03.05 2015 Gorce
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
03.05 2015 Gorce
Mkniemy sobie w ten dzień majowy, jedyny zapowiadający się dobrze i tak w okolicy Pcimia coś zastukało w silniku. Banan na twarzy przeradza się w pulsującą żyłę na karku, a w oczach rodzą się kurwiki na mechanika.
Na jego szczęście go tam nie ma. Nic to, trzeba się dowlec gdzieś i obadać co się tłucze. Po oględzinach stwierdzamy, że tłucze się najgorsze czyli coś w silniku. ninik próbuje mnie pocieszać jak tylko może i jeszcze nie wie, że będzie musiał mnie odwiedzać przez kolejne dziesięć lat po spotkaniu z mechanikiem. Ktoś może chce kupić Astrę? Stan idealny!
Staram się zatrzymać tą pulsującą żyłę, wciskam ją w kark aby rozgraniczyć wycieczkę od myśli o samochodzie i udaje mi się.
Idziemy sobie łagodnie wzdłuż strumienia Kamienica i w wybranych miejscach zachwycamy się jego urokiem. Jest jakaś samotna trącąca nostalgią ławka i przemoc przyrodnicza w postaci przewróconej choiny na most.
Czasem zdarzy się stromiej podejść ale ogólnie mamy lajcik do przeł Borek. Słońce przyświeca coraz lepiej, a wszystko to jest jeszcze okraszone aplikacją w Hani telefonie zwaną endomondo, która zbiera ale już w moim przekonaniu za wszystko punkty by spelniać marzenia. Przysiadamy na chwilę na ławkach gdzie dokańczam szybki kurs na spawacza właśnie dzięki punktom w endomondo. Hania widząc jak się przykładam też postanowiła wziąć jedną lekcję jednak ninik tylko na chwilę się zaciekawił po czym zrezygnował.
foto Hania
foto ninik
Tak podszkoleni wyruszamy w bój z górą tym Kudłoniem - ostre podejścia i takie tam wydolnościowe sprawy. Jeszcze nie zdążyliśmy się porządnie rozhuśtać, a tu wpadamy na Anię i Michała którzy też wybrali się w ten rejon. Chwila radości ze spotkania i ruszyliśmy dalej bo czeka nas bowiem miła niespodzianka w postaci krokusików o których poinformowała nas Ania. Na polanie Przysłopek zabawiamy się chwilę przy wspomnianych krokusikach i dalej w górę kierujemy się ku polanie Pustak.
Tu już konkretny lajt - jemy, leniuchujemy, drzemy mordy ziewając i za to choć spełnialiśmy swoje marzenia endomondo na pewno zabrało nam punkty. Słonce przyświeca ale widoczność i tak bardzo słaba bo Turbacz (o wreszcie Turbacz) ledwo widoczny mówię tu o schronisku, a o widoku na Tatry można zapomnieć.
Zbieramy się bo trzeba ten Kudłoń zdobyć gdyż to jest główny cel tego wypadu. Sam szczyt jak większość pewnie wie nie oferuje żadnych wrażeń, no chyba, że ktoś chce się oczyścić to miejsce jest w sam raz. Idziemy zatem na Gorc Troszacki ale bardziej interesujące są tu otaczające go polany z nich bowiem malują się ciekawe widoki na Beskid Wysopwy, Sadecki i cześć Tatr - jednak nie dzisiaj, jest tylko bonusik w postaci kolejnych krokusów.
Nacieszyliśmy więc oczy tym co było i zaczynamy się obniżać do kolejnej polany z chatami zwanej Podskaly. Tu schodzimy ścieżką oznaczona na zielono wzdłuż potoku Gorcowego - co ciekawe początek stromo ale krótko, a dalej już lajtowo prawie płasko do parkingu. Tu przypomina mi się zmartwienie jakim jest wspomniana awaria ale jakoś szczęśliwie udaje się dojechać do domów, a mi do mechanika tej łajzy.
Jeszcze ważna informacja pewnie być może znana wielu osobom ale wspomnę, że szlak zielony na i z Gorca Troszackiego jest zamknięty do odwołania.
link
https://picasaweb.google.com/1174580809 ... KudOnGorce#
Na jego szczęście go tam nie ma. Nic to, trzeba się dowlec gdzieś i obadać co się tłucze. Po oględzinach stwierdzamy, że tłucze się najgorsze czyli coś w silniku. ninik próbuje mnie pocieszać jak tylko może i jeszcze nie wie, że będzie musiał mnie odwiedzać przez kolejne dziesięć lat po spotkaniu z mechanikiem. Ktoś może chce kupić Astrę? Stan idealny!
Staram się zatrzymać tą pulsującą żyłę, wciskam ją w kark aby rozgraniczyć wycieczkę od myśli o samochodzie i udaje mi się.
Idziemy sobie łagodnie wzdłuż strumienia Kamienica i w wybranych miejscach zachwycamy się jego urokiem. Jest jakaś samotna trącąca nostalgią ławka i przemoc przyrodnicza w postaci przewróconej choiny na most.
Czasem zdarzy się stromiej podejść ale ogólnie mamy lajcik do przeł Borek. Słońce przyświeca coraz lepiej, a wszystko to jest jeszcze okraszone aplikacją w Hani telefonie zwaną endomondo, która zbiera ale już w moim przekonaniu za wszystko punkty by spelniać marzenia. Przysiadamy na chwilę na ławkach gdzie dokańczam szybki kurs na spawacza właśnie dzięki punktom w endomondo. Hania widząc jak się przykładam też postanowiła wziąć jedną lekcję jednak ninik tylko na chwilę się zaciekawił po czym zrezygnował.
foto Hania
foto ninik
Tak podszkoleni wyruszamy w bój z górą tym Kudłoniem - ostre podejścia i takie tam wydolnościowe sprawy. Jeszcze nie zdążyliśmy się porządnie rozhuśtać, a tu wpadamy na Anię i Michała którzy też wybrali się w ten rejon. Chwila radości ze spotkania i ruszyliśmy dalej bo czeka nas bowiem miła niespodzianka w postaci krokusików o których poinformowała nas Ania. Na polanie Przysłopek zabawiamy się chwilę przy wspomnianych krokusikach i dalej w górę kierujemy się ku polanie Pustak.
