1.07-21.08.2015 - Norwegia po babsku

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 23 listopada 2015, 14:01

buba pisze:ty to wszystko robisz na odwrot- w lipcu lazisz po sniegu a w lutym bedziesz moczyc kuper w cieplym morzu! :lol:
Rzeczywiście!!! Coś mi się ewidentnie poprzestawiało! :ha: :ha: :ha:
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3057
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 23 listopada 2015, 17:11

pogoda wybitnie nie była sprzymierzeńcem! I tak wygląda to pięknie, ale w słońcu pewnie byłoby jeszcze ładniejsze!

Jak byłem w tych rejonach ileś lat temu, to owszem - śnieg był w górach, od pewnej wysokości, ale przy drogach raczej w lipcu dominowała zieleń...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Tauzen
Turysta
Turysta
Posty: 636
Rejestracja: 23 lutego 2010, 15:30

Post autor: Tauzen » 23 listopada 2015, 21:28

Tylko, że tegoroczne lato podobno było wyjątkowe. Jakby to powiedzieć - jakie najstarsi Norwegowie nie pamiętają :D
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 24 listopada 2015, 17:06

I co? Udało nam się zobaczyć Geiranger? Jak myślicie?

Tak! Udało się :D
Nie w blasku słońca, jak chciałybyśmy, ale w puchowej kołderce też się ładnie prezentował! :)
Zgadzacie się? ;)

Obrazek

Po drodze sztuka norweskiego kamuflażu ;) Ile domków widzicie?

Obrazek

I wracamy nad Geiranger.

Obrazek

Obrazek

Te statki stąd nie wydają się tak duże, jakie są w rzeczywistości

Obrazek

Chciałyśmy się tu gdzieś zatrzymać na nocleg albo chociaż na rozejrzenie się spokojne. Ale wszędzie był taki tłok, że nawet zatrzymać na zdjęcia się nie dało! Ci wszyscy ludzie ze statków, z autokarów, z samochodów, kręcili się wśród sklepików i straganów. Parkingi zatłoczone, wszędzie zakaz zatrzymywania się, bo droga wąska... Generalnie - masowy przemysł turystyczny! :/
Atmosfera miejsca przypominająca Krupówki przytłaczała nas tak bardzo, że czym prędzej pojechałyśmy dalej!

W pobliżu był następny punkt widokowy na fiord i wieś Geiranger

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dojechałyśmy do Eidsdal na przeprawę promową...

Obrazek

Obrazek

… a potem już rzut beretem do Valldal, gdzie zatrzymałyśmy się na ślicznym kempingu Muri Muri.

Obrazek

Jeszcze krótki spacerek nad Tafiord.

Obrazek

Chmury coraz bardziej się strzępiły, przeświecało gdzieniegdzie słońce. :jupi:

Obrazek

I nawet pojawiła się tęcza, którą uznałyśmy za dobry znak :)

Obrazek

Poranek wstał przepiękny!

Zaczęłyśmy więc leniwie się krzątać, rozkoszując się miejscem, ciepłem i słońcem :)

Obrazek

Przed wyjazdem na wycieczkę załatwiamy sobie możliwość pozostawienia tu przyczepy do wieczora (nieodpłatnie) i ruszamy na Drogę Trolli.

Obrazek

Po drodze trafiamy nad burzliwy wodospad o nieznanej mi nazwie...

Obrazek

Obrazek

… jest pięknie!

Obrazek

Obrazek

W końcu dojeżdżamy do Drogi Trolli. Na punkt widokowy trzeba podejść kilkaset metrów specjalnym pomostem...

Obrazek

Obrazek

...żeby zobaczyć taki widok.

Obrazek

Obrazek

Oczywiście lansik...
zdjęciowo...

Obrazek

i filmowo: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... 3020560994

Widok na ostatnią platformę widokową i dolinę z pobliskiego wzgórza

Obrazek

Z dołu kamienie pełniące funkcję barierek wyglądają ślicznie, jak szydełkowe pikotki :D

Obrazek

Na wszelki wypadek jechałam ostrożnie, ale żaden troll mi na drogę nie wybiegł... szkoda :( ;)

Obrazek

Dzień był jeszcze wczesny, pogoda piękna, postanowiłyśmy zmienić pierwotne plany i zamiast następnego dnia, już dziś pojechać dalej – na Drogę Atlantycką.

