratą o nazwie "HZS". Najbliższą, bo w luczańskiej części Małej Fatry, więc ze Zwardonia to "rzut kamieniem". O istnieniu tej ferraty dowiedziałem się od adriana_osw, który z gazą ( jak dobrze pamiętam ) "zaliczył" ją wkrótce po otwarciu w 2013 i zamieścił na forum relację.
Myślałem zrobić to we wrześniu, ale okazało się, że jest ona zamykana od połowy września do końca października ( a także od połowy kwietnia do końca maja ). "Zaspawszy" więc nieco temat wyszło, że jeśli mam ten plan zrealizować w tym roku to zostaje czekać na początek listopada.
No i......tak jakoś urodził się pomysł, by te dwie okazje "ożenić" ze sobą
W odzewie na moje zaproszenie w piątkowy wieczór chatka została opanowana przez ekipę GS-ów i sympatyków: Atina, Blanka, Joanka, Karina, MonikaGL, sonia, zanzara, adamek, Damian, Grochu, MarcinK. Po "rozgrzewkowym" wieczorze, sobotnim porankiem ruszyliśmy do Martina. Trochę tam błądziliśmy, ale w końcu udało się dotrzeć do dzielnicy Strane, która już wnika w początek masywu Małej Fatry. Tam przy ostatnim przystanku autobusowym zaczyna się czerwony szlak wiodący do via ferraty. Prowadzi on wzdłuż doliny cieku wodnego o nadzwyczaj sympatycznej nazwie: "Pivovarsky potok"
Idzie się więc trochę podobnie jak w Słowackim Raju: wzdłuż strumienia, co jakiś czas zmieniając brzeg dzięki przerzuconym mostkom.
W ogóle – bardzo urokliwa trasa. Myślę, że godna odwiedzenia w bardziej "żywych" okresach: wiosną czy latem, gdyż jest tam z pewnością wówczas mnóstwo kwiecia i zieloności. Teraz tylko resztki jesienności były.
A całość uprzyjemnia nie milknący szmer "piwnego" potoku
Są też gdzieniegdzie przyjazne miejsca na popas:
Po 3 km, których pokonanie zajmuje jednak ok. 80 minut dochodzi się do punktu informującego, że ferrata już blisko.
Analiza schematu wykazuje, że ta droga nie przedstawia większych technicznych trudności – dzięki temu jest idealna dla kogoś, kto nie miał z tym jeszcze do czynienia a chciałby spróbować swoich sił. Tym bardziej, że w górnej części dzieli się jeszcze na 2 warianty: "mocniejszy" i "słabszy".
Czas więc się uzbroić w odpowiednie gadżety:
i ruszyć w dalszą drogę. Wkrótce dolina mocno się zacieśnia przechodząć w wąwóz, a nachylenie terenu wyraźnie wzrasta.
A po kilku minutach napotykamy początek stalowych ubezpieczeń.
Ciekawostką tej ferraty jest to, że biegnie właśnie wzdłuż wąwozu, a nie po jakiejś wyeksponowanej ścianie. To drugi jej mocny atut dla ludzi, którzy myślą zacząć ferratową przygodę: nie ma przepaścistych przestrzeni, nie ma gdzie spaść – ma człowiek komfort psychiczny.
A po drodze.....dogonił nas GórolJoCi
Dla urozmaicenia – miejscami zainstalowano stalowe drabinki.
I tak się idzie – cały czas wąwozem, cały czas wzdłuż strumienia.
Sama via ferrata liczy 800 m. długości i 300 przewyższenia, ale cały odcinek od tablicy informacyjnej do wyjścia na drogę to jakieś 1,5 km. i przejście zajmuje ok. godziny.
A na końcu skrzyneczka z księgą pamiątkową, do której – a jakże – wpisują się wszyscy
Wkrótce dalej doszliśmy do Bazovej, gdzie wzdłuż niebieskiego szlaku dociera się na Martinske hole. Zasłużone piwko w schronisku i powrót żółtym szlakiem do parkingu, z "wystrzałowym" akcentem na koniec
Plan był ambitniejszy: myślałem jeszcze wejść na Wielką Lukę by stamtąd podziwiać widoki, ale w ciągu dnia pogoda się zepsuła: zaczął padać deszcz a chmury skutecznie zamgliły okolicę, więc odpuściliśmy.
A wieczorem na chatce.......powitali nas jeszcze Dani i gaza
Czas nadszedł na uskutecznienie wieczoru urodzinowego
Baaaardzo serdecznie dziękuję wszystkim za ten weekend, za życzenia i prezenty.
I za prezenty.......no i za prezenty.....
W podziękowaniach nie mogę pominąć chatkowiczów:
Ciocia Ola , Siudmy , Młody Łosiu
Reszta fotek:
https://picasaweb.google.com/1020245576 ... rzeSOwacja#
Z drugiej strony: od kilku miesięcy przymierzałem się do zapoznania się z najbliższą nam via ferratą o nazwie "HZS". Najbliższą, bo w luczańskiej części Małej Fatry, więc ze Zwardonia to "rzut kamieniem". O istnieniu tej ferraty dowiedziałem się od adriana_osw, który z gazą ( jak dobrze pamiętam ) "zaliczył" ją wkrótce po otwarciu w 2013 i zamieścił na forum relację.