Tu już konkretny lajt - jemy, leniuchujemy, drzemy mordy ziewając i za to choć spełnialiśmy swoje marzenia endomondo na pewno zabrało nam punkty. Słonce przyświeca ale widoczność i tak bardzo słaba bo Turbacz (o wreszcie Turbacz) ledwo widoczny mówię tu o schronisku, a o widoku na Tatry można zapomnieć.
Zbieramy się bo trzeba ten Kudłoń zdobyć gdyż to jest główny cel tego wypadu. Sam szczyt jak większość pewnie wie nie oferuje żadnych wrażeń, no chyba, że ktoś chce się oczyścić to miejsce jest w sam raz. Idziemy zatem na Gorc Troszacki ale bardziej interesujące są tu otaczające go polany z nich bowiem malują się ciekawe widoki na Beskid Wysopwy, Sadecki i cześć Tatr - jednak nie dzisiaj, jest tylko bonusik w postaci kolejnych krokusów.
Nacieszyliśmy więc oczy tym co było i zaczynamy się obniżać do kolejnej polany z chatami zwanej Podskaly. Tu schodzimy ścieżką oznaczona na zielono wzdłuż potoku Gorcowego - co ciekawe początek stromo ale krótko, a dalej już lajtowo prawie płasko do parkingu. Tu przypomina mi się zmartwienie jakim jest wspomniana awaria ale jakoś szczęśliwie udaje się dojechać do domów, a mi do mechanika tej łajzy.
Jeszcze ważna informacja pewnie być może znana wielu osobom ale wspomnę, że szlak zielony na i z Gorca Troszackiego jest zamknięty do odwołania.
link
https://picasaweb.google.com/1174580809 ... KudOnGorce#
Ostatnio zmieniony 08 maja 2015, 8:04 przez heathcliff, łącznie zmieniany 1 raz.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Tak się kończą zabawy w kierowcę wyścigowego :)heathcliff pisze:okolicy Pcimia coś zastukało w silniku
Jak się ma za szeroki łeb ....:)heathcliff pisze:ninik tylko na chwilę się zaciekawił po czym zrezygnował.
Kto?? Gdzie??? Z kim??!!!!!heathcliff pisze:Na polanie Przysłopek zabawiamy się chwilę przy wspomnianych krokusikach
Pierwszy raz idąc z Markiem tez go widziałemheathcliff pisze:Turbacz (o wreszcie Turbacz) ledwo widoczny
Bagatela...... od dwóch lat...heathcliff pisze:szlak zielony na i z Gorca Troszackiego jest zamknięty do odwołania.
Moje fotki:
https://picasaweb.google.com/1179134001 ... cki3052015
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Zgadza się, gdyby doszedł jeszcze ten walor lepszej pogody i przejrzystości to istny rarytas.Hania pisze:trasa odległościowo i wysokościowo idealna na niedzielny wypadzik
Taaak? A na autostradzie jaka prędkość obowiązuje?ninik pisze:Tak się kończą zabawy w kierowcę wyścigowego
I na czym?ninik pisze:Kto?? Gdzie??? Z kim??!!!!!
Nareszcieninik pisze:Pierwszy raz idąc z Markiem tez go widziałem
Dodałem jeszcze jedno zdjęcie do relacji kto nie czytał nie zauważy, a kto czytał nich się domyśli
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
hehe... fakt, niefortunne skojarzenie, próba złagodzenia tego co czułem zrobiła ze mnie pożądliwca w innym sensie
Na szczęście auto już naprawione i to gwarancyjnie
Na szczęście auto już naprawione i to gwarancyjnie
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Co to znaczy zamknięty? Zawalili go głazami, drzewami czy jak? Napiszcie bo się tam wybieram.ninik pisze: heathcliff powiedział/-a:
szlak zielony na i z Gorca Troszackiego jest zamknięty do odwołania.
Bagatela...... od dwóch lat...
Sam możesz wybierać los, zrozum to, wejdź na szczyt! - Adam Sikorski
NORMALNOŚĆ TO ILUZJA. TO CO JEST NORMALNE DLA PAJĄKA ... JEST CHAOSEM DLA MUCHY - Morticia Addams
NORMALNOŚĆ TO ILUZJA. TO CO JEST NORMALNE DLA PAJĄKA ... JEST CHAOSEM DLA MUCHY - Morticia Addams
http://www.gorczanskipark.pl/UserFiles/ ... _szlak.pdfJędral pisze:Co to znaczy zamknięty? Zawalili go głazami, drzewami czy jak? Napiszcie bo się tam wybieram.ninik pisze: heathcliff powiedział/-a:
szlak zielony na i z Gorca Troszackiego jest zamknięty do odwołania.
Bagatela...... od dwóch lat...
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
dokładnie... ale najważniejsze, że mimo kłody, która już na samym początku gdzieś tam wpadła pod auto Marek się odciął od problemu i nie zepsuł sobie wycieczki. Marek cała ekipozanzara pisze:Co za napięcie! Do samego końca nie wiadomo czy mechanik przeżył. No, za to od razu wiadomo, kto ewentualnie byłby go zlikwidował
"..błogosławieni, którzy poznali smak przygody, albowiem oni wiedzą co to wolność, i co to radość życia..."