Obrazek

Wkrótce widzimy pierwszy ładny most, ale to jeszcze nie Droga Atlantycka. Robimy sobie przy nim obiad.

Obrazek

Najedzone jedziemy dalej... i jedziemy... i jedziemy... ale gdzie te mosty?.. widoki?..

Wreszcie widzimy brzeg morza usiany dziesiątkami, setkami wysepek.

Obrazek

Obrazek

I dopiero po ok. 80 km od mostu, gdzie jadłyśmy obiad był ten najsłynniejszy i właściwie jedyny interesujący most!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poniżej taka panoramka – żarcik (co za żarcik? - odpowiedź w galerii na Picasie)
Obrazek

Przeszłyśmy się turystycznym chodnikiem...

Obrazek
fot. Bożeny

I przejechałyśmy się jeszcze kawałek, ale wkrótce postanowiłyśmy wracać.
Czułyśmy się zawiedzione Drogą Atlantycką. Jeden ciekawy most nie czyni atrakcji wartej przejechania ponad 200 km, w tym 2 promy. No chyba, że ma się ją na swojej trasie, a nie - jak my - jedzie się specjalnie dla niej.
Najciekawiej wygląda ona zapewne z góry albo gdy morze jest wzburzone i fale przelewają się przez drogę. ;)

Obrazek

W drodze powrotnej płyniemy z Molde do Vestnes.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przestawiamy przyczepę 200 metrów od kempingu Muri Muri nad Tafiord. Podczas tej operacji dyszel przyczepy spadł na nogę Dani powodując bolesne stłuczenie. Na szczęście noga nie została złamana, ale skutki tego zdarzenia Dani odczuwała jeszcze długo. :(

Obrazek

Tego wieczora jest sucho więc rozkładamy namiot, w którym będą spać Dani i Karina.
Na koniec, już po północy (widzicie, jak jest jasno?), rozsiadamy się na imprezkę. Jest już chłodno więc opatulamy się śpiworami. Za to piwo jest dobrze schłodzone :lol:

Obrazek

Nie pisałam do tej pory, bo zapomniałam, ale na tym etapie już jakiś czas wiem, że z moim samochodem jest coś nie tak :/
Początkowo, kiedy poczułam niepokojący objaw udawałam, że mi się wydaje.
Ale kiedy to się znów pojawiło po raz drugi, a potem trzeci – przestałam mieć wątpliwości.

Ku mojemu zdumieniu, domyśliłam się nawet co to może być. Sprzęgło! Ślizga mi się sprzęgło. Tak przygotowywałam samochód, żeby nie było awarii, a tu jednak!
Na razie nie zaprzątałam sobie tym zanadto głowy, bo pamiętałam, że podczas naszej wcześniejszej podróży do Włoch, jeszcze z mężem, skodą Felicją (i z inną przyczepą) też mieliśmy taką awarię, ale bez problemów wróciliśmy wtedy do Polski przejeżdżając przez całe Włochy (byliśmy w Neapolu) i przez Alpy. Dopiero w Niebylcu koło Rzeszowa skodzina nie dała rady wjechać z przyczepą na tamtą górkę. Odpięliśmy więc przyczepę, bez której wróciliśmy własnym samochodem do domu i zanim oddaliśmy go do warsztatu jeździliśmy jeszcze jakiś czas.

Pomyślałam więc – damy radę. Na jednym z parkingów, gdzie spotkałyśmy polskich TIR-owców zapytałam, jak oceniają moją sytuację i czy mogą mi coś poradzić?
Powiedzieli – proszę jechać na niskich biegach, powoli przyspieszać i spokojnie jechać. I będzie dobrze. Bardzo mi się podobały te słowa, tym bardziej, że po wcieleniu ich w życie niepokojące ślizgi ustąpiły! Hurra :D

Jeszcze tylko 2 dni będzie nas pięć... Karina i Wanda mają wykupiony na 19 lipca lot z Alesund do Polski. Dla nich kończy się wkrótce norweska przygoda :(

Ale to w następnym odcinku.

Tymczasem zapraszam do galerii, gdzie jest też trochę innych zdjęć: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... Atlantycka


Cdn.
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3057
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 24 listopada 2015, 17:19

Tauzen pisze:Tylko, że tegoroczne lato podobno było wyjątkowe. Jakby to powiedzieć - jakie najstarsi Norwegowie nie pamiętają
w Szwecji i Danii mieliśmy tego namiastkę - nie śniegu, lecz deszczu ;)


Ooo, trochę zdjęć ze słońcem :D
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 24 listopada 2015, 21:46

adamek pisze:Dziwi mnie tak duża ilość śniegu. Jak byliśmy na północy to wcale śniegu nie było :( . Może dlatego że to było w sierpniu, no ale przecież dużo dalej na północ.
Na północy było bez porównania mniej śniegu!
Marshal23 pisze:Rewelacja.Jolu kolejne Wielkie gratulacje,choć kapkę tej odwagi twojej i całej twojej rodziny.
Dzięki, Grzesiu :)
Wiolcia pisze:Bardzo lubię oglądać Wasze zbiorówki. Te uśmiechnięte babeczki naprawdę zachęcają do podróży!
To bardzo dobrze! Oby to tak działało :)
Ja też lubię te nasze zbiorówki. Dobrze, że ich trochę mamy :)
Wiolcia pisze:Cieszę się, że zainspirowałam Cię do podążenia Drogą Wiatrów (piękna i klimatyczna, prawda?).
Przepiękna!
I mam dług wdzięczności u Ciebie za Drogę Wiatrów i niebieskie lodowce! Słowo! :3: ;)
Wiolcia pisze:Te pięciometrowe zaspy naprawdę robią wrażenie! Czytałam o nich, ale nasze norweskie lato było już na tyle ciepłe, że śniegu na Śnieżnej Drodze nie było. Ta droga to zresztą jedna z ładniejszych, jakie wspominam po Norwegii.
buba pisze:Niesamowite sa te 5 metrowe zaspy! dziwne jest to ze droga jest zupelnie czysta a tu taka sciana? to jest jakos specjalnie odsniezane, ulepiane ze ta sciana topiac sie nie zjezdza na droge?
Mnie się wydawało, że te zaspy (większe lub mniejsze) zawsze tam są... :hmmm: Stąd ta nazwa... Ale ja się nie znam :roll:
Wiolcia pisze:Fiord, którym płynęłyście, kusił! Obok Geirangera, to kolejny słynny fiord do przepłynięcia. My wybraliśmy Geiranger,
Płynęliście Geirangerem? To mi chyba umknęło... :/

Pudelek pisze:pogoda wybitnie nie była sprzymierzeńcem! I tak wygląda to pięknie, ale w słońcu pewnie byłoby jeszcze ładniejsze!
No właśnie! Wiem, że i Ty byłeś w Skandynawii, jeszcze mam Twoją relację do nadrobienia, ale rzuciłam kiedyś okiem na jej fragment i widziałam, że też miałeś deszczowo :(
Tylko, że tegoroczne lato podobno było wyjątkowe. Jakby to powiedzieć - jakie najstarsi Norwegowie nie pamiętają :D
Podobnie jak poprzednie!
Ale zeszłoroczne było najcieplejsze i najbardziej słoneczne od 114 lat!
Wyczerpali wszystko i nam nie starczyło! :zly:
Pudelek pisze:Ooo, trochę zdjęć ze słońcem :D
Nareszcie! Potem będą też (nieliczne) piękne dni wykorzystane na maxa! :)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 982
Rejestracja: 18 listopada 2011, 18:33

Post autor: Wiolcia » 28 listopada 2015, 15:20

Tydzień wypełniony pracą ma jeden plus - z braku czasu przed snem rzucam okiem na kolejne odcinki lub szybko je czytam, a w leniwy weekend jeszcze raz do nich wracam, tym razem na spokojnie. Czyli podwójna radość!
Ciekawa jestem trasy przez Jotunheimen w piękną pogodę. Wy miałyście zimową aurę, my siekący deszcz. Coś kapryśna ta droga. Za to na Drodze Trolli udało Wam się wybornie i mogłam sobie na Twoich zdjęciach pooglądać piękne góry, których czubki sterczą ostro w niebo. Fajnie tam!
Droga Atlantycka też szczególnie nas nie zachwyciła. Z dołu rzeczywiście nie wygląda spektakularnie.
Geirangerem płynęliśmy do Valldal, wrzucałam w relację zdjęcia z picasy. W zasadzie te fiordy są do siebie podobne i, jak na moje umiejętności, trudno z perspektywy promu zrobić dobre zdjęcie.
Ten wodospad przy trasie do Drogi Trolli (którego nazwy nie kojarzysz) oglądałyście z metalowych brązowych pomostów?
A znak Trolla odnowili. Na szczęście już nie wygląda tak:

Obrazek

A teraz jescze Alesund i zaczyna się Norwegia, której w ogóle nie znam. Tym bardziej więc czekam na kolejne odcinki. Musisz się odwdzięczyć za Drogę Wiatrów i niebieski lodowiec jakimiś inspirującymi widokami i miejscami, które będę chciała odwiedzić podczs kolejnej podróży do Norwegii ;).
"Navigare necesse est, vivere non est necesse"
www.kuzniapodrozy.pl
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 29 listopada 2015, 16:13

Wiolcia pisze:Ten wodospad przy trasie do Drogi Trolli (którego nazwy nie kojarzysz) oglądałyście z metalowych brązowych pomostów?
Tak! "Trzy kilometry" zygzaków :lol:

Obrazek

Wiolcia pisze:A znak Trolla odnowili. Na szczęście już nie wygląda tak:
Zgadza się. Teraz to nówka nie śmigana ;)

Wiolcia pisze:Musisz się odwdzięczyć za Drogę Wiatrów i niebieski lodowiec jakimiś inspirującymi widokami i miejscami, które będę chciała odwiedzić podczs kolejnej podróży do Norwegii .
Mam coś w zanadrzu :D Chyba Ci się spodoba :) Ale trochę cierpliwości jeszcze ;)
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 30 listopada 2015, 23:53

19 lipca Wanda i Karina wracają do Polski :( Moją wykupiony lot z Alesund więc jedziemy tam i znajdujemy nocleg na wyspie Giske.

Obrazek

Obrazek

Nie było to łatwe - dopiero właściciel tej firmy pozwolił nam zostać na jej terenie na 1 noc, bo był to akurat weekend.

Obrazek

Po południu jedziemy zwiedzać Alesund

Obrazek

Obrazek

Najbardziej nam zależy na wzgórzu Aksla (na zdjęciu poniżej), z którego wielokrotnie podziwiałyśmy w internecie widok na miasto i okoliczne wyspy.

Obrazek

Jednak w związku z tym, że jak w każdym mieście, tu też leje – odkładamy tę wycieczkę do jutra. Może się przejaśni? Dziewczyny odlatują po południu, więc zdążymy.
Wracamy do przyczepy i robimy uroczysty i smutny wieczór pożegnalny.

Obrazek

A w ramach zielonej nocy  wykorzystujemy atrybuty przywiezione z Polski przez Wandę i robimy - Norwegię po babsku!!! :lol: :lol: :lol:

Obrazek

O poranku jedziemy na wzgórze Aksla, gdzie leje jeszcze bardziej niż poprzedniego dnia :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I już czas na lotnisko. I nawet nie możemy zobaczyć jak samolot odlatuje, bo wszystko skryte w gęstej mgle :(

We trzy wracamy do przyczepy i bardzo odczuwamy ciszę i pustkę, jaka nastała. Straszono nas przed wyjazdem – jak wy tam wytrzymacie w pięć bab??!
Doskonale wytrzymałyśmy! Było wesoło, miło i wspaniale!
Sporo czasu potrzebowałyśmy, żeby się oswoić z nową sytuacją.

No cóż... trzeba się zbierać... weekend się kończy, jutro tu ludzie przyjadą do pracy. Musimy wyjeżdżać...