Myślałem zrobić to we wrześniu, ale okazało się, że jest ona zamykana od połowy września do końca października ( a także od połowy kwietnia do końca maja ). "Zaspawszy" więc nieco temat wyszło, że jeśli mam ten plan zrealizować w tym roku to zostaje czekać na początek listopada.
No i......tak jakoś urodził się pomysł, by te dwie okazje "ożenić" ze sobą
W odzewie na moje zaproszenie w piątkowy wieczór chatka została opanowana przez ekipę GS-ów i sympatyków: Atina, Blanka, Joanka, Karina, MonikaGL, sonia, zanzara, adamek, Damian, Grochu, MarcinK. Po "rozgrzewkowym" wieczorze, sobotnim porankiem ruszyliśmy do Martina. Trochę tam błądziliśmy, ale w końcu udało się dotrzeć do dzielnicy Strane, która już wnika w początek masywu Małej Fatry. Tam przy ostatnim przystanku autobusowym zaczyna się czerwony szlak wiodący do via ferraty. Prowadzi on wzdłuż doliny cieku wodnego o nadzwyczaj sympatycznej nazwie: "Pivovarsky potok"
Idzie się więc trochę podobnie jak w Słowackim Raju: wzdłuż strumienia, co jakiś czas zmieniając brzeg dzięki przerzuconym mostkom.
W ogóle – bardzo urokliwa trasa. Myślę, że godna odwiedzenia w bardziej "żywych" okresach: wiosną czy latem, gdyż jest tam z pewnością wówczas mnóstwo kwiecia i zieloności. Teraz tylko resztki jesienności były.
A całość uprzyjemnia nie milknący szmer "piwnego" potoku
Są też gdzieniegdzie przyjazne miejsca na popas:
Po 3 km, których pokonanie zajmuje jednak ok. 80 minut dochodzi się do punktu informującego, że ferrata już blisko.
Analiza schematu wykazuje, że ta droga nie przedstawia większych technicznych trudności – dzięki temu jest idealna dla kogoś, kto nie miał z tym jeszcze do czynienia a chciałby spróbować swoich sił. Tym bardziej, że w górnej części dzieli się jeszcze na 2 warianty: "mocniejszy" i "słabszy".
Czas więc się uzbroić w odpowiednie gadżety:
i ruszyć w dalszą drogę. Wkrótce dolina mocno się zacieśnia przechodząć w wąwóz, a nachylenie terenu wyraźnie wzrasta.
A po kilku minutach napotykamy początek stalowych ubezpieczeń.
Ciekawostką tej ferraty jest to, że biegnie właśnie wzdłuż wąwozu, a nie po jakiejś wyeksponowanej ścianie. To drugi jej mocny atut dla ludzi, którzy myślą zacząć ferratową przygodę: nie ma przepaścistych przestrzeni, nie ma gdzie spaść – ma człowiek komfort psychiczny.
A po drodze.....dogonił nas GórolJoCi
Dla urozmaicenia – miejscami zainstalowano stalowe drabinki.
I tak się idzie – cały czas wąwozem, cały czas wzdłuż strumienia.
Sama via ferrata liczy 800 m. długości i 300 przewyższenia, ale cały odcinek od tablicy informacyjnej do wyjścia na drogę to jakieś 1,5 km. i przejście zajmuje ok. godziny.
A na końcu skrzyneczka z księgą pamiątkową, do której – a jakże – wpisują się wszyscy
Wkrótce dalej doszliśmy do Bazovej, gdzie wzdłuż niebieskiego szlaku dociera się na Martinske hole. Zasłużone piwko w schronisku i powrót żółtym szlakiem do parkingu, z "wystrzałowym" akcentem na koniec
Plan był ambitniejszy: myślałem jeszcze wejść na Wielką Lukę by stamtąd podziwiać widoki, ale w ciągu dnia pogoda się zepsuła: zaczął padać deszcz a chmury skutecznie zamgliły okolicę, więc odpuściliśmy.
A wieczorem na chatce.......powitali nas jeszcze Dani i gaza
Czas nadszedł na uskutecznienie wieczoru urodzinowego
Baaaardzo serdecznie dziękuję wszystkim za ten weekend, za życzenia i prezenty.
I za prezenty.......no i za prezenty.....