Czas rozpocząć drugi turnus :)
Jedziemy w stronę Trondheim.
Po drodze mijamy piękne góry i nawet mamy przez chwilę ochotę zostać w nich i wybrać się na szlak, ale prognozy pogody nie pozostawiają złudzeń - nawet jeśli nie będzie padać, wszystko co wyżej będzie w chmurach.
Rezygnujemy i bardzo nam żal :(

Obrazek

Obrazek

Następnego dnia wjeżdżamy w bardziej płaskie tereny niż dotychczas i nawet trochę rolniczych upraw widać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu dojeżdżamy do Trondheim. I choć jest pochmurno to przynajmniej nie pada. Pierwsze miasto bez deszczu :)

Trondheim z górującą nad nim twierdzą, którą zwiedzimy

Obrazek

Katedra Nidaros, o której więcej informacji jest w galerii.

Obrazek

Pałac biskupi z XIII wieku.

Obrazek

...drewniane domy i magazyny kupieckie z XVII i XVIII wieku

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Forteca ze wzgórza

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I ciekawostka – jedyna na świecie winda dla rowerów!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Inne obiekty i ich opisy są w galerii, do której zapraszam tu: https://picasaweb.google.com/1151326283 ... dTrondheim

Cdn.
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 01 grudnia 2015, 10:21

Jedno jest pewne - Norwegia to chyba slabe miejsce zeby jechac tam pod namiot! Chyba ze ktos lubi mokre namioty ;)
Czułyśmy się zawiedzione Drogą Atlantycką. Jeden ciekawy most nie czyni atrakcji wartej przejechania ponad 200 km, w tym 2 promy. No chyba, że ma się ją na swojej trasie, a nie - jak my - jedzie się specjalnie dla niej.
Most mostem, droga droga, ale dla dwoch promow to chyba warto? :P
Na razie nie zaprzątałam sobie tym zanadto głowy, bo pamiętałam, że podczas naszej wcześniejszej podróży do Włoch, jeszcze z mężem, skodą Felicją (i z inną przyczepą) też mieliśmy taką awarię, ale bez problemów wróciliśmy wtedy do Polski przejeżdżając przez całe Włochy (byliśmy w Neapolu) i przez Alpy. Dopiero w Niebylcu koło Rzeszowa skodzina nie dała rady wjechać z przyczepą na tamtą górkę. Odpięliśmy więc przyczepę, bez której wróciliśmy własnym samochodem do domu i zanim oddaliśmy go do warsztatu jeździliśmy jeszcze jakiś czas.
ty nie porownuj innych aut ze skoda felicja!!! :lol: w skodusiach moze byc wszystko zepsute a i tak jedzie :P
Nie było to łatwe - dopiero właściciel tej firmy pozwolił nam zostać na jej terenie na 1 noc, bo był to akurat weekend.
jak to tam jest? bo kiedys slyszalam ze na 1 noc mozna zatrzymac sie na nocleg wszedzie, rowniez na terenie prywatnym i wlasciciel nie musi sie zgadzac. Tylko iles tam metrow od zabudowan trzeba sie znajdowac. Tak wiele razy slyszalam od ludzi zachecajacych mnie do Norwegii, ale czy to prawda? ( na zasadzie "tam jest zimno, nie ma ruin, swinie po ulicach nie chodza,, ale za to mozesz spac gdzie ci tylko fantazja podpowie)
Wracamy do przyczepy i robimy uroczysty i smutny wieczór pożegnalny.
To jest wnetrze przyczepy????? :shock: Ja myslalam ze zdecydowalyscie sie na pozegnalny wieczor w jakims wypasionym hotelu!!! To jest jakims rybim okiem robione? Raz w zyciu bylam wewnatrz przyczepy kempingowej i tam bylo tak jakby.. inaczej.. ;)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 01 grudnia 2015, 14:16

buba pisze:Jedno jest pewne - Norwegia to chyba slabe miejsce zeby jechac tam pod namiot! Chyba ze ktos lubi mokre namioty
Wiele ludzi tak jeździ, ale ja bym się nie zdecydowała. Podobno jednak ten rok był wyjątkowo deszczowy i chłodny.
buba pisze:Most mostem, droga droga, ale dla dwoch promow to chyba warto? :P
Płynęłyśmy kilkunastoma promami, każdy z nich szarpał po kieszeni po norwesku... :/
buba pisze:ty nie porownuj innych aut ze skoda felicja!!! :lol: w skodusiach moze byc wszystko zepsute a i tak jedzie :P
I w tym tkwi tajemnica! Masz rację!!! :D
buba pisze:jak to tam jest? bo kiedys slyszalam ze na 1 noc mozna zatrzymac sie na nocleg wszedzie, rowniez na terenie prywatnym i wlasciciel nie musi sie zgadzac. Tylko iles tam metrow od zabudowan trzeba sie znajdowac. Tak wiele razy slyszalam od ludzi zachecajacych mnie do Norwegii, ale czy to prawda? ( na zasadzie "tam jest zimno, nie ma ruin, swinie po ulicach nie chodza,, ale za to mozesz spac gdzie ci tylko fantazja podpowie)
Z mojej wiedzy wynika, że 150 metrów od prywatnych posesji trzeba się trzymać.
Ale żeby się zatrzymać, mamy trochę wymagań ;) - potrzeba trochę miejsca, chcemy, żeby było ładnie, przyda się odrobina intymności, żeby to nie było akurat na trasie strumienia klientów do supermarketu ;) itp. A w aglomeracji miejskiej, jaką jest Alesund (z Giske) to wymagało trochę poszukiwań. Nie chciałyśmy stamtąd odjeżdżać, ze względu na lot Wandy i Kariny.
buba pisze:To jest wnetrze przyczepy????? :shock: Ja myslalam ze zdecydowalyscie sie na pozegnalny wieczor w jakims wypasionym hotelu!!! To jest jakims rybim okiem robione? Raz w zyciu bylam wewnatrz przyczepy kempingowej i tam bylo tak jakby.. inaczej..
Kochana! To jest wypasiony hotel! Hotel na kółkach :)
Żadnego rybiego oka - zwykłe zdjęcie z samowyzwalacza.
Ten, kto nie podróżował z przyczepą, a jedynie widzi "małe pudełka", jeżdżące po drogach nie zdaje sobie sprawy, jakie to cudowne urządzenie. Jakie niesłychanie funkcjonalne i wygodne! Moje towarzyszki, które pierwszy raz tego doświadczyły były zachwycone.
Na tę podróż trochę wyposażenia (poduchy) zostało pozostawione w kraju, ale normalnie imprezki wyglądają tak.

Obrazek

I to jest tylko część wypoczynkowo-sypialniana.
Jest jeszcze kuchnia z szafkami, lodówką (na gaz!), zlewem i kuchenką, jest łazienka z kibelkiem, jest centralne ogrzewanie. Czy to nie Hilton??! :D
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 01 grudnia 2015, 14:54

To chyba wiecej miejsca i wiekszy wypas jak u mnie w domu! :lol:

A jakby np. pojechal zima na Syberie to ogrzewanie przy -50 by wydolilo?

Z promami to rzeczywiscie nie pomyslalam o aspekcie finansowym zabawy, caly czas zapominam ze to kraj gdzie sie mocno trzeba trzymac za kieszen...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 01 grudnia 2015, 15:11

buba pisze:A jakby np. pojechal zima na Syberie to ogrzewanie przy -50 by wydolilo?
Nie wiem, nie próbowałam. Przy ok 5°C było cudowne ciepełko.
Przy tych -50 chyba by szła cała butla 11 kg na dzień ;) Przyczepa (taka jak moja, nie każda) jest ocieplana styropianem, przystosowana do zimowych warunków. Bez wiatru może by i dała radę w - 50°C :D
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2227
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 01 grudnia 2015, 17:36

Dżola Ry pisze: Przyczepa (taka jak moja, nie każda) jest ocieplana styropianem,
Ciekawe czy mozna ocieplic skodusie styropianem :lol:
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Anonymous

Post autor: Anonymous » 02 grudnia 2015, 16:25

Jak tam jest pięknie, kocham jeziora! :D
ODPOWIEDZ