W podziękowaniach nie mogę pominąć chatkowiczów:
Ciocia Ola , Siudmy , Młody Łosiu
Reszta fotek:
https://picasaweb.google.com/1020245576 ... rzeSOwacja#
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Ja byłem pozytywnie zaskoczony modernizacją chatki Od Wigilijki klubowej 2013r. ogrom pracy został tam zrobionyGrochu pisze:Chatka Skalanka – mój "drugi dom" – jest jak najbardziej właściwym miejscem na tego typu uroczystości
I w chatce był nowy szeryf,oto ci on:
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Nie to, żebym Ci wyliczała, ale coś za optymistyczne te Twoje rachunki...Grochu pisze: pierwszy roczek ( piątej dekady )
O! To może coś dla mnie... kiedyś?...Grochu pisze:Ciekawostką tej ferraty jest to, że biegnie właśnie wzdłuż wąwozu, a nie po jakiejś wyeksponowanej ścianie. To drugi jej mocny atut dla ludzi, którzy myślą zacząć ferratową przygodę: nie ma przepaścistych przestrzeni, nie ma gdzie spaść – ma człowiek komfort psychiczny.
Ta to wszystko wypatrzyDżola Ry pisze:Nie to, żebym Ci wyliczała, ale coś za optymistyczne te Twoje rachunki...
Zgadza się. Właśnie m.in. Ciebie miałem na myśliDżola Ry pisze:O! To może coś dla mnie... kiedyś?...
DziękiMarshal23 pisze:Nie pozostało nic tylko życzyć Wszystkiego Najlepszego
:>HalinkaŚ pisze:ale miałeś fajne urodziny
Ano, fajnie było
HalinkaŚ pisze:jeszcze raz wszystkiego dobrego.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
... jak tak blisko to już wiem, gdzie będę raczkował z ferratą.Grochu pisze:z najbliższą nam via ferratą o nazwie "HZS".
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Dżola Ry pisze:Grochu powiedział/-a:
Ciekawostką tej ferraty jest to, że biegnie właśnie wzdłuż wąwozu, a nie po jakiejś wyeksponowanej ścianie. To drugi jej mocny atut dla ludzi, którzy myślą zacząć ferratową przygodę: nie ma przepaścistych przestrzeni, nie ma gdzie spaść – ma człowiek komfort psychiczny.
O! To może coś dla mnie... kiedyś?...
no to ja poproszę na wiosnę i ....już obiecuję się nie rozchorować :>heathcliff pisze:... jak tak blisko to już wiem, gdzie będę raczkował z ferratą.
a zaglądać do zaproszeń będę nawet w malignie leżąc! ajpromisju ;-)
Tak gadaliśmy z adamkiem, że trochę przeszacowana. To "C" to chyba raczej chwyt reklamowyBarbórka pisze:a jak oceniacie tą "trudniejszą końcówkę" ferraty?
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Złóż CVAncyś pisze:Takiego szefuńcia mogłabym mieć
Właśnie dziś jadęPiotrekP pisze:No to Szefie do roboty trzeba się zabrać i dalej remontować chatkę
Trzymamy za słowoaaig pisze:ajpromisju ;-)
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Grochu, jeszcze raz sto lat!
Po Twoim opisie może i ja się kiedyś na tę ferratę skuszę. Wybraliście w drugiej części ten trudniejszy czy łatwiejszy wariant? Jak byś go ocenił dla nowicjuszy? Czy każdy z Waszej grupy ma już swój sprzęt ferratowy, czy ktoś może pożyczał? Przed kupnem najpierw musiałabym sprawdzić, czy coś takiego w ogóle wchodzi w grę w moim przypadku.
Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś wpaść na Chatkę. Bardzo miło wspominam Skalankę z Wigilii klubowej.
Po Twoim opisie może i ja się kiedyś na tę ferratę skuszę. Wybraliście w drugiej części ten trudniejszy czy łatwiejszy wariant? Jak byś go ocenił dla nowicjuszy? Czy każdy z Waszej grupy ma już swój sprzęt ferratowy, czy ktoś może pożyczał? Przed kupnem najpierw musiałabym sprawdzić, czy coś takiego w ogóle wchodzi w grę w moim przypadku.
Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś wpaść na Chatkę. Bardzo miło wspominam Skalankę z Wigilii klubowej.
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
www.kuzniapodrozy.pl
Ten trudniejszy. W naszej grupie było kilku absolutnych nowicjuszy i nikt nie miał najmniejszych problemów, za to dużo frajdyWiolcia pisze:Wybraliście w drugiej części ten trudniejszy czy łatwiejszy wariant? Jak byś go ocenił dla nowicjuszy?
Część miało własny, część pożyczony, a kilka osób w ogóle bez sprzętu poszło i też dali radę.Wiolcia pisze:czy ktoś może pożyczał?
Dokładnie tak. Zanim zainwestujesz to najpierw sprawdź, czy taka zabawa w ogóle Cię kręci.Wiolcia pisze:Przed kupnem najpierw musiałabym sprawdzić, czy coś takiego w ogóle wchodzi w grę w moim przypadku.
Zapraszam A to powyżej to Twój 777 post na naszym forum, więc traktujmy to jako dobrą wróżbęWiolcia pisze:Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś wpaść na Chatkę.
DziękiWiolcia pisze:Grochu, jeszcze raz sto lat!
